-
Postów
106 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Maleńka1526923864
-
Jestem za.Zaczęłam dwa lata temu terapię dla DDA ale przerwałam z uwagi na kłopoty z kończyną. Myślę że jak najbardziej trzeba dyskutować,polecać ośrodki.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Maleńka1526923864 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
A ja się pożalę że zaczęłam terapię indywidualną,nawet w sumie w dwóch miejscach bo u mnie na uczelni zrobili program wsparcia dla studentów chorujących psychicznie. I w poniedziałek spotykam się z terapeutką i gadam o lęku przed uczelnią a we wtorek gadam o swoim marnym życiu na terapii z nfz. I tak sobie myślę że chyba za głupia jestem na tą terapię bo gadamy i w sumie mało co zapamiętuję tak żeby to rozkminiać w domu.. Źle się czuję,lekarz mi zmienił antydepresant na silniejszy,znów szybko spadam w dół a robię wszystko żeby było dobrze..Nawet na jogę pilates i basen się zmuszam. I nic,jakbym była odporna na wszelkie leczenie i dół mnie wsysał..aaaaa -
Wracając do tematu wątku ja mam skrzywione postrzeganie ludzi,jak ktoś powyżej wspomniał zwracam uwagę najpierw na to czy się uśmiecha,niezależnie od płci. I na to mam taką jazdę że np nie pójdę do lekarza który się nie uśmiecha.. żadnej specjalizacji..Druga rzecz to paznokcie i zęby. Wkurzają mnie ludzie obgryzający paznokcie,zwłaszcza mężczyźni..A w kwestii zębów rozwalają mnie ludzie którzy nie mają hmm niekompletne przednie uzębienie,normalnie nie mogę patrzeć Jak już oblukam czy te kwestie są ok to patrzę na ubranie pod względem schludności,nie znam się na markach więc lata mi to w co jest ktoś ubrany. Wkurza mnie tylko jak ktoś ma tak maksymalnie wymiętoszone ubrania jak psu z pyska wyjęte albo tak mega sprane że nie wiadomo jaki to miało kolor. I chyba tyle,dla mnie najważniejsze jest poczucie humoru. Lubię też wysokich ludzi bo sama się do takich zaliczam i wkurza mnie patrzenie w dół a i jeszcze lubię ludzi w okularach bo też noszę
-
Proponuję się wreszcie zorganizować. Proszę tu szybciutko się deklarować jaki dzień tyg i jakie godziny Was interesują na spotkanie :)
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Maleńka1526923864 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
A mi się wydaje że sami siebie stwarzamy pechowcami. Uwierz mi,nie chce mi się pisać całej swojej historii ale w skrócie,nie mogłam fizycznie chodzić przez pół roku. Lekarze nie wiedzieli co mi jest a ciągle bolało. Zanim zrobili badania miałam nogę w gipsie. I tak leżałam i ryczałam że mam pecha. Potem miałam operację i znów zaczęłam chodzić. Ale za dwa lata wszystko się powtórzyło. I dopiero wtedy pomyślałam cholera ja to dopiero mam pecha. I znów dół i płacz i tym razem pół roku w gipsie. I znów operacja i myślę sobie ale ja jestem biedna i mam pecha. Póki chodziłam to mogłam się uczyć a teraz to już nigdy nie skończę studiów. I tak się użalałam i myślałam że jestem jakaś lewa. A potem mój bliski miał zawał,druga bliska osoba złamała kręgosłup i musiałam być przy niej przez parę miesięcy non stop. I pomyślałam jestem najbardziej pechową osobą na świecie. I w parę dni potem osoba z zawałem umiera na moich rękach a Mama ląduje w szpitalu z podejrzeniem zawału. Muszę zawiadomić żonę denata,przygotować pogrzeb i jakoś poradzić sobie z tą sytuacją. I wtedy siadam,patrzę wstecz i myślę że to jest jakiś kosmiczny pech. Odtąd zaczyna się najgorszy epizod depresji w moim życiu. Myślę że w sumie podziękuję już atrakcjom,pechowi i pożegnam się na zawsze. Wegetuję,nie wychodzę. I w najczarniejszej