Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toshiro

Użytkownik
  • Postów

    354
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Toshiro

  1. Więc robisz dokładnie to samo co ja. Najdziwniejsze jest to że też miewasz te chwile gdy głowa nie boli dopóki nie pomyślisz o niej zdziwiona dlaczego tak jest Pewne procesy długo wzmacniane zaczynają funkcjonować podświadomie. Wiem że to brzmi niedorzecznie, mi zrozumienie tego zajeło prawie 2 lata. Jestem pewien że inni to potwierdzą. Jest taka metoda w medytacji nazywa sie body scan. Myślisz i skupiasz się po kolei od stóp do głów (nie mam pojecia dlaczego tak sie mówi skoro głowę ma się tylko jedną ) na fragmentach ciała. Po kolei zaczynasz odczuwać fragmenty ciała i koncentrować się na nich. Ludzie nerwowi nie powinni skupiać się na sercu, płucach, a szczególnie unikać koncentracji na głowie. Samym skupianiem się na nosie można uzyskać np. zabawane uczucie, że za chwile eksploduje ci nos. Uczucie utrzymuje się przez jakiś czas. Neurastenicy powinni skupiać sie na punkcie dalekim od głowy np. stopach. Stopy stają się cięęęężkie. To działa!
  2. Moje wcześniejsze objawy nerwicowe umiejscowione w głowie /na głowie i sposoby w jakie je odczuwałem: -uczucie rozładowań elektrycznych -uczucie dużego strumienia energii przy ataku paniki -mrowienie, łaskotanie -pompowanie, wzrost napięcia -promieniujące bóle zaczynające się w oczodołach -bóle przypominające klasterowe -stały ucisk w prawej półkuli -uczucie siniaków / tkliwość skóry głowy przy dotyku. -nagłe mocne szarpnięcia Obok tego, poważne zaburzenia somatyczne spowodowane nerwicą podczas ataków: parestezje, kosmiczny puls, pocenie się, dragawki, tańczące źrenice, chwilowe zawężenia świadomości. Skutek: przeświadczenie że noszę w głowie krwiaka, że jestem ofiarą wylewu itp. nakręcanie spirali... Co pomogło mi uświadomić że nie mam żadnych uszkodzeń w mózgu? Pierwsza dawka leków psychotropowych i silna, prawie 90% redukcja objawów, która pokazała mi że skoro pomagają mi leki oddziaływające na psychikę problem leży w mojej psychice. Co mnie wyleczyło prawie w 100% i zlikwidowało uczucia napięcia w prawej półkuli ? Psychoterapia i po części nauka sposobów rozluźniania napięcia emocjonalnego. [ Dodano: Sro Wrz 20, 2006 4:06 pm ] Mam osobiste pytanie do Ciebie Kasiu22. Na co zwracasz uwagę zaraz po odzyskaniu świadomości przy budzeniu się ze snu? Nie musisz mi odpowiadać, ale podejżewam że robisz podobnie do mnie kiedyś.
  3. Być może tu właśnie masz rację. Psychologia to nie nauka ścisła, dlatego za dużo książek i kontradykcyjnych teorii (od których roi się w psychologii) może zaszkodzić. Poza tym trudno być obiektywnym będąc subiektem. Patrzac na kogos widzisz wiecej niż zerkając na siebie, ponieważ w tym ostatnim przypadku część prawdy zostaje zakrzywiona przez własne ego, a pozostałej części czasem ego nawet wcale nie chce ujawnić. Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi. Zwykle świetnie pomagamy innym, ale jakoś rzadko możemy bez niczyjej pomocy pomóc samym sobie... Psychologowie leczcie się nawzajem
  4. Taka wymyślona przeszłość jest niepokojąca. Przyczyną może być haniebne traktowanie przez rodziców i poniewieranie małej. Podejżewam że dziewczyna próbuje sobie uzasadnić powód dla którego jest tą złą, dlatego też wymyśłiła historyjkę o swojej nikczemności której daje wiarę. Przedewszytkim dobry psycholog. Ponieważ bez jego pomocy problem może rozwinąć się głębiej. Dziewczyna może mieć wyrzyty sumienia lub odczuwać że jest zła i zagraża innym. Skutki takiej wyimaginowanej przeszłości u osoby wrażliwej mogą być poważne, z samobójstwem włącznie. Skoro liczy na Ciebie wzmocnisz jej zaufanie sprawdzająć na własną rękę jej historię - choćby nie wiem jak śmieszna ona była. Ostrożne (z pomoca psychologa) uzmysłowienie jej że nic takiego nie miało miejsca mogłoby jej pomoc. Co nieznaczy że takie historie jeśli zdażają się nagminnie trzeba koniecznie tolerować. Gorzej jeśli historię tą wcześniej przeczytała gdzieś w gazecie, lub widziała w mediach. Mogłaby w ten sposób znaleść łatwy "dowód" na potwierdzenie swojej imaginacji.
  5. Toshiro

