Skocz do zawartości
Nerwica.com

hanca84

Użytkownik
  • Postów

    222
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hanca84

  1. Witam po przerwie. Ja od 3 miesięcy zmniejszam dawkę Efectinu (teraz Velafaxu). Obecnie biorę 1/8 tabletki Velafaxu 37,5 mg. Dawkę zmniejszałam stopniowo, przez 1,5 miesiąca brałam 37,5 mg, nie miałam wtedy żadnych efektów odstawiennych. Natomiast teraz jest masakra. Po 24 godzinach od wzięcia mojej "porcyjki" zaczynają się potworne zawroty głowy, głowa boli, niedobrze mi. Jak długo to jeszcze potrwa? Jak wezmę, to czuję się w miarę ok. Najgorsze, że w niedzielę wyjeżdżam na urlop i chciałam już odstawić całkowicie. Czy ktos z Was się orientuje jak długo będę się tak źle czuć jeśli odstawię już definitywnie? Te objawy się zmniejszą po 1-2 dniach? Bo chyba nic mi się nie stanie? Jak sądzicie?
  2. Ja miałam ciągle niskie, nawet po Efectinie, ogólnie mam niskie. Ale jak brałam na noc to fakt, spać nie mogłam. A czemu musisz na noc brać?
  3. Chodzi Ci o moment, w którym zaczynamy się czuć w 100% jak przed chorobą? Czy o moment, w którym działanie leków zaczyna być największe? Jeśli chodzi o to drugie, to ja gdzieś po 5 miesiącach zaczęłam się czuć bardzo dobrze, potem już mój stan się nie pogarszał, ani nie polepszał, było stabilnie. Jeśli zaś chodzi o to pierwsze, to u mnie to nie nastąpiło i chyba nigdy nie nastąpi.
  4. Psychiatra przepisał mi Velafax zamiast Efectinu, bo Efectin w dawce 37,5 mg za drogo by wychodził. Właśnie wyszło w pracy, że popełniłam pewien błąd, było to jakiś czas temu, pewnie wtedy, gdy objawy depresji i efekty uboczne leków były silniejsze. Teraz się zastanawiam, czy powinnam mieć odpowiedzialną pracę? Pomyliłam się w klepywaniu cyferek, a konsekwencje finansowe mają się odbić na mojej wypłacie.
  5. Oj Katarzynka zdrówka dla Taty! Chyba gdybym miała takie jazdy jak wy to bym się na szpital zdecydowała. Ja cały czas na Efectinie pracowałam, na pocz. lekarz koniecznie chciał mi dać L4 ale nie wzięłam. Jak miałam biuro nieczynne to zamykałam się na klucz i spałam na biurku albo na podłodze! Zresztą, do dziś tak robię, jak mam słabszy dzień. 30 minutowa drzemka i czuję się lepiej. A podczas wcześniejszego leczenia studiowałam, zaliczałam sesje itp., więc chyba nie jest tak źle. Od 3 tyg. odstawiam Efectin, od jutra już spróbuję brać mniej niż 37,5, w środę mam wizytę u psychiatry. Na razie nie mam żadnych efektów odstawiania. Czuję się bardzo dobrze, lęki i smutek pojawiają sie sporadycznie. Chciałabym żeby już tak zostało.
  6. No ale przy takich skutkach ubocznych lekarz nie zmienił leku? To ja bym zmieniła lekarza! Pisząc o skutkach ubocznych, jakie moim zdaniem trzeba znosić, miałam na myśli takie jak u mnie: senność, zmęczenie, problemy z koncentracją (ale umiarkowane!)problemy ze snem, koszmary itp. To o czym piszecie, niepoznawanie rodziny czy coś u mnie nigdy nie wystąpiło. Owszem, przez pierwszych 6 tyg. czułam się gorzej, ale były to bóle głowy, mdłości, zawroty głowy, senność, napady lęku - na to lekarz zalecał bezno, brałam tak długo, aż Efectin zaczął działać przeciwlękowo.
  7. Czy wy sami kombinujecie z dawkami czy pod okiem lekarza? Jeśli bez konsultacji z lekarzem to zastanawiam się czy dobrze robicie. Rozumiem, ze chcecie osiągnąć stan prawie idealny, ale czy na leku to w ogóle możliwe? Moze o to chodzi by speedu nie było, bo on nakręca fobie? Na mnie niestety żaden lek nie zadziałał aktywizująco, ale może takim jestem typem? Mam niskie ciśnienie, kocham spać, oczywiście Efectin to pogłębia. Ale są dni, kiedy czuję się po tym względem całkiem ok - najczęściej gdy jest ładna pogoda i uprawiam sport, a są dni, że czuję się fatalnie - tak jak dzis, gdy jest pochmurno, ja siedzę w pracy i przeraźliwie ziewam, nic mi się nie chce i najchętniej bym usnęła na biurku. Ale mówię wam, przerobiłam kilkanaście leków i na żadnym nie było lepiej. Więc może chodzi tutaj też o indywidualne uwarunkowania? Rozumiem oczywiście, że osoba która dotąd była bardzo aktywna męczy się, ale coś za coś. Mnie też to męczy, ale z drugiej strony nie wierzę, że biorąc leki można czuć się idealnie. Trzeba przeczekać, wierząc, że leki po prostu działają i że wywołując skutki uboczne po prostu leczą.
