-
Postów
683 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tet
-
spotkanie w Katowicach się kroi, spokojnie -> najpierw musi się nazbierać "parę" osób mundzia, konkretnie skąd jesteś? Zabrze czy okolice?
-
okno, otwórz okno!! powietrza!!
-
Łukaszu.. mi to jednak wygląda na niepewność co do orientacji seksualnej i tożsamości płciowej, a to z kolei skutkuje lękiem i napięciem. Banalne, ale być może odrzucasz część swojej osobowości, która przemawia za homoseksualizmem. Seksualność to grząski teren pełen min, łatwo wdepnąć w coś co wywoła frustrację. Myślę, że tą kwestię najlepiej wyjaśni seksuolog
-
bliksa, biedactwo.. tulimy
-
mnie głowa coś boli po tym tabsie, działa depresyjnie. no pięknie
-
Hej Tak jak piszesz... dużo się dzieje w Twoim życiu, stąd niepewność i lęki. Myślę, że jak sytuacja się nieco wyklaruje to będzie lepiej.. a co do ciąży to też normalne, że się boisz. Jestem starsza od Ciebie, a nadal dopada mnie ten lęk. Heh, najlepiej się zabezpieczać na wszelkie możliwe sposoby
-
taka straszna praca? co robisz? widzisz... u mnie jest tak: dom-dom-dom. to dopiero bzik
-
no szkoda, a jakiś kumpel? ktokolwiek, powinieneś mieć teraz kompana, bo faktycznie możesz sobie nieźle powkręcać. nie skreślam nikogo.. ale heroina to gruby kaliber. od początku do końca jesteś "jej" ps. my tu na forum z reguły długo jesteśmy online
-
zachar marsz do Twojej dziewczyny, przytul się, pogadaj. przestań się zadręczać. decyzja o samobójstwie jest zawsze autonomiczna, nie ma w tym Twojej winy. gdybyśmy mieli przejrzeć swoje życiorysy - to ile osób skrzywdziliśmy w mniejszy bądź większy sposób to wiesz.. ja też powinnam się zabić. heroiniści z reguły nie kończą życia sukcesem
-
dla mnie też jest oczywiste, że coś nie zaskoczyło skoro ma się nerwicę. mama w dzieciństwie była choleryczką, wszystko musiało być tak jak ona chciała. tacie zdarzało się wracać do domu "pod wpływem". owszem, ślady na psychice są. wiadomo, że dzieci są uwrażliwione na punkcie swoich rodziców. ja też świętą córeczką nie byłam, ale nigdy niczego (materialnego) mi nie brakowało. myślę, że na przestrzeni lat nasze stosunki stopniowo się poprawiały i ten progres się utrzyma. a na terapię nie chodzę.. jeśli już, to przydałaby się ona całej rodzinie heh
-
hehe a myślałam, że z przystanku no, ładnie to podsumowałaś. zbiera się i zbiera aż w końcu coś musi pierd****. ja podskórnie przeczuwałam, że prędzej czy później mój układ nerwowy nie wytrzyma. całe życie na to pracowałam, nie zdawałam sobie tylko sprawy, że aż tak tragicznie może być! teraz, z większą świadomością bardziej dbam o siebie, ale wyzwania "zewnętrzności" .. tak jak napisałaś dręczą, męczą i niszczą to co my wrażliwcy mamy w środku
-
trochę się nie zrozumiałyśmy, odczuwam czasem złość jak każdy ale nie mam wrażenia, że moja mama mnie skrzywdziła. porównałam ją do Twojej w tym sensie, że często jest pozorantką.. a to co było w dzieciństwie.. hmm nikt nie jest ideałem. wiele sama sobie wywalczyłam i poniekąd nauczyłam ją postępowania wobec mnie. teraz nawet role nieco się obróciły, to ja częściej "drę mordę" i wypowiadam okropne rzeczy ps. ale chyba powinnyśmy osobny temat założyć
-
heh, skąd się znamy ? pisząc, że "źle wchodzę w sen" mam na myśli lęk jaki wytwarza dziwny stan pomiędzy snem a jawą. Leżąc myślę sobie: no tak, zaraz się pomęczmy. I wtedy zaczyna się karuzela dziwacznych myśli, natłok.. rozsadza mi czachę (już o tym pisałam), rosną jakby „pęcznieją” i mnie przytłaczają. Mam wrażenie, że tracę pamięć bo nie wiem o czym myślałam przed chwilą, tyle tego w głowie (o tym też pisałam). Od psychiatry dostałam na to Pernazinum.
-
ja usprawiedliwiam tylko swoją, sama ma nerwicę. nie okazujemy sobie czułości, nie przytulamy się, nie mówimy sobie "kocham cię" ale czuję, że mimo wszystko to uczucie jest i że mogę na niej polegać. przytulić to wolę się do swojego faceta, on mi pomógł odbudować "deficyt czułości". ale poszukam czegoś autorki, o której piszesz
-
O rany... Zajrzyjcie tutaj... Wstydliwe pytanie
tet odpowiedział(a) na Mister94 temat w Nerwica natręctw
taa jest taka jedna, Półtawska się nazywa, katoliczka-lekarka. Twierdzi, że masturbacja i stosowanie antykoncepcji prowadzą do nerwicy. można w Internecie więcej na ten temat poszukać Paranoja no weź, tak przy wszystkich -
matka pozorantka.. dla mojej też najistotniejsza jest sfera publiczna i znane "co ludzie powiedzą", pewne osoby nie mają w sobie umiejętności okazywania uczuć nawet wobec bliskich (a może w szczególności) i nieświadomie krzywdzą, bo same powielają wcześniejsze wzorce. nie zawsze musi to oznaczać brak miłości. nie chcę tutaj mówić, że Twoja matka Cię na pewno kocha, tylko nie bardzo wie jak to pokazać (nie znam dokładnie Twojego przypadku no i nie jestem ekspertem). ciekawi mnie natomiast, jaki sposób rozwiązania konfliktu sugerują Ci na terapii, o której pisałaś.. ?
-
Magda to z głodu pewno!
-
taa uniwersytet trzeciego wieku, ciekawostka taka.. mają istne oblężenie wovko nie wiem co robią, ale uczą się konkretów. chyba
-
narazie moim marzeniem jest je skończyć.. tak, studia są dosyć ciekawe, ale trochę.. o wszystkim i o niczym, brak "konkretów". czasem żałuję, że jednak na matematykę nie postawiłam. teraz trochę późno na zmianę, no ale kto w tym wieku wie co chce w życiu robić? wybrałam socjologię w sumie z braku-laku, choć było strasznie dużo chętnych (strasznie dużo nie-zdecydowanych). a marzenia po.. zobaczymy, trochę się martwię. wova, na studia nigdy za późno. co myślisz?
-
o matko, wova.. tragiczna dygresja. a studiuję socjologię (Wydział Nauk Sporadycznych) heh, temu wstyd
-
wova, nie pytaj bo mi wstyd
-
paulinetto a w czym zawinili Twoi rodzice, że zapytam.. ? Oczywiście dzieciństwo ma ogromny wpływ na to jacy jesteśmy teraz, bez dwóch zdań (niektórzy sądzą, że decydujący. Ciekawa wydaje się być teoria Erica Berne'a.. może słyszałaś co nieco ?). Odnosząc się do niej mogę stwierdzić, że powielam scenariusz mojej matki. Punkt w punkt
-
tup_tup nie idź jak ma boleć.. coś ważnego? Zajęcia nie zając..
-
ja zajrzę może później, jak będę lepiej kojarzyć
-
wova, lepiej się zmusić i po krzyku pozdros