Skocz do zawartości
Nerwica.com

reirei

Użytkownik
  • Postów

    907
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez reirei

  1. reirei

    Nerwica a narkotyki

    Bitwa wrze i końca nie widać Ja siebie już lepiej nie będe bronić, chyba jakoś nie po Polsku pisze , albo na jakiś rasizm używkowy wdepnąłem
  2. Na szczęście jedne nie działają, a inne działają Tej gastroskopii to ci nie zazdroszcze. Trzymaj się dzielnie i patrz im na ręce!
  3. reirei

    Nerwica a narkotyki

    [quote name="cicha woda] Ehhh.... to był żart, na drugi raz zrobie trzy linijki uśmieszkuf to może cie tak to nie ruszy zresztą nie bede się powtarzał nt leczenia tą używką bo już to napisałem, zanim skomentujesz to przeczytaj do końca
  4. Witam wszystkich serdecznie, już się w sumie przedstawiłem, jak napisałem - najgorszą część choroby mam już za sobą. Właściwie trafiłem tutaj przezprzypadek bo szukałem jakiejkolwiek pomocy nt bezsenności. Fajnie że się ujawniliście Ale po tych 4h przeglądania forum zauważyłem, że jednoczycie sie tutaj w problemie a nie w jego pokonywaniu, włąściwie poczułem się jescze gorzej niż na początku zanim was "odkryłem". Dobrze, że istnieje ten topic, a najlepiej bedzie umieścić wielki link na środku każdej stronki żeby można było w każdej chwili tu wrócić i się uspokoic
  5. reirei

    Artykuły

    fajowo piszesz autentyk, ale zdecydowanie za krótko. Daj sobie upust, nie rób z tego telenoweli :) :)
  6. reirei

    :(

    Ja bym cie chętnie przytulił tym bardziej że sam też bardzo tego potrzebuje jak nie masz z kim pogadać to daj na siebie namiary
  7. popieram, ale szczerze wam powiem, że właśnie u mnie hobby wpływa negatywnie na leczenie mojej choroby (nie bede nawet mówił czym się zajmuje na codzień ). Hobby potrafi sprawić że się odizolowujemy, dla niektórych to dobrze, ale po sobie widze że "zdrowieje" kiedy przebywam między ludzmi, a raczej z ludzmi. Rodzina i przyjaciele którzy akceptują ciebie i twoje schizy, wsaniała sprawa :)
  8. reirei

    Nerwica a narkotyki

    Ja nie miałem styczności z jaraniem zanim się "rozchorowałem" dlatego nie mogę sie wypowiedzieć czy palenie napędza w jakiś sposób nerwicę. Za to mniej więcej od roku jak jaram czyli po jakiś 3-4 latach mojej nerwicy, nie wpływa to wogóle na ogólny stan zdrowia psychicznego, jest zwykłą do-dwódniową odskocznią od rzeczywistości. Nie chce oczywiście tutaj nikomu polecać, ale to jedyny lek ziołowy który działa . Fazy też mam identyczne jak zdrowy człowiek, czasami się upale na smutno czasami na wesoło, czasami mi się lowelas włączy, a czasami się ujaram jak świnia żeby włączyć tryb refleksyjny. Zmułę też mam standardową, a nawet moja jest lepsza bo ja na nią nie narzekam w porównaniu z tym do czego potrafi mnie doprowadzić moja choroba to to jest wręcz cudo. Oczywiście jeszcze raz podkreślam że trawa niczego nie leczy ani nie pomaga, to zwykła "bania" tak samo jak po alkocholu (tylko że inna ) Aha nie wiem jaki ma efekt palenie po lekach, ale wydaje mi się że to może być tragiczne dla nas w skutkach
  9. reirei

    Zioła

    Ziołowe?? Zawsze jak zmieniałem lekarza to mi na początek dawał jako wspomaganie. Wrzucałem je materiałowego woreczka i dawałem kotu żeby się pobawił. Oczywiście dopiero po wykastrowaniu
  10. Popieram Lek jest dosyć dobry, ale potrafi nieźle uzależnić. Znam kobietę po 40tce której wielokrotnie odstępowałem dawke bo bez rudotelu nie mogła wyjśc nawet z domu
  11. brałem sulpiryd przez pół roku ale mi nie pomagał. Za to zaskoczyło mnie to że jest darmowy. Ale mnie naciągnęli
  12. Xanax strasznie otumania, często jak sobie łyknąłem od razu mnie scinało i szedłem spać. A jesli chodzi o "efekty lecznicze", właściwie ich nie dostrzegłem. Innaczej sprawa wygląda jeśli bierzesz xanax na spanie. Ktoś wcześniej pisał o "imovane", łykałem ten lek przez troche i polecam go, ścina do snu góra do dwóch godzin, potem działa jeszcze przez ok 3h. Nie "przeciąga" snu
  13. reirei

