Skocz do zawartości
Nerwica.com

agaska

Użytkownik
  • Postów

    680
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez agaska

  1. wovacuum, o widzisz, przypomnialas mi... bo z tego bolu geby (pol ryja od afty boli gorzej jak bol zeba) zapomnialam. Pojechalam dzis mojej glosnej sasiadce w aptece, ze jak sie seksi to ma nie nawalac gnatami w panele/szafy/stoly/stolki/sciany i inne elementy umeblowania mieszkania oraz nie drzec mordy na full volume bo idzie zwariowac. Takiego buraka zlapala, ze uciekla z apteki. Ile mozna, kazdego dnia to samo... Wlasnie sobie gotuje ziemniaczki w mundurkach. Dowiedzialam sie, ze dobrze robia na jelitka. Musze zrec duzo jogurtow i wrecz obkladac nimi gebe. Fakt, przynosza LEKKA ulge... Do tego sporo probiotykow, bo przeciez antybiotyk mi dowalili na to moje gardziolo. Zaczyna troche syfic od myszolca, ale nie mam sily mu trotek wymienic.
  2. Bylam u lekarza. Facet bosski! Super, kontaktory, bardzo dokladny! Obadal mi brzusio, wypytal o ostatnia miesiaczke, o leki jakie biore, o moja nerwice nawet. Sprawdzil dokladnie gardlo (az oczy wywalil tak straszne) i afty. Zapytal, czy mam zwierzeta w domu. No to mowie, ze mam... A on co na to? Ze moje wszelkie problemy moga miec podloze czysto naturalne - pasozyty ukladu pokarmowego. Ja sie postukalam w czolo z poczatku, ale tak siedze i mysle i dochodze do wniosku, ze moze faktycznie cos w tym jest. Moglam sie czyms zarazic w Irlandii, zyjac w zagrzybionym mieszkaniu... I chyba sobie kupie pyrantelum i przejde odrobaczanko male, zobacze jak sie pozniej poczuje. Moze to jest jakies wyjscie z tej sytuacji... Ponoc jak ma sie w domu psa (kota o ile nie lazi po dworze to nie) to sie powinno odrobaczac rowniez domownikow, nie tylko samo zwierze. 1 albo 2x w roku. My tego nie robilismy... [Dodane po edycji:] Btw - w Irlandii dokarmialismy koty rowniez. Byly 3. Do tego niezbyt dobre mieszkanie... Moglo cos wlezc we mnie (?). Nie sadze zebym sie zarazila od mojej psiny, ktora jest odrobaczana 3x w roku i pilnowana zeby obcych gowien nie wachala. No ale nigdy nic nie wiadomo co tam sie do tej kudlatej brody przyczepi.
  3. Ide jutro do lekarza. Zjadlam kawalek kurczaka i rzygac mi sie chce. Nie moge wmusic w siebie jogurtu z acidolaciem. Mam 3 afty na dziaslach, 1 ustach i ta na ustach oraz 1 wielka na dziasle (a w zasadzien a styku policzka z dziaslem przy prawej, dolnej 7) daja mi popalic. Do tego to gardlo, totalne oslabienie, zmeczenie, wyprucie psychiczne i fizyczne... Niech mnie ratuja, bo ja juz nie wiem co sie dzieje. Na szczoteczke do zebow patrzec nie moge, a samo mycie to prawdziwa meczarnia i skrecanie sie z bolu (a mam miekka szczoteczke). Ziewnac sobie nie moge, oblizanie ust tez boli...
