
marmarc
Użytkownik-
Postów
397 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marmarc
-
Jak tak czytałem wasze posty, umiłowani moi nerwicowcy, to mi się przypomniały sceny z filmu "lot nad kukułczym gniazdem", jak się tam na terapii zrobił taki młyn, że nawet ta pielęgniara-gestapowiec nie była w stanie tego opanować. Ciekawe, czy jak byśmy sobie tak klasycznie siedzieli wszyscy w kółeczku, to czy byśmy się zaczęli bić, szarpać? Wydaje się, że choroba, której niedodłącznym składnikiem jest niestabilnść emocjonana, przynamniej w krótszych czy dłuższych okresach czasu, powinna w nas wyrobić umiejętność rozumienia i przechodzenia do porządku dziennego nad cudzymi wybuchami. "Nie wszystko co spontanicze jest autentyczne" - w naszym przypadku to chyba ważna kwestia. A skoro tematem tego wątku jest pisanie o tym co się robi w życiu, odpowiem tak: Ja nie robiłem, i nie robię wielu rzeczy które są (były) charakterystyczne dla ludzi w moim wieku (np. chodzenie na dyskoteki). Czasem to pewnie było dla mnie pozytywne w skutkach, a czasem - nie. Ale nie to jest moim problemem. Problemem jest, że się to wiąże (wiązało) z poczuciem wyższości.
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
marmarc odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Wczoraj przeczytałem kawałek jednej książki. Było tam o sumieniu. O tym że klasyczna koncepcja sumienia mówi, że sumienie, to świadome, intelektulane rozpatrzenie, rozpoznanie swojego uczynku w świetle wyznawanych przez siebie wartości. Natomiast zwykle działa to u nas inaczej. Jest to takie Freudowskie superego, tzn. normy narzucone przez innych, przez społeczeństwo. I wpadamy w błędne koło oceniania siebie oczami innych. -
sam już nie wiem. Psychologia ma dwa końce... Ale powiedzmy że ktoś jest drażliwy na swoim punkcie, odchorowuje każdą uwagę (nawet zupełnie "niewinną") na swój temat itp. czy nie oznacza to jednak braku pokory? To czy się ma pokorę czy nie, można sprawdzić tylko gdy nie ma lęku. Jeśli poprostu się boisz, pokora nie jest cnotą, wynika z przymusu. Czasam ludzie nieśmiali, kiedy akurat uda im się jakoś przełamać własną nieśmiałość, potrafią się zachowywać po chamsku czy wręcz agresywnie (wiem to po sobie). Czyli wynikałoby że ta wcześniejsza "niby" pokora, to żadna pokora - zwykły strach przed działaniem, walką o swoje, czy strach przed próbą górowania nad innymi. "Prawdziwie pokorna osoba nie czuje się ani lepsza ani gorsza od nikogo". No właśnie - tu chyba widzę problem. Także w związku z nieśmiałością. Podobno w samotności trudno mieć wyważony obraz siebie (i nie tylko siebie). Łatwo popada się w skrajne oceny. A w końcu ludzie nieśmiali są zwykle samotni.
-
a ja tylko raz w życiu byłem na tzw. sylwestrze. małe party w prywatnym domu. Muzyka głównie techno, więc wynudziłem się na parkiecie. Fajnie było tylko jak puszczali fajerwerki w ogrodzie... Najchętniej to bym spędził sylwka w filharmonii albo teatrze. Ostatecznie opera też mogłaby być. Więc nie pytajcie mnie o muzykę.
-
Tak nie można. Facet poprostu potrzebuje pomocy. Może powinien się zapisac na nasze forum, i opowiedzieć o swoich problemach...
