Skocz do zawartości
Nerwica.com

puszekokruszek

Użytkownik
  • Postów

    352
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez puszekokruszek

  1. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    byc szczęśliwą? czego się najbardziej boisz?
  2. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    Morgan Freeman Stracic wzrok czy obie ręce?
  3. Jeden z tych dni kiedy masz ochotę jeb**ć wszystko i wszystkich, zebrać du**w kupę i zniknąć MAD, MAD, MAD, sad, sad, sad... bleh
  4. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    błotny, chetnie bym się wytarzała w błocie schabowy, ziemniaki i kapusta smażona czy warzywka na parze i grillowany kurczak?
  5. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    cola. Anakonda czy Czrna wdowa?
  6. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    poker wódka czy wino?
  7. Dzień dobry niech będzie dla nas wszystkich. Nienawidzę wieczorów bo mnie dopadają lęki Nienawidzę poranków bo czuję się zniechęcona, bezsensowna i bezcelowa Niech to juz minie... Poczytałam o tym cholernym doxepinie i nie wiem czy to wykupywać jeśli mi to g****nie pomoże a przytyję po tym choć z 1 kilogram to zarżnę moją psychiatrę(rozmiar 58-58) Ach, trza iść zapalić...
  8. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    W jakichkolwiek spokojnych byle w Szkocji Samotność w bogactwie czy życie z kimś w biedzie?
  9. musiałam se poprawić humor. Jeden komiks wystarczył, padłam http://komixxy.pl/31572/Stol
  10. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    papierosy A co by się znalazło w wojej walizce gdybyś miał/miała spędzić rok na bezludnej wyspie?
  11. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    Pewnie, że warto byleby nie pozostać przy tym i leczyć się w inny sposób(terapia, muzyka, sztuka czy co kto woli) rock czy trance?
  12. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    czarno-biała samochód czy rower?
  13. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    sterylizacja rozwolnienie czy zatwardzenie?
  14. Wiesz, gdybym wiedziała wcześniej, że znów w ostatniej chwili zacznę siać panikę, to chodziłabym do lekarza już od jakiegoś czasu. Ja po prostu zaczęłam sobie dawać radę ze sobą. Moje życie się ustabilizowało, nie stawałam przed takimi decyzjami, nie miałam czasu się nad nimi zastanawiać, byłam spokojna, miałam nadzieję że jakoś zaczynam wygrywać z nerwicą. Chcieliśmy dziecka, więc próbowaliśmy, liczyłam na zaskoczenie. Owszem czasem myślałam, że może sobie nie poradzę, wiedziałam jaka jestem, że mam nerwicę, ze mogę mieć ataki paniki itp, ale pomyślałam że tym będę się martwić później, po co myśleć na zapas, liczyłam na to że w ciąży też może coś się we mnie zmieni, że dzięki temu przestanę skupiać się na sobie, że wtedy będę miała się o co(kogo) troszczyć. Zawsze myślałam że jak zobaczę pozytywny test to będzie niesamowite szczęście dla mnie. Od kiedy zaczęły się lęki, nie czuję się dobrze psychicznie, jestem rozbita, z jednej strony boję się tej decyzji (którą już notabene podjęłam) a z drugiej myśl że in vitro miałoby się nie powieść bardzo mnie smuci i dołuje. Dziś jest lepiej, im mniej myślę i analizuję, tym mniej mnie to nakręca. Ale znów jak nie myślę to tym, to mam poczucie winy bo przecież decyzja powinna być PRZEMYŚLANA - i tak się zapętlam Dzięki za ten cytat :) Tylko tak sobie pomyślałam, o tych którzy chcą tak bardzo... czy są ludzie nie mający obaw i wątpliwości, i pewnie na 100% że chcą, teraz i tu ? Hmmm Amandia a próbowaliście innych metod? Clo,inseminacje itp? Zawsze to ciut dłużej zajmuje i nie ma tej presji co przy in vitro... A czy sa ludzie którzy w 100% wiedzą, że chcą? oczywiście, że tak. Poznałam wieeele kobiet które po kilku latach starań były gotowe na wszystko byle zaciążyć.(jeszcze raz polecam forum na naszym-bocianie) Ja też swego czasu byłam w 100% pewna i nieważne dla mnie było to, że nie mam warunków lokalowych, kasy, studia nieskończone... A że córka jest "Wpadką"to zupełnie inna historia
  15. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    zaburzenia lękowe, depresja brrr.... Mróz -20 czy upał +40?
  16. Czy ktos go aktualnie bierze?
  17. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    zgrzeszyć ból zęba czy atak nerwicy?
  18. no to juz o tym nie myślę [Dodane po edycji:] Ja żem sie opiekowała takim "bączkiem"- dziwie się, że gówniarz nie oberwał nigdy ode mnie bo lat 4 a klął i pluł gorzej niż ja
  19. i ja myślę o własnej firmie ale muszę się porozglądac za dofinansowaniem jakiś bo środków własnych zero
  20. shadowmere ojca nigdy nie miałam, matka była matką tylko na papierze, 2 osoby wykorzystywały mnie seksualnie, 1 maltretowała psychicznie..taki skrót mego życiorysu dobrze, że mam babcię i w odpowiednim czasie małża poznałam bo już dawno bym siebie zniszczyła Jak zwykle-obijam się. to jest straszne. Chcę sie już przeprowadzić i znalezć pracę
  21. 7 minut? moi drodzy tyle to ja bym miała na cały tydzień biorąc pod uwagę codzienny seks więc proszę nie narzekać na 7 minut Co do częstotliwości..kiedys 2xdziennie, teraz raz w miesiącu może sie trafi, była i półroczna przerwa..nie chce mi się, nawet masturbowac
  22. puszekokruszek

