
BladeM
Użytkownik-
Postów
234 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez BladeM
-
polubić siebie, zaakceptować nowy dzień...
BladeM odpowiedział(a) na night_wish temat w Nerwica lękowa
podpisuje sie pod tym -
Przeciez masz pewnosc siebie wiec co cie obchodzi co kto se pomysli patrzac na ciebie?
-
polubić siebie, zaakceptować nowy dzień...
BladeM odpowiedział(a) na night_wish temat w Nerwica lękowa
Tylko dlatego tak sie czules, bo lekki przykryle twoje schorzenie, ktore w ukryciu sie dalej rozwijalo i przeroslo cie w momencie odstawienia leku. Znam z autopsji. Sama mam to za soba. -
Magda mialam to na mysli piszac o ataku jakos mi sie pokrecilo z tym cytowaniem ;-)
-
Jestes pewna siebie jesli znasz swoja wartosc, wiec widzisz ze jedno bez drugiego nie moze istniec bo jest ze soba powiazane. Chyba nie tak do konca, bo ostatnio znajdowalas mase powodow aby uniknac pójscia do szkoly. Takowych mam wiele bo przez ostatnie 25 lat troche sie tego uzbieralo (przyjaciol, rodziny, zwiazki malzenskie) i zabolalo mnie to, ale dzis po terapie wiem, ze takie sytuacje powstaja ze wzgledu na obie strony. Nie tylko oni byli winni ale i ja mialam w tym udzial. Stosunki miedzyludzkie zawsze dzialaja na zasadzie zwierciadla. Jak do lasu wolasz tak echo wola z powrotem. Ale koncze bo bedzie offtop. Pozdrawiam [Dodane po edycji:] [ A to nastepny atak bo nie wszystkie atki sa extremalne, niektore ukazuja sie tak jak to tu opisales.
-
Magdalena, wzsycy sa zli, jestes z wieloma poklócona, ciagle ktos ci cos robi, ty jestes wewnatrz zraniona i nosisz te rany ze soba. Jestes "pewna siebie" ale dopasowujesz sie do tych snobow ktorych nie lubisz aby nie odstawac, definjujesz pewnosc siebie przez wyglad. Boli cie kto cos o tobie pisze w jakis forum, zle sie na ciebie patrza w szkole (majac pewnosc siebie jest to obojetne jak kto na nas patrzy) Wszyscy sa zli, a ty jestes "ofiara" ich intryg i zachowan ......Terapia , terapia , terapia.....nauczenie sie wlasnej wartosci (nie mam wygladu na mysli) ...te wazace po 100 Kg moze nie wygladaja jak ty ale moze sa szczesliwsze. Nie wiem jak cie ruszyc abys wkoncu zaczela robic terapie.... a co do atakow, piszesz ze nie mialas od 4 miesiecy a co bylo w styczniu jak jechalas taksowka do centrum handlowego, co bylo pare dni temu jak w nocy mialas epizod z sercem? Pozdrawiam
-
polubić siebie, zaakceptować nowy dzień...
BladeM odpowiedział(a) na night_wish temat w Nerwica lękowa
night_wish nie zalamuj sie i tak jak piszesz milosc do twojego synka da ci dosc sily aby przez to przejsc. Migawki z dziecinstwa, lzy , bol, zal, probowanie zrozumiec. Mam to wszystko za soba, tek masz racje jest to jak koszmar, ale ile ulgi gdy wkoncu to z siebie wyrzucisz. Uwierz mi ze droga na ktora teraz weszlas jest dobra droga, an na koncu u celu bedziesz spogladac na pierwszyá wizyte u psychiatry i dziekowac za to ze bylo ci dane uwolnic sie od przeszlosci. Coz jesli chodzi o leki, nie jestem ich zwolenniczka, dzieki nim przeszlam dodatkowa gehenne. Ale tylko ty ty sama jestes w stanie ocenic twoj obecny stan. Jesli dasz rade bez lekow robic terapie to moglo by to byc najlepszym rozwiazaniem, ale jesli brak ci obecnie sil na podjecie