Skocz do zawartości
Nerwica.com

Razorbladerka_

Użytkownik
  • Postów

    1 220
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Razorbladerka_

  1. Choc od niedawna jestem na forum to z kazdym dniem coraz bardziej mnie ciekawi... i coraz wiecej czasu tu spędzam a więc... Podoba mi sie jak najbardziej! Pozdrawiam wszystkich!
  2. Razorbladerka_

    zadajesz pytanie

    Dla mnie sny mają spore znaczenie, tym bardziej, że mialam kilkuletni okres w swoim zyciu, w którym kazdy sen sie spełniał. Teraz juz nie tak czesto, ale zdaza sie wiec tak, sny mają dla mnie znaczenie. Jakie jest Twoje marzenie (takie najwieksze)?
  3. WItajcie! Od 3 tygodni mieszkam w Gdańsku u narzeczonego, ale nikogo tu prawie nie znam.. i przez to siedze niemal caly czas w domu a to mi nie pomaga.. Lecze sie na dystymie a do tego pojawwiają sie u mnie różne lęki przed ludzmi albo przed wyjsciem z domu.. Lekarka zalecila mi codzienne spacery by walczyc z tymi lękami ale samej się nie chce a poza tym nie wiem zbytnio dokąd mogłabym pojsc sama by się nie bać.. najchętniej chodziłąbym z narzeczonym, ale on pracuje i sie uczy... Też bym chciala, ale nie jestem na to gotowa... dlatego chętnie poznałabym kogoś, z kim moznabylo sie spotkac, pojsc na spacer, chocby w milczeniu dla samej przyjemnosci spaceru w towarzystwie, nie samotnie.... Ehh... Piszcie tu albo na Gadu: 6878094 Pozdrawiam [Dodane po edycji:] Ehhh... Chyba nie zagląda tu nikt z Gdańska..
  4. Tak, ja lecze się na dystymię i biorę seronil 60mg i pomaga mi... paull, powiem Ci, że zanim trafiłam na moją obecną lekarkę psychiatrę to bylam u wielu roznych i prywatnie i na NFZ ale jakoś nie potrafilam sie przed nimi otworzyc, nie umialam im zaufac, albo cos mi sie w nich nie podobalo... Moja obena lekarke polecila mi znajoma psycholożka i jest po prostu swietna! od razu dobrala mi odpowiedni lek.. poprzedni twierdzili, że nic mi nie jest, ze moje problemy tworza sie dlatego, że nie slucham rodziców, ze jestem zla i niedobra ale gdy poznałam w szkole na zajeciach psychologii Magdę psycholozke to ona sama mnie "wyhaczyla" i zaproponowała pomoc, bo zauwazyla ze mam w sobie jakies lęki i ktoregos razu, gdy bylo bardzo zle, odezwalam sie do niej na naszej klasie i po prostu opisałam swoją sytuację i poprosiłam o pomoc... Podejrzewam, ze gdyby nie Magda, zrezygnowalabym juz na zawsze z leczenia i uwierzyla tamtym, że nic mi nie jest i nadal bym sie ze sobą meczyla.. wiec najnormalniej w swiecie mialam szczescie! Jesli chodzi o Ciebie, to jesli trafisz naprawde na dobrego lekarza, to on sam bedzie wiedzial o co Cię zapytac, żeby wyciagnąć z Ciebie najistotniejsze informacje dotyczące Twojego samopoczucia i zdiagnozuje co Ci jest no i przepisze odpowiedni lek... Moze sie zdarzyc, że jego skutki uboczne(bo kazdy taki lek tak naprawde jakies ma) mogą byc dla Ciebie zbyt uciażliwe i nie bedziesz mogł do nich przywyknąć (bo czasem i tak bywa, ale jesli poprawa Twojego samopoczucia bedczie na tyle mocna, że warto bedzie poswiecic sie dla tych skutkow ubocznych to pozostaje sie po prostu z nimi pogodzic i nauczyc zyc), to lekarz przepisze Ci lek o innych skutkach ubocznych, ale który ma podobne bądz takie same działanie... Bo to jak na kogo dziala jaki lek zalezy oczywiscie od organizmu... Nie masz się czym przejmowac i nie zrazaj się bo dobieranie odpowiednich lekow moze trwac naprawde dlugo i tak naprawde nie ma co sugerowac sie opiniami innym na temat lekow bo na kazdego dzialają inaczej i kazdy lek trzeba przetestowac na sobie... Trzymam wiec kciuki i pozdrawiam!:)
