-
Postów
7 911 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez wieslawpas
-
Siemanko, wrocilem wlasnie od znajomego. Meczy mnie takie napiecie psychiczne w glowie. Skurczysynstwo najciezsze jest do rozbicia. Generalnie przez wieksza czesc rozmowy czułem się OK. Dopiero pod koniec. Wczorajszy ból dupy minal no i wczoraj normalnie zasnalem. -- 11 gru 2013, 03:04 -- Ale wczoraj byla checa, teraz chce mi sie z tego smiac...
-
mialem kiedys po paroxetynie duza poprawe po paru miesiacach, jednak dwa trzy lata pozniej bylo juz cale niebo lepiej. Generalnie pod wieloma wzgledami lepiej. W sumie nerwica nie byla zadnym problemem, wizytu pschiarty mialem raz na 2 miesiace, na terapie wcale juz nie chodzilem bo sie dobrze czulem. I do tej pory nie wiem co mi pomoglo, czy to ten lek czy ja sam. No bo jednak lek lekiem ale poszlegole leki byly i trzeba je bylo powoli przelamywac.
-
nerwosol-men, Najważniejsze ze nie idzie to w objaw. Wtedy mozna coś zrobić.
-
nerwosol-men, a jakie jest to podejsce z jakiego na jaki sie zmienilo? neon, nie bo mam sprawna wentylacja.
-
Ostatnio tez tak mam ze juz przerosf formy nad trescia. Zmniemmy nazwe watku na fasolka po bretonsku bo jem akurat. nerwosol-men, Myslisz ze bardziej pomoga Ci terapia czy lek, czy jeszcze cos innego?
-
comatom, Dzien Dobry:)
-
nerwosol-men, jak tam u Ciebie dzionek?
-
neon, cos Ty dzis taki pesymityczny???
-
nerwosol-men, u mnie jako tako - po japonsku.
-
neon, Kurcze no jak to kazdy widzi co innego. Dla mnie to jest otymistyczne bo widac ze moga byc dni kiedy czuje sie gorzej.
-
A ja tesknie za jutrzejsztm dniem bo sie obudze i bede uspokokony po snie.
-
Nie wiedzialem, to wiele tlumaczy i jest optymistyczne.
-
Czasami tak mam po terapii, pozniej wraca. Zaleta bylo to ze tym razem bodzcow bylo wiele i tak sie nie dawalem. Kiedys wystarczylo zaszczekanie psa. Czytelm o Twojej drodze do biura, ale nie mialem juz kiedy odpisac bo sam wybralem sie do biura :)
-
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)
wieslawpas odpowiedział(a) na shadow_no temat w Off-topic
Kestrel, jak wielki szczur na tym zdjeciu. Widac ze byl kolczykowany bo ma takie dziry na uszach. -
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)
wieslawpas odpowiedział(a) na shadow_no temat w Off-topic
magnolia84, Co za wyczucie :) -
Dzisiaj niespodziana frajde zrobił mi pracownik stacji benzynowej, który wlal paliwo do baku oraz umył okna, czego sie nie spodziewałem. Fajnie sie jechało z czystymi szybami. -- 10 gru 2013, 21:59 -- A co taka styrana życiem????
-
dzis mialem okienko w nerwicy. To jest taki stan, kiedy wychodzi sie przed blok rozlada dokola i mysli ze gdzies znikla nerwica. Wszytko jest normalne, zwyczajne, chociaz niekoniecznie spokojne, nie ma zadnych objawów.Czysty obraz swiata. Patrze na swiat, na bloki biurowce ide ulica i przyglądam sie jak wyglada swiat bez nerwicy. Zdaje sobie sprawe z kruchosci tego stanu i wiem ze nie potrwa on dlugo. Ze wystarczy drobne zaburzenie, zeby znowu wszytko wrocilo do stałego stanu. Ale jade na stacje bo konczy sie paliwo, a stacja zalicza sie miejsc gdzie mam najmocniejsze objawy. Nie jade tam gdzie zawsze bo jest kolejka. Jade gdzie indziej. Ale cofajac wale lekko w zderzak jakiegos samochodu, pobudzenie wielkie. Uciakem stamtad mocno wystaszony ale bez objawow. Ni innej stacji podchodzi pracownik i proponuje wlanie paliwa - niech leje mysle. Chociaż zawsze leje sam. Płacenie karta wychodzę patrze gosci myje okna. Dalem mu napiwek i pojechalem dalej. Objawow nie ma. Zajechalem na parking zamienic pare slów patrze objawów nie ma. No wiec jade do biura. Mysle sobie bede szedl przez park to napewno mnie dopadnie, a tymczasem ide przez park a tutaj sie okazuje ze jest to wlasnie dobry moment do podziwiania swiata bez nerwicy. W koncu dochodze do glosnego ronda i mysle tutaj mnie wezmie, ale nic, wchodze do budnku - ziewam. A zawsze byłe już rozrzesiony. Wsiadam do windy, jade no i wejsce na open space, mysle tutaj mnie zetnie a tymczasem nic. Spokojnie wymuje laptopa otwieram i zaczynam pisac. Nic sie nie dzieje, no to mysle naprawde nieźle idze.Raptem odbieram telefon koleś, ktory zawsze głośno gada. Już zaczyna mnie trafiać szag. No dokładnie szlag, ale objawów dalej nie ma. Podchodze po biura do recepcji przetestuje - w recepcji mnie wezmie jak nic. Ide po biurze i jest jak dawniej o czyms tam sobie mysle. W recepcji zalatwiam spraw i wychodze. Ide zorbic sobie kawe w kuchni robie kawe i lapie sie na tym nie nie mam objawow. No az dziwne. Wchodzi kolezanka z ktora jak rozmawiam to jestem spiety i dalej nix. Żartuje. No to mysle pogadam z Magda bo zawsze z nia gadam. Rozmawiam z nia i jest zupelnie inaczej niz zazwyczaj. I nagle do akcji wkracza kolega, nie wiem czemu ale zawsze jak z nim rozmawiam to czuje stres, w sumie to mily czlowiek, ale zaczalem do unikac ale widze ze taj rozmowy uniknac sie nie da. Od razu czuje nasilenie objawow wszytko narasta, raptem do akcji wkracza kolezanka Lidka od razu zmiana uczuc na potywne ale jest juz za pozno. Objawy wrocly i cale to cholerstwo tez. Przez reszte siedzenie w biurze juz tak zostalo. Do mieszkania wrocilem niespokojny jak cholera.
-
no tak, musze zaczac prace. moze bedzie dobry dzien.
-
Nie umiem plywac, maly mam z niego pozytek.
-
neon, ten akurat spsob lezenia jest OK, mysli sa w porządku.
-
Witajcie, wczoraj milam dwa stresujace wydarznia bo jak zwykle cale zycie z przygodami. Tak ze az dziwne ze udalo sie usnac. Najwazniejsze jest zachowanie spokoju i standardowej procedury tak aby niestandardowe dziania nie przenosiy na drudzi dzien. Leze sobie w łózku juz od 11:30 i jest całkem OK. Trzeba sie pomalu zabierac za prace, ale sprobuje z lepszym nastawieniem niz wczoraj. Jak Wam leci dzionek?
-
zjadłym kremowkę.
-
To na razie, milo sie rozmawialo. Popisze teraz na tych mniej aktywnych watkach.
-
śliczna.
-
magnolia84, ale nie wiadomo gdzie dostarczyc.... Reiben, na razie