dupie okazuje się że nie jestem sama,są przy mnie paradoksalnie bo inni wariaci. Przez internet opowiadają mi swoje historie dając świadectwo że warto zaryzykować i jeszcze chwilę pożyć. Jeszcze we wrześniu wszystko we mnie umierało,był tylko cholerny ból istnienia i pustka. Paniczny strach przed wyjściem z domu i ludźmi..Jutro zaczynam 7 rok studiowania. Z zaświadczeniem z biura dla niepełnosprawnych że jestem lewa mam w sobie luz,pozwoliłam sobie nic nie musieć. Z 3 zaczętych kierunków może skończę ten jeden. A może nie. Ale dla siebie jestem zajefajna. Bo nie robię sobie już presji na nic. Może to nudne i niewiele ma wspólnego z tematem..Ale Dean z każdej czarnej d.... jest wyjście. Trzeba się tylko przedrzeć przez tą kupę g.... -
Wydaje mi się że potrzebujesz bardziej terapeuty a nie psychologa. Bo jak na mój gust jesteś całkiem normalna tylko trzeba troszkę poukładać i zamknąć pewne historie. Może to zabrzmi jakbym się mądrzyła ale mam ten sam problem z Dziadkami,moja największa depresja z której powoli wychodzę zaczęła się gdy Dziadek przy mnie umierał. Mój psychiatra mówi że ludzie którzy w dzieciństwie nie mają stabilnego oparcia w sensie że będąc dorosłymi wciąż do niego wracają z obawą a nie miłymi wspomnieniami,mają potem właśnie różne przypadłości które nieleczone mogą przechodzić w poważniejsze stany.uff jakie długie zdanie
-
W jakim mieście będziesz studiował?Wiesz, na moje oko to Ty potrzebujesz kogoś w rodzaju hmm przewodnika w sensie kogoś z depresją kto da Ci przykład że można sobie poradzić. Żałosne to jest ukrywanie i męczenie się z chorobą samodzielnie. Tylko mądrzy ludzie dzielą się chorobą bo wiedzą że w kupie raźniej
-
Czy zawsze musi byc pod góre? Jak poradzic sobie ....
Maleńka1526923864 odpowiedział(a) na Marta46 temat w Witam
:* nie jesteś sama.. -
Witaj i opowiadaj,to pomaga czasem nawet jeśli w życiu codziennym tego nie lubimy. Tu można napisać nasze prawdziwe myśli i nie bać się że ktoś nas weźmie za wariatów
-
Nasze małe i wielkie sukcesy !! :)
Maleńka1526923864 odpowiedział(a) na Aga1 temat w Kroki do wolności
Adoptowałam psa.Właśnie po niego jadę 100km od domu i trochę się boję bo mam grypę żołądkową. I do tego ja prowadzę.Ale jadę bo wiem że tylko on mnie uratuje przede mną.Cieszę się strasznie. -
W jakich okolicznościach występują te bóle?Rano?Stres?Pogoda?
-
może coś wymyśl niegroźnego do hm..zajęcia rąk?Nie wiem cos w rodzaju pstrykania długopisem tylko nie tak wkurzającego?Może takie gniotki na stres?Albo coś w kieszeni?Plastelina?Kurcze musisz coś sobie znaleźć,coś co musisz sobie wmówić że pomaga,wiem że to trochę bez sensu brzmi ale ja mam takie "magiczne" rzeczy które jak mam przy sobie to mnie uspokajają.Np pierścionek którym kręcę zamiast wyginać i strzelać palcami.. A może to nie kwestia chemii ale psychoterapii?Niepokojący jest czas leczenia i Twój stan..Pozdrawiam
-
Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam ale też mam coś takiego. Na rękach i pod kolanami. I teraz sobie myślę w związku z postem Didola czy to może być na tle właśnie choroby autoimmunologicznej. Może to w tym kierunku? Ja mam zdiagnozowane Hashimoto to jest autoagresja tarczycy. Czytałam że autoimmunologiczne lubią chodzić parami więc może w tym kierunku spróbujcie? Oznaczenie tsh,antyTPO?
-
Witaj i nie krępuj się
-
A może jakaś szkoła z ekspresową maturą? Widziałam takie plakaty na mieście matura w rok czy coś takiego..Myślę że dasz radę,musisz podejść do tego na lajcie i jak się nie uda nie zniechęcać się. Potraktować to jak wyzwanie nie koszmar..
