Skocz do zawartości
Nerwica.com

BladzacyAniolek

Użytkownik
  • Postów

    501
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BladzacyAniolek

  1. Ja Parogen biorę od tygodnia, pół tabletki. Od dzisiaj całą. Skutki uboczne? Straszne nudności, ból głowy, senność, i ogólnie to się nic nie chce. Plusów jak na razie nie widzę, nie wiem po jakim czasie to działa.
  2. kris1966 nadzieję zawsze trzeba mieć. :) Kazania Ks. Pawlukiewicza znam, czasami słucham. marciatka nie myśl, tylko działaj, idź. :)
  3. Ja pierwszej wizyty u psychiatry bardzo się bałam, ale nie potrzebnie. Trafiłam na bardzo fajnego Pana, który był bardzo miły i wyrozumiały, pytał o wiele rzeczy, w sumie o o wszystko. Przepisał leki, i od razu zaproponował psychoterapię. Muszę powiedzieć, że ta wizyta była 100 razy lepsza niż u psychologa.
  4. Ja mam to samo, niestety, to bardzo uciążliwe. Ale ja zaczęłam się leczyć, przyjmuje od wczoraj leki, i zaczynam psychoterapię, mam nadzieję, że te wszystkie huśtawki emocjonalne, natręctwa, fobie przeminą i wyzdrowieje.
  5. Zomiren biorę dopiero od wczoraj, efekt był, tylko nie mogłam uwierzyć, że to tak szybko działa, dlatego zapytałam. Przed snem zawsze miewam lęki, co powoduje u mnie trudności ze snem, z tego powodu zasypiam zawsze gdzieś koło 3, 4 nad ranem. Wczoraj koło 21 zażyłam pierwszy raz Zomiren, po kilkunastu minutach nagle się zamuliłam, siedziałam i normalnie zasypiałam, totalne uspokojenie, zero myśli, o 22 już spałam jak nigdy. Ale koło 3 się przebudziłam, to już był koszmar, później co chwile się budziłam, tak do 8. A psychiatra kazał brać codziennie zawsze przed snem.
  6. Witam, ja przyjmuję Zomiren i Parogen. Będąc u psychiatry wprost mi powiedział, że Zomiren uzależnia, trochę się tego boję. Moje pytanie, bo połknięciu pierwszej tabletki, po jakim czasie Zomiren zaczyna działać?
  7. Trochę zjechaliście z tematu. :) Proponuję powrócić do natręctw religijnych, a obraźliwe komentarze na KK zachować dla siebie, albo pójść na forum związane z tym tematem, proponuję wam interia, tam takich pełno. W ogóle to ktoś moderuje te forum?
  8. Ale zes pojechał... Normalnie jestes facet pelen klasy. Feministka nie jestem, wibratora nie uzywam, do klasztoru nie mam zamiasru wstepowac, a z takich ludzi jak ty chce mi sie smiac. :) Piszesz, ze masz duze doswiadczenie, ale w czym? Chyba w glupocie... Bo kto by zechcial byc z takim kims jak ty. :) Przewaznie gdy facet sie chwali jest gowno wart, i tak naprawde nigdy nie mial partnerki. Powodzenia.
  9. Ja mam taki sam problem jak Ty. Boje się prosić Boga o co kolwiek, ponieważ mam wrażenie, że wtedy zrobi mi na złość, np. chcę prosić Boga o bezpieczną podróż dla rodziców, wówczas do głowy przychodzą mi myśli, abym o to nie prosiła, bo Bóg zrobi mi na złość, i będą mieli wypadek. To jest chore. :/ Ale do tego są jeszcze inne natręctwa. A mianowicie nieczyste myśli podczas modlitwy i w najważniejszym momencie Mszy Świętej. Czasem przychodzą też myśli bluźniercze. Mam też ciągle wątpliwości co do istnienia Boga. Te wszystkie myśli pojawiają się wbrew mojej woli, odrzucam je, ale one i tak powracają. Są nie do zniesienia, strasznie męczą i zniechęcają. Do tego jeszcze wszędie widzę grzech, za wszystko się obwiniam, nawet nie za swoje czyny. :/