    witam

    Witaj Ania1221!
  6. Toshiro

    To ja, szary ptaszek

    Hej turkawaka, wybierz sobie gałązke i się odpręż Witaj!
  7. Dziś są tak świetne farby do włosów, że kolor naturalny zchodzi na drugi plan. Poza tym jeśli tak naprawdę się zakochać to nawet zielony jest O.K. Jeśli chodzi o wcześniej wspomniane usilne szukanie partnera/partnerki to moje doświadczenie jest jedno: "Im bardziej Kubuś zaglądał do norki, tym bardziej Prosiaczka tam nie było." Co wy na to?
  8. Jestem zdania, że właśnie wyłącznie psychoterapia jest w stanie rozwiązać problem. On leży głęboko w Twoim wnętrzu, a leki mogą jedynie redukować tymczasowo objawy i wyciszać nakręcone myślenie/podświadomość gdy jest naprawdę źle. To może się wydawać ogromnie dużo, ale w rzeczywistości nie jest to rozwiązaniem problemu. W sytuacji gdy jest naprawdę źle, dobrze dobrane leki hamują pogłębianie się choroby i umożliwiają skuteczną psychoterapię. Uważam również, że zastosowanie leków bez chęci zrozumienia głębi swoich problemów, własnej inicjatywy oraz dążenia do zmian jest porównywalne (no może prawie) z braniem narkotyków na problemy i liczeniem na to że jeśli same nie miną to przynajmniej się zapomni. Muszę się przyznać, że sam popełniłem kiedyś ten błąd, na szczęście po pewnym czasie przejrzałem na oczy i udałem się na psychoterapię. Moja psychoterapeutka mawiała, że do psychoterapii należy podejść świadomie. Tak naprawdę nawet psycholog może Ci tylko pokazać drogę, dać wskazówki, ale całą pracę odwalasz TY. Dlatego też przede wszystkim liczy się pełna świadomość i cel którego nie wolno nam tracić z oczu, nawet gdy się cofamy... W skrócie: Ty obstawiasz cel i decydujesz się że chcesz coś zmienić, psycholog pokazuje w której części labiryntu jesteś, dostarcza Ci koordynatów i wskazówek jak się wyplątać. Labirynt jest straszny i duży, sama go zbudowałaś, musisz tylko przypomiec sobie jak do tego doszlo by wiedzieć jak stąd wyjść. Na szczęście jeśli chcesz możesz wybrać grupę wsparcia, wkońcu w drużynie zawsze milej. Psychiatra dostarcza środków przeciwbólowych i kredy by się nie cofać jeśli jest naprawdę źle i gdy bardzo się gubisz. Jednak nadal cała pracę i podróż odwalasz Ty Sorrki za teoretyzowanie, ale to cały ja
  9. Toshiro

    Witajcie!