walki z demonami z przeszlosci to wspieraj sie lekami co nie oznacza ze jestes slaba. Czasami na poczatku twojej drogi sa leki tak zwana laska do podparcia sie aby kiedys umiec chodzic z wyprostowanym kregoslupem. Dlatego obojetnie jak bedziesz walczyc czy podpierajac sie lekami czy nie , dopóki nie zejdziesz z obranej obecnie drogi (terapia) idziesz w dobrym kierunku. Uwierz mi jesli nie masz sily robic tego dla siebie rob to dla synka , mnie pchala do przodu i dawala sile tez milosc do mojego synka. Dzieki tej milosci nauczylam sie i siebie pokochac, nauczylam sie walczyc o siebie, szanowac siebie nie wypalac sie wewnetrznie. Wiem ze dzis spogladajac w przyszlosc i patrzac na droge ktora masz przed soba, jestes przerazona. Ale uwierz mi ze jesli bedziesz konsekwentnie robic terapie , pracowac nad soba to cel tej drogi mozesz szybko osiagnac. Ja zaczanajac w zeszlym roku leczenie latem myslalam tak jak ty, skad mam wziasc tyle sily, a oprocz choroby musialam jeszcze uwolnic sie od uzaleznienia od lekow(odwyk). Dzis po jakis 9 miesiacach nie biore zadnych lekow, nie mam atakow, nie mam syptomow, nie mam leku wolnoplynacego, w koncu umiem miec usmiech w sercu a nie tylko sztuczny na twarzy, nie jestem tak krytyczna wobec siebie i innych. Moje zycie stalo sie bogatsze. Moja milosc do syna stala sie jeszcze wieksza ale bardziej dojzala. Dzieki tej drodze ktora mam za soba, w koncu zyje, poprostu zyje. Wiec nie zamartwiaj sie az tak, nie mysl tak daleko do przadu, mysl w krótkich odcinkach, dzien tydzien miesiac, a bedzie latwiej ci osiagac cele, pracowac nad soba , zrozumiec siebie, bedziesz poprostu w koncu zyc. Pozdrawiam -
wovacuum wspolczuje ci z calego serca wiem co przechodzisz. Nie zalamuj sie bedzie wszystko dobrze. Moj syn tez mial we wrzesniu wypadek samochodowy, wyrzucilo go przdnia szyba na ulice przy predkosci 180km/h, mial zlamyny 2 krag szyjny i byl na twarzy zmasakrowany i pekniecie czaszki. Siedzialam w domu i nie wiedzialam co ze soba zrobic. Musisz byc silna bo mąz cie potzebuje. Moj syn dzis juz pomalu znowu chodzi , juz nie musi ciagle wozkiem inwalidzkim, tylko jak jest zmeczony, lakarze daja gwarancje ze jesli bedzie nadal konsewkentnie robil rechabilitacje to bedzie 99% wyleczony. Pomysl sobie jak by to bylo jak maz mialby ten wypadek w polsce i musial tam byc w szpitalu. Pomysl moze ze naprawde ma on dobra opieke i go z tego wyciagna . Trzymam kciuki. Pozdrawiam
-
Jak szybko poprawić sobie nastrój?
BladeM odpowiedział(a) na Olimp Bathory temat w Kroki do wolności
Dla mnie jest pobieganie po parku i cwiczenia qi gong niesamowitym porprawiaczem nastroju. Uspokaja i czuje sie po tym naladowana pozytywna enrgia. -
Joanna5 kazdy z nas jest inny . Czlowiek czlowiekowi nie podobny. Tyle ile ludzi tyle charakterow. Ja nie tylko mam doswiadczenie jesli chodzi o mojego syna, ktory bardzo wczesnie w to wszedl. Ja sama bylam uzalezniona od Kokainy (to juz 6 lat temu). Przed uzaleznieniem walczylam z uzaleznieniem syna, walczac o niego dostalam wrzodow na zoladku , nie wspomne o nerwach itd. Biorac rozowd z moim ex przechodzilam horror, probowal mnie pozbyc zycia , zabral mi dzieci i powiedzial im ze mnie juz nie ma , ze mie