Skocz do zawartości
Nerwica.com

Paranoja

Użytkownik
  • Postów

    1 939
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Paranoja

  1. w pracy mieliśmy cwiczenia z ataku terrorystycznego. Byłam zakładniczką. Trochę sie zawiodłam. ale fajne wrażenia. Przystojni szturmowcy
  2. Jest w 100% odwrotnie. Katolikow w Polsce niby ponad 90% a nwet niektore zrodla podaja 95% jednoczesnie za zwiazkami homo ponad 40% czasem dochodiz do 50%, za kara smierci 60-70 w zaleznosci od badan, antykoncepcja ile osob nei sotsuje 1%? Chyba max. a teraz zdanie koscieola i watykanu. Gumy ble, kara smierci nie, homosie zli. To sie nie trzyma kupy a pod krzyzem realnie obroncow bylo raptem kilka osob. Linka Ty piszesz o SKRAJNOSCIACH. Sa u nas schorniska, wiele osob lubi psy, kocha itd. Tam tego nie ma tam sie traktuje jak smiecia. Tu czasem tez ale nie widzisz roznicy miedyz podejsciem z gory zlym a czasem zlym? Przeciez ja sie z tym ZGADZAM wiec to nie jest kontrartument do tego co ja pisze. Mam zdanie identyczne jak Ty. Mnie sie w islamie nie podoba kilka rzeczy nie neguje calej religii, chodizlo o to ze zwiazki mieszane rodza pewne problemy a zaraz wyszla dyskusja ogolna o calosci. Nie chcecie zobaczyc niz pozytywnego w tym co pisze a chetnie kazda uwage negujecie. Ja staram sie czytac i odbierac to po piszecie uczciwie i widze to Właśnie stąd biorą się stereotypy, że ludzie patrząc na te kilka osób uważają, że cały naród polski jest nawiedzony.
  3. linka, zgadzam sie z Tobą. Poza tym patrząc na zachowania tych "katolików" spod krzyża to inne wyznania też mogą pomyśleć, że katolicy to fanatycy
  4. -asia-, naprawdę mam te same odczucia. Mimo, że ktoś mi się podoba, nagle jednego dnia, jednym słowem potrafi mnie do siebie zniechęcić, wręcz obrzydzić i mam go dośc. Ale jakby sobie poszedł, byłabym zawiedziona i zazdrosna, że mnie olał.
  5. -asia-, u mnie nawet nie ucieczki co mnie to przeraża, jest mi obce i jakieś takie dalekie. Ja nie widzę się w roli matki, żony
  6. linka, ja nie miałabym nic przeciwko, gdyby mój mężczyzna pracował i zarabiał tyle, że moglibyśmy żyć na przyzwoitym poziomie. Moglabym z miłą chęcią siedzieć w domu, gotować, prasować, sprzątać a wieczorami oddawać się mężowi. Ale niestety, życie zmusza nas do tego, ze żeby jakos żyć obydwoje małżonków MUSI pracować.
  7. moja koleżanka ma męża egipcjanina, jest chrześcijaninem i mówi, że faceci tam traktują swoje żony jak księżniczki. One nic nie muszą robić. Facet zarabia na nie, płaci, i w ogóle. Kobieta zajmuje się domem, ale nie jest to jakiś nakaz tylko taka tradycja. U nas gdyby warunki zarobki były lepsze, to też kobiety byłyby w domu. I każdy na to się godzi. Kobieta może pracować, ale nie musi.
  8. szklanyczlowiek, bardzo mało wiesz o kulturze i o prawie w Turcji. Jest zakaz posiadania więcej niż jednej żony... Poza tym również czytałam blogi osób, które mieszkają w Turcji i mają na codzień kontakt z tymi ludźmi. Widzą ich zachowania, ich stosunek do innych. I prawda jest taka, że nie ma znaczenia skąd jesteś tylko jaki jesteś. wszędzie są ludzie źli i dobrzy. I na podstawie kilku przypadków nie można oceniać całego społeczeństwa
  9. szklanyczlowiek, właśnie od czytania wypowiedzi dziewczyn w necie ludzie nabierają stereotypowego myślenia o tym, że turki są źli.
  10. LasVegas, tylko, że nie każdy Turek jest muzułmaninem, więc nie każdy traktuje swoją kobietę jako przedmiot. Ten mój pan T. mówi, że mnie kocha i spytał się czemu ja mu tego nie mówię. Więc powiedziałam, że nie powiem, bo go nie kocham, kiedy się zakocham to mu powiem, zresztą słowa będą zbedne, bo będzie to czuł. Był z szokowany taka odpowiedzią. Tzn w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I też go skasowałam nieco jak pisał o zazdrości. Powiedziałam, że nie może być zazdrosny, bo jeśli się kogoś kocha, to się mu ufa. Przyznał mi rację. Ja go traktuję bardzo chłodno, nie ufam i nie wierze w słowa jego. Jeśli będę widziała, że za słowami idą czyny to z czasem może mu zaufam.