  4. magdalenabmw, latwo mowic Matka ma na mnie wplyw, bo... to moja matka. Nie jest mi z nia lekko, ma swoje jazdy, ktorych ja nie rozumiem. Chce skonczyc studia, miec wyksztalcenie, ale ja jako ja licze sie z tym, ze nie musze ich skonczyc w jakims okreslonym terminie i wiem, ze nic sie nie stanie jak obleje, bo nie ja pierwsza i nie ostatnia. Ale ona uwaza, ze jestem genialnym jezykowcem, ktory da sobie ze wszystkim rade. A to nie takie proste jak chorobsko sie przyplatuje do czlowieka i nie wyjdzie on nigdzie dalej, bo nie zdazy do klopa... Jeszcze mi sie afty porobily. Na ustach i na dziaslach. Lacznie sa 4. Wiec organizm jest czyms mocno oslabiony... puszekokruszek, ja dalam rade z moja fobia dentystyczna, to ty tez dasz
  5. magdalenabmw, nie, nie placi, ja studiuje panstwowo. Matka po prostu uwaza, ze mam skonczyc te studia i nie przyjmuje do wiadomosci, ze moge oblac. Juz dziekanke raz mialam, teraz jak obleje to dalej gnije na 1 roku. Ale nie czuje sie absolutnie na silach zeby isc i zaliczac, a troche tego jest... 14 czerwca zaczyna sie sesja, a ja w szczerym polu Wiadomo, ze zrobie co w mojej mocy zeby zaliczyc, ale jak sie nie uda to sie nie uda, nie przeskocze tego przeciez. Tylko matka, ktora nie studiowala i nie wie jak to jest, nie potrafi tego zrozumiec. Z kotkiem bedzie ok. Moja psina przeszla sterylke i ma sie swietnie
  6. Shadowmere, na to wyglada. Kurcze, ja od jutra powinnam byc w formie i zaliczac to co mam niezaliczone, tymczasem nie mam kompletnie na nic sily. Jesli obleje ten semestr to sie ostro wkurze, a matka mnie pewnie doprowadzi do skrajnej depresji...
  7. wovacuum, po co. To ratowirus, nic mi nie pomoze lekarz. Musze to przeczekac. Takie rewolucje nawet do 14 dni moga sie ciagnac... Masakra. Pojem naturalnego jogurtu z acidolaciem i bedzie ok. Jak juz pozbede sie sraczki i bede mogla lepiej jesc to zaczne brac febrisan. A lekarz co by mi dal? Antybiotyk! A wiadomo co antybiotyk robi z czlowiekiem kiedy ten ma problem natury zadkowo-wylotowej. Shadowmere, ja plukalam sobie gardlo szalwia nad wanna i jak mi polecialo ziolno glebiej... to tez zem hafta puscila. Wodnistego, bo tylko wode mialam w zoladku.
  8. Zapominasz o tym, ze ty juz to brales i organizm latwiej wroci do leku niz jakby go bral pierwszy raz, poza tym (jak rowniez sam pisales kiedys), przy rozpoczynaniu terapii od cwiartki unikniesz skutkow ubocznych :) Tydzien po cwierc, tydzien po pol, tydzien 3/4 i w koncu cala. I dasz rade, chlopie. A leki akurat pomagaja w psychoterapii, bo odciagaja Twoje mysli od somatow, pomagaja sie skupic na rzeczach, ktore do nich i do lękow prowadza. Na kiblu do 3, pobudka przed 7, bo moja szanowna rodzinka postanowila, ze absolutnie nie bedzie sie zachowywac cicho... Bo przeciez po co, nie? Brat maturzysta, matka do roboty, musza sobie powrzeszczec z pokoju do pokoju, mi nad uchem Czuje sie wiec do dupy.
  9. wovacuum, zamien sie. Z checia oddam Ci moja sraczke
  10. wovacuum, najlepszego! Obudzona. Gardlo peka w szwach... Chyba pizgne sie jeszcze spac...
  11. No i stalo sie. Wegiel ladnie wszystko zwiazal, biegunka na nim kompletnie zanikla... Dzis sobie go nie strzelilam i co? I znow to samo. Nie wiem w ogole czy to zdrowo tak zatrzymywac w sobie toksyny. Moze lepiej sie przeczyscic? Kiedys, po wzieciu stoperanu, wolano do mnie karetke. To bylo 2 lata temu przy takiej super ostrej jelitowce. Dostalam takiego bolu brzucha, ze obudzilam sie w nocy. Nie bylam w stanie wstac ani chodzic... Tzn nie sama. Potem jak juz usiadlam, to sie troche poprawilo, wiec jak przyjechala karetka to tylko mi obmacala brzuch, zmierzyla cisnienie, tetno, dala peralgine w dupsko i ciao. Jedno jest pewne. Jak sobie pocisne to mi lepiej. Bosh, zmeczona jestem. Psychicznie glownie. Zle mi... ale nie nerwicowo - o dziwo objawow nerwicy brak Tylko takie po prostu wyprucie. Jak przy grypie. Wieeecie o co mi chodzi... Zrezygnowanie, chec placzu...