  5. WItajcie! Od 3 tygodni mieszkam w Gdańsku u narzeczonego, ale nikogo tu prawie nie znam.. i przez to siedze niemal caly czas w domu a to mi nie pomaga.. Lecze sie na dystymie a do tego pojawwiają sie u mnie różne lęki przed ludzmi albo przed wyjsciem z domu.. Lekarka zalecila mi codzienne spacery by walczyc z tymi lękami ale samej się nie chce a poza tym nie wiem zbytnio dokąd mogłabym pojsc sama by się nie bać.. najchętniej chodziłąbym z narzeczonym, ale on pracuje i sie uczy... Też bym chciala, ale nie jestem na to gotowa... dlatego chętnie poznałabym kogoś, z kim moznabylo sie spotkac, pojsc na spacer, chocby w milczeniu dla samej przyjemnosci spaceru w towarzystwie, nie samotnie.... Ehh... Piszcie tu albo na Gadu: 6878094 Pozdrawiam
  6. ad2008 ehh moj chłopak miał podobny problem do Twojego, ale mi podoba się chudość i głównie dlatego zwróciłam na niego uwage, że jest chudy :) udowodnilam mu, że ta jego chudosc jest dla mnie sexy i teraz cieszy sie swoją chudoscią hi... wiec to wszystko tak naprawde kwestia gustu i choc calkiem mozliwe, że jest niewielu ludzi, którym podoba si chudosc to moze nawet wiekszosc sie do tego nie przyznaje by nie zostac tez wyśmianym przez "reszte"...
  7. U mnie tez czasem sa momenty, w których gdy juz zdecyduje sie i odwazę wyjść z domu, to musze patrzec przed siebie, bo gdy tylko odwróce wzrok w którąś inna stronę to tak jakbym miala zaraz sie przewrócic albo wpasc do jakiejs dziury w ziemi głęboko, z której nie dałabym rady wyjść a jesli unikam spojrzeń innym ludzi to nikt by nie zauwazyl nawet jak wpadam w ta dziure i nikt nie moglby mi pomoc sie z niej wydostac... Czasem, gdy zdobede sie na to by spokjrzec przechodniowi w oczy lub zrobie to przez przypadek, to czuję, jakby on czytał mi w myslach albo chcial jakos przez spojrzenie odebrac mi moje wnętrze, moje wszystkie wspomnienia, mysli, chwile, w ktorych kiedys byłam szczesliwa... Boje sie coraz bardziej wychodzenia z domu a jak juz wychodze to z narzeczonym albo jego mamą (bo od niedawna mieszkam u nich ale gdy mieszkałam ze swoimi rodzicami to tez balam sie wychodzenia z domu i unikalam tego jak tylko sie dalo) Lecze sie na dystymię, ale obawiam sie ze tez dopadła mnie agorafobia Pomóżcie, prosze....
  8. Tiaa... Najgorzej jak nawet rodzina najblizsza sie od Ciebie oddala....
  9. Witaj... Ja uważam, że powinnaś zasięgnąć porady psychiatry... Opowiedzieć mu o wszystkich swoich lękach... a on na pewno znajdzie rozwiązanie i razem zadecydujecie co dalej, bo coś zrobić trzeba... Takie jest moje zdanie... A im szybciej zaczniesz cos robic, tym lepiej bo pozniej moze byc tylko gorzej niestety a jesli zdajesz sobie sprawe z tego ze cos jest nie tak i potrafisz to opisac, to lepiej szybko złapac byka za roki i go zniszczyc... Trzymam kciuki i pozdrawiam!
  10. Heh... znam to skądś... Dlatego właśnie nie mam przyjaciół i zrezygnowałam z poznawania nowych ludzi bo to z czasem boli i zostaje sama jak palec....
  11. Może gdy opowiedziales psychologowi o sobie i chorobie to zdales sobie sprawe, ze to nie jest takie byle co i, że jesli nie zaczniesz z tym walczyc to samo Ci nie przejdzie i moze wlasnie dlatego po wizycie poczules sie gorzej....?
