Skocz do zawartości
Nerwica.com

elfrid

Użytkownik
  • Postów

    2 750
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elfrid

  1. miko84, Ciekawe. I kiedy możemy się spodziewać leku nr 1? O cenie wolę nie myśleć. Z drugiej strony te nowości: agomelatyna, pregabalina średnio się sprawdzają. Więc powinniśmy podchodzić do tego z dystansem
  2. ale nawet po początkowym okresie ta mobilizacja może się utrzymać. Jak ktoś ma skołatane nerwy i obniżony nastrój lepiej celować w inne leki niż SSRI
  3. miko84, a jaki będzie mechanizm tych nowych lekóww Tedatioxetine vortioxetyny
  4. smutna82, ale cierpisz na nerwicę i inne typu ZOK, fobia społeczna, zespół stresu pourazowego, napady paniki, agorafobię? Na to SSRI są dobre. Ale na lęk wynikający z depresji, lepsze są leki z innej grupy.
  5. marinka-21, moim zdaniem sertralinia Cię nie wyciszy, zwłaszcza jeśli chodzi o stres. Wtedy jeszcze bardziej zmobilizuje Cie do działania i będziesz jeszcze bardziej spięta. Z SSRI już lepiej paroksetnę. Ewentualnie mianserynę, mirtazapinę solo. Jeżeli towarzyszy Ci też głęboka depresja warto spróbować amitryptyliny. Jeżeli ktoś ma depresję z lękiem i niepokojem może być trudno wejść na SSRI, one mają dużo minusów w tym względzie. Zaleca się leki brane przed snem, które wyciszą, ukoją, dadzą wytchnienie i spokojnie będzie można poczekać, aż rozwinie swoje działanie. To są właśnie mianseryna, mirtazapina, amitryptylina. Podobno też duloksetyna (zalecana w neurlagii) co do zasady ma dobry wpływ na sen i nie powinna powodować lęków.
  6. miko84, dzięki, zobaczymy. nie mogę "przespać" życia na paro. jak czytam wasze definicje anhedonii to myślę, że też mnie dotyczy. Życie sprawia trudność, nie mówiąc już o czerpaniu przyjemności z porannej kawy.
  7. hania33, na paroksetynie? nie mowiac o pracy jak jest z przyjemnosciami? np. przeczytaniem ksiazki z zainteresowaniem, odczuwaniem z tego powodu przyjemnosci?
  8. Szczerze powiedziawszy coraz mniej rozumiem panującą na forum nagonkę na SSRI. Jako leki kastrujące z emocji, zmieniające osobowość. Stłumią nadwrażliwość, ale żeby lek na depresję powodował jej objaw tj. anhedonię. Każdy ma swoje doświadczenia. Szkoda byłoby, żeby nowe osoby po przeczytaniu forum nie podjęły kuracji nie dając sobie szansy na wyleczenie. Przez dłuższy okres tj. ponad pół roki brałem wenlafaksynę, fluoksetynę, bupropion. I każdy aktywizował, nie było Cienia anhedonii. miko84, miałem też krótką przygodę z amitryptyliną (oko 2mcy) i tu faktycznie ospałość i zmęczenie powodowały anhedonie.
  9. miko84, po prostu w mojej ocenie anhedonia jest nieodłącznym elementem dystymii. Dlatego mógłbyś spóbować neurleptyków. Sam przyznałeś, że leki zalecane do depresji melancholijnej Ci nie pomogły.
  10. miko84, Ja stoję na stanowisku, że zbyt mało wiemy o mechanizmach depresji. Próbowałeś amitryptyliny lub moklobemidu? Mirtazepina Ci nie pomogła. A znowu jesteś na SSRI. Zwróć uwagę, że anhedonia to nie tylko depresja melancholijna, ale dystymia. Ją leczy się małymi dawkami aktywizujących neuroleptyków: fluanxol, amisupiryd, arypiprazol. Miko, przy depresji endogennej nie byłbyś w stanie się utrzymać. Jak przy umiarkowanym epizodzie nie byłem w stanie pracować.
  11. tak fluanxol ma w małych dawkach świetnie działanie przeciwlękowe i lekko aktywizujące (DUŻO LEPSZY NIŻ SULPIRYD i uboków mniej). Może być świetnym dodatkiem do SSRI.