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
marmarc odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
jeżeli takie stany masz prawie non-stop, niezaleznie od okoliczności itp., to zacznij od badań typu tarczyca i inne dolegliwości somatyczne. -
Drapanie, rozdrapywanie, swędzenie i skubanie :((
marmarc odpowiedział(a) na temat w Nerwica natręctw
Musisz być dzielna. Obawiam się, że na odległość trudno nam Ci pomóc. -
Witam wszystkich. Moze wiecie co to jest? Pomocy.
marmarc odpowiedział(a) na ghost1984 temat w Nerwica natręctw
ja bym się tym zbytnio nie zamartwiał - sprawdzanie 3 razy czy gaz wyłączony to jeszcze nie jest jakiaś wielka "shiza". ja np. od ładnych paru lat nie położę się na lewym boku, odkąd usłyszałem, że jakiemuś człowiekowi lekarz tego zabronił z uwagi na chore serce. Wiem, że to bez sensu, ale nie położę się i już. -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
marmarc odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Jeżeli nadal masz takie problemy w kontaktach z innymi to problem wciąż istnieje. Problemem nie jest przeszłość, tylko to co ty myślisz o tym, co inni myślą o tobie i, jak ci się wydaje, o twojej przeszłości. Najprostsza rada to olać to co myślą inni. Ale jak to zrobić, to ja już nie umiem podpowiedzieć. -
W końcu pokora i egoizm raczej się wykluczają.
-
jasne że tragedia Tej dziewczy to poprostu czyn kryminalny, patologia, skrajność - w oparciu o którą nie można ustalać norm. Do tego mogłoby równie dobrze dojść na jakiejś imprezce, biwaku itp. Także w "męskim gimnazjum" występowałby przypadki znęcania się. Problemen są raczej liczebne klasy, i w ogóle zbyt liczebne szkoły. Już trochę ładnych lat minęło, ale pamiętam, że bałem się chodzić do szkoły. Zagrożenie czułem i z góry i z dołu - i ze strony uczniów i systemu. Dopiero w budynkach wydziałów uniwesytetu czułem się bezpiecznie. Gdby nie te koszmary pod kolokwiami i egzaminami, zwykle śnili mi się wykładowcy...
-
ja tylko głośno myślę, mam na pewno za małą wiedzę i doświadczenie, żeby o tym profesjonalnie się wypowiedzieć. 1. Tak czy siak zawodowe szkoły "monopłciowe" zawsze będą, również zajęcia monopłciowe np. w-f czy inne sportowe. 2. w szkole jest się od godz. 8 do 13-14, a potem można sobie iść na dyskotekę czy w jakieś inne miejsce i obcować z płcią przeciwną do woli 3. mówię tylko o gimnazjach, nie o całym "cyklu szkolnym" 4. jestem przeciwnikiem Giertychów 5. ale może nauczycielom łatwiej byłoby utrzymać porządek...?
-
Trzymaj się. "Bo w nas jest raj i piekło, i do obu szlaki" J. Kaczmarski
-
ja właściwie byłbym za gimnazjami męskimi i żeńskimi. Co sądzicie?
-
A co jeśli powiem że ludziom nieśmiałym brak także pokory?
-
a ja kupiłem 30 dkg mięska i poprosiłem żeby mi to zmielić (pierwszy raz w życiu). Może to nie jest sukces przez duże S, ale trochę oporu musiałem przełamać. Dziękuję. p.s. ciekawe co by było gdybym musiał dodatkowo coś wtedy podpisać...
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
marmarc odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Przykro mi, jeśli zostałem źle zrozumiany. Ale Hamleta i tak warto przeczytać. -
możnaby naszą dyskusję posumować następująco: 1. Duży może więcej 2. Murzyn ma dużo więcej 3. Murzyn może dużo więcej Nie wiem tylko czy o to chodziło Malcolmowi..... ...którego jednocześnie przeciętnemu facetowi przed 30-ką trudno zrozumieć....bo większość ma problem wręcz odwrotny. Tak przynajmniej się wydaje. Pozwólcie że coś zacytuję: 6. Na mojej piersi kwitnącej, Którą dla Niego ustrzegłam w całości, Zasypia w ciszy kojącej, Wśród moich pieszczot szczodrości, A wiatr od cedrów niesie pieśń miłości. 7. Rankiem, wśród wiatru, Gdym Jego włosy w pęki rozplatała, Prawica Jego pełna ukojenia Szyję mą słodko opasała, Żem zatonęła pośród zapomnienia. 8. Zostałam tak w zapomnieniu, Twarz mą oparłam o Ukochanego. Ustało wszystko w ukojeniu, Troski żywota mojego Skryły się wszystkie w lilij wonnym tchnieniu. (Ciekawe kto zgadnie z czego jest ten fragment?)