  12. Joaśka, wiem. Dzis zjadlam malutko i wsio lekkostrawne... 2 wafle ryzowe, z 5 sucharow i marchwianke z 1 marchwi i 2 lyzek ryzu. Pije duzo. W ogole to nie jest zadne zatrucie... To zapewne rotawirusek sie przyplatal, zwlaszcza, ze panuje chyba. Zaczelo sie 28 kwietnia pod wieczor - zle samopoczucie. Okres inkubacji trwa 1 - 3 czy 5 dni, wiec wypada akurat na pojawienie sie rozwolnienia - rowno 3 dni po pierwszym zlym samopoczuciu. Do tego te skurcze (nie silne, ale nieprzyjemne po prostu). Nie wiem czy nie pojde do lekarza... Niby na rotawira nie ma lekarstwa, leczy sie po prostu czekaniem, ale... sama nie wiem.
  13. Joaśka, zmienilam dawke doslownie na 1 dzien, ze wzgl na te przeboje z biegunka i zoladkiem. Wegiel i tak go pewnie wyplukal po swojemu... Ale juz wracam. Moze nie do konca, bo na calej tabletce mam lekkie jazdy, wiec zostane na 3/4 przez dluzszy czas :)
  14. Joaśka, ja mam do tego czerwone to gardlo :) A wlasnie sobie uswiadomilam, ze te nudnosci moga byc spowodowane wcale nie rotawirusem, ale tym, ze ja z calej tabletki spa na wieczor i polowki rano zeszlam do cwierc i cwierc. Tak z dnia na dzien. Przy czym wczoraj zapomnialam w ogole wziac rano. Lyknelam wiec dzis rano cwierc i teraz 3/4.
  15. Joaśka, no juz nie mam biegunki. Wciaz jednak miewam skurcze (dzis 3x sie pojawily) brzucha. Okropnie boli mnie gardlo. Psycha dziala na to tak, ze robi mi sie czasem mdlo od tego wsszystkiego... Zwlaszcza, ze scieka mi gardlem... I jak pojdzie wieksza ilosc na raz to oczywiscie zaraz czuje specyficzne uczucie w sliniankach, swiadczace o zblizajacym sie puszczeniu haftowanego potfforka.
  16. Venus, statsiara Tja, wiem, odezwala sie kolejna, hy hy. Ide po druga meliske. Dobrze mi zrobi. Ze 2 suchary (choc moje gardlo za nimi nie przepada), proch i w bety.
  17. Kirian, no ja mam serce zdrowe, a Cital po prostu tak skrajnie zle na mnie wplywal. Zupelnym jego przeciwienstwem byl Setaloft - spalam ponad dobe, cisnienie mocno mi spadlo, serce bilo wolniej niz powinno. Bardzo dlugo nie bralam nic, okolo 2 miesiace temu odwazylam sie na Spamilan i jest ok.
  18. Kirian, ja na Citalu mialam staly atak paniki z nasileniem sie go w nocy... Myslalam, ze zejde, tak mi pikawa szalala. Wywalilam to gowno po tygodniu.
  19. Venus, Oczoplasu dostane. Czemu tak kolorowo?! Widze, ze zaczelas uzywac moich okreslen - z patatajnia i klekajcie narody Ja pogryzam suchary, zjadlam marchwianke z 1 marchwii i 2 lyzek ryzu. Gardlo mnie boli jakby mi je ktos zyletka pocial. Nuuudno mi...