  12. Grubcia, nie uraziłaś mnie w żadnym wypadku! Pytałam, by dowiedziec sie co wiecie na ten temat, by zmniejszyc moj strach przed kolejną wizytą u psychiatry... A jak wiadomo przed kazda zmianą leku badz wprowadzeniem nowego zwiazane jest ryzyko, ze pojawia sie skutki uboczne a to nie jest przyjemne doswiadczenie takie eksperymenty na sobie.. Oczywistym jest, ze na kazdego kazdy lek ma prawo dzialac inaczej ale gdy nawet opiszecie swoje ew skutki ub. to bede wiedziala u ilu osob co wystepuje i jakie jest prawdopodobienstwo, ze moze mi sie tez to przytrafic hehe Pozdrawiam!
  13. Matilde, fajnie jest przeczytac, że komuś sie udaje, bo sukcesy czyjeś na tym forum podbudowują też mnie! Zaczynam wierzyc, że naprawdę można sie wyleczyc... Im większej ilości osbób się to udaje tym bardziej wierze ze i w moim przypadku jest to mozliwe... Więc kochani chwalcie sie swoimi sukcesami i powodzeniami, bo to pomaga nie tylko Wam! Pozdrawiam!!!
  14. A ja mam z kolei pytania dotyczące chłopaka... Mieszkacie razem? Jak długo ze sobą jesteście? Bo chyba jestes do niego bardzo mocno przywiązana...? Pozdrawiam!
  15. Zmniejszyc dawki się już nie da bo biore jedną saszetkę, co najwyżej mogłabym zrezygnowac z niej całkowicie.... ale wówczas chyba bede musiała brać coś innego podobnego na ustabilizowanie nastroju chyba tak? [Dodane po edycji:] rudy102 a w jakiej dawce brałeś ten seronil przez 4 miesiące? po 60mg??
  16. Dzięki wielkie! Kochanie jesteście!! Uwielbiam was hehehe :)
  17. A może ona po prostu obawia się, że choroba Cię przerośnie....? I, że z czasem nie będziesz chciał być z osobą chorą na nerwicę...? Myślę, że powinniście spokojnie i przede wszystkim sczerze porozmawiac... To na pewno zadziała! Pozdrawiam;)
  18. Hej! Wybaczcie, że się wcinam, ale mam pytanie... ponieważ już od jakiegoś miesiąca biorę seronil w dawce 3x20mg rano a z tego co wiem to jest to maxymalna dawka... po zwiększeniu właśnie do tej dawki zaczełam zauwazac dopiero postępy, ale teraz juz jakby nic sie nie polepsza... Lekarka przepisała mi depakine ale z ulotki dowiedzialam sie, że to lek na padaczkę a ja jej nie mam, mam dystymię i zadnych z objawów na ulotce od depakiny... Biorę ją juz tydzień pred snem po jednej saszetce do jogurtu ale pózniej przez caly dzień najchetniej bym spała i jestem strasznie zmulona... Co mam robić? Dlaczego lekarka przepisała mi lek na padaczkę? Czy coś ze mną jest nie tak o czym ona mi nie mówi...?? Zaczynam się martwić
  19. Ha!!! Zrobilam to, zrobilam!!! Ale sie ciesze, jejku jak sie ciesze!!! Umówiłam się na ta konsultacje i nie uciekłam!!! Nie było tak tragicznie jak sie spodziewałam... Najbardziej bałam się tej niewiadomej... że nie wiem jak konsultacja bedzie wygladała.. czy z jednym psychologiem czy z kilkoma i czy bedzie tez psychiatra... o co beda pytac, co mam im powiedziec... Ale nawet mi sie podobało :) Kobitka przyjemna i rozgadałam się jak nigdy dotąd hehe nie wiedziałam, że od gadania moze rozboleć szczęka i język hehehe... Do tego zrobiłam postęp, bo po powrocie do domu zadzwoniłam do swojej psychiatry pochwalic sie sukcesem hi a do tej pory zdobywałam się co najwyzej na wysłanie jej sms-a z pytaniem o kolejną wizyte... Kurcze, cały wczorajszy dzień był taki udany :) i do tego tak potrafie sie otworzyc przed przyszłą teściową... ahh no ciekawe jak to teraz będzie bo choc zaczął się dopiero a zarazem JUŻ trzeci moj tydzień mieszkania z nimi, to jestem optymistycznie nastawiona... Trzymajcie tylko kciuki, żeby ten stan zbyt szybko się nie zmienił... bo prędzej czy póżniej i tak to nastąpi i znów zamknę się w pokoju z głową pod kołdrą....
  20. Razorbladerka_