    Witaj! Jestem tu chwilkę, ale z tego co widzę te forum to świetny początek do treningów o których mówisz... Pozdrawiam
  10. Miałem te napady śmiechu przy psychotropach. U mnie był to chyba skutek odbicia, coś jak nagła redukcja i odreagowanie nagromadzonego napięcia emocjonalnego. Ot taka miła głupawka, choć po dłuższej chwili drażniąca. W zasadzie był to dla mnie pierwszy krok w zrozumieniu, że nie jestem poważnie chory, bo skoro lek psychoaktywny mi pomaga, to ataki paniki na które cierpiałem są spowodowane elementami psychologicznymi, a nie fizycznymi jak wcześniej starałem sobie wmówić. To była bardzo ważna realizacja dla mnie. Zresztą efekt ten pojawił się tylko pierwszego wieczoru. Malcolm ma rację, że efekt głupawki raczej nie powinien utrzymywać się więcej niż 48h i jeśli tak jest nie ma powodu do niepokoju. Jeśli natomiast głupawka się utrzymuje należy pogadać ze swoim lekarzem (nie należy pochopnie odstawiać leków).
  11. Toshiro

    Solarium

    A faceci? U nas to jeszcze temat tabu, bo to taaaakie niemęskie My to jeśli nawet mamy opaleniznę w środku stycznia to zapomnijcie kobiety (a tym bardziej kumple) że to na skutek solarium... Nas zwykle po prostu tak dobrze trzyma od tego sierpnia, czy lipca. Poza tym to mamy dietę bogatą w karoteny więc wiecie. Pomijając już fakt, że co 2gi miał dziadka latynosa. Serio!
  12. Są to prawdopodobnie zaburzenia mikcji tzn. wplywu myśli na poluzowanie pewnych mieśni które "odkręcaja kurek". Skutek: trzeba się długo skupiać by można było sikać. Jak juz sie uda, robi sie to normalnie. Pamietam jak przy pewnej kombinacji antydepresantów miałem ten problem i konczylo się to za kazdym razem staniem w ubikacji 1-4 minut dluzej. Pamietam tez zapytanie dziewczyny czy nie mam problemów z prostatą . Miałem wtedy 22 lata zaznaczam. Wtedy taki efekt u mnie był bodajże przy Effectinie, po tygodniu minął.
  13. Dzięki za miłe przyjęcie. Niesamowite ile osób! Szok... a ja myślałem, że przez tą nerwice jestem taki niepowtarzalny tzn. w swoim rodzaju. Hehehe
  14. Cześć Neśka! Ja rówież jestem tu od dziś i tak jak Ty z przypadku
  15. Toshiro

    To ja:)

    Cześć Malowanka.
  16. Ta metoda bardzo przypomina mi część mojego małego systemu za pomocą którego kiedyś (gdy tego jeszcze potrzebowałem) radziłem sobie z rozpoczynającymi się atakami paniki. Właśnie było to dotykanie głowy. Było to prawie tak skuteczne w walce z napadami jak picie wody, które oprócz wrażeń sensorycznych w przełyku, dodatkowo likwidowało hiperwentylacje. Moim skormnym zdaniem jest to dostarczenie wrażeń sensorycznych na których umysł może się skoncentrować odwracając się od prawdziwej przyczyny lęku. Skóra skalpu ma wiele receptorów czuciowych, dlatego czesanie / drapanie / łagodny ucisk z zewnątrz są tak wyrąbiste. U mnie likwidowało to uczucie, że gdzieś uchodzę i przestaje odczuwać ciało, po prostu zatrzymywało atak paniki. Choć teraz mnie to bawi to w najgorszych czasach potrafiłem zasnąć wyłącznie z poduszką na głowie. Zapewnianie dotyku aktywuje układ parasympatyczny, a przez to wzmaga poczucie bezpieczeństwa i relaks czy jakoś takoś . Może nie jesteśmy małpkami ale u nich wzmaga to wiezi społeczne. Myślę że długie drapanie po głowie, czy plecach to znakomita terapia, nie wspominając o innych możliwościach
  17. Do tej pory unikałem takich for (głównie zagranicznych) twierdząc, że działają negatywnie na zasadzie wzajemnego nakręcania się, ale po przeczytaniu kilku wątków widze, iż jest także druga strona medalu - jak miło! Dlatego też, chciałem się przywitać Witam!
×