  10. Kolejny ograniczony człowiek na forum...
  11. Najpierw skorzystam z pomocy psychologa. Zobaczymy co on stwierdzi, jeśli powie, że psychiatra jest konieczny, to cóż wybory chyba innego nie będę miała jak tylko się do niego zgłosić. kris1966 to nie takie proste. :/ nie umiem nawiązywać nowych kontaktów, przychodzi mi to z bardzo wielkim trudem, nie lubię tłumów. Zanim gdzie kolwiek wejdę, to przez pół godziny zbieram się na odwagę, i dopiero wchodzę. Tak było ostatnio, gdy pojechałam do innego Kościoła. I w ogóle nie wiem czy w Legnicy takie rzeczy działają. Jestem w tym sama, nawet nie mam kogo o to zapytać. :/
  12. O tym co jest napisane w KKK wiem, ale o i tak mi nie pomaga, i tak mam wyrzuty sumienia. To wszystko jest chore. O wszystko się winię. Nawet o błahe rzeczy mam wyrzuty sumienia. Nie wiem czy to podchodzi pod psychologie czy już bardziej o sprawy duchowe. kris1966 dziękuje za zrozumienie. Również tak jak Ty od małego byłam postrzegana jako ta zła. Zawsze porównywana do brata. I pomimo wszelkich starań nigdy nie osiągnęłam tego, aby zadowolić rodziców. :/ Do tej pory dalej robię to czego oni chcą, aby tylko poczuć, że choć odrobinkę mnie kochają. :/ Ale nic z tego. pomimo wszelkich starań nigdy tego nie osiągnęłam, zawsze jest coś. Dzięki Panu Bogu jeszcze żyję. gdyby nie On...
  13. Z Legnicy. [Dodane po edycji:] Powiedziałam im tylko o myślach samobójczych, ich reakcja na to była taka, że zaczęli się martwic o to co sąsiedzi powiedzą, jak się o tym dowiedzą. I na tym koniec. Przyjaciół nie mam. Studiuje, na stypendium nie mam szans. Mam problem z koncentracją, nie umiem się skupić, nauka ciężko mi idzie, już jedne studia zawaliłam. Teraz się zapowiada na kolejne... Nie pracuję, bo się do tego nie nadaje. Mam problem z nawiązywaniem kontaktów. boje się ludzi, nie lubię tłumów. Gdy mam gdzieś iśc, gdzie jest kupe ludzi, to mnie to przeraża, mam wrażenie, że wszyscy sie na mnie gapią i źle o mnie mówią.
  14. Ale skąd ja mam wiedzieć jakie leki mogę przyjmować, nie byłam jeszcze u psychiatry. :/ A tylko on może leki przepisywać. Po drugie jestem w tym wszystkim sama, nie mam u nikogo wsparcia, trochę się boję. [Dodane po edycji:] A ile takie leki kosztują? Nie wiem czy mnie stać, jestem na utrzymaniu rodziców. :/ A ich nie wiele mój problem obchodzi. nie ufają mi, a ja im.
  15. Nie biorę żadnych leków. U psychologa byłam tylko 3 razy, ale nie odpowiadało mi podejście tego lekarza. We wrześniu zaczynam kolejne wizyty, u kogoś innego, a dlatego we wrześniu, bo teraz jest na urlopie. Szczerze mówiąc z początku nie byłam do tego przekonana, ale teraz nie mogę się już doczekać tego spotkania, ponieważ nie mogę normalnie funkcjonować, to wszystko mnie męczy i zniechęca do życia. A co mi dolega, to nie wiem. Poprzedni psycholog po pierwszej wizycie stwierdził u mnie depresję. Na 3 zapytałam się czy jest tego pewien, odpowiedział, że nie. W sumie to nie wiem po czym to stwierdził, nie mówiłam mu o tych natręctwach, wspomniałam tylko, że mam myśli samobójcze, i że się okaleczam. A druga wizyta była tylko ciszą. Nie umiem się otworzyć przed drugą osobą, a ten psycholog powiedział, że nie będzie mi zadawał żadnych pytań, tylko sama mam mówić. Nie potrafię tak, więc zrezygnowałam.
  16. U mnie jest to samo. Gdy wyznałam rodzicom, że mam myśli samobójcze, to ich reakcja nie było wsparcie, lecz słowa takie jak: CO SĄSIEDZI SOBIE O NAS POMYŚLĄ, ŻE JESTEM OPĘTANA, I CHYBA ZARAZIŁAM SIĘ OD KOLEŻANKI (moja koleżanka miała próbę samobójczą) - te ostatnie zdanie mnie rozbroiło. Ogólnie to nie mam u nich wsparcia, nie pytają się w ogóle o to czy się leczę czy też nie, wypominają mi ciągle przeszłość, i obwiniają mnie za wysokie rachunki. Przez to czuję się jeszcze gorsza i niepotrzebna. Rodzice dla mnie to obce osoby, które tak naprawdę w ogóle mnie nie znają.
