spałam do 16.30. obudziłam się, czując się śmieciowo, jestem otępiała i jakby.. no taka dziwna...
ale mam jakąś wenę do drobnych porządków, prania, robienia drobnych przemeblowań, zmian.
ładuję w siebie różne herbaty i soki, aby wynagrodzić sobie wczorajsze maltretowanie.
tak mi siebie szkoda i jednocześnie wcale nie...
dziwnie.