zyje . Byl to okres czasu ze nie mialam juz sily , sily na walke i sily na zycie. Trafila mi sie "wspaniala przyjaciolka" proponujac w momencie kiedy bylam u kresu sil Kokaine. W tamtejszym stanie oczywiscie z tego skorzystalam , wpadajac w uzaleznienie. trwalo to jakies 6-7 miesiecy , w tym czasie stracilam wszystko , wszystko co posiadalam. Ocknelam sie jednego dnia i powiedzialam sobie, nie ja tak nie chce zyc..rzucilam kokaine z dnia na dzien, zamykajac sie na tydzien w domu i wyrzucajac wszelkie zapasy kokainy do kibla. Siedzac ten tydzien w domu przechodzilam drgawki, bole, halucynacje itd...masakra. Po tygodniu bylo ok . Dzis od tego czasu minelo prawie 6 lat i ani razu nie pomyslalam aby znowu cos wziasc. W czasie uzaleznienia nie wciagalam nikogo , bylo mi wstyd ze ja to biore, dlatego tez nie moglam pójsc na odwyk do osrodka bo mi bylo wstyd ze ja tyle lat walczylam z uzaleznieniem syna a same w kryzysie zyciowym po to sieglam. Rowniez moj syn ktory od 14 roku zycia niestety jest uzalezniony nikogo nie wciagal w nalog. Dlatego prosze nie uogolniaj , ile ludzi tyle historji. I co do wyboru, tak ja zadecydowalam pierwszego dnia ze skorzystam z propozycji kolezanki, ale bylam wrakiem emocjonalnym w tym momencie, w sercu bolesna pustka po zabraniu mi dzieci. Dzis nadal walcze z nalogiem syna, ale nie oceniam go nie krytykuje. I spogladajac wstecz nie jestem dumna co prawda z mojego podkniecia, ale tez nie przeklinam siebie za to. Dzieki temu bylam w stanie miec sile walki o moje dzieci ktore dzis sa przy mnie, nie wiem czy gdybym nie dodala sobie sily kokaina czy bym emocjonalnie ten okrotny czas w moim zyciu przezyla? Dlatego tez nigdy nie oceniamj ludzi uzalkeznionych, bo za kazdym uzaleznieniem ukrywa sie historja tego czlowieka. Np moj syn on nigdy nie byl wobec mnie wampirem emocjonalnym , jesli uzywac twojego zformulowania "wampir emocjonalny" to on jest nim wonec siebie chyba jak kazdy narkoman, bo dzieki nerkotykom wyciagaja z siebie calkiem gleboko schowane emocje i nie moga dostac ich dosyc, wiec biora coraz wiecj narkotykow aby poczuc swoje emocje. Proponuje abys piszac takie tematy wybitnie skupiala sie na sobie nie uogolniajac. Pozdrawiam [Dodane po edycji:] Jestes dla mnie osoba nie autentyczna , sprawiasz wrazenie checi zwrocenia uwagi na siebie . Jestes psychologiem ;-) A ta ogolnie to pisalas w innym poscie z 24 Grudnia Teraz masz tez doswiadczenie jako ex narkomanka. Wydaje mi sie ze ty potrzebujesz jak najszybciej pomocy fachowej. Moj jezyk polski jest nie perfekt ale to spowodowane jest z juz nie raz opisywanych powodow. Ale gdybym przyszla do psycholog wypowiadajacej sie w takim jezyku to chyba nawet za wizyte bym nie zaplacila.
-
Freddie Mercury niesamowite dawac nie bedac lekarzem takie diagnozy przez internet. Nie wiem czy wiesz co znaczy dla osoby ktorej to napisales? Moze powinienes sie zastanowic dlaczego lekarze nie daja jeszcze teraz glebszych informacji. Pacjent musi byc stabilny aby diagnoze uslyszec. Czasami czytam tu na forum i az mi dreszcze przechodza czytajac tak nieodpowiedzialna wypowiedz jak twoja. Moze troche odpowiedzialnosci nawzajem za siebie. Od wystawiania takich diagnoz sa lekarze.
