Oświecam. Moim zdaniem autentyki Ameryki z osiedli przyczep, blokowisk, pseudodomków w stylu osiedla z "Gone baby, gone". Oczywiście odpowiednio podkręceni. Może im nawet płacą. Sam program żeruje na patologicznym pragnieniu emocjonalnego ekshibicjonizmu, a przede wszystkim chęci bycia zauważonym. AMerykanie utożsamiają sukces ze srebrnym ekranem. Dla nich to awans społeczny. Później będą rozpoznawalni jako ci, którzy wystąpili u Jerry'ego. Sam Springer nigdy nie ukrywał, że prowadzi ten program dla kasy. W pierwszych seriach można było dostrzec emocjonalne zaangażowanie prowadzącego. Po 1999 twórcy ostentacyjnie pokazali, że zależy im głównie na kasie.
Ale jest jedno ale. Final Thought. Springer robi interesujące podsumowania swoich programów.
-- 09 paź 2011, 01:58 --
KeFaS z wielką przyjemnością obejrzałm ostatnio "Raport pelikana" i "Psychopatę.
Fellini, Fellini, ale czy każdy nadaje się do konfrontacji Federico..?