
MalaMi1001
Użytkownik-
Postów
1 935 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MalaMi1001
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 58
-
Kolejne SS-gówno? Nic dziwnego, że wywalili, przecież te leki to jest jakaś kpina. Nie ważne to, czego to poprawiona wersja, przerażające jest to, że teraz wszystkim z zaburzeniami nastroju będą wciskać neuroleptyki. Ja pier/ole czy kasa jest najważniejsza nawet dla organizacji dopuszczających takie leki do leczenia depresji? Dodatek? Co to ma ku/wa być?
-
Od kiedy mozna mówić, że się jest z kimś w związku?
MalaMi1001 odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie zamierzam z tobą dyskutować, nawet nie chce mi się nic mądrego napisać, bo zwyczajnie ... nie chce mi się. Skoro uważasz moje posty za bełkot nikt nie zmusza cię do ich czytania, to jest tak proste, a tak trudne do wykonania dla zakompleksieńców, którzy sądzą, że swoją samoocenę podbudują czepiając się innych, nie mając w dodatku nic ciekawego do powiedzenia. Uhhhh... -
Od kiedy mozna mówić, że się jest z kimś w związku?
MalaMi1001 odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Sprzeczność. Jak może się rozpadać i tworzyć coś, co nie istnieje. Słyszał o skrócie myślowym? Inni zrozumieli, a ty jak zwykle nie, hmmm... Nie nazywać. Ludzie mieszkają ze sobą, sypiają, robią zakupy, mają wspólne konto, kredyt, są w jakiejś tam relacji i wystarczy jedna decyzja jednej osoby z tej relacji i te wszystkie powiązania nagle przestają obowiązywać, tracą ważność bez brania pod uwagę zdania drugiej strony. Mhm, czyli jeśli facet dzień przed ślubem wyzna Ci, że przez ostatnie 2 lata jak z Tobą był przeleciał 100 innych lasek to nie będziesz miała prawa do skarg, zażaleń, nazywania jego zachowania zdradą i w ogóle do niczego nie powinnaś mieć prawa, bo przecież to był tylko Twoj chłopak/narzeczony (whatever nie było ślubu, a to najważniejsze) więc niczego Ci nie obiecał przed bogiem/urzędnikiem? -
A co jest glownym powodem zazywania leku (nie pytam o diagnoze ale o to co Ci przeszkadza najbardziej i co chcesz zmienic)? Główny powód to hipernadwrażliwość, a co za tym idzie dopowiadanie sobie słusznie bądź nie słusznie różnych dziwnych rzeczy, ciągłe analizowanie zdarzeń, słów, gestów lub wyobrażanie sobie czegoś tak silnie, że wpływa to moją samoocenę, na moje postrzeganie świata, rzeczy i ludzi. Do tego dochodzi ciągła senność, brak motywacji, wycofanie, uczucie fizycznego zmęczenia i wyczerpania, płaczliwość i nagłe zmiany nastroju związane z analizowaniem, wyobrażaniem sobie czegoś, ogólnie życiem, które toczy się głównie w głowie z mniej lub bardziej racjonalnymi wnioskami. Wenla działa doskonale na nadwrażliwość, odczuwam mniej uczuć, mniej analizuję, mniej sobie wyobrażam jakieś dyrdymały, to wszystko jest takie przytłumione i nie wpływa na mnie tak silnie. Natomiast zupełnie nie działa na silne zmęczenie i senność, a pogłębia wręcz brak motywacji, zainteresowanie czymkolwiek, no czuję się jak niedorozwój. Najlepsza dla mnie czynność w tej chwili to bezmyślne gapienie się w monitor i oglądanie filmów/seriali, taka wegetacja.
-
Od kiedy mozna mówić, że się jest z kimś w związku?
MalaMi1001 odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie ma czegoś takiego jak związek. A przynajmniej dla mnie. Związki rozpadają się równie szybko jak się tworzą, więc czy od razu każdą dłuższą relację trzeba nazywać związkiem? Nawet jeżeli ona trwa kilka lat. -
artur1978, a mirta nie podnosi czasami dopaminy? Mnie się wydawało, że mirta działa na wszystkie neuroprzekaźniki, ale mogę się mylić. A mnie odnośnie wenli męczy kilka rzeczy, mianowicie czy jeśli zwiększę wenlę do 150mg to: - moje zatwardzenia kontrolowane w tej chwili laktulozą przy dawce 75mg przestaną być kontrolowane i znowu będzie lipa? - znowu będe musiała czekać prawie pół roku na pozbycie "chemicznego" odczucia na leku? Już nie wiem czy zwiększać czy nie...