-
Magdalena nie pójdziesz do szkoły dopóki nie pójdziesz na terapię. Idąc na terapie będziesz więcej siebie rozumieć i nie będziesz miała stracha przed szkolą , no i nie będziesz godziny przed lustrem potrzebować (30 min) bo uda cie się zwiększyć poczucie własnej wartości. A czując więcej własnej wartości nie będą cie dziewczyny zaczepiające twojego chłopaka denerwować. Czyli sama widzisz wszystko ze sobą powiązane. A ze terapie nie jest na tej samej ulicy co ty mieszkasz i musisz do niej pojechać, to nie usprawiedliwienie ze z tym od początku grudnia zwlekasz. Ostatnie parę dni czytam tu twoje posty i tak bardzo tłumaczysz nie pójścia do szkoły, ale tym nie uspokoisz siebie wewnętrznie i to uczucie ze cie nie wyszło i ze znowu nie byłaś, tym nie uciszysz. Może by było bardziej logiczne i konstruktywne, zrobić urlop w szkole ze względu na chorobę. Nie miała byś tych wyrzutów sumienia nie pójścia tam , mogła byś się skoncentrować na terapii i pracy nad sobą. Bo tak jak opisujesz ostatnio to próbujesz tańczyć na wszystkich weselach ale na żadnym tak do końca. Pozdrawiam
-
Gregory21 nie ma za co. To z tym miejscem bezpiecznym tez znam. Na uczucie duszenia sie pomagaja cwiczenia metoda jacobsen tu na forum gdzies jest caly post o tym. Ja dzieki tym cwiczenia pozbylam sie atakow i tego okropnego uczucia "kluski w gardle" A to z tym pokojem bedzie tylko wtedy dzialac nawet w ataku jesli konsekwentnie bedziesz robic to cwiczenie coddziennie nawet jak nie masz objawow. Pozdrawiam PS. Jeszcze jedno wiem ze to tylko slowa i momentach gdy sie zle czujesz nie wiele znacza ale i tak ci to napisze. Majac nerwice mozesz spasc ze schodow i polamac nogiu (ale to i zdaza sie ludzia bez nerwicy), mozesz przechodzic przez ulice i miec wypade itd ale jedyne co na 100% ci sie nie stanie, nie udusisz sie przez nerwice. A objawy masz obecnie mocne i trwale bo nerwicy udalo sie znalezc sposob aby ci stracha napedzic. Trzymaj sie i pamietaj nic ci sie nie stanie, tak jak przez ostatnie dni ci sie nic nie stalo.
-
Na poczatku mojego leczenia przesladowaly mnie rozne, rozniste mysli wpedzajace mnie w panike. Psycholog mnie nauczyl metody sejfu...wymaga wyobrazni i koncentracji nad soba (czego nerwicowca nie brakuje raczej maja jej nadmiar) A wiec gdy dopadaja cie zle meczonce i straszace mysli zamknij oczy i oddychaj spokojnie. Wyobraz sobie ze masz swoj wlasny sejf do ktorego masz tylko ty klucz i nikt oprocz ciebie nie moze tego otworzyc. Czyli masz wladze. W momencie gdy takie straszace mysli sie pojawiaja zamykasz je do sejfu i zamykasz na klucz i wiesz co prawde ze te mysli sa ale one juz nie maja na ciebie wplywu bo ty masz nad nimi kontrole sa zamkniete w twoim sejfie . Moj sejf byl z bardzo grobymi drzwiami ze stali . Jest to cwiczenie troszke trudne, ale jesli opanujesz je do bedzie ci sie udawac coraz czesciej i latwiej zamykac mysli w sejfie. Na poczatku myslac ze juz zamknelam jakas mysl ona wracala i ja sie zloscilam ze mi nie wyszlo. Z czasem weszlam w taka perfekcje ze zamykajac mysli prawie ze moglam to poczuc jak je zamykam. Podobne uczucie jak by puszczala jakas blokada no i uczucie lekkosci. Sprobuj bo warto.
-
Czesc Monika , co sie dzieje? Czy bylas juz w koncu u psychologa lub psychiatry??? [Dodane po edycji:] Gregory21 nie udusisz sie wczoraj i przedwczoraj tez sie nie udusiles. Moze postaraj sie ta mysl wylaczyc . Znasz moze metode sejfu? Pozdrawiam
-
Nadopiekuńcza matka - toksyczna matka !
