Skocz do zawartości
Nerwica.com

Majster

Użytkownik
  • Postów

    1 859
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Majster

  1. 4-5 lat temu tez sie zastanawialem. I myslalem: jejku, co to bedzie? Przeciez mamy dziecko, razem mieszkamy itd. A potem nagle okazalo sie ze tez nie mam w nikim wsparcia, nawet moja rodzina nie stanela po mojej stronie, a bylem juz wtedy w szpitalu. Ale po rozprawie, gdy juz mieszkalismy osobno, zaczalem dostrzegac plusy tej sytuacji: sam decydowalem o swoim zyciu i nikt juz mi nie robil scen o gazete czy spalona zarowke. We wszystkim trzeba starac sie znalezc cos dobrego
  2. Doxycycline - taki antybiotyk jaki sie rutynowo daje natychmiast po ugryzieniu przez kleszcza.
  3. A mnie tez kleszcze pogryzly, latem jeszcze, i przez te cholery 2 tygodnie doxy wciągałem.. I chyba nic z tego nie bylo
  4. Ale co konkretnie? Miec wolne do stycznia? Czy umiec sie odciąć szefostwu?
  5. A mi tam jest dzisiaj zaje...fajnie Do 4tego stycznia praktycznie nie musze sie pojawiac w robocie i nawet niespecjalnie sie przejalem gdy po fajrancie zadzwonilo do mnie szefostwo z pytaniem czemu czegostam nie zrobilem. No nie zrobilem bo zapomnialem, sorry i tyle ;P
  6. Deprecha to takie bledne kolo: nie ma sensu zyc, bo i tak nie ma celu, nie ma pozycji w otoczeniu, nasza wartosc jest bez znaczenia, ba - zerowa! Wiec nie zawracajmy nikomu glowy. A z drugiej strony - nie zawracamy nikomu glowy bo i tak nikt nie bedzie nas sluchal i nas nie zrozumie, ma na bank cos wazniejszego do roboty niz wysluchiwanie czyjegos marudzenia. A do tego wszystkiego: po co w ogole probowac? Jeszcze nas uznaja za wariata/wariatke i wtedy to juz w ogole sie odsuna bo po co zadawac sie ze swirem? Przeciez dla wszystkich to czy mamy depreche, czy biegamy po ulicy z siekierą to i tak wszystko jedno. Wariat to wariat i lepiej sie od niego izolowac. A jeszcze zaczynamy rozwazac korzysci jakie plyną z naszej nieobecnosci: nikt nie ma z nami problemu, nikomu nie przeszkadzamy, nikt sie na nas juz nie zawiedzie, nikt sie na nas nie przejedzie a jeszcze moze ktos dostanie po nas odszkodowanie i mu sie dzieki temu poprawi. To wlasnie jest depresja a najwiekszym problemem jest izolacja. Wyjscie z tej zamknietej spirali nakrecania jest tylko przez drugiego czlowieka - najczesciej psychiatre albo psychologa, bo chory nie oczekuje i nie ma nadziei, ze nagle ktos z bliskiego otoczenia do niego podejdzie i powie: "Sluchaj, wiem, ze masz depreche, ale mi to w ogole nie przeszkadza bo i tak Cie lubie, moze pojdziemy razem na piwko? A moze cos zjemy razem w knajpie?" Chory w ogole nie bierze tego pod uwage bo relacje z otoczeniem ma totalnie skopane, wrecz odpycha ludzi od siebie zeby tylko nie przebili sie przez "mur obronny" jaki zbudowala wokol niego choroba. Bo tez i nie kazdy to potrafi, a juz nie kazdy bliski, im jest szczegolnie trudno sie przebic, chyba w tej sytuacji jakis obcy specjalista jest najlepszym wyjsciem, czego i Wam wszystkim zycze
  7. Majster

