Skocz do zawartości
Nerwica.com

agi114

Użytkownik
  • Postów

    360
  • Dołączył

Treść opublikowana przez agi114

  1. agi114

    Co teraz robisz?

    Wino popijam. A że pijaczka ze mnie straszna pewnie go nie skończe dzisiaj. Od piątku męczę jedną butelkę
  2. Czy ktoś zna szpital rehabilitacji psychiatrycznej w Miedzyrzeczu koło Gorzowa Wielkopolskiego? Rozmawiałam z kierownikiem oddziału gdzie zajmują się zaburzeniami osobowości i brzmiało to obiecująco. Macie jakieś doświadczenia z tym szpitalem?
  3. sloik, nie od razu Rzym zbudowano, najwyzej sie zatniesz. To naprawde nie wstyd. Na pierwszym swoim spotkaniu z psychologiem tez jakies bzdury plotlam. Z biegiem czasu sie rozkrecilo i naprawde pomaga. Psycholog czy psychiatra bedzie wiedzial ze to trudne dla Ciebie i na pewno fachowo pomoze. Odwagi, dasz rade
  4. Byłam szantażowana samobójstwem. Wchodziłam w to bo po prostu bałam się o życie syna. Czym bardziej wchodziłam tym bardziej syn sterował mną jak marionetką. Bardzo trudno było to uciąć. Strach o bliską osobę paraliżuje. Przestał mnie straszyć gdy przestałam ulegać, nie mógł wymusić na mnie juz jakiś zachowań, działań więc dał spokój. Była to po prostu manipulacja dla uzyskania określonego celu. Nie znaczy to jednak, że mój syn nie ma myśli samobójczych. Jak się nie leczy to ma. Tak szczerze mówiąc wygląda mi na to, że Twojej żonie skończyły się pieniądze? Czasem trzeba emocjonalnie się odciąć. Wiem, że to trudne bo strach robi swoje. Może warto abyś porozmawiał z jakimś psychologiem?
  5. Oooo jaka ze mnie była twardzielka. Będę silna! Nikt mi nie podskoczy, nikt mnie już nie zrani!!!! I co? Pękło! Na którejś wizycie u psychologa. Ryczałam jak bóbr. Chyba z ulgi, sama nie wiem. Bo uświadomiłam sobie, że mam prawo się bać i nie jest to głupie, że wstyd to też jakieś uczucie, niekoniecznie wstydliwe, że mam prawo czuć się bezradna. Czasem jest to bezradność niezależna ode mnie a jak jest to też mogę przecież ją czuć. Mam prawo być słaba i zapłakana, mam prawo sie cieszyć jak głupia. I jeżeli ktoś powie mi kiedyś, że jestem ciepłe kluchy to niech się za przeproszeniem wali
  6. Byłam na stepie. Jestem jeden wielki zakwas ale fajnie było
  7. agi114

    Czy masz?

    Niestety nie ale się staram Masz jakąś seksowną sukienkę?
  8. agi114

    Wkurza mnie:

    Ja też chcę Magnum!!!!! Na koleżankę z pracy. Bezmyślne tit tit tit tit. Złapać za kudły i o ścianę. Ale mnie dzisiaj nakreciła!!!! Bździągwa jedna! Jedyna osoba na świecie do której żywię mordercze zamiary. I wkurza mnie jeszcze komputer muł.
  9. Boże.... Też często biorę drugi produkt, nie pierwszy, nie ostatni, po prostu drugi. Wydaje mi się że ten pierwszy był obwąchany, używany albo cholera wie co. I dopiero teraz do mnie to dotarło
  10. agi114

    Suchar na dzisiaj :)

    Kawał makabryczny ale mnie rozśmieszył. Jedzie autokar z żydami na wycieczkę do Oświęcimia. Autobus psuje się w jakieś wsi. Kierowca puka do pierwszej lepszej chałupy i mówi do chłopa: -pomóż mi człowieku, autobus mi się zepsuł, warsztat jakiś potrzebny. Pomóż, żydów do Óświęcimia wiozę. Chłop odpowiada: -nie pomogę panocku, za mały mam piec.
  11. Umarłam. Chwilę później.
  12. Kiedys mój facet coś takiego zrobił. Do niczego nie doszło.... Bo ja zobaczył moja minę to "umarł" ze śmiechu
  13. Bo samochody są głupie. Potrafię wyleźć wieczorem z pidżamy, żeby wyjść z domu i sprawdzić czy auto jest zamknięte. Zamek mam centralny. Sprawdzam wszystkie drzwi, bagażnik też. Potrafię wyleźć po raz drugi, w środku nocy prawie, bo może okien nie zamknęłam.. One są głupie po prostu. Te samochody.
  14. agi114

    Wkurza mnie:

    Wkurzyłam się na swoje łakomstwo. Zjadłam za duzo pizzy i nie mogę się ruszać
  15. agi114

    Co teraz robisz?

    Tuczę się ciastem murzynkiem. Zjadłam już go duuuużoooo. Został jeden kawałek. Zeschnie się chyba do jutra co? Może go zjem? Co będzie taki samotny sobie leżał?
  16. agi114

    Co teraz robisz?

