Skocz do zawartości
Nerwica.com

Krzysiek1234

Użytkownik
  • Postów

    506
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krzysiek1234

  1. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Wczorajszy mecz Hiszpanii... Zacznijmy od tego, że było 1:0 dla Paragwaju w pierwszej połowie. Czy tu trzeba coś komentować? Tyle dobrego, że Niemcy mają utytułowanego przeciwnika do pokonania. Wąsikom należy się solidny łomot za postawę na tym turnieju.
  2. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Ta, chcielibyście. Jest sprawiedliwość na tym świecie, jest Bóg. Zlitował się nade mną dając znak, że jednak warto angażować się emocjonalnie w piłkę nożną:) I wyrównał mi z nawiązką wczorajszą traumę po przegranej Ghany Tak tak... "Farciarskie gole", "obrona całą drużyną", "brzydka niemiecka piłka"... Czasem jak niektórzy pier.dolną, to aż ręce opadają. Ale rozumiem dobrze, że to z frustracji. Bez ironii. No, może z maleńką drobinką Trafił się porządny przeciwnik i słabości Argentyny wypłynęły na wierch jak gówno ze ścieku. Adios Diego! Fajny z ciebie koleś, zabawny, sympatyczny i w ogóle, ale trenerem być nie umiesz.
  3. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Nie no, to jest jakiś koszmar.... Kto kibicował Ghanie, kto widział to wszystko na własne oczy, ten wie o co chodzi... Piłka nożna kompletnie nie jest na moje nerwy, od jutra przestaję się angażować w jakiekolwiek kibicowanie. Pierdo.le! :?
  4. Wkur.wiają mnie ludzie i to niesamowicie. Kur.wa, nienawidzę ich.
  5. no tak, ale istnieje prosta zależność miedzy jednym a drugim. Fobia społeczna drastycznie zmniejsza, jeśli nie przekreśla szanse na związek bardzo wielu ludziom. A w temacie tak powiem na szybko - w moim przypadku, osóbka podobnie zaburzona jak ja byłaby błogosławieństwem przez opatrzność zesłanym.
  6. Hehe, nie można nie być pod wrażeniem takiej woli i motywacji:) Mnie w zeszłą niedzielę absolutnie nie było na coś takiego stać
  7. Jarek jest żałosny, podobnie jak większość jego elektoratu, no z całym szacunkiem Ja nie wiem, jak można nabierać się na ten festiwal zakłamania i obłudy, serwowany przez Jarka? I jeszcze nazywać to COŚ (Jarka, nie festiwal ) charyzmatycznym? Komorowski wczoraj pokazał się z dobrej strony, i zaplusował w moim prywatnym rankingu, choć wcześniej dość długo wahał się nieznacznie na minusie. Kaczyński pogrążył się jeszcze bardziej. Grzesiu był swego czasu na najmniejszym minusie, na niego też planowałem głosować w pierwszej turze. Ale zostałem w domu, pogoda była koszmarna, kiepsko się czułem, no i Brazylia i Włochy grały. Tym razem już się zmobilizuję
  8. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Możliwe możliwe. Boczny na meczu Argentyny nie zauważył spalonego na półtora metra
  9. Taka super debata, a Wy nic. Dopiero mnie wypadło podbić temat, dziw, dziw... Komorowski zniszczył Kaczyńskiego i ja jestem z tego bardzo zadowolony. [Dodane po edycji:] A tak konkretniej: Komorowski, w odróżnieniu od Kaczyńskiego, wypowiadał się gładko, czytelnie, z energią i pewnością siebie. Poza kilkoma błędami, jak te wyskoki nie na temat, wypadł wręcz zaskakująco dobrze. Kaczyński rozpoczął spięty. Według mnie, popełnił istotny błąd zwracając się bezpośrednio do kamery. Nie od dziś wiadomo, że w tv korzystniej wypada się w ujęciach z ukosa. Aby patrzeć bezpośrednio w kamerę, najlepiej mieć predyspozycje i warunki prezentera; Kaczyński takowych z pewnością nie posiada. Ogólnie, J.K. plątał się zeznaniach, rzadziej niż Bronek mówił merytorycznie i składnie. I cóż... Nie mógł w ten sposób wygrać.
  10. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Ja będę kibicować Niemcom.
  11. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Bardzo dobrze, że wygrali Niemcy. Wolałbym co prawda, by zrobili to w "czystych" okolicznościach; to co przytrafiło się Anglikom rzeczywiście potrafi złamać morale, i kompletnie odmienić losy spotkania. Ale nie oszukujmy się - Niemcy i bez tego najprawdopodobniej by wygrali. W przeciwieństwie do Anglików, we wszystkich dotychczasowych meczach pokazali co najmniej dobrą grę. Ich awans do 1/4 w pełni zasłużony, i ja nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Po tym, co Anglia pokazała choćby z Algierią... Nawet ze Słowenią wygrała tylko 1:0, mając tyle okazji do 5:0... Nie, nie - Anglia dostała po dupie zasłużenie.
  12. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Haha, tak sobie czasami myślę, gdy trafiam na deklaracje takie jak wyżej - jakim cudem Wy, fanki południowców, możecie w ogóle patrzeć na te wszystkie słowiańskie pokraki wokół siebie?
  13. Odpowiem w głównym temacie: a gówno by było! Żarcik, hihi.
  14. Shad, jak się wchodzi w profil użytkownika, jest tam opcja "Wyszukaj posty użytkownika". Ta opcja wyświetla tylko pierwsze dwie (czasem trzy) linijki każdego posta. Jak się chce zobaczyć całą wypowiedź, trzeba kliknąć w jej tytuł, i przejść bezpośrednio do tematu. Ja bym chciał, żeby była też możliwość przeglądania pełnej treści każdego posta bez takiego żmudnego klikania i przechodzenia. Przydałaby się opcja "rozwiń/zwiń" posty 1-20, 20-40 itd (liczby przykładowe). Tak jak w komentarzach na Onecie albo Gazecie.pl.
  15. Krzysiek1234