BladeM odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Bo milosc do dzieci jest bezwarunkowa, niezalezna od wad charakteru lub popelnianych bledow Jak urodzisz dziecko to milosc do twojego chlopaka bedzie na nastepnym etapie , czyli glebsza, bo obojetnie co w zyciu sie wydazy jestescie wtedy zwiazani wlasnie dzieckiem do konca zycia (mam na mysli emocjonalne zwiazanie) I tu twoja reakcja jest zwiazana z twoim punktem widzenia. Sprobuj spojrzec na to gdyby twoja mama tak sie w zwiazku z toba zachowywala. Ja kiedys mialam taki problem z moja tesciowa az zrozumialam ze zloscily mnie jej wypowiedzie i ta wielka jej milosc do mojego ex, moja zlosc powodowalo , wiem o tym dzis, codzienne widzenie tego czego bylo mi od mojej matki brak. Moj starszy syn ma dzis 23 lata mlodszy 16, ala jak patrze na nich i mowie do nich to widze tych malych chlopcow ktorych wychowalam, tego sie u zadnej matki nie da wylaczyc. I tu zrozumiesz dlaczego plakala jak bedziesz miala swoje dzieci, ona nie placze bo jej syn jest dorosly, bo to kolej zycia. Ona placze bo patrzac na te zdjecia musi sie zegnac z czasem przeszlym z odcinkami jej zycia, ktore z pewnoscia byle wspaniale , czasami smutne, ale zawsze emocjonalne. To akurat potrafie zrozumiec. Mamusi synkiem kazdy syn zostanie na cale jej zycie. I tu trzeba to na wlasnej skorze przezyc aby to zrozumiec. Wiesz Magda moj mlodszy syn akurat jest w okresie zmiany z dziecka na mezczyzne. Patrze na to obserwujac go i w moim sercu jest radosc ze wychowalam go na wspanialego mlodego mezczyzne, jest tez taki smutek bo dzieci sa dla kazdej matki centrum jej zycia i gdy opuszczaja gniazdko, to w sercu matki staje sie pustka.Nie naleze do matek zaborczych i wychowujacych starymi metodami, a mimo tego dzis wiem co miala moja matka kiedys na mysli klócąc sie ze mna mowiac "zobaczysz jak to jest jak bedziesz miala swoje dzieci" dzis wiem o czym mowila. Nie wiem tez jaka bede kiedys tesciowa, jedyne co wiem nie bede stawac synom w drodze, co bolu serca matki nie zmienia, on zawsze bedzie taki sam. Moze pomysl sobie co czuje ojciec prowadzacy corke do oltarza, co mysli matka dajaca synowi blogoslawienstwo przed slubem. I matka synow jest o wiele ciezej niz matka corek. Matka corki zyskuje jeszcze syna a matka syna traci i nie dostaje corki na dokladke. Wiem ze wszystko w rekach kazdego jak to sie ulozy, ale dziewczyna zawsze bedzie ciagnac do domu rodzinnego a chlopak chce wolnosci i wylotu na swiat. Moze przymruż troche oczy na tesciowa bo na to co w niej sie dzieje nie masz wplywu. Przypomnij moze sobie czasami jak cie denerwuje moje slowa. Tego typu sytuacje sa dla obu stron bolesne. Ty cierpisz bo cos cie boli ona tez bo nie dosc ze ja cos boli to ona tez dokladnie wie ze robi ci krzywde ale to wie zawsze dopiero po fakcie. Popatrz czasami na nia z poblazaniem a z pewnoscia zmienia sie wasze uklady -
Nadopiekuńcza matka - toksyczna matka !
BladeM odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Moze odpowiem tak po kolei i z punktu widzenia matki (co nie znaczy ze jej zachowanie jest dobre) Matka/rodzice zaufali ze ich syn zalatwi cos co bylo wazne. Zawiodl ich!!! No coz czyli skoro zawiodl, a z tego co piszesz, matka bardzo go kocha, bylo latwiej dac tobie winne, aby sie nie wsciekac na syna ktorego kocha. To co tobie powiedziala, mialo rozladowac uczucie zlosci do syna, ty poprostu dostalas za niego. CZyli tak wlasciwie powinnas sie na swego lubego zezloscic bo on zawiodl matke, a ty dostalas za niego. Jest to nie mile zdanie i raczej powinna tak nie mowic, ale pomojajac to powiedziala tylko prawde. Bo to nie jest twoj dom i nigdy nim nie bedzie. Dotknelo cie to bardzo bo emocjonalnie czolas sie zwiazana z tym domem i czulas sie jak u matki. Gdybys miala zdrowy dystans wiedzac ze nie jest to twoj dom, jej wypopwiedz by ciebie nie dotknela. Jej wypowiedzi nie mozesz zmienic i jej myslenia tez nie, ale mozesz zmienic twoje myslenie. Zdystansuj sie do tej