-
Postów
683 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tet
-
Na mnie ma potworny wpływ, bez słońca nie potrafię w pełni żyć. Letarg.. Paradoksalnie kiedyś kochałam noc
-
pizzacanto, ja napewno nie uważam że tak ma być. Protestuję! Doszłam do momentu, w którym czekają mnie ważne decyzje życiowe. Nerwica nie pomaga.. Skończę studia i co dalej? Trzeba zacząć zarabiać na siebie. Do tej pory broniłam się przed tym jak mogłam. Poczyniałam próby, który kończyły się bardzo szybko. Byłam też w UK. Jedna praca, druga. Każda tak samo g.. Wielu moich znajomych ma podobnie. A nie są to ludzie "niskich lotów". Ja obecnie mam problemy z wychodzeniem z domu na dłużej. Czuję zbytnie przytłoczenie, choć to nic w porównaniu z przytłoczeniem w głowie.. zdecydowałam się na chemię, na którą tak najeżdżasz choć wcześniej też eksperymentowałam z innymi. Anno.. mój bunt, który trwał kilka nastoletnich lat teraz przeszedł w rodzaj zniesmaczenia i skwaszenia. Chciałabym znów mieć ten młodzieńczy wigor
-
Dochodzimiy do momentu, w którym pojawia się pytanko.. co może jednostka wobec ogółu? Żyjemy w końcu w świecie, który masowo produkuje neurotyków. Jak tu się realizować ehmm skoro nasze najniższe potrzeby często nie zostają zaspokojone. Ktoś kto musi myśleć o przetrwaniu w dosłownym znaczeniu nie może sobie pozwolić na spełnianie potrzeb "wyższych". U mnie nerwica zaostrzyła się właśnie w momencie, w którym zdałam sobie sprawę, że kończąc studia za nie cały rok tak naprawdę g... będę z tego miała. Nie jestem przebojowa ani zbytnio przedsiębiorcza, obawiam się że skończę na targowisku przy stoisku z marchewką. Gdyby to było dochodowe to spoko, może być
-
Ale z nas głupki A miał ktoś schizy z figurami geometrycznymi ? (jak ktoś miał to wie o co chodzi)
-
Narazie stale, po C miałam skutki uboczne w postaci mdłości i dziwnego napięcia ciała, ale to tylko kilka dni. Nic wielkiego.
-
Ale mówię za siebie, żeby potem nie było Citabax plus alprox. No i oczywiście suplementy wszelakie, konkuruję z babcią
-
Super czy nie, ale skoro pomaga to będę chwalić przezornośc każe mi odpukać w niemalowane (stuk, puk)
-
I to jak! Fajnie się móc wyjęczeć, pewno dla nie wtajemniczonych tworzymy zgrane kółko wzajemnej "hipochondrii" Nutka.. ja odrazu się na leki rzuciłam, a co mi tam. Jedna chemia w tą czy w tamtą
-
Ja to miałam mnóstwo natręct, typu machanie rodzicom z okna jak wychodzą do pracy (bo inaczej umrą) albo lliczenie wszystkiego wokół (bo będzie mi niedobrze) perfekcyjne układanie zabawek (bo coś tam) i oczywiście mega nieśmiałość. Żal mi siebie jak widzę to dziecko oczami wyobraźni
-
To teraz ma szansę się zrehabilitować Pewno to jakieś zmutowane, szaleńcze geny. "Gen nerwicy", no dalej odkrywcy. Pole do popisu dla biologów
-
Analizując przeszłość - to pewnie, że tak. Byłam strasznie zlęknionym dzieckiem. Te troski i lęki narastały przez lata, aż w końcu układ nerwowy nie wytrzymał i "pękł". Podskórnie czułam, że tak to się skończy: albo mnie wywiozą do wariatkowa, albo umrę na zawał albo się załamię nerwowo. Punkt zwrotny, który jednak był potrzebny żeby przejrzeć na oczy i móc działać
-
Wieczory są najgorsze blee. Ciemność i te sprawy, przytłoczenie, cholerstwo jednym słowem. Dlatego nienawidzę zimy
-
Powiedzmy sobie szerze - jesteśmy na nią podatni. Odkąd pamiętam zawsze byłam przewrażliwiona a Wy?
-
Boli mnie głowa, ale bardziej w sensie metaforycznym. Wiecie.. bzik :)
-
Zgadzam się z Magdaleną.. choć może jest odwrotnie, na nerwicę zapadają ludzie o określonych cechach osobowości. Tak tak, też to znam - zawężenie kręgu znajomych, upodobanie kameralności.. nie ma co, moje grono wyklarowało się, kilka znajomości zakończyło z hukiem, teraz pozostali Ci najbardziej wytrwali. Chwała im i cześć
-
Mi też, czasem poprostu ręce opadają. Jakie to głupie, wolałabym żeby mnie noga bolała, nie wiem cokolwiek. Dlaczego ciągle ta głowa?! Ech..