-
Nie, moi rodzice robią remont w łazience i w ramach pomocy kładłam tynk dekoracyjny. Boli mnie każdy cm ciała, ale w sumie ja bardzo lubię taką dłubaninę :) Można dużo pomyśleć, w samotności, no lubię to. Tyle, że nie odpoczęłam sobie przez weekend, nie wyspałam się, zwyczajnie się nie poobijałam. 150mg zalecił mi lekarz, ale nie chciałam zwiększać, żeby nie być bardziej senną, ale teraz już sama nie wiem.
-
Ja na wenli schudłam kilogram zaraz na początku brania. Później waga stanęła w miejscu, teraz zaczynam chudnąć bo ostro wzięłam się za siebie - staram się wmusić w siebie te małe 5 posiłków dziennie chociaż jak jem kolację, to chce mi się rzygać, ile można jeść? przeszłam na pieczywo bezglutenowe, bo w pracy coś muszę jeść, ćwiczę od 4 miechów na stepperze, teraz jeszcze sobie zamówiłam orbitrek i generalnie waga baaaardzo powoli ale leci w dół. Muszę wrócić do swojej poprzedniej wagi, którą to rozyebał moklobemid. Ja na żadnym leku oprócz moklo i miansy nie przytyłam, z tym, że po miansie waga spadła sama po odstawieniu, a po moklo nie spadła mimo diet, teraz zaczyna się coś ruszać.
-
Miansa brzmi podobnie, powinni go podawać anorektyczkom, po tym tłuszcz chłonie się z powietrza. Ja się czuję mega do doopy. Wczoraj również nie spałam, za to poranek miałam przezajebisty. Ciężka głowa, ból głowy, szczypiące oczy i inne atrakcje. Dzisiaj chyba się prześpię po pracy, pieprzę to. Każdy kolejny jest gorszy od poprzedniego, kurva mać
-
artur1978, weź się nie przejmuj, nie warto. Jak ktoś nie potrafi czytać i widzi tylko to co chce zobaczyć to jest jego problem, nie Twój. Mam do Ciebie pytanie bo widać, żeś dobry szaman , jeśli zwiększe wenlę do 150mg i sie okaże, że to jednak nie to, to czy wracając do 75mg zaliczę jakiś mega dół? I może ktoś wie czy wielkość dawki wenli ma wpływ na wątrobę? Biorę inny lek bardzo obciążający wątrobę i nie chciałabym jej jeszcze bardziej dobijać
-
Rozstanie po 5 latach
MalaMi1001 odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Masz rację, ale czasami mówi się człowiekowi wprost co jest pięć, a ten doszukuje się w tym drugiego dna. Mnie się wydaje, że dziewczyna powiedziała dość jasno dlaczego zrywa, a to, że autor wątku doszukuje się w tym zdrady, zakochania czy czegoś innego to już Jego sprawa. Ja doskonale rozumiem, że często człowiek szuka racjonalniejszych, głębszych powodów dla których został odrzucony, a przynajmniej takich, które będą mniej bolały, znam to z autopsji. I z autopsji wiem też, że najlepszym sposobem na odrzucenie jest zajęcie się swoim życiem, a procesy podnoszenia się po rozstaniu niech się toczą gdzieś w tle. Nie można sobie pozwolić na tłumienie takich emocji, ale gorączkowe szukanie odpowiedzi na pytania, które bez niej pozostają pogłębia tylko doła i zaniża poczucie wartości. Nie twierdze, ze dziewczyna zrobiła to elegancko, bo tak nie jest, po 5 latach życia razem i planowaniu wspólnej przyszłości zerwać przez Skype to trochę szczeniackie, ale wg mnie swoje powody wyraziła dość jasno. -
Rozstanie po 5 latach