-
I ja się pochwalę a co Mam 12 letniego królika miniaturkę,4lrtnią adoptowaną kotkę a dziś w nocy jadę po tego potwora http://www.sosbokserom.com.pl/index.php/component/psy/?task=pokaz&pies_id=510
-
Lekarz z certyfikatem psychoterapeuty,znalazłam go na chybił-trafił w necie. Przyjmuje na pl Serkowskiego w Medinormie,wizyta kosztuje 50zł i zawsze jest wolny termin jak się poprosi. Przyjmuje chyba nawet codziennie. Jest dobry bo: -traktuje jak normalnego człowieka,wypytuje o moją opinię,o to czy chcę leki w ogóle czy będę je brała,jeśli nie to jakie mam obawy -wszystkie leki konsultuje tzn najpierw omawia skład,skutki uboczne dokładnie wymienia,dobiera pod względem ceny też,ja np mówiłam że u mnie ciężko z kasą i przepisuje mi takie do 10zł. -robi dokładne notatki,pamięta co do niego mówię,sprawia wrażenie jakby mnie pamiętał tzn mam odczucie że interesuje się mną jak człowiekiem a nie pacjentem -nie przepisuje leków uzależniających, jest raczej przeciwnikiem nadmiernej ilości chemii -stawia na zrozumienie problemu,ja pierwszy epizod depresji miałam w 2000roku wtedy zraziłam się do psychiatrów bo trafiłam na okropne babsko które przy mnie paliła,potem gość chcący mnie wsadzić w kaftan (!) od tej pory próbowałam sama sobie radzić,kiedy trafiłam do niego byłam w zasadzie zdecydowana na samobójstwo,w bardzo bardzo złym stanie. Przywrócił mi nadzieję stwierdzeniem że skoro 10lat sobie radziłam to muszę mu dać miesiąc szansy na jego leki. Nie wiem czemu mu zaufałam,może to była ostatnia deska ratunku. Ogólnie nie boję się do niego iść,w zeszłym tygodniu miałam straszne lęki i nie bałam się do niego zadzwonić,kazał przyjechać i zapisał mi nowe leki. Co prawda lęki są dalej ale sam fakt że jestem "zaopiekowana" przez kogoś kompetentnego mnie uspokaja. A no i zapomniałabym,zdiagnozował mi nerwicę i zaburzenia osobowości a ja do tej pory byłam przekonana że mam depresję a te lęki i panika to tylko moja wina. Myślę że jeśli ktoś nie jest zadowolony ze swojego lekarza to warto spróbować,koszt wizyty jak na warunki w Krakowie nie jest duży a i leki dobiera ostrożnie i po konsultacji z pacjentem.
-
Mój przyjaciel cierpiący na chad miał poważny wypadek,podczas przesłuchania powiedział że nie przyjmuje żadnych leków. Jak się potem okazało po konsultacji z prawnikiem,zrobił najlepsze co mógł. Ten prawnik ponoć prowadził już parę spraw podczas których gdy przecina strona dowiadywała się o lekach,robiła wszystko żeby zwalić winę na chorego,niezależnie od tego jaki był przebieg wypadku.
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
Maleńka1526923864 odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Magena Z pamięcią jest raczej ciężko pod względem czasu..Ja od kwietnia próbowałam wszystkiego typu nootropil wszystkie bez recepty bilobile itd i nic. Dopiero teraz,po dwóch miesiącach antydepresanta (sertagen 100) zaczynam wracać do świata gdzie nie zapominam co się wydarzyło przed 10minutami. Wiem że to strasznie frustrujące ale niestety trzeba czasu żeby wszystko wróciło do stanu sprzed nasilenia czy też wystąpienia depresji. -
Najpierw muszę napisać że popłakałam się jak czytałam Twój pierwszy post. Czułam,jakbym to ja pisała. Moja historia jest troszkę inna pod względem okoliczności największego dołka ale od grudnia czułam się jakbym zawaliła całe życie. Mam 24lata a czułam się jakbym wszystko co możliwe w życiu spierdzieliła doszczętnie. Byłam na dobrym kierunku,miałam paczkę dobrych znajomych,miałam narzeczonego. Z dnia na dzień wszystko straciłam przez depresję. Nie dopuszczałam do siebie jednak myśli że jestem chora,cały czas wyrzucałam sobie,że jestem leniwa. I paradoksalnie kiedy spadłam na dno dna,kiedy jedyną myślą było jak szybko się zabić,znalazłam w sobie siłę żeby