ja z alkoholem tez wyluzowałam, nie żebym piła nałogowo albo jakoś często ale zanim się w ogóle napiłam to pojawiało się myślenie że przecież nie mogę bo jak się napije to niewiadomo co się stanie...ale ostatnio się napiłam i o dziwo bardzo mi to pomogło :):) przez cały dzień byłam przygaszona smutna i w ogóle totalnie rozdrażniona i z lękiem że niewiadomo co mi się dzieje no i wypiłam sobie winko :) i nagle wszystkie objawy przeszły a gdyby to była jakaś choroba poważna to wątpię że alkohol by pomógł tyle że to nie jest sposób i nigdy tak nie robię bo piję okazyjnie no i nawet okazyjnie zdarza się że podczas tego picia dostanę jakiegoś lęku, a czy Wam też jest gorzej wieczorami lub w nocy jeśli chodzi o lęki? Ja już nie pamiętam kiedy zasnęłam sobie o normalnej porze I w ciągu dnia czuję się tak wymęczona tymi atakami lęków i jestem strasznie senna