    Enneagram

    Haha. Chyba się Adasiowi jebły użytkowniczki. To co napisał do Ciebie, Śmiertelniczko, miało być pewnie do galazki_jabloni. Zresztą, pewnie on sam jutro wyjaśni.
  16. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Magdaa, ło matko, cóżeś nam tutaj zafundowała Jadłem sobie akurat kanapeczki, i nie mogłem patrzeć na te kłaki Dzień piłkarsko przeszedł pomyślnie przez duże P. Angole wygrały, i zwłaszcza Szkopy, pokazując nawet jakąś tam klasę. Całkiem sympatyczna i niezła Ghana awansowała dalej mimo porażki, a serbskie karaluchy odpadły. Szafa gra, sialala. Uch, się ucieszyłem, że to właśnie Oezil strzelił bramkę... W zasadzie, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek bardziej przeżywał jakiś mecz. Gest Marcinkiewicza poszedł w ruch :)
  17. Shad, mam pytanie/propozycję odnośnie opcji "wyszukaj posty użytkownika". Czy nie dałoby się dodać możliwości "rozwiń wszystkie posty"? Co prawda, nie wiem czy taka opcja nie obciążałaby za mocno serwera, nie znam się... Ale wg mnie byłaby bardzo pomocna w poznawaniu ludzi, historii ich trudności itp. System jaki teraz mamy jest niezły, ale bardzo przydałaby się też możliwość taśmowego przeglądania całości każdej wypowiedzi. Bardzo wiele postów nie jest wpisanych w jakiś ogólniejszy kontekst, i można wszytko bez problemów zrozumieć. Sporo informacji jest możliwych do wyciągnięcia niezależnie od kontekstu. A kiedy byłby niezbędny kontekst, klikałoby się w "Temat postu", tak samo jak dotąd.
  18. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Achhhh, mam niedosyt po tym meczu. Te akcje niewykorzystane... Powinno być z 5:0. Nawet całkiem lubię Angoli, i dobrze im życzyłem w tym spotkaniu.
  19. Heh, no racja święta. Ja tam żałuję, że czekają mnie dwa "martwe" miesiące, bez szkoły czy pracy. Bo jeśli o pracy mówimy, staż mogę podjąć najwcześniej od września. Chociaż takie rozpoczynanie pełnoetatowej pracy jednocześnie ze szkołą to dla mnie chyba jednak za duże wyzwanie na początek. No nie wiem jeszcze, trzeba będzie przemyśleć. Zastrzyk kasy baaardzo by mi się przydał, i wcale nie wykluczone, że mimo wszystko zaryzykuję tryb życia "niemal wzorcowo zdrowego młodego człowieka" Od kiedy podjąłem taką decyzję, naprawdę kamień spadł mi z serca, i to taki potężny :) Trzeba przy tej okazji powiedzieć, że mam nieliche szczęście, że okoliczności pozwalają mi na takie stopniowe wdrożenie się w życie. Przez nadchodzące lata mogę być spokojny o podstawowe utrzymanie i dach nad głową, co nie jest wcale taką powszechną regułą w moim otoczeniu.
  20. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Ja ten mecz miałem niby za plecami w tv, mogłem też oczywiście wejść na tę stronkę co pokazałeś, ale nie lubię sobie za bardzo rozdrabniać uwagi. Rzeczywiście, mogło być 10:0, trzeba jednak przyznać, że mogło też być co najmniej 1:0 dla skośnych w pierwszym kwadransie, i zupełnie inny wynik końcowy, bo skośni by tak nie oklapli po straconej pierwszej bramce.
  21. Krzysiek1234

