
Ritka7x
Użytkownik-
Postów
528 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Ritka7x
-
niestety u mnie ten lęk jest spowodowany stłumionymi emocjami;/...kiedyś miałam coś takiego,że się wstydziłam płakać nawet sama przed sobą..i jak miałam bardzo trudne przeżycia i chciało mi się płakać to ja robiłam wszystko aby się tylko nie rozbeczeć,tłumiąc te emocje moje zachowanie stało się coraz dziwniejsze bo ile emocji negatywnych człowiek jest w stanie podzwignąć nie płacząc...no własnie prawie się tego nie da zrobić,ale ja przez to, że tak dałam rady zrobić doprowadziłam się do tej wrednej choroby ehh;/....
-
mam pytanie czy lęk.. wolno płynący.. to jest to samo co lęk... uogólniony?...
-
dzięki za info....a czy ktoś po nim przytył?....
-
powiedzicie mi czy Coaxil uzaleznia?
-
hej;)...mam pytanie...ile przytyliście po Serotaxie?....myślę,że był by to lek lux dla mnie ale boję się tycia;/....i powiedzcie czy to tycie polegało na większym apetycie czy na czyms innym?....i powiedzcie mi czy każdy lek z pochodnej paroksetyny czyli jak Seroxat,Paxtin,Arketis powodują tycie...bo o Serotaxie i Paxtinie pisze, że mogą zwiększyć mase ciała, a o Arketisie tak nie pisze...to czyli po Arketisie się nie przytyje?
-
a ten Cipramil rzeczywiście działa na lęk wolnopłynący?...
-
nie wiem czemu...bo chyba mojej lekarce nie zależało na tym żeby mi pomóc;/... i dzięki za radę...pewnie wypróbuję te leki ale dopiero jak terapia nie przyniesie efektów;) -- 04 mar 2011, 12:37 -- a ten Cipramil to nie jest benzo?
-
znaczy...5 tabletek dziennie to zażyłam tylko przez 2 dni...a tak to po 2,3 tabletki....no ale teraz juz czuję ,że się coś poprawia,czuję się lepiej niż wczoraj..chociaż jeszcze nie tak jak powinnam...i uznałam,że żadnych tabletek tylko terapia,może sprawić,że będę mogła za jakiś czas być zdrowa i silna...a według mnie jeśli się nie ma zmian w mózgu...to z tabletkami to jest wielka loteria.... i niekiedy bez pozytywów w skutkach...bo człowiek jest na nie ciągle skazany jak się w to wciągnie...a jak Wy myślicie?...
-
Mam pytanie.....bo zażywałam lorafen dwa tyg...po 2 tabletki dziennie chyba 20 mg...a w końcowych dwóch dniach po 5 tabletek...wiem,że tak nie można....ale potem jednak postanowiłam go odstawić,bo po co mi znów gorsze problemy z uzaleznieniem....i jeste 3 dni bez lorafenu i czuję się fatalnie...proszę powiedzcie mi jaki czas musi minąć ,abym poczuła się lepiej bez lorafenu,aby się psychika uspokoiła i przyzwyczaiła do funkcjonowania bez niego?...bo te 3 dni to jakbym miała wycięte z życia;/
-
kurcze zażywałam lorafen 2 tyg i dzis jak odstawiłam to czuję sie fatalnieee ehh;/....ale musze przeczekac az mi to przejdzie...
-
też nie nawidze nerwicyyy...miałam dziś takie zmienne nastroje,że szok...zaczeło sie tak,że wzięłam lorafen ,już 2 dzień brania...no i potem napiłam się trochę winka wiem,ze nie można ale tak mnie skusiło...no i od tego zaczęło mi się siac w głowie i się dziwnie czułam...ale pozniej te odczucia znikneły..ale potem nagle, wpadłam w taki dobry humor, że mnie wszystko śmieszyło,a zaraz potem naszły mnie takie obawy z niepokojem i takie odczucia,że wszystko jest blee...i myśli o samobójstwie...masakra nie nawidze takich stanów...ale całe szczęście ten stan mi przeszedł nagle...no ale teraz i tak nie czuję się zbyt fajnie,bo nerwica jednak dalej jest...tylko czasem jest ciut lepiej niż zle,zle,a czasem koszmarnie i tak w kółko...;/