Lilith, no, ale pomyśl, co by było, jakby to był ktoś o słabszych nerwach
A tak serio to trzymałaś melodię nieźle.
Gorzej jak śpiewają same takie fałszerze jak ja - jedno się pomyli i już wszyscy ciągną nie tam, gdzie powinni
luk_dig,
Przesadzasz. Za mało pijesz, że nie śpiewasz
Snejana, ja też Cię pamiętam
-- 06 sie 2012, 20:32 --
Lilith, ja bym się nawet teraz podarła, ale psa nie chcę stresować
gosia83, na siłę swojej matki nie zmienisz, ale możesz zmienić swoje podejście do niej.
Myślę, że pójście na terapię to dobry pomysł, zwłaszcza, że zewnętrznie masz jak najlepsze warunki do tego, żeby być szczęśliwa
LenaLina, my tu możemy tylko sobie pogdybać. Tylko psycholog albo psychiatra może stwierdzić, co Ci dolega.
Wydaje mi się, że do psychologa możesz iść bez rodzica, ale pewna nie jestem.
gosia83, bez sensu jest jej podejście
Niestety matki często tak mają. Ja pochodzę w sumie ze zdrowej i normalnej rodziny, ale jak pojawi się jakiś problem to też nie wypuszcza się go poza rodzinę. A moi rodzice kompletnie nie są w stanie pojąć z czego ja się leczę.
Chodzisz na terapię?
depresyjny21lat, sam nie chcesz sobie pomóc i marudzisz.
Terapia nie polega na tym, że ktoś każe Ci cokolwiek robić albo myśleć.
Ale trochę masz racji - musisz zaakceptować życie takie jakie jest, ALE to jak Ty je widzisz kształtuje się tylko w Twojej głowie, a z perspektywy zdrowej psychiki wiele rzeczy wygląda zupełnie inaczej.
depresyjny21lat, przecież to nie zawsze jest tak. Dzięki terapii można nauczyć się żyć ze swoją przeszłością.
Ja tam jakaś wybitnie zdrowa ani szczęśliwa w tej chwili nie jestem, ale jak porównam to ze stanem, w jakim byłam 2 lata temu to wiem, że mogę być z siebie dumna i mam się z czego cieszyć.
Mam nadzieję, że też tego doświadczysz