  11. -asia-, dokładnie tak jest. Przynajmniej mój psycholog tak mówi, że boję się miłości bo kojarzy mi się ona z bólem, cierpieniem, rozstaniem, kłamstwem. Mam oraz faceta jako tego co wykorzystuje, kłamie, oszukuje i rani. Dlatego, gdy jest nieosiągalny to mnie pociaga, gdy widzę, że jest zainteresowany wyszukuję powodów by zerwać znajomość. Mało tego, tak jak Ciebie, zaczyna ta osoba mnie drażnić, jego słowa uwielbienia dl a mnie, bo kojarzą mi się z kłamstwem. Nie wiem kiedy zacznę myśleć inaczej
  12. podoba mi się ktoś, podobam się temu komuś. Czuję, że coraz bardziej mu zależy. Pisze czułe słówka... ja uciekam i mam go dość. Scenariusz zawsze ten sam. Dopóki nie jestem pewna jego stanowiska, to mnie to kręci, w momencie kiedy jestem pewna lub prawie pewna... uciekam. Nie znoszę jak czytam lub słyszę: kochanie ty moje, słoneczko, najukochańsza itp. Działa to jak płachta na byka. Od razu sie odkochuję.
  13. ok, jako, że temat dość ciekawy więc pomęczyłam sie troche i wydzieliłam posty o związkach z obcokrajowcami. Jestem ciekawa waszych opinii. Może ktos ma jakieś doświadczenia
  14. wovacuum, ok, rozumiem, ale uwierzcie, że mam dystans do tego. poza tym mój pierwszy chłopak to człowiek poznany przez internet. On mnie nawet na oczy nie widział i twierdził, że mnie kocha, po spotkaniu sie to nie zmieniło. Nie każdy człowiek to świr. Dzieki za rady, ale jestem dorosla. I niestety jestem na facetów uczulona, więc tym bardziej nie chciałabym sie pakowac w cos chorego.
  15. o matko.... współczuję niektórym, którzy uważają się za wspaniałych, a są tak ograniczeni. Czy ja napisałam gdziekolwiek, że ja go kocham, że jest wspaniały, że chcę do niego wyjechać? Nie!. Sama naczytałam się różnych rzeczy w necie, nasłuchałam wiadomości w TV itp i nie można jednostek porównywać do ogółu. Na całym świecie są dobrzy i źli ludzie, w każdym kraju laski sie puszczają, faceci źle traktują kobiety, ludzie kradną. Ale czy na podstawie kilku osobników mamy skreślać cały naró? A co za znaczenie, że ktoś mieszka w Turcji czy w Chinach albo w Anglii? Od kiedy bycie Anglikiem jest lepsze od bycia turkiem? Sorry, ale jeśli ktoś uważa, że Turcy są oszustami, kłamcami itp to jest ograniczony. Ja wcale nie twierdzę, że ten "mój" kolega jest wspaniały. Mam mega wielki dystans do tego co mówi, jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam i nie wierze w to co mówi, o czym on doskonale wie i go to boli. Ale niestety, na moje zaufanie trzeba zapracować czynami a nie słowami, jednak też nie skreślam kogoś na początku. Po drugie on doskonale wie, że jeśli by się naprawdę już zdecydował na związek ze mną to ja za żadne skarby nie mam zamiaru wyprowadzać sie z Polski, bo mam tu pracę, którą kocham, po drugie nie mam zamiaru się zmieniać i dostosowywać, on musi zaakceptować to, że mieszkam w Polsce i mam jakieś swoje zachowania, które jego moga szokować, a dla mnie jest normalne. Ja tego nie zmienie, nikt mna nie będzie manipulował. A na koniec powiem tyle, że nie jest muzułmaninem, bo jeśli ktos myślał, że każdy Turek jest muzułmaninem to jest w błędzie. Tak jak nie wszyscy polacy to katolicy. dziekuje i proszę o NIE komentowanie mojej znajomości i dawanie mi rad typu: spieprzaj od niego jak najdalej. Czy wam byłoby miło gydby jakiś obcokrajowiec mowił, że nie warto spotykac sie z polkami bo są dziwkami, albo że polacy to złodzieje? Chyba nie, bo każdy się uważa za wspaniałego, tylko w drugim widzi same wady.
  16. byłoby dobrze, gdyby mnie znał, widział, czuł, dotknął. A on jedynie mnie widział na skypie, mieszka chyba milion km ode mnie. gupek haha
  17. Krwiopij, dokładnie tak mam. Mimo, że pragnę miłości to w momencie gdy staje na mojej drodzę, ja ją odrzucam, bo nie wierze w nią. Szukam powodów by sie nie udalo. Bo przecież zawsze sie nie udaje. Wymyslam milion różnych absurdalnych powodów by sie nie spotkać. By czasem sie nie zakochać. Bo wtedy będę słabą osóbką, z ktorą można zrobić wszystko a ja nie chce byc kimkolwiek dla kogokolwiek
  18. Krwiopij, to jest nienormalne, czuję się samotna i chcę kogoś miec, w momencie kiedy ktos się zjawia, ja nie wierze w to, ze ktoś może mnie pokochac bo i z jakiego powdu. Nie jestem nikim specjalnym, jak mnie pozna lepiej to i tak odejdzie. Więc sama zrywam znajomośc rycząc.
×