Ważny wątek.
Ja walczę od ponad 8 lat. Na początku nie było tak strasznie i jakoś szło. Dziś czuję, że choroba pogłębia się. Tak naprawdę cały czas stopniowo pogłębiała się. Teraz jest to dla mnie bardzo bolesne, bo przeżywam największy - jak do tej pory - kryzys. Oczywiście czuję się niekiedy stygmatyzowana. Ale generalnie największym problemem jest szybkość reagowania lekarzy i jakość leczenia.