
reirei
Użytkownik-
Postów
907 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez reirei
-
może ci się to w tej chwili wydawać straszne, ale najlepiej brać właśnie takie leki (jeśli się w nie trafi). Zmniejszają ryzyko nawrótu choroby, a w przypadku depresji naprawde dużo do tego nie potrzeba
-
czy ja wiem? biorąc pod uwagę odsetek ludzi którzy w tym kraju na to chorują - myślę, że przy jej objawach to do lekarza można iść właściwie po to, żeby dowiedzieć się czy może jednak jej się nie ma. Zresztą i tak żeby się leczyć trzeba iść do specjalisty więc po co ja dyskutuje (no chyba że masz taką tyci tyci nerwiczke ) Brawo,amerykę odkryłas.......Hehe, KOREK, ty to czasami wredny potrafisz być
-
To niestety normalne przy lekach antydepresyjnych (i samej deresji). Jak i to że piszesz dużymi literami Bądz cierpliwa BEATO, mówie ci pernazynka jest długoterminowa.
-
Nie, pernazynę. Tez to miałem, ale niezbyt pamiętam czy działało. Potem dostałem sulpiryd który tez podobnie miał działać, ale na mnie też nie działał
-
Brałem pernazyne ale nie pamiętam żeby jakoś negatywnie na mnie działała. To zależy od tego ile czasu ją bierzesz, jeśli niedługo, to najprawdopodobniej ci przejdzie, a jeśli ciągnie ci się to dłużej, to idz z tym do lekarza. Możesz też go poprosić o sulpiryd - podobnie działa, zresztą on najlepiej bedzie wiedział. Napisz jakie konkretnie masz objawy Aha pernazyna podobno działa dopiero po naprawde długim czasie zażywania.
-
Przyznaje ci rację, ale nietypowo - jak dla chemii - jestem uzależniony psychicznie, a nie fizycznie. Wydaje mi się że wszystko dzieje się prawidłowo, od dłuższego czasu odstawiam po kolei leki, myśle że za pół roku do jednego bede już radził sobie bez prochów. W sumie i tak już nie biore dawki dzień w dzień (stąd mój podział na dwa "typy" dni). Zresztą co w tym złego, uzależnić się mozna nawet od kobiety
-
Jaaa ale fajnie, ja też wam życze udanych, rodzinnych świąt i jeszcze dorzucam życzenia na SPOKOJNY nowy rok >2006<moich zdolności poetyckich wam oszczędze..
-
Ooo to ja pierwszy. No więc u mnie, delikatnie mówiąc leki są na pierwszym miejscu. Ale kiedyś tak nie było. Kiedyś miałem przekonanie, że leki mogą mnie wspomóc w tym do czego sam dochodzę. Podkreślam - w >moim< przypadku to było błędne podejście. Teraz to wygląda m.więcej tak : żyje sobię z dnia na dzień i a) jeśli jestem akurat w ten dzień bez tabletki, staram się unikać sytuacji "stresowych" i w sumie na tyle ile sie da konfrontacji z ludzmi. b) jeśli jestem po "pro" jest odwrotnie, po tej tabletce na prawde czuje się jak "oaza spokoju", więc wychodze na przeciw każdej sytuacji i ludziom, dzięki czemu bardzo pozytywnie się nakręcam (że nie dostaje ataku, bo normalnie miałbym go na 110%) i potem robie się pewniejszy bez tabletek. Dodatkowo ludziska przekonują się że jednak taki znerwicowany to ja nie jestem i wogóle jest tak jak kiedyś (np. z przyjaciółmi). Tabletka to dla mnie świętość i w penym stopniu kieruje moim życiem. Nawet ostatnio już doszło do tego że chciałem sobie pochować "dropsy" we wszystkich kieszeniach, plecakach itd. żebym zawsze miał ją przy sobie(na szczęście się opamiętałem ). Także sytuacja jest dosyc podobna do twojej KORKU, z tym że moje specyfiki działają po 20stu minutach i działają przez parenaście godzin
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
reirei odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Na mnie izolacja działa jak bagno. Podziwiam -
Sorry, masz racyje...czemu ja jak człowiek spac nie pójde
-
No ale co? No kurcze
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
reirei odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Ehhh, aż mnie korci żeby coś napisać, ale skończy to się utopieniem następnego topiku postami nie na temat, ide lepiej spać -
Ide spać, drugi raz pod rząd tego nie przeżyje
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
reirei odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
przesadzasz -
Przeczytałem sobie wszystko od początku i stwierdziłem że mat sie troche z nami naznosił obrona przez atak
-
amen...
-
O co chodzi Może to miała być benzyna nie mam pomysłów, poddaje się
-
Wiesz Michał, przypomniałem sobie wszystko, dokładnie tak samo miałem, ciągle ta świadomość że nie pamiętam jak to było normalnie. To mnie strasznie napędzało depresyjnie, życze wam powodzenia w walce z "tym", u mnie właściwie leczenie dopiero się zaczęło, gdy "to" ustało.Jasna nędza jak to dobrze że już tego nie mam
-
jak sobie radzić? Jak pomóc osobie chorej na nerwicę?
reirei odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
tak trzymaj, będzie dobrze, tylko zaufaj specjalistom (i naszemu doświadczeniu) -
Wiecie, już tyle ludzi pisało o tej depersonalizacji, że się za tym pokręciłem, poczytałem i przypomnieałem.. że też coś takiego miałem jak to człowiek potrafi coś wyrzucić ze świadomości to jest szok kurcze tylko właściwie nie pamiętam kiedy i od czego mi to przeszło jak ja mogłem o tym zapomnieć.... szok
-
jak sobie radzić? Jak pomóc osobie chorej na nerwicę?
reirei odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Tak sądzisz? Wiesz ja wogóle mam takie skażone myślenie, że samemu nie można sobie z niczym pomóc, ale jeśli to depresja to żeczywiście bedzie coraz gorzej. Akurat ja to przechodziłem i dlatego sie tak emocjonuje, bo chciałbym kogokolwiek przekonać że sprawa jest poważna, a finał tragiczny Jeśli to coś innego to nie wiem, ale jak już pisałem, przezorny zawsze ubespieczony (PZU )