  12. lunatic, fluoksetyna jest specyficznym SSRI. Na pewno nie spowoduje anhedonii, spadku motywacji. Zmobilizuje Cię nawet do sprzątania :-)
  13. Czy aby na pewno? Jak rozumiesz depresję melancholijną? Bo z podziału wyróżnia się depresję endogenną, która najczęściej pojawia się po 40 roku życia z objawami porannych wybudzeń, trwogi z jednoczesnym poczuciem takiej melancholii, obojętności. W tych przypadkach dobrze sprawdza się mirtazapina czy mianseryna, amitryptylina. Ale nie możesz jednak pisać, że SSRI nie nadają się do leczenia depresji. Każdy, nawet wśród SSRIów, ma swoje specyficzne właściwości + dodatkowe wskazania (zok, lęk uogólniony, fobia społeczna). Ale ich wspólnym mianownikiem jest leczenie depresji. SSRI niewiele różnią się od TLPD - są bardziej wybiórcze, przez co powodują mniej skutków ubocznych. Jednak ich główny mechanizm działania opiera się na wychwycie zwrotnym serotoniny. Miko po fluoksetynie, sertralinie na prawdę czułeś anhedonię? Ja mam wrażenie, że jeżeli ktoś ma depresję, to te leki go motywują, ktoś nerwicę uspokajają. Moim zdaniem najskuteczniejszymi leki na anhedonie jest bupropion, reboksetyna, moklobemid i wenlafaksyna. Próbowałeś ich?
  14. jetodik, jak masz też depresję to sama gabapentyna, czy pregabalina się nie sprawdzi. Najlepiej połączyć z jakimś antydepresanetem
  15. To dlatego, że zbyt szybko wydaje opinie o lekach, które końcowo mogę dać inny efekt. Brak mi cierpliwości, jestem w gorącej wodzie kompany. Może za kilka tygodni potwierdzę opinie dot. paro w zakresie anhedonii, zobojętnienia. Ale o po ostatnim epizodzie czuję się lepiej- poprawa nastroju, w szczególności oceny świata, bo męczyłem się ze sobą i z nim (po raz pierwszy byłem na zwolnieniu od psychiatry bo było tak źle). Stąd mój wpis, być może zbyt szybki i spontaniczny, ale spowodowany przebłyskiem poprawy. Mam spokój, przeszły te negatywne myśli. Zaczynam robić to co muszę, chociaż brakuje mi w tym inicjatywy. Korci mnie moklobemid i sertralina, bo tu poprawa byłaby dużo szybsza, tylko pytanie jak byłoby końcowo- nadpobudliwość, nadmiar energii. W każdym razie kolegę uczciwie ostrzegam, że po kontroli styczniu może okazać się, że praoksetyna poszła w odstawkę. PS Teraz jedyne na co liczę, to taka naturalna spokojna pogoda ducha, optymistyczne spojrzenie na świat. Nic więcej
  16. Dark Passenger, Dzięki za tak długą wypowiedź na temat mojego wpisu, ale nie będę wdawał się w dalszą dyskusję. Nie mam takiej wiedzy. Post wynikał z osobistych doświadczeń. Na marginesie uzupełniając pisałem o remisji, leczeniu przyczyny - co nie jest wyleczeniem. Ja próbowałem pragabaliny, topiramatu, ktoś metylofendadu, ropriponolu, agomelatyny i zwykle wracali się do SSRI (rozumiane w skórce jako leki oddziaływające na poziom serotoniny, też klomi, moklo, wenla). Sam lęczę się dziewięć lat i jest różnie - od września tragiczne (po lamo, a następnie preagabalinie).
  17. MikoMianseryna wydaje się przereklamowana. Wg. mojego lekarza łączy z SSRI dla celów nasennych 10-30mg. Po podniesieniu dawki do 60mg nie widziała jakiegoś spektakularnego efektu przeciwdepresyjnego. Co ciekawe osobom z depresją po 40 r.z. z nadmiernym wybudzaniem i lękiem stosuje głównie mianserynę ze świetnym skutkiem - solo. Reasumując nie zaobserowała, żeby przy niepełnym działaniu SSRI dodanie mianseryny mogło przynieść lepszy efekt. Łączy często ale dla celów nasennych. Jednocześnie bardzo ceni ten lek w depresjach z lękiem, niepokojem, utratą wagi. I tu mianseryna wykazuje pełna skuteczność solo. W praktyce dodanie drugiego leku ma na celu zmniejszenie uboków - bezsenność, f.seksualne itp. Natomiast to połączenie SSRI+miansa tyle ze względu na efelt przeciwdepresyjny w jej praktyce klinicznej nie sprawdziło się. Jak SSRI lub miansa nie działają solo, dała spokój z ich łączeniem. Wprowadza klomipraminę lub wenlafaksynę. Jeżeli lek główny nie skutkuje to łączy SSRI/SNRI+olanzapina lub kwestiapinia, SSRI+lit. Ale to przy bardzo ciężkich depresjach, przy leczeniu poszpitalnym. Z litem przy próbach samobójczych.
  18. Niekoniecznie. Oczywiście warto brać najmniejsza skuteczną dawkę, ale niech to będzie dawka terapeutyczna. W przypadku escitalopramu wynosi 10mg. Biorąc mniejszą można uzyskać poprawę, a nie pełną remisję. Chcemy być podleczeni, czy wyleczeni? (w sensie remisji) Ja bym zwiększył dawkę do 10mg i odczekał 6-8tyg do oceny. Osobiście piję kawę, palę, (nie piję alko) i ani kawa ani fajki nie pomagały na nastrój, depresyjne zmęczenie i brak koncentracji. To dobre używki dla zdrowych osób.