sytuacji i poprostu obserwuj to z pozycji widza (bo takowym jestes) Mysle ze mowiac cos na temat milosci, miala na mysli milosc matki do dziecka. Niestety musze jej przyznac racjie, bo to zreszta zupelnie logiczne, nie mozesz czuc jak matka bo nia nie jestes. Co absolutnie nie stawia cie w zlym swietle. Ona to tylko powiedziala bo chciala podkreslic to co czuje (niestety raniac ciebie) Zrozumiec matke i jej uczucia mozna naprawde tylko wtedy gdy sie samemu juz jest matka. Poprostu ze wzgledu na wiek i sytuacje zyciowa nie jestes jeszcze matka, co nie znaczy ze jak bedziesz miec dziecko nie bedziesz umiala pokochac. Przeciez nie porownala ciebie dokladnie tymi slowami(tamta mnie okradla i ty jestes taka sama) to juz jest twoja interpretacja. Ona tylko porownala cie do jego ex jesli chodzi o "utrate syna" Tu tez mogla cie tak zranic bo ty sama interpretowalas stosunki z nia jak prawie z matka. Ona nie jest nie byla i nigdy nie bedzie twoja matka. Gdybys ja z dystansem traktowala jak osobe obca,bo takowa jest, nie mogla by ona wywolac u ciebie takich emocji. W zwiazku z tym tak jak juz pisalam zachowaj zdrowy dystans. Przyjzyj sie sytuacji realnie a nie tak jak bys chciala aby bylo. To jego matka nie twoja. Ty ja mozesz ale nie musisz lubiec, ona moze ale nie musi ciebie lubiec. Ona ci tez nic nie zarzuca, ale jestes rywalka w jej oczach i to akurat ma kazda matka , jedna do skali chorobliwej a inna zupelnie rozsadnie. Danie dziecku (nie tylko synowi) "wolnosc" i pozwolenie odciecia tej niewidocznej "pepowiny" jest dla kazdego rodzica nie tylko matek, bardzo duzym i czasami bolesnym krokiem. Musze zacytowac twoja tesciowa:zrozumiesz to jak bedziesz miec juz prawie dorosle dzieci i tez przez to bedziesz przechodzic. Dlatego ustosunkuj sie do sytuacji z dystansem a nie beda ci ciosy tesciowej tak trafialy. Pozdrawiam -
Nadopiekuńcza matka - toksyczna matka !
BladeM odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Magdalena chyba nie tylko sie usmiechnelas pod nosem , bo jednak byla ta historja warta dla ciebie napisanie jej tu , czyli musiala wywolac rowniez inne emocje u ciebie nie tylko usmiech. Moge ci tylko powiedziec ze niestety a moze i stety kazde dziecko bedzie zawsze dzieckiem dla matki bez wzgledu na wiek. Nie wiem co ci tesciowa chciala przez to pokazac, ale podejrzewam ze ma problem z wyborem partnerki przez syna. Co ci nie musi ujmowac bo nie jestes uzalezniona od jej opini. Na marginesie wspomne tylko ze kazdy partner wymagajacy od swojego partnera zrezygnowac z rodziny w momencie postawienia takowego ultimatum, poprostu przegrywa. Moze warto sie zastanowic co twoja tesciowa tak naprawde chce uzyskac swoim zachowaniem, dlaczego, no i co chciala ci pokazac przez ciebie opisana sytuacja. Pozdrawiam -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
BladeM odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Nie wiem jak w polsce ale raczej kolezanka nie wchodzi w rachube, a jesli chodzi o mame , mozesz z nia pujsc ale mozesz poprosic lekarza ze chciala bys sama z nim porozmawiac , powinnien wtedy mame poprosic o pujscie do poczekalni. Psychiatra rozmawia tylko z toba a nie z osoba towazyszaca. Poprostu slucha jak mu opowiesz swoje problemy i jak bedzie w stosunku do tego mial jakies pytania to ci je zada. -
Witaj dokladnie tak to jest. Super ze doszlyscie z pania do tego!!! Najwazniejsze w mojej terapie byly wlasnie te dwie rzeczy ktore musialam sobie uswiadomic. Dzieki przejeciu odpowiedzialnosci za moje zycie poczulam sie wtedy w koncu lepiej, nie bylam juz "ofiara" roznych zdarzen i ludzi. Aby modz przejac odpowiedzialnosc musialam najpierw zmienic znaczenie ktore dawalam moim mysla. Wydaje mi sie to najtrudniejszym krokiem w terapie patrzac dzic wstecz. Co do mojego dnia dzic ...mialam wczoraj znowu EMDR wychodzac czulam sie super , ale poniewaz przerabialysmy jedna z moich traum mialam okropna noc....cholera co za sny... Ale juz pije kawke i sen za mna.