    RPA 2010!

    Ja byłem srodze zawiedziony, że odpuściłem sobie drugą połowę Portugalii, i to na rzecz forum, gdzie akurat absolutnie nic ciekawego nie uświadczyłem... Co prawda, Portugalczycy zrobili na złość tej pokrace Umiłowanemu Przywódcy, ale nie ma się z czego cieszyć. Szkoda zawodników, obóz pracy jak nic, jeśli nie coś gorszego.
  22. Krzysiek1234

    Klnięcie

    Tak, dwukrotnie przystępowałem do terapii, niestety w obu przypadkach musiałem przerwać, zanim pojawiły się efekty. Wynikły bowiem bardzo nieciekawe komplikacje - siadałem w domu do ćwiczeń zleconych przez logopedę, i tak się w tych ćwiczeniach nakręcałem, że zamiast przykazanych 10 minut, siedziałem po trzy lub więcej godzin... Za wszelką cenę chciałem się "naprawić". To przeradzało się w obsesję i nie potrafiłem inaczej z tego wybrnąć, niż definitywnie odstawić ćwiczenia. Szybko zrozumiałem, że moim głównym problemem nie jest sama wada wymowy, tylko kompleksy na jej temat. I na ten aspekt postanowiłem skierować siły. Dzisiaj mogę powiedzieć, że zrobiłem bardzo wyraźne postępy, ale jest jeszcze sporo do zrobienia. Ogólnie, już tak nie trzęsę się nad tą całą poprawnością i już praktycznie nigdy nie rzutuje to na płynność i składność moich wypowiedzi. Niestety przekleństw z "r" dalej na siłę unikam. Nie, oczywiście że nie. Nigdy nie myślałem, że da się to zrobić tylko i wyłącznie przekleństwami. To tylko piękna teoria, sprawdza się w powieściach Szklarskiego.
  23. O cholera Ka_Po, coś Ty narobiła najlepszego...
  24. Krzysiek1234