    Przeciwieństwa

    Przyzwoitka - moi kumple z akademika :DD
  8. Majster

    Skojarzenia

    Piekny widok - usmiech dziecka :)
  9. Ja to rozumiem, w sumie przechodzilem kiedys cos podobnego i jeszcze nie zapomnialem. Chlopie - nie ma innej rady, musisz sie jakos dostac do lekarza i jak najszybciej zaczac sie skuteczniej leczyc. Chyba, ze perspektywa samobojstwa jest Ci milsza niz hustawka nastrojow wywolana startem kuracji psychotropami. Tego nie przeskoczysz, sam prawdopodobnie bedziesz sie tylko dolowal i jeszcze bardziej pograzal. A tak serio - 5 tygodni to nie jest jeszcze najdluzszy czas, o ile wiem, to bywa, ze niektorym leki zaczynaja pomagac i po 2 miesiacach, chociaz ja mialem fart i juz po miesiacu zaczelo mi sie poprawiac. Jesli nie znajdziesz psychiatry to moze rozejrzyj sie za psychologiem? A z rodzicami probowales szczerej rozmowy, czy masz opory? W sumie to sam wiem, ze szczera rozmowa z otoczeniem to jedna z ostatnich rzeczy jakiej pragnie ktos w depresji. Ale moze jednak zrozumieją?
  10. Nawet bez szczegolowego wnikania w ten konkretny temat mozna stwierdzic (i wiekszosc ludzi sie z tym zgodzi), ze chorobliwa zazdrosc, wszelkie jej formy okazywane werbalnie przynosza skutek odwrotny od zamierzonego. No bo popatrz: nawet niech bedzie, ze jest jak to sobie uroiles - co Ci to da? Pomoze Ci w czyms to ze bedziesz mial poczucie krzywdy i ze "wyszlo na Twoje"? A jesli tak nie jest, jesli Twoje urojenia są urojeniami to pomyslales chwile jak sie czuje druga strona? Bo przeciez to co sie kręci nie jest jej obojetne. Skrajne formy zazdrosci moga sie objawiac w: - szukaniu autorytetu i "dowodow zdrady" u wróżek, "jasnowidzów" - obrazanie sie i awantury po najmniejszych sygnalach takich jak spojrzenie na kogos/cos, na ulicy, na spacerze - zwykla pomylka telefoniczna wystarczy do awantury - nocne przesluchania itd. Zmierzasz w tą stronę? Podoba Ci sie taka wizja przyszlosci? A jej sie spodoba? Bycie z chorobliwie zazdrosnym partnerem bywa pieklem i najlepszym wyjsciem jest wtedy zmiana partnera. Pozdrawiam :)
  11. Majster