-
hea, takich przygód najbardziej się boję.... a jednocześnie - można pęc ze śmiechu... silnik...:-)
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
marmarc odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
zapewniam że nie tylko Ty tak masz. Korzyść z tego może być taka, że takie myśli mogą prowadzić do bardzo ciekawych wniosków. Cała filozofia bierzę się w końcu ze zdziwienia nad najbardziej oczywistymi sprawami: że jesteśmy, że coś nas otacza, i to co nas otacza, też pewnie jest. I że skarpeta to skarpeta. Tak, to po prostu bardzo ciekawe. Radzę przeczytać jakąś sztukę Sheakespeare'a np. Hamleta - tam to są dopiero jazdy. ps. a tak całkiem na poważnie - nerwica "wypłukuje" trochę mózg, niestety. -
czy nie uważacie, że ludzie często różnie rozumieją słowo samotność/samotny? Dla jednych to po prostu brak partnera do kontaktów seksualnych, czy męża/żony. Dla innych to brak głębszych relacji w ogóle z kimkolwiek, brak jednego czy kilku przyjaciół. Jeszcze inaczej można rozumieć, że samotny to taki, co nikogo nie odwiedza, nie chodzi na imprezy, nie urządza takowych itp. Pojmowanie samotności napewno zależy od wieku. Uważam, że trzeba w dyskusji jaśniej to precyzować. Bo jeden z powodu nerwicy boi się, że się nigdy nie ożeni/wyjdzie zamąż i będzie samotny, drugi czuje się samotny z powodu nerwicy, bo boi się wychodzić z domu, a kasjerka w hipermarkecie jest jedyną osobą z którą zamienia jakieś słowo w ciągu dnia. Ktoś jeszcze czuje się samotny, choć ma kontak z ludźmi w pracy/szkole, ma dom z żoną/mężem/rodziną, ale np. nerwica/depresja mu dokucza, albo coś innego, a nikt go nie rozumie, i nie ma z kim o tym porozmawiać. Sytuacje są różne, a każdy powie o sobie, że to samotność. Może trochę zamieszałem, ale chodzi mi o to, że "samotność nie jedno ma imię"
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
marmarc odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
tylko co to jest "nerwica paniczna" ? Fobia? -
Jako założyciel tego wątku, życzę powodzenia. Bądź dzielna. (szkoda, że wcieło gdzieś pierwsze posty....)
-
Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.
marmarc odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
jeżeli to występuje prawie zawsze, to zacząłbym od zbadania tarczycy itp. -
Chciałbym zwrócić uwagę na problem, że mam(y) chyba trochę skłonność do popadania w skrajności: z jednej strony narzekamy na samotność, z drugiej - towarzystwo ludzi nam zwykle nie odpowiada. Podam wam definicję samotności, jaką przeczytałem u jedego filozofa (Elzenberga o ile nie przekręciłem nazwiska). Ten pan napisał, że samotność jest wtedy, kiedy istnieją sprawy, przeżycia itp. o których nie można nikomu powiedzieć, czy nie ma się nikogo takiego. Im tych spraw jest więcej, im te przeżycia są ważniejsze - tym samotność większa. Myślę, że można z tego wyciągnąć dwa wnioski: 1. Ważne żeby mieć jednego czy dwóch zaufanych przyjaciół 2. Człowiek trochę myślący, trochę wrażliwy, z takim czy innym życiem duchowym - zawsze będzie w jakimś stopniu samotny.