    Klnięcie

    Tak... Przekleństwa podobno są fe, ale spójrzmy na pierwszą lepszą dyskusję o nich. Padają radosne stwierdzenia "hoho, ja to klnę jak szewc, hihihihi, hohoho, uhuhuhu", śmiechu i radości nie ma końca, lecą lole i greeny, duma aż ludzi rozpiera... Chociaż czasami dla niepoznaki dodają:- ale baldzio siem tego wstydziem. Ja dosyć mało przeklinam, ale bynajmniej nie dlatego, że mam coś przeciwko wulgaryzmom. Ja po prostu mam kompleksy na punkcie swojej dykcji. Dzisiaj i tak mniejsze niż kiedyś, ale jednak dalej są. Od zawsze niewyraźnie wymawiałem "r", zamiast niego wychodzi mi takie połączenie amerykańskiego "r" oraz "y"... W pewnych okresach życia była to dla mnie katorga, z opisaniem której miałbym poważne trudności. Nie przesadzę jeśli powiem, że to jedna z głównych przyczyn, dla których ugruntowała się moja nerwica, dystymia, a potem depresja. W klasie licealnej miałem aż trzech gości z podobną wadą wymowy, każdy z nich nieco inaczej kaleczył. Jeden wymawiał r jako "l", drugi, "ł" , trzeci "y"... Kulwa , kułwa, kuywa.... Za chwilę do tych ziomków wrócę. Trafiając do liceum zobaczyłem wyraźnie, jaką potęgę mają proste, soczyste, warczące bluzgi, bez dodatków i udziwnień. Zawsze wiedziałem, że ludzie wyszczekani, agresywni i przebojowi nie narzekają na brak szacunku i społecznej aprobaty, ale po doświadczeniach z gimnazjum jakoś nie sądziłem, że można się obyć bez siły fizycznej przy walce o ten szacunek. Mój pogląd zweryfikowałem szybko po zapoznaniu Kubusia J. w nowej klasie - z którego było wyjątkowe chucherko, ale z ust jego wypadały tak doskonale wściekłe kur.wy, że nie było takiego kpiarza co by do niego fikał. Pamiętam, siedziałem na lekcjach i zazdrościłem "poprawnym erowcom", kiedy to dziewczyny chichotały ekstatycznie, gdy tylko któryś z klasowych adonisów powarkując po nosem z ostatniej ławki, wyrażał dezaprobatę/zniechęcenie do przebiegu lekcji... Taa... Też chciałem kozaczyć, dominować, cwaniakować. I nie mogłem za cholerę. Słyszałem jak przeklina Kuzka albo Rutkowski: "...i mówię ci kulwa staly ja wtedy kulwa a on mi kulwa, no kulwa ja pieldole!!!" To było żałosne i ja nie chciałem brzmieć jak oni. Katorgą była myśl, że tak niewiele dzieli mnie od szczęścia, od możliwości swobodnego dania emocjom ujścia, naturalnego zdobycia aprobaty ludzi wokół. Do dzisiaj nie tego ogarniam. W dalszym ciągu mam wrażenie, że miałem wszystko na wyciągnięcie ręki; brak jednej maleńkiej cegiełki zniweczył wszystko... Troszkę zbyt gruba końcówka języka i gówno, gówno, gówno, jedno wielkie gówno. Czuje to ktoś? Ile to razy siebie pytałem, co takiego złego zrobiłem, że ta pierdo.lona Bozia czy jakieś inne fatum, taki kawał mi wycięła? Moje kompleksy urosły do tego stopnia, że zacząłem unikać wymawiania wszelkich wyrazów zawierających "r". Kontrolowałem każde słowo w trakcje wypowiedzi, i kiedy trzeba było, starałem się zastąpić je ekwiwalentem bez "r". Mowa straciła na płynności, co w połączeniu z derealizacją przyniosło koszmarny efekt... Często nie mogłem się kompletnie wysłowić, zacinałem, jąkałem, bełkotałem... Minus do minusa, i całokształt biorąc, w klasie licealnej cieszyłem się zaaaaajjebistym rispektem
  25. A mnie nic nie wkurza! Haaa, taki jestem!
×