-
Jesli chodzi o serce nie wypowiadam sie , zrob EKG. Co do uczucia w gardle, znam je bardzo dobrze mialam tak jakies 5 miesiecy az w koncu znalazlam odpowiedz na to czego sie boje, nie na zewnatrz ale we mnie. Byl to u mnie strach przed stanienciem czolem roznym relacja z mojej przeszlosci . Po konfrontacji z roznymi ludzmi z mojej przeszlosci przeszlo w ulamku sekund. Dlatego nie zamartwiaj sie tym bo to wybitnie somatyczne uczucie.
-
Umiesz moze dokladnie opisac to uczucie czegos w gardle???
-
polubić siebie, zaakceptować nowy dzień...
BladeM odpowiedział(a) na night_wish temat w Nerwica lękowa
Ciesze sie ze cos ci te slowa daly. I gratuluje dobrej decyzji pujscia do psychologa. A uwierz mi ze juz nie dlugo chodzac na terapie znajdziesz sie w swoim dziecinstwie i bedziesz mogla zrozumiec jaka kzywde ci wyzadzono nie dajac ci uczucia twojej wartosci. Sam fakt ze masz swoje dziecko i tak jak piszesz pragniesz dac cala milosc i fakt ze idziesz do psychologa aby cos zmienic i zrozumiec, powinien dodac ci swiadomosc swojej wartosci. Czlowiek jest istota ktora popelnia w zyciu te czy inne bledy, ale tylko ten czlowiek podnosi sie z marnosci, ktory swoje bledy widzi, je przyjmuje i zmienia. Kazdy kto pragnie cos na lepsze zmienic tak jak ty , powinnien sobie uswiadomic jak wartosciowym czlowiekiem jest. Bo o ile wygodniej zyc z dnia na dzien nie zastanawiajac sie i nic nie zmieniajac. To twoja niesamowicie wartosciowa cecha charakteru ze chcesz cos zmienic....i mozesz znowu jeden powod wiecej miec dlaczego powinnas sie akceptowac. Trzymam kciuki i daj znac jak na terapie. Pozdrawiam -
Polakita przeczytalam i prowadz dalej, super. A co do terapie sa to cwiczenia uwierz mi prowadzone w kazdym kraju....znam to z moich grup ....chodzi o tak zwane lustro...przebywajac w grupe "grajac w te gry towarzyskie" poznajesz jak reaguja na ciebie ludzie i ty na nich...twoj przyklad z 10 pytaniam, na ktore sama tak wlasciwie nie znalas odpowiedzi. Nie bedac na grupie i nie robiac tego cwiczenia z pewnoscia bys o wiele puzniej albo wcale nie zadala sobie tego pytania. Nerwica wplywa i jest zwiazana z emocjami i relacjami miedzyludzkimi...to co odbywa sie na tej twojej terapie jest bardzo pomocne...aby lepiej poznac swoje slabosci i walory...aby modz sie czasami zobaczyc oczyma innych. tyle tylko ze na terapie grupowej nikt ci tego nie bedzie tlumaczyl o co w danym cwiczeni dokladnie chodzi bo wtedy nie bylo by to twoje zachowanie do konca prawdziwe, bo jesli np na takiej terapi prowadzacy psycholog powie na samym poczatku.."dzis robimy cwiczenie aby kazdy mogl ujrzec swoje slabosci" to tak jak jest natura czlowieka bedzie kazdy z uczestnikow robic wszystko aby jak najlepiej wypasc. A prowadzac taka zabawe nie wiedzac jaki cel tego jest...jestesmy autentyczni. Pozdrawiam
-
Nadopiekuńcza matka - toksyczna matka !
BladeM odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Magdalena ja juz przed przyjsciem kogos nie sprzatam , robie to tylko i wylacznie dla siebie, ale tez keidys jak mial ktos przyjsc to robilam tak jak ty. Dzis poprostu robie to dla siebie, bez wzgledu na to czy ktos ma przyjsc czy nie. Bo jesli ten ktos mnie ma oceniac po tym jak mam w domu, to lepiej nie miec takich znajomych. Zawsze mam czysto, ale to wynika z tego ze poprostu tez mi specjalnie nie ma kto nabrudzic. Ale nauczylam sie rowniez nieuzalezniac sie od opini innych , co o mnie mysla i dlatego uwolnilam sie . A musze przyznac ze mialam podobne jezdy jak ty te dwa dni za kazdym razem jak moja matka miala przyjechac. Wiedzialam ze ona ma w domu do perfekcji wysprzatane i martwilam sie zawsze czy spelniam jej oczekiwania. Od lat mi to przeszlo.