    zadajesz pytanie

    piersi Seks z osoba tej samej płci czy bycie podglądanym podczas seksu?
  23. Czasem lepszy brak rodziny niż "zła"rodzina...ja na szczęście mam za sobą babcię no i małzona rodzinę. Ale osoby z rodziny które powinny być mi najbliższe zniszczyły mi psychę i spory kawał życia więc czasem myślę, że lepiej by było gdybym ich nie miała.................... Ząb ćmi łudziłam się, że obejdzie się bez leczenia kanałowego ale pupa. Dobra, tydzień jakoś przegibię Shadowmere co ja mogę..niewiele ale może choc wirtualne przytulenie
  24. Chyba zmienię psychiatrę moja wczorajsza wizyta trwała nie więcej jak 3 minuty "leki pomagają","nie","to proszę doxepin i zobaczymy, dziękuje, do widzenia". No zobaczymy z doxepinem, jak nie pomoże będziem zmieniać lekarza Narazie słonko świeci więc mam nadzieję na jakis dłuższy spacer z dzieciem. Potem sprzatanie, obiad zrobić, no i po południu siedzę z brata synem. Narazie nastrój do d..., oczywiście bez powodu. Jeszcze z godzinka i powienno się poprawić mam nadzieje
  25. Syndrom braku papierosa ja to tak nazywam, masz fajki jest ok, nie masz to chce ci się bardzo mocno palić... Widzisz, ja starania o dziecko zaczęłam w wieku 18 lat. Wszyscy pukali się w głowę bo i nic w tym dziwnego. Ale gdy dowiedziałam się, że o dziecko będzie bardzo trudno poczułam silne parcie na "chce dziecka tu i teraz"-syndrom braku papierosa, obawa, że nie uda mi się nigdy zaciążyć i będę w przyszłości żałować, że się wczesniej nie starałam. Także po części rozumiem twoje rozterki. Ale nie chciałabys chyba powiedzieć kiedyś w złości do dziecka"tak naprawde to ciebie nie chciałam!"
×