  19. Ale ostatnio chwaliłaś proksetynę? Miała wyprowadzić Cię na prostą. Okazało się, że są jakieś mankamenty lek działa za słabo?
  20. Z jednej strony zakres rejestracyjny leków psychotropowych w stanach i na Zachodzie jest szerszy niż w PL. Z drugiej strony bazując na moim doświadczeniu, nie ma sensu eksperymentować i próbować nowości. Ja po roku prób stwierdzam, że najlepszymi lekami na depresję są te standardowe mające wpływ na poziom serotoniony, SSRI/SNRI, trójpierściowe. Oczywiście tianpetyna, buspiron, pramolan mogą pomóc z lękiem, bupropion z napędem - jako dodatki. Ale w kwestii nastroju i motywacji - odejście od przygnębienia, negatywnego odbioru rzeczywistości, myśli rezonacyjnych - nieocenione są leki SSRI/SNRI,TLPD. To one zmieniają nastrój, ocena swoją i innych. Tym samym nie mogę zgodzić się z miko 84i innymi forumowiczami, że np. paroksetyna pomaga na zaburzenia nerwicowe powodując obojętność, anhedonię. U mnie po ponad dwóch tygodniach stosowania nic takiego nie występuje. Wręcz przeciwnie. Zacząłem mieć ochotę na przyjemności i cieszyć się porannymi sprawami, zrobieniem "prasówki", z pogodą ducha spojrzeć na następny dzień i okres (mimo, że szykują się przeciwności). Pod kątem mojej choroby i leczenia, dla mnie ważny jest podział antydepresantów pod kątem wpływu na napęd: 1) neutralne: paroksetyna, fluwoskamina, escitalopram, wenlafaksyna, klomipramina. 2) pobudzające: mokolobemid, fluokstyna, bupropion, reboksetyna, sertralina (tu różnie, niektórych uspokaja). Każdy z tych leków może mieć podobną skuteczność w walce z depresją. Ja nie potrafię zaakceptować sztucznego pobudzenia i mobilizacji po lekach z ad.2. Uważam, że nawet jeśli brak nam energii, zobojętnienia; lek typu paroksetyna to zniweluje. Fakt, że na efekt trzeba czekać dłużej. Ale będzie on stonowany bardziej naturalny, bez nadmiernego rozdrażnienia czy pobudzenia. Dlatego nawet jak nie mamy sił: myśleć, pracować; warto się uzbroić w cierpliwość, poczekać i ocenić po dwóch miesiącach. Oczywiście z lekami na nerwicę jest trudniej. Podobnie jak ZOK leczy się ciężej i z mniejszą skutecznością. Ale trzeba pamiętać, że odczuwanie lęki, nie oznacza zaburzeń nerwicowych. Lęk towarzyszy wszędzie: w nerwicy, depresji, schizofrenii, zaburzeniach osobowości. Lęk często jest wynikiem depresji. Trzeba skupić się na przyczynie a nie skutku. Gdybym był lekarzem zaleciłbym pacjentom w pierwszym rzucie dwa miesiące paroksetyny lub escitalopramu, dodał benzo (bardzo pomaga w początkowym okresie), najlepiej clonazepam - jest w miarę długo działający, nie ma potencjału relaksacyjnego jak Xanax - i kazał czekać, czekać, czekać. Potem na spokojnie ocenić efekty. Czy ze ze względu niepełny efekt lub uboki coś dołożyć. Czy też jednak zmienić. Chyba warto sobie wypracować ścieżkę postępowania z antydepami, robić to rozważnie, i po odpowiednim okresie czasu. Bo inaczej wpadnie się w pętle ciągłych, częstych prób, jak niektórzy forumowicze, bez żadnej korzyści dla siebie.
  21. magnolia84, czyli jednak paro solo nie jest lekiem, ktory dodaje inicjatywy, przebojowosci, usprawni funkcje poznawcze? A probowalas kiedys sertraliny lub fluoksetyny? Masz jakas skale porownawcza? -- 06 gru 2013, 02:04 -- magnolia84, czyli jednak paro solo nie jest lekiem, ktory dodaje inicjatywy, przebojowosci, usprawni funkcje poznawcze? A probowalas kiedys sertraliny lub fluoksetyny? Masz jakas skale porownawcza? -- 06 gru 2013, 02:04 -- magnolia84, czyli jednak paro solo nie jest lekiem, ktory dodaje inicjatywy, przebojowosci, usprawni funkcje poznawcze? A probowalas kiedys sertraliny lub fluoksetyny? Masz jakas skale porownawcza?
  22. magnolia84, czyli nie czujesz po paroksetynie anhedonii, pogorszenia funkcji poznawczych?
×