    Przeciwieństwa

    Hylanki, swawole - zakuwanie w akademiku
  12. We wrzesniu miales byc u psychiatry - byles? Jaki przebieg miala wizyta? Zapisal Ci cos? Bierzesz to?
  13. W sumie są to na tyle "kompatybilne" sprawy, ze szpitale tworza łączone oddziały a pacjenci często okazuja sobie wiele zrozumienia. Ja mialem wlasnie nerwicowca za pierwszego "wspolmieszkanca" i jakos sie dogadywalismy (czytaj: po tygodniu, bo mniej wiecej wtedy zaczalem jakos kontaktowac). Ludzie z ktorymi po miesiacu zaczalem grac na odziale w karty to tez byli nerwicowcy. Ale z kolei wg ICD-10 depresje to F30-F39 a nerwice F40-F48. Ale mniejsza z nazewnictwem czy statystykami, tutaj liczy sie to ze facet (autor wątku) widzi jednomyslnosc wypowiedzi i moze go to jakos nakieruje.
  14. Ja z kolei miałem tylko lekkie "przebarwienia" nerwicowe: lekką hipochondrie, jakis konkretny atak to miałem tylko raz, w dodatku zaindukowany. A reszta to permanentna deprecha.. PS Nieźle mi cytowanie idzie, nie?
  15. Nie mowiles, ze jestes terapeuta.. Masz wielu pacjentow? A wyobraz sobie ze naprawde pomaga, nie czytales na forum? A jak nie wierzysz i Ci pomoze, to wisisz mi zgrzewke piwa (preferuje czerwona warke). A jesli nie pomoze to ja moge Ci piwko postawic, ale tylko jedno Gdyby bylo jak mowisz to wszyscy psychiatrzy trzesliby sie przed zielona trawka, a jakos trzymaja sie niezle, nie uwazasz? Myslisz ze po co opracowano tyle lekow psychotropowych? Dla frajdy? Nie przyjacielu - zdecydowanie dla kasy! To jest i bedzie niezly biznes, bo nerwic przybywa a leki naprawde są skuteczne wiec mają niezle wziecie :) Poza tym mysle, ze w trakcie kuracji szybko dojdziesz do tego, ze nawet nie bedziesz chcial aby bylo tak beznadziejnie jak przed podjeciem leczenia. Nawiguj do psychiatry, o ile wiem to wybierasz sie tam od wczoraj Magdalena - ja akurat przeszedlem depreche, ale jeden pies, i tak uwazam ze bylo warto
  16. Tak seryjnie to Ty mi nie wygladasz na depresje, ale to nie ja stawiam diagnoze. Mysle, ze powinienes sie otworzyc przed lekarzem i opisac swoj problem szczegolowo - w kazdym pudelku moze byc drugie dno, skad wiesz, ze Twoj lekarz je odkryl? Dales mu szanse? Obawiam, sie ze nie rozwine tematu, moze ktos inny sie wypowie. Pozdrawiam :)
  17. Nie odpowiedziales na pytanie. Poza tym dlaczego to niby sexoholizm ma byc niechlubny? Wstydzisz sie tego? Przed kim? Przed nami? Przed psychiatra? Myslisz ze nie widzial ciekawszych przypadkow?
  18. Wszyscy mielismy.. Mam byc szczery? Zapomnij... Nawet jesli z tego sie wylizesz (a to calkiem mozliwe) to nie bedziesz juz tym samym czlowiekiem. Ale nie zalamuj sie tym, bo bycie "innym" nie oznacza "gorszym".
  19. Chwila chwila.. A ile Ty masz lat? I dlaczego: "lekarz o tym nie wie"?
  20. Ze tak sie zapytam: na co chorujesz? Ci Ci zdiagnozowano?
  21. No dobrze, niech bedzie. To lekarz przepisal lamanie tabletek i takie male dawki? Bralem efectin 75 i 150 (kapsulki) i jak juz zaczelo dzialac to dzialalo OK :)
  22. O niczym podobnym nigdy nie slyszalem, wg mnie taka relacja nie istnieje. Dawki terapeutyczne wenlafaksyny to 75 i 150mg w kapsulkach. Skad wytrzasnales dawke 19mg? Bawisz sie w jakies przesypywanie kapsulek? Stanowczo odradzam. Stosowanie leków psychotropowych wymaga sporo cierpliwosci. Nie mzoesz oczekiwac, ze branie wenlafaksyny "po pare dni" da Ci szanse na uzyskanie jakiejs rownowagi, musisz przyjmowac lek minimum kilka tygodni aby efekt jego dzialania byl wyrazny.
  23. Czy ma sens? No jasne, ze ma, ale chyba nie do konca dla Ciebie, w koncu juz nie jestes malym dzieckiem. Bardziej dla Twoich dzieci, jesli bedziesz je kiedys mial. Sam widzisz teraz jak relacje w rodzinie wplywaja na wychowanie: przemoc ojca wobec wlasnych synów daje w efekcie wychowawczym agresorów, ktorzy rozwiazuja problemy metodami znanymi z obserwacji poczynionych w domu rodzinnym. Czy Ty bedziesz bil swoje dzieci? A Twoj brat? Pozdrawiam :)
  24. Urolog to juz jest lekarz, gdzie mi tam do urologa
×