    Samotność

    hmmm... a konsultowałeś to z jakimś lekarzem...? Może jakaś konkretna sytuacja bądz miejsce albo wspomnienie czegos powoduje u Ciebie niepokój a co za tym idzie także doła i przygnębienie... Warto się nad tym zastanowić... Pozdrawiam!
  21. Witaj, ja uważam, że nie tyle właśnie psycholog co lekarz psychiatra lepiej będzie w stanie zrozumiec i ocenić problem, poniewaz swego czasu byłam u wielu psychologów, jednak żaden nie potraktował mojego problemu poważnie.. dopiero pewna zaprzyjaźniona psycholożka przekonała mnie, że bez psychiatry nie dam sobie rady... Pozdrawiam i powodzenia życzę!
  22. Też muszę sobie kupić jakies cieplejszze wdzianko bo zmarźlak jesten ;p shadow-no a co sprawia,ze Twoj nastój jwst lepszy tą porą roku?:> ewaryst7 mam podobny problem ale zdecydowałam się przeprowadzic do chłopaka a właściwie narzeczonego i mam nadzieję, że ta zima dzięki temu nie będzie az taka straszna...
  23. Cześć Wszystkim!!! W jakim stanie jest teraz Wasze samopoczucie?? Pytam w związku z nadchodzącą zimą i coraz chłodniejszymi dniami i nocami... Piszcie, gdy tylko się ono zmieni...
  24. Razorbladerka_

    Samotność

    Wybacz Pawle, ze dopiero teraz odpisuję... Opowiem krótko... Polecę Ci książkę , która powinienes przeczytac Ty i Twoja zona... Ja pewnego szarego, zimowego wieczoru wybrałam się do empiku i szukałam odpowiedniej ksiazki o depresji, ktora najdokładniej potrafiłaby przedstawic zupełnie nie mającej do czynienia z depresją osobie, na czym ona dokładnie polega... To nie jest taka typowa ksiazka medyczna ale swoisty poradnik i jednoczesnie opowiesc o losach rodziny, w ktorej mąz zmaga sie z ta paskudna choroba... Pisałeś, że żona próbuje Ciebie zrozumiec, Twoje cierpienie i problemy.... Powinienes zadac jej najwazniejsze pytanie - czy naprawdę chce Cię zrozumiec czy tylko chce, BYŚ MYŚLAŁ, ze Cie rozumie... CHociaz podejrzewam, że chce Cie zrozumiec, to co czujesz i jaki dla Ciebie jest świat, bo przeciez Cię kocha... tylko najnormalniej w swiecie pewnie nie wie jak to zrobic...nie oszukując nikogo... I w tym tkwi problem... Bo najważniejsze w tej chorobie jest, aby miec wsparcie najbliższych dla nas osób... by mieć motywacje, chciec dla siebie i dla kogos walczyc z choroba (bo dla kogos zrobic cos jest łatwiej niz dla siebie). Mi i mojemu obecnemu narzeczonemu (a wtedy dobremu koledze)ta książka - nie boje sie powiedziec - uratowała życie i pomogła stworzyc niemal idealny związek, w którym wiemy, że bedziemy trwac juz nierozłączni do końca... Caroline Carr - "Życie w cieniu depresji. Depresja Twojej drugiej połówki" Ksiązka ma jakieś 130stron i czyta się ja jednym tchem :) Jest moim zdaniem po prostu genialna!!! Polecam ją tak naprawdę każdemu, kto ma depresję, komu wydaję się że ja ma, kto zna kogos z depresją albo podejrzewa, ze ktos z jego bliskich na nią choruje... A może ktoś już ją przeczytał i podzieli sie opinią??:> Pozdrawiam cieplutko!
  25. Razorbladerka_

    Samotność

    Witaj Pawle! Wiesz.. ja mam taką propozycję, ktora akurat w moim przypadku zadziałała... A poniewaz byłam w bardzo podobnej sytuacje to postanowiłam Ci ją przedstawić.. Tylko musisz powiedziec... Nie rozstałeś się z żoną, prawda?
×