    Wielkie LOL

    Witam wszystkich! bardzo się cieszę że moge podzielić swoje problemy z podobnymi do mnie ludzmi. Właściwie to "najcięższą część" mojej nerwicy mam już za sobą, zdiagnozowałem ją 5 lat temu, od tego czasu pracuję z psychologami i łykam cudowne specyfiki. Niestety końca tego leczenia nadal nie widać Miałem ciężkie okresy, w których myślałem tylko o tym że przegrałęm życie i pozostaje mi już tylko odejść. Na szczęście teraz nie rujnuje mi to już tak życia, nadal jednak czuje się "wadliwy" i bardzo samotny w swoich problemach . Mam nadzieje, że wszystkim nam się to kiedyś skończy Puki co jestem tutaj z wami . Pozdrowienia dla wszystkich userów i adminów-moderatoruf-terminatorów
  14. Ja mam dokładnie to samo!!! na szczęście od kilku lat mam już wyrobionych kilka sposobów są takie tabletki co się zwą "propranolol". Może ci je przepisać zwykły internista, ale musisz mieć dobry powód, bo to tabletki na serce (zmniejszają zapotrzebowanie serca na tlen). Są niezawodne, nie usypiają jak leki na uspokojenie, nie osłabiają koncentracji i chęci do pracy, za to zamieniają wszystkie "drgawki" po prostu w kamienny spokój twoich kończyn . Niestety podobno uzależniają, ale jeśli nie bedziesz ich łykał regularnie i częściej niż raz w tygodniu bedzie ok (btw. jedno opakowanie może ci wtedy wystarczyć nawet na pół roku). Naprawde nigdy mnie nie zawiodły. W "ciężki" dzień łykasz sobie jedną na goodmorning i jeszcze jedną 20min przed samym "wejśćiem" (np na rozmowe). Najlepszym efektem ich działania jest to, że ty - wiecznie stremowany człowiek - widzisz że jesteś w 100% wyluzowany i w pełni panujesz nad swoim ciałem, patrzysz na rączki a one sztywne tak jak sobie nie marzyłeś kiedykolwiek i tak sie tym wszystkim pozytywnie napędzasz, to jest poprostu rewelacyjne, taki MATRIX polecam!!! Zauważyłem, że w czasie trzęsiawek źle oddycham, bardzo płytko, czasami zatrzymuje powietrze na długo. Dużo mówi się o tym żeby sobie zrobić trzy głębokie oddechy i do piero wziąć się do wykonywania jakiegoś stresującego zadania. Bullshit, z moich obserwacji sens ma tylko kontrola oddechu podczas tej stresującej sytuacji. Do tego ważne jest jak oddychasz, jeśli bedziesz robił wielkie wdechy i wydechy to raczej zakręci ci się w głowie niż się uspokoisz, do tego nie jest najważniejsza ilość powietrza ale tempo i równomierność. Nie za wolnoz nie za szybko i przede wszystkim bez "wahań". Wiem że to kupa nikomu niepotrzebnej teorii, ale w praktyce daje niezłe rezultaty.Poprostu musisz sam sprawdzić jakie oddychanie cię przywraca do równowagi. Najlepiej uczyć się obserwując swoje ciało przed zaśnięciem albo zaraz jak wstaniesz, wtedy oddech jest najbardziej "odruchowy", czyli najnaturalniejszy dla organizmu. Największą wadą jest to, że ciężko się skupić na czymkolwiek kiedy myślisz w danym momencie o oddychaniu, no i niestety szybko wylatuje z głowy wiedziałem że "trzęsienie" spowodowane jest spinaniem się jakiś mięśni, ale rozluźnianie np rąk nie dawało rezultatu, za to - może to śmieszne, ale rozluźnianie mięśni przy kręgosłupie(na plecach) pomaga. Nie wiem czy może jest tak tylko u mnie, bo nawet jak trzęsę się z zimna i na maxa rozluźnie "kręgosłup" to drgawki mijają mimo że dalej jest mi zimno . Na koniec powiem tylko, że w dzieciństwie tego nie miałem, pojawiło się m.więćej jak miałem 13 lat, narastało przez jakieś 4-5 lat i się zatrzymało. Do tego polecam dokładnie się przebadać - ja wiem że u mnie przynajmniej w jakimś stopniu spowodowane jest hiperbilirubinemią i zależne jest on tego jak się odżywiam. Jednak problem uważam nadal za nie do końca rozwiązany, dlatego zachęcam do walki z tym idotyzmem, TO SIĘ MUSI DAĆ JAKOŚ USUNĄĆ!!!
×