Witam wszystkich serdecznie, forum czytam od jakiegoś czasu i czuję, że przyszedł czas, by się odezwać.
Choruję na depresję, już ze dwa lata.... Była jakas poprawa, odstawionie leki i teraz ostry nawrót jak czołg...
Teraz czuję się sponiewierana, jestem po związku, który wtrącał mnie w coraz większą otchłań, nie umiem podołać codziennym czynnościom
Gdy stanęłam na nogi, po pierwszym leczeniu, bardzo się starałam, by to nie wróciło. Niestety poprzednie leczenie opierało się głównie na farmakoterapii, bez psychoterapii. Teraz połączyłam te dwie rzeczy.
Biorę już trzeci lek, wczesniejsze nie dzialały, było gorzej. Teraz biorę velafax. Od paru dni dopiero. Czuję się po nim koszmarnie. Kolatania serca, duszności, osłabienie. Do tego dochodzą problemy ze snem. Czytałam tu na forum, że to normalne objawy związane z adaptacją do leku.
Bardzo chcę wierzyć, że z tego wyjdę, chociaz często wydaje mi się, ze już nigdy...
No nic, rozpisałam się. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz serdecznie witam.