  20. linka, Ridllic, wole maraton House'a na axn esprit, i sam sobie odpowiedziales na pytanie, mowiac szczerze. Bierzesz benzo przy panice, lęku i w ogole. A nie powinienes. Juz jestes od niego PSYCHICZNIE uzalezniony, a zaczyna sie byc moze i fizyczne - mowisz, ze wczesniejsze dawki nie chca juz dzialac. Polecam odstawic xanax, wziac sie za seroxat albo inny ssri, ktory Ci dobierze psychiatra. Pamietaj, ze niektorzy biora leki cale zycie albo wlasnie maja zrywy, ze musza do nich wracac. Tak to juz jest z ta nasza nerwica. Nie da sie jej "wyleczyc" bo tu nie ma co leczyc, to jest zaburzenie psychosomatyczne, z ktorego somatyczne objawy mozna zmniejszych lekami, psychiczne nalezy zwalczac terapia. Ale to nie takie hop siup i juz jest w miare ok. Ja bym nie ryzykowala, ze w pewnym momencie powali mnie na kolana... Wiesz, ze Ci sero pomoze, to go zacznij brac. Tak bedzie zdrowiej (benzo strasznie niszcza organizm).
  21. linka, ja wzielam jakies 3h po weglu i cwierc mnie zmulilo. Wiesz, jak sie nic nie je przez ponad pol dnia, to lepiej nie ryzykowac. Spalam jak dziecko... Dopiero sie obudzilam.
  22. esprit, dzieki wieeeelkie za odzew o tak poznej porze No wlasnie slyszalam, ze on wplywa nawet na leki, sama juz nie wiem. Wzielam cwierc ze wzgl na to, ze zoladek pusty, jelita tez, nie chce ryzykowac. Ide zaraz spaciu, zmulilo mnie troche.
  23. Lykam ten wegiel no i mam kurde problem... Bo on pochlania wszystko na swojej drodze, a ja biore ten spamilan! Nawet jesli lek polkne, to zostanie od zajechany przez wegiel. [Dodane po edycji:] No i nikogo nie ma. Buuuuuuuu. A ja dalej nie wiem co robic! Brac czy nie. Boje sie interakcji jakiejs albo tego, ze po prostu nie zadziala, czy tez ewentualnie wziety tylko po zjedzeniu paru wafli ryzowych nie zetnie mnie. [Dodane po edycji:] Dobra Wzielam, bo mi sie w uszach robilo glucho (zapomnialam wziac rano...). Nawet tantum verde sobie ssam, bo gardlo mi daje.
  24. wovacuum, no standard. Wczoraj np wypilam mleczko w tubce, a niespelna godzine pozniej botwinke na kolacje. linka, przy jelitowce jest goraczka, ja jej nie mam... Wirus mozliwe, ze jakis mnie zlapal, bo od wczoraj boli mnie gardlo, a w zasadzie lewa jego czesc (w tym migdal). A pamietacie te moje wyczuwalne pod palcami male grudki w szyi? Wezly chlonne? Wyleczylam 2 najbardziej zaatakowane zeby i juz ich nie czuje pod palcami.
  25. Oooooo ludziska, nie wiem co sie dzieje normalnie.... Masakra. Wczoraj wieczorem zlapalo mnie rozwolnienie - w sensie doslownym wylalo sie ze mnie. Dzis sie powtorzylo. Wczoraj jadlam botwine, dzis tez. Nie wiem czy to od tego czy nie... Nie zalatwiam sie "ponadprogramowo" jakos... 2 czy 3x siade na tronie i spokoj. Czuje sie PELNA. No, jak sobie posram od serca to mi sie polepsza nieco. Goraczki nie mam... Musze zaczac wiecej pic, bo sie odwodnie jeszcze Podobnie juz kiedys mialam - przy salmonelli, ktora doprowadzila mnie do szpitala. Jesli mi nie przejdzie do jutra czy wtorku to ide do lekarza normalnie Wypilam wlasnie wegiel. Mam nadzieje, ze mi pomoze. W przeciagu godziny bylam na tronie 3x... (w przerwach pisalam ten tekst). Na razie sie uspokoilo, oby to juz koniec. Coz, robie sobie glodowke. Tzn bede jesc kleik dla dzieci. Kurcze, nie chce do szpitala.... I musze byc w formie od 6 maja! Sorry za taki zasrany temat, ale po prostu juz sama nie wiem co sie dzieje i dlaczego. Musze gdzies pomarudzic.
×