    Jem sałatkę z fetą. Mnnniaaaammm
  17. Wczoraj, biegiem wkładałam psa do auta i prawie na sygnale jechałam do weterynarza. Psina siedział sobie na kocyku a jego jedno oko się troche wytrzeszczyło i jakoś tak w dół uciekało a łepetynka miała dziwaczne tiki. Wystraszyłam się, że to jakiś udar może być. Jak ubrałam buty to mu przeszło ale weterynarza i tak zaliczyliśmy. Ukochany mój psiowy lekarz (poprzedni weterynarz mało mi psa nie wykończył a ten wiedział co sprawdzić i psa mi uratował) uspokoił mnie. Psinka ma prawie 14 lat i tak może się już czasem dziać. System nerwowy troche może już siadać. Staruszek baaardzooo dużo śpi a jak nie śpi to najchetniej jadłby tylko. Przewód pokarmowy na czterech łapach
  18. agi114

    Co teraz robisz?

    Też piję zieloną herbatkę
  19. No faktycznie. Też nie wiem co możesz jeszcze zrobić. Usiąść tylko z mamą, zrobić jej herbaty i po prostu się wypłakać? Nie wiem, nie znam Twoiej mamy, trudno radzić.
  20. Uff. Fobia społeczna jak nic. To samo przechodził mój syn. Często też nie potrafię mu pomoć bo strach go paraliżuje. Dobrze by było gdybyś jednak sie odważyła. Wiem, że to trudne szczególnie wtedy gdy nie ma zrozumienia w rodzicach. Wiesz co zrobił mój syn? Jak zaczął sie czuć tak ja Ty też pisał na jakimś forum. Potem dał mi to do przeczytania wraz z odpowiedziami na jego posty. Nie wiem jak zachowałabym się gdyby mi po prostu powiedział. Być moze jak Twoi rodzice, nie wiem. Poczytałam sobie te jego forum, popłakałam sie i biegiem szukałam psychologa. Trudno mi coś radzić bo nie znam Twoich rodziców, nie wiem co do nich moze dotrzeć. Fajnie jednak by było gdybyś poszła do psychologa. Gdybyś chciała popisać to zapraszam na pw. Trzymam za Ciebie kciuki.
  21. Doradzam wizytę u psychologa. Potrzebna Ci diagnoza. Z całym szacunkiem dla ludzi z forum, są bardzo pomocni, ale to nie lekarze. Psycholog, psychiatra określą co Ci jest. Naprawdę nie trzeba sie tego bać. Możesz sobie tylko pomóc.
  22. agi114

    Witam!

    Pani psycholog powinna być od tego aby pomóc. Wychowawca powinnien wiedzieć, że zabawy integracyjne na siłę w wielu przypadkach daja skutek odwrotny. Aby wrócic na "łono ludzi" trzeba powolnego i systematycznego procesu. Rozumiem, że sie boisz. Ale czy ten strach nie wpędzi Cię w jeszcze większe problemy? A z tego co piszesz nie masz żadnej innej alternatywy. Może warto przemyśleć i zrobić jakiś maleńki kroczek w stronę szkolnej psycholog? -- 28 gru 2012, 22:25 -- Pani psycholog powinna być od tego aby pomóc. Wychowawca powinnien wiedzieć, że zabawy integracyjne na siłę w wielu przypadkach daja skutek odwrotny. Aby wrócic na "łono ludzi" trzeba powolnego i systematycznego procesu. Rozumiem, że sie boisz. Ale czy ten strach nie wpędzi Cię w jeszcze większe problemy? A z tego co piszesz nie masz żadnej innej alternatywy. Może warto przemyśleć i zrobić jakiś maleńki kroczek w stronę szkolnej psycholog?
  23. agi114

    Co teraz robisz?

    Czekam na swojego ukochanego brata, popijając winko. Jak zaraz nie przyjdzie to dostanie tylko wodę
  24. agi114

    Witam!

    ZjemCie, masz jakiegoś pedagoga w szkole? Czasem to naprawde fajni, pomocni ludzie. Moze tą drogą uda Ci się załatwić jakieś spotkania z psychologiem w swojej miejscowości. Moze jakiś nauczyciel do którego masz zaufanie? -- 28 gru 2012, 22:11 -- ZjemCie, masz jakiegoś pedagoga w szkole? Czasem to naprawde fajni, pomocni ludzie. Moze tą drogą uda Ci się załatwić jakieś spotkania z psychologiem w swojej miejscowości. Moze jakiś nauczyciel do którego masz zaufanie?
  25. agi114

    Witam!

    Jest sens tłumaczyć. Wiem to po sobie. Dużo jest jeszcze rzeczy, których nie rozumiem ale przynajmniej wiem jak czasem nieprzewidywalnie działa osoba zaburzona i łatwiej mi się z tym pogodzić. Ale zeby rozumieć trzeba, mając osobę zaburzoną w domu, mieć kontakt z psychologiem. Syn trafił na świetny oddział dzienny gdzie jego zaburzenia to nie tylko jego zaburzenia, to problem rodziny. Zawsze mogę tam pójść z problemami, zawsze zostanę wysłuchana, zawsze mi ktoś pomoże. Rodzice powinni być w terapi rodzinnej bo często są nieświadomym sprawcą zaburzeń. Mój syn nie jest zadowolony że chodzę rownież na własną terapię bo uczę się na niej jak odstawić go od "cyca" Byłam niestety nadopiekuńczą matką.
×