zadzwonić do pierwszego psychiatrę jakiego znalazłam w necie. Miałam wtedy straszne lęki,nie potrafiłam zadzwonić,wyjść z domu,czułam się jak dzikie zwierze którym nikt nie chce się zaopiekować..Zaczęłam brać leki,nic się nie poprawiało. To było w sierpniu tego roku. Czułam się jeszcze bardziej beznadziejnie ze świadomością że ja chce się leczyć a te cholerne leki nie działają. Siedziałam w domu i bałam się. Nie odbierałam telefonów,nie wychodziłam. A jednocześnie grałam spektakl dla rodziny. Że wszystko ok tylko jestem leniwa i nie chcę iść do pracy ani na studia. We wrześniu znów psychiatra,zmiana dawki,leki przeciwlękowe. Coś drgnęło,powoli zaczęłam się podnosić. Ale to nie było tak jak myślałam-uśmiech od tabletek i jazda do przodu. To był cholerny dzień za dniem ciężkiej pracy. Wstać,ubrać się,zrobić listę rzeczy do zrobienia. Nakarmić kota,podlać kwiatki. Potem dorzucałam wyzwania-wyjść na zakupy. Jeśli się nie udawało,przepisywałam na kolejny dzień i tak do skutku. Cały czas jednak wszystko w środku bolało,jakbym miała jakąś zżerającą emocje i ściskającą środek chorobę. Chyba piszę chaotycznie ale wiem z ciężkiego doświadczenia że najważniejsze to wszystko z siebie wyrzucać,forum jest naprawdę świetną formą terapii,jeszcze lepsze są spotkania z ludźmi takimi jak my. Jest nadzieja,może teraz jej nie potrafisz w sobie odnaleźć ale zaufaj mi,dasz radę,wierzę w Ciebie
-
Dobre rady powyżej-zarejestruj się do urzędu pracy to raz. Dwa zarejestruj się do psychologa,prawdopodobnie masz chwilowe kłopoty z adaptacją do nowej sytuacji,wkraczasz w okres samodzielności i to Cię może przerażać. To zupełnie normalne,psycholog pomoże Ci przez to przejść bezboleśnie :) trzymam za Ciebie kciuki
-
Ja mam bardzo zdecydowaną opinię w tym temacie. Jestem po 7 latach studiowania,na drugim roku depresja mnie "powaliła" i nie dałam rady,teraz odważyłam się znów spróbować z pomocą biura ds osób niepełnosprawnych na uczelni. Powiem Ci,że studia są fantastyczne o ile mamy na nie siły. Tzn teraz,z perspektywy czasu widzę jak wielką presję miałam na sobie studiując i jak bardzo pogorszyło to stan mojej psychiki. Dopiero teraz dowiedziałam się,że mam nerwicę,dawniej myślałam że moja depresja to tylko lenistwo i nie widziałam sensu w leczeniu. Dopiero kiedy odpuściłam sama sobie studia,doszłam do momentu w którym zrozumiałam że muszę się leczyć. Ja poszłam na studia zaraz po maturze,choć chciałam sobie zrobić rok przerwy żeby dowiedzieć się co mnie interesuje,uległam presji rodziny i zaczęłam studia,wtedy była to swoista kwestia prestiżu,najlepsza uczelnia,kierunek z 9osobami na miejsce.. Teraz wiem,że w wieku 19lat za cholerę nie jest człowiek w stanie wiedzieć co w życiu chce robić..Osobny temat to choroba z którą ciężko się odnaleźć w nowym środowisku itd.. Myślę,że powinieneś mocno skupić się na sobie,zapytać siebie czy jesteś gotowy,czy czujesz się na siłach. Dobrym rozwiązaniem są tez studia zaoczne i praca-można w ten sposób nabyć niezbędnego doświadczenia-nie od dziś wiadomo,że pracodawcy na to zwracają największą uwagę.
-
Ja jestem chętna na spotkanie.Jestem przed psychoterapią indywidualną w maszachabie i pierwszym spotkaniem w ośrodku na Lenartowicza.Do tej pory depresja lękowa teraz nowy psychiatra (wspaniały dr Pytko z pl.Serkowskiego) przywrócił mnie do życia po pół roku mega dołka.No i ten psychiatra stwierdził że to nerwica i zaburzenia osobowości.Chętnie się spotkam,mam bardzo pozytywne wrażenia z innego forum dla "czubków"
-
W czym jest problem? Nie rozumiem tego
Maleńka1526923864 odpowiedział(a) na dariusx temat w Depresja i CHAD
Ale jeśli można zapytać, to gdzie Pan Grabski teraz przyjmuje?? Bo nigdzie nie mogę znaleźć.. oprócz tego Szpitala Uniwersyteckiego.. Z góry dzięki za pomoc!