  8. Ja już dwukrotnie odstawiałam Efectin i nie było tak źle. W miarę szybko mi poszło. Pamiętam tylko te przeraźliwe zawroty głowy. W moim przypadku choroba powróciła, ale po pierwsze - wcześniej nie byłam na psychoterapii, dopiero teraz, po drugie ciągle coś w moim życiu się nie układało, słowem miałam powód do smutku, a po trzecie to jestem bardzo wrażliwa i to też przyczynia się do nawrotów depresji. Teraz jestem zdecydowana odstawić całkowicie. Czuję się zdrowa, na Efectinie męczą mnie koszmary, poza tym psychiatra mówi, że skoro czuję się dobrze od dłuższego już czasu to trzeba odstawić, a jeśli to robić to wiosną (słoneczną, pogodną i ciepłą ).
  9. Ja biorę Efectin 3 raz w życiu i nie przestał działać. Mój psychiatra tłumaczył mi, że te leki właśnie nie powodują przyzwyczajenia się organizmu, nie trzeba z czasem stosować większych dawek jak w przypadku benzo. Na mnie ciągle działa dawka 75 mg, choć przecież mogłabym brać więcej. A skutki uboczne - niektóre mijają dopiero po kilku miesiącach. Ja w zasadzie nie odczuwam teraz senności, znużenia, braku energii - w zasadzie jest jak zawsze, mam niskie ciśnienie i bywam leniwa, więc i nieraz spać się chce i nie chce pracować. Jedyny skutek uboczny jaki nie mija to te sny.
  10. Dotąd zawsze spotykałam się z opiniami, że leki są tylko dodatkiem, najważniejsza jest psychoterapia. Leczyłam się dotąd 3 razy, teraz miałam najgłębszą depresję, ale wyszłam z tego w miarę szybko, myślę, że najbardziej pomogła mi właśnie psychoterapia. W zasadzie pani terapeutka nie znalazła jakiejś wyraźnej przyczyny, miałam normalne dzieciństwo, nie miałam żadnego traumatycznego przeżycia, jedynie drobne epizody: mój ojciec mimo że pedagog i wspaniały człowiek bywa nieco wybuchowy, moja mama z kolei jest osobą dosyć delikatną, co często rodziło konflikty między nimi. Jakoś tak się złożyło, że jestem osobą wrażliwą i to chyba dlatego popadam w te wahania nastrojów, dużo analizuję, wszystkim się przejmuję, łatwo mnie zranić. Moja terapia nie polegała na przepracowaniu jednego problemu jak gwałt czy alkoholizm ojca, ale szeregu małych problemików, które zsumowane dawały u mnie objawy lękowe, depresyjne. Na początku spotykałam się z terapeutką raz w tyg., teraz już raz w miesiącu, ale jeśli będzie potrzeba to mogę zwiększyć częstotliwość. Jeśli coś w moim zachowaniu mnie niepokoi, jakaś dziwna reakcja czy coś, to z nią o tym rozmawiam i przerabiam problemy na bieżąco. To wskazówki terapeutki pozwalają mi normalniej żyć i to myślę najważniejsze będzie gdy odstawię leki. Owszem, uważam że leczenie farmakologiczne powinno trwać tyle ile trzeba, ale z drugiej strony znam wiele osób które biorą leki po 2-3 lata nie uczęszczając w tym czasie na terapię. Po tym czasie wcale nie czują się gotowi by leki odstawić, bo niby nie jest źle, ale też nie jest rewelacyjnie. Myślę, że brak psychoterapii to największy błąd. I chodzi mi o długofalową psychoterapię, a nie kilka spotkań z psychologiem. próbowałam 2 razy leczenia bez psychoterapii i wiem, jak się to niestety skończyło.
  11. Wiesz, nie pamiętam już jak było przed. Gdy miałam 17 lat coś się we mnie zmieniło. Wtedy pierwszy raz byłam leczona antydepresantami. Już chyba nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Jestem wrażliwa, więc znów wczoraj płakałam bez powodu. Tym razem lek brałam tylko pełnych 12 miesięcy, teraz może będę jeszcze na mniejszej dawce przez jakiś czas. Ale chce juz odstawić, bo strasznie mnie męczą te wyraźne sny na Efectinie.
  12. Ania tez brałam najpierw wieczorem, ale potem zmieniłam na rano, bo w ogóle spać nie mogłam. Dzis dostałam recepte na Efectin 37,5 i zaczynam odstawianie.
  13. Ja jestem senna cały dzień, a w nocy koszmary. Włosy wypadają nadal, mimo, że stosuję się do wszystkich zaleceń lekarzy. 5 maja idę do psychiatry i zaczynam odstawiać Efectin - decyzja podjęta.
  14. Jeśli mi się wszystko układa to potrafię się bawić i być radosną, nie uciekam nigdzie myślami, jestem optymistką itp. Gorzej jak pojawiają sie jakieś problemy.
  15. U mnie jest tak, że w zasadzie czuję się jakby depresja była wyleczona, zniknęły irracjonalne lęki, mogę jeździć autem daleko, chodzę na koncerty, bywam u nowopoznanych znajomych itp. Ale jak mnie coś zasmuci, mam jakieś życiowe niepowodzenie czy nawet jestem w niepewnej sytuacji - od razu pojawia się smutek. Wydaje mi się wtedy zawsze, że jest on większy niż u innych osób i łatwiej niż inni w taki stan wpadam.
×