Nie generalizowałbym tak bardzo, w myśl stereotypu "mężczyznom to tylko jedno w głowie". Częściowo przychylam się do zdania Alienated. Facetowi niekoniecznie musi chodzić o seks, tylko o np. poczucie zrozumienia, bliskość, której mu brakuje w małżeństwie.
Co nie zmienia faktu, że taka postawa charakteryzuje się swoistą niedojrzałością, skoro ucieka się w nową znajomość, zamiast pracować nad sobą, nad małżeństwem albo po prostu wziąć rozwód.
Wg mnie to jest fatalny prognostyk dla kogoś, kto chciałby z nim budować poważniejszą relację - w końcu zawsze może postąpić tak samo z każdą relacją, która stanie się dla niego "jałowa", nudna, nieatrakcyjna.