MalaMi1001 odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Rany dlaczego jak kobieta zrywa to od razu jest posądzana o znalezienie sobie kogoś innego, zdrady i wszystko co najgorsze? Było jej źle, uznała, że nie pasują do siebie, może czuła, że ma za mało przestrzeni w związku i ciągle czuje czyjś oddech na swoich plecach, poznała inne życie, które jej bardziej spasowało i TYLE. Nikt z was jej nie zna, nawet sam zainteresowany nie wie dlaczego zerwała, czy kogoś ma czy nie, a skoro spędził z nią 5 lat życia coś chociaż powinien przypuszczać. Wszyscy wszystko wiedzą lepiej. Wyjazd to dobry sposób na zostawienie ze sobą przeszłości, skoro dziewczyna chodziła na terapię może taki między innymi wyciągnęła z niej wniosek, że czasami warto wszystko postawić na jedną kartę i zacząć od nowa. Czy się jej to nie odbije czkawką tego nikt nie wie, nawet ona sama bo nikt nie zna swojej przyszłości. Ale nikt nie ma prawa oceniać innego człowieka po paru zdawkowych zdaniach osoby trzeciej i to jeszcze zaangażowanej emocjonalnie. Zerwała, nie chce kontaktu, jej prawo. Autorowi pozostaje przeżyć rozstanie i zająć się swoim życiem. -
Jeśli miałby byc moim chłopakiem tylko wtedy kiedy jest super dobrze to ja serdecznie dziękuję za takiego chłopaka, tutaj masz odpowiedź na Twoje pytanie. No cóż, też jest mocno zaburzony ale o to chodziło. "Zwykły" niezaburzony dawno by uciekł, zrozumienie "normalnych" kończy się tam, gdzie kończą się zwykłe codzienne sprawy.
-
Jak czlowiek jest ciagle zmeczony, to ciezko isc cos robic, tym bardziej, ze nie przynosi to zadnej radosci ani satysfakcji, wiem bo cwicze i robie rozne rzeczy na sile i jest bardzo kiepsko. Dokładnie, nic dodać - nic ująć. Poza tym ja niecały rok temu zmieniłam pracę, właśnie z powodu nudy w poprzedniej. Wyprowadziłam się ze swojego miasta, zostawiłam własne śliczne mieszkanko, zamieszkałam z chłopakiem, zmieniłam wszystko o 180st. I zamiast być lepiej jest jeszcze gorzej, praca nudniejsza niż poprzednia (ale tak zawód), nie potrafię się dostosować do wielkiego miasta, mieszkam w wynajętym mieszkaniu, w którym nie mogę nic zrobić (poza tym się nie opłaca robić dla kogoś) mimo, że mam własne mieszkanie, w którym niedługo zamieszka ktoś inny (będzie wynajęte). Wciąż czuję, że to wszystko jest na chwilę i już mam tego dosyć! W dodatku zmęczenie i senność nie pozwalają zrobić mi nic żeby to zmienić. Poza tym już nie mam pomysłów co jeszcze mogłabym zrobić, żeby wyciągnąć z życia odrobinę przyjemności. Nie odczuwam radości więc to wszystko jest takie płaskie i nijakie, w dodatku "na chwilę". Zrobiłam już naprawdę wiele żeby coś zmienić ale przyniosło to efekt odwrotny do zamierzonego. Co mam robić, skakać ze spadochronem? Też ćwiczę, przeszłam na zdrowszą dietę, staram się coś robić, zamówiłam sobie nawet orbitrek ale zmęczenie i senność to wszystko zabijają. Przynajmniej moja nadwrażliwość jest stępiona mocno dzięki wenli, jedyny plus całej sytuacji.
-
novymivo, no nic z życia nie mam i zaczyna mnie to na serio wkurviać. Senność i zmęczenie powodują, że kompletnie nic mi się nie chce, nie mam na nic siły, tylko leżeć i oglądać filmy, nic więcej. Praca, spanie, praca, spanie itd. Jeszcze gdybym lubiła swoją pracę ale ja jej nienawidzę, więc cale moje życie obraca się wokół tego, czego nienawidzę. I jak tu wyjść z depresji? No nie ma szans. inez3, próbowałam z tym żyć, pewnie, że próbowałam. Ale teraz jest tak, jak napisałam wyżej - nie mam nic z życia. Praca 8h, przychodzę, zjem coś, kładę się na 1,5-2 godziny, jest 19sta, wstaję, pozamulam przed kompem, bo po wstaniu mam średnio siły na cokolwiek, pociwczę chwilę na stepperze, wykąpię i o 22 muszę iść spać, żeby o 7 mieć siłę zwlec się z łóżka. Niewiele mogę zrobić w ciągu tego czasu po pracy i już mam tego dość.