  17. U mnie pojawiają się codziennie, zawsze przed snem, że chyba się upije, w tedy ich nie mam.
  18. psychopatka tu na forum lepiej nie pytać o masturbacje, bo większość Ci odpowie, że to normalne, i żebyś lepiej poszukała sobie faceta. do seksuologa również odradzam iść, oni również uważają, że ta czynność jest całkowicie normalna i nie ma żadnego wpływu na psychikę człowieka. Większość zapomina, że każdy człowiek wyznaje inne wartości, i dla niektórych masturbacja jest zła i postrzegana jako grzech. Odpowiedzieć na Twoje pytanie nie umiem. Napiszę tylko, że skoro robisz to tylko raz na miesiąc to na pewno nałogu nie ma. W moim przypadku jest tak, że robię to kilka razy w tygodniu, zdarza się nawet, że w ciągu jednego dnia zrobię to dwa razy. W takim przypadku można stwierdzić, że to jest nałóg. I proszę nie pisać postów typu znajdź sobie faceta itp., bo tu nie o to w tym chodzi. Nie mam problemu z popędem seksualnym, w ten sposób rozładowuje napięcie psychiczne. Przed snem w mojej głowie pojawiają się lęki przed przeszłości, wszystko widzę w czarnych kolorach, mam również natłok myśli, w mojej głowie pojawiają się natręctwa na tle religijnym, wszelkie wątpliwości których nie chcę, nieczyste myśli podczas modlitwy albo Mszy Św. oraz myśli samobójcze, myśli dotyczące przeszłości, tak samo jak u ciebie, wszelkie błędy jakie popełniłam; te wszystkie rzeczy doprowadzają mnie do szału, nie wie co wtedy zrobić, wówczas ukojenie znajduję w masturbacji. To działa jak lek. Przez to wszystko zasypiam dopiero gdzieś koło godziny 3, albo 4, a czasami całe noce mam nie przespane. Tak więc myślę, że to nie z powodu masturbacji masz te wszystkie rzeczy, przynajmniej u mnie tak nie jest. U mnie masturbacja wyzwala mnie od tego wszystkiego choć na chwilę, ale później mam wyrzuty sumienia, ponieważ jestem katoliczką, i traktuję to jako grzech, i też dość często się spowiadam. Ska takie lęki, natłok myśli się bierze nie mam zielonego pojęcia. :/
  19. Przepraszam Cię linka, ale w temacie którym mi podałaś nie znalazłam odpowiedzi na swoje pytanie. Tam ogólnie jest pisane o tym, że masturbacja jest fajna, że to naturalne itd. i że faceci już tak mają. Ja nie jestem mężczyzną, a moje pytanie dotyczy czegoś innego.
  20. Witam serdecznie. Jestem kobietą, i mam 22 lat. Moim problemem jest uzależnienie od masturbacji. Robię to już kilka lat, może z 6. Czynność ta nie wynika z braku panowania nad popędem seksualnym, lecz z nieumiejętnością radzenia sobie ze stresem, niepowodzeniami, złością, przeszłością, wyrzutami sumienia itp. Potrafię to robić nawet kilka razy dziennie w dzień w dzień. Po prostu działa to dla mnie jak lekarstwo. Po każdym razie mam ogromne wyrzuty sumienia, i z tego powodu robi się błędne koło. Jestem katoliczką, co oznacza, że masturbacja jest grzechem ciężkim, to jeszcze bardziej powoduje u mnie poczucie winy. Nie umiem sobie z tym poradzić. Nie wiem do kogo mam się z tym zwrócić. Psycholog czy seksuolog? Jeśli psycholog, to jak z taką osobą rozmawiać na tak bardzo osobisty wstydliwy temat? I w ogóle co mówić? :/ Proszę o rady. Z góry dizęki.
  21. Ja mam coś podobnego. Również nie potrafię nawiązać nowych kontaktów, nie lubię tego. Ale moim problemem to jest raczej milczenie... Nie potrafię swobodnie rozmawiać z nowo poznanymi ludźmi, zamykam się i siedzę cicho. po prostu im nie ufam. Rozmawiam tylko z tymi, których znam dłuższy czas. A w domu to unikam wszelkich kontaktów z rodziną, też z powodu braku zaufania do nich. W ogóle z nimi nie rozmawiam. To jest koszmarne. Bo chciałoby się coś powiedzieć, porozmawiać z kimś kogo się poznało, ale nie potrafię słowa z siebie wydusić. Masakra jakaś.
  22. Co to była by za wiara, jeśli dowody miałbyś podane na tacy? Na tym polega właśnie wiara. Nie masz namacalnych dowodów, ale wierzysz. I to jest właśnie piękne. To jest prawdziwa wiara. Nie uważam aby była ona zaburzeniem. Ja wierzę w Jego istnienie. Wiem, że jest. I wiem, że wiele potrafi. Piszesz, że nie da się udowodnić Jego istnienia, ale również nie potrafisz udowodnić, że Go nie ma...
  23. Tak krótko na ten temat: 1. Ja zbytnio w to nie wierzę. 2. Jest to niebezpieczne. A więc ja bym odradzała.
×