-
Pewnie że się zdarzają.. leki nie są wszechmocne. Ech.. ale myślę, że łatwiej opanować "atak". Mimo brania leków nadal odczuwam ten dziwny niepokój wewnątrz. Tak jakby coś mnie blokowało przed życiem w pełni. Jakie są Wasze doświadczenia?
-
Tak wiele piszecie o mocy psychoterapii.. cholerka, może ja też spróbuję. złotazęba grupowa czy indywidualna?
-
Hej Nutka, cieszę się, że czuć od Ciebie optymizmem A u mnie mała huśtawka, w górę i w dół. Tym razem bardziej dokucza mi obniżony nastrój, który momentami przechodzi w istny marazm. Mam nadzieję, że odpowiedzialna za ten stan jest pogoda! Zapisałam się na hiszpański, przede wszystkim żeby przełamywać lęki i fobię społeczną, ale było to też moje marzenie, długo nie realizowane - teraz jestem bardziej świadoma choroby i dzięki temu próbuję jakoś przeciwdziałać. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Nie chcę się zamknąć w domu
-
Hej, biorę Alprox i Citabax.. ok 2 tygodni. Albo 3? Jak kto ktoś powiedział, nerwuskom czas szybko płynie A jak sobie radzę.. wstaję, podchodzę do okna i wpuszczam świeże powietrze. Zmuszam się do myślenia o pierdołach, typu co jutro ubiorę.. wiesz, takie "normalne" rzeczy. Albo siadam do laptopa i czytam wiadomości. Jeśli jest ze mną chłopak to on mnie uspokaja. Generalnie jest ciężko, czasem do 5 rana się męczę. Tabletki naprawdę pomagają i co najważniejsze sny są mniej koszmarne
-
Chorobliwa niesmialosc (z podkresleniem na "chorobliwa" ;) )
tet odpowiedział(a) na LaFemmeNikita temat w Pozostałe zaburzenia
Witaj LaFemmeNikita Nie jestem ekspertem, ale znam tego typu sprawy z autopsji.. no więc można by Twoje zahamowania i lęki sklasyfikować pod hasłem: fobia społeczna. Również mam 23 lata i niewiele pracowałam, co mnie dobija. Boję sie tak samo jak Ty rozmów kwalifikacyjnych, nie potrafię załatwiać spraw nawet przez telefon. Kiedy jestem przyparta do muru, żeby to jednak uczynić pół godz. zastanawiam się co powiedzieć, serce mi wali. Paraliż i obawa, że zrobię z siebie "idiotkę". Ktoś mi kiedyś powiedział, że jak muszę to potrafię. Ale wolę uciekać, bo tak jest prościej.. Pozdrawiam Cię ciepło -
U mnie też tak było/jest. Wieczorem kiedy zapada ciemność dostaję kręćka. Drżenie, mdłości - wszystko podobnie.. Kiedy już uda mi się zasnąć to w środku nocy budzę się nagle, a tu w tv - koniec programu i przeraźlliwy dźwięk piiiiiiiiiiiiiii Jednak bez tv nie zasnę, muszę czuć czyjąś obecność, chociaż sztuczną. Teraz kiedy biorę leki jest zdecydowanie lepiej, także jestem dobrej myśli i Tobie też radzę pojść w tym kierunku. Pozdro
-
1507, pisałam.. znam to uczucie! To objaw nerwicy, wrednej i złośliwej nerwicy. Co Twój lekarz na to?
-
Z tego co wiem.. to wielu 'zdrowych' ludzi miewa objawy padaczki - typu wspomniane deja vu, chwilowe momenty nieświadomości itp. I jest to zupełnie naturalne. Czasem napad padaczki może zdarzyć się raz w życiu i już nigdy więcej nie wrócić. W końcu mózg jest niezbadaną "planetą" i sama etiologia padaczki też do końca nie jest znana. Ale masz rację, nie-wiedza dobija..
-
A może jest tak, że przejmujesz się chorobą żony i Twoja nerwica sprytnie wywołuje objawy zbliżone do padaczki żeby spowodować w Tobie lęk? Ja zastanaiwałam się czy przypadkiem tak samo nie jest ze mną. Atak padaczki, którego byłam świadkiem tak mocno mnie przeraził, że zaczęlam się panicznie bać, nie tylko powtórzenia tego ataku u bliskiej mi osoby ale też, że sama będę miała padaczkę. Doszło do tego, że podczas ataku lęku - kiedy już nerwica osiągnęła swoje apogeum, somatyczne objawy były zbliżone właśnie do ataku padaczki - drgawki, szczękościsk. Masakra. Byłam przytomna, lekarz stwierdził, że nerwica.. też tak może wyglądać