-
Ja nie wiem jak sie czuję bez spania, bo w moim zyciu może w sumie zebrałby się jeden miesiąc kiedy nie musiałam spać w dzień, ale walczę z tym, bo widzę ile można zrobić w ciągu dnia bez obowiązkowej 1,5 godzinnej drzemki. Sypiam w sumie po 14-15 godzin na dobę, a moje życie składa się w zasadzie z pracy i snu, czuję, że życie toczy się gdzieś obok mnie. Walczę z objawami nagłej senności, nie ważne, że kiedy przychodzi napad nie pamiętam co się działo, o czym z kimś rozmawiałam. Wenla też zapewne dokłada swoje do tego zestawu bo to przecież pieprzona serotonina. Ale noradrenalina za to powoduje za to, że mam totalnie wy(j)ebane na cały świat. I bądź tu mądry człowieku
-
A ja wczoraj dałam radę znów bez spania. Zajęłam się oglądaniem filmu, jak chciało mi się bardzo spać wstawałam od kompa, coś poszłam zrobić, siadałam znów i tak w kółko. Pół filmu nie pamiętam i czas dłużył mi się niemiłosiernie. Dzisiaj od rana potworny ból głowy, nie mogłam się dobudzić, byłam tak padnięta, że nawet burza mnie nie obudziła, mój chłopak wstawający co 5 min, nic! Padłam jak trup, a dziś ten ból głowy jest zupełnie inny niż te, których miałam nieprzyjemność doświadczać do tej pory w życiu. Ogólnie czuję rozdrażnienie i trącę lekką agresją. Co tu dużo mówić, czuję się do doopy. Nie wiem czy nie lepiej z tym walczyć bez wenli, ale znowu bez przerwy płakać i się męczyć z tymi wszystkimi uczuciami też mi się nie uśmiecha. Impas jak uj
-
Ostatnio nie śpię normalnie, budzą mnie wszystkie dźwięki zza okna, jak nie jakiś nayebany żul to samochody (w podwórku kamienicy się potwornie głośno dźwięk rozprzestrzenia), nie śpię dobrze, ale to nie ma znaczenia, bo nawet jak się dobrze wysypiam, w dzień i tak jestem senna. Może i się zamęczę, próbowałam juz tak wiele rzeczy, że już niewiele do przetestowania mi zostało.
-
Rozstanie po 5 latach
MalaMi1001 odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wiesz, w moim przypadku w wieku 24 lat stabilizacja była ostatnią rzeczą o jakiej myślałam, więc nie oceniaj wszystkich kobiet jedną miarą. Jeśli był jej pierwszym chłopakiem "na poważnie" i zaczęli byc razem w wieku 19lat to trochę jak pierwsza młodzieńcza miłość. A nawet jeśli znalazła kogoś innego to co w związku z tym? To znaczy tylko tyle, że do siebie nie pasowali, trzeba się z tym pogodzić i iść dalej. -
A ja trzeci dzień nie zamierzam dziś drzemać w dzień. Czuję się fatalnie, jestem strasznie nerwowa, rozdrażniona, zdemotywowana i na nie. Czytam coś i nie pamiętam co, wyłączam się podczas rozmów i czas bardzo dziwnie mi leci - raz szybko i nie pamiętam co wtedy robiłam, a czasami się znów wlecze i tylko odliczam minuty. Ale nie będę spać - ni uja!
-
Rozstanie po 5 latach
MalaMi1001 odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Sądzę, że tutaj może tkwić odpowiedź. Żyliście sobie we dwójkę, ale czy mieliście jakąś przestrzeń w związku? Może będąc z Tobą nie znała innego życia i wydawało jej się to wszystko normalne, naturalne. Kiedy wyjechała zaczerpnęła powietrza i uznała, że to czego doświadczała z Tobą w związku to nie to. Tak się zdarza, że ludzie nie znając innego życia nie wiedzą jak wygląda i czym jest inny sposób życia.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 58