Skocz do zawartości
Nerwica.com

wieslawpas

Użytkownik
  • Postów

    7 911
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wieslawpas

  1. Wskakuj do Nocnych Darków. U mnie tez z lekami trodny okres. Ale sumie ja ty byles w szpitalu to co sie dziwić ze sie nasiło, jest obiektywna przyczyna z życia... -- 22 gru 2013, 03:34 -- W streszczeni napisze, ze to post o spokniu ze znajmymi, do ktroch dzis pojchachałem. Zadzwoniłem do znajomego, rzeby zaprosić go jutro na spotkanie w pubie, a on na to to może do nas dziś wpadniesz. No wiec mając do wyboru siedzenie w internecie stwierdzenłem ze pojade do nich, tak żeby pobyc bardziej w realu. Sa to tacy moi starzy znajomi, z nami ich dosyc długo ale widuje sie z nimi rzedko moze raz na miesiac, albo połtora. To jest takie malżenistwo, kiedys razem duzo chodziliśmy po imprezach no i oni lepiej sie poznali i pobrali. Nie wiem jaki jest tego powód ale jak do nich jade to zawsze mam nasline objawy nerwicy. No chciałem przezywciezyć te leki pomysleć sobie, ze tym razem może bedzie dobrze. No powiedziałem ze przyjadę, chociaz mialem bardziej ochote na zakupy w sklepie. No i sie zaczelo wychodze z mieszkania juz odczuwam skok napiecia, pozniej jade na stacje beznynowa tam tez mocna napiecia w czasie tankowania paliwa, pożniej droga do nich 15 km przez miasto. Cały czas objawy sie nienasilały. Mysalem sobie byle tylko do nich wejsc do domu to zaczniemy rozmawiac i mi minie. Wchodzę, na poczatku wesolo sa tematy bo dlugo sie nie widzilsmy, ale 5 minut później juz pojawiy sie objawy. Ciężko sie skupic na rozmowie i gadać o pierdolach kiesdy sie to czuje. Takie mocne napiecie, rodzaj spiecia. Po prostu chciałbym wyjść ale nie ma jak dopiero co przyszedłem. Później to potworne napięcie spada i daje sie jakos normalnie rozmawiać, troche sie uspokajam, ale jestem wystraszony tym co przeżyłem. Rozmawiamy jak dla mnie o pierdoalach o tefefonach komórkowych, i tego typu rzeczach, chociaż tak naprwde wcale mnie to nie interesuje bo jestem skuiony bardziej na objawach. W koncu okolo połnocy wychodzę od nich i ogranie mnie druga fala spiecia, takiego wywolenego tym co przezylem ze to bylo takie mocne. Jak z nimi rozmawialem to tez myslalem ze po czyms takim to trzeba bedze benzo zażyć na noc ( normalnie nie zazywam wysztko biore na klate). Wracam samochodem i jestem roztelepany, nie moge sie doczekac az wrocie do mieszkania. Czerwone swiata trwaja wiecznosc. W sumie wrocilem i jestem mocno niespokojny. Chciałem zapytac czy ktos moze powiedzieć dlaczego przezywam takie mocne objawy kiedy jadę na spotkanie do swoich starych znajomych? Moze za rzadko sie z nimi widuje, problem jest jednak taki ze to jest 15 km samochodem w jedna strone. Wiec ciężko zrobic z tego coś powszedniego bo sporo kasy poszloby na benzyne. Pamiętacie że kiedyś pisalem o tym rozmowach z parkingowym teraz jedze do niego, ale czlowiek stał mi sie bliski widuje do co 3 dzien, i już nie mam takich napieć jak kiedyś. Z tymi znajomymi widuje sie bardzo rzadko, przez odeglosc no i że zoganiziwalem sobie życie tutaj w pobliżu. Dodam że kiedys spotkania u nich działały odwrotnie - uspokajały mnie. Wracałem samochodem taki rozmazoyny, zasłuchany w radio i uspokojony. Teraz sie to odmieniło.
  2. Reiben, Wlanie nie wiem jak oni zrobili te sztuczke, kogut nie ma w naturze miec az tak dlugo otwartego dzioba.
  3. rX_, Siemka bylo spoktanie na starym Miescie, ale to oglnie z forum. Natomiast z tego watku co my sie znamy to nie bylo. Siedzisz dzisaj w robicie w hotelu???
  4. Tyrr, ja piernicze, skad od tyle powierza nabrał, chyba mial jakaś sprzeżona butelke w płucach :)
  5. Noszkurde bylem u znajomych i sie nakrecilem. Nie wiem czemu tak jest ale zawsze jak do nich przyjerzam do dostaje objaow, to sa moi starzy znajomi Co mieszkaja 20 km stad w Wawie i kiedys chetnie do nich przyjedzalem, dzisiaj mnie zaprosili to juz jak wychodziłem z mieszkania to od razu doznałem skokuj objawow jak do nich jechałem to tez. Jak usiadlem na kanapie to dopadły mnie straszne leki i napiecie takie narkecanie sie objawami, ledwo wytrzymałem i myslalem momentami ze juz wyjde. No ale jak wyjsci skoro diero sie przyszlo. Po jakieś godzinie rozmawiania troche sie uspokoiłem, ale pozniej w auto i do mieszania, wrocilem mocno narzeczony i ciezko mi sie uspokoic. Nie wiem czemu tak jest znam ich przecież juz pare ładnych lat, przyjedzam do nich co prawda rzadko moze wiec miejsce nie jest oswojone.... Ach ale sobie dalem popalic na noc... -- 22 gru 2013, 02:20 -- silence_sadness, piszesz dzis na Nocnych Markach???
  6. Czesc Nerwa:) Witaj w Polsce! Spij dobrze!
  7. Witajcie, co tam u Was slychowac wieczorowa pora???? -- 22 gru 2013, 01:48 -- Aranjani, O tej porze na pewno nie spie jeszcze, co tam u Ciebie????
  8. Pierdyknolem lecha bezkloholowego, jutro ustawielem spotkaznie ze znajomymi w mejscu ktore lubie i jutro zapowiada sie towarszyski dzien. Reiben, skad masz ta szarlotke????
  9. Siemka, zaraz jade do znajomych, tak zawoenilem do kolegi zpayac co robia na Sylwestra i od razzu mu zlozylem propozyce. A on zapropnoowal zeby dzisiaj do nich przyjecjac. Jutro na 17 ustawilem spotkanie z znajomymi w Klubie Bolek celem umowuenia strategi sylwestrowych. Jutro bedzie towarzyski dzien... -- 21 gru 2013, 20:36 -- gosiulek, Wejdz sobie na kinomaniaka. Tam jest sporo filmow do wyboru. -- 21 gru 2013, 20:38 -- platek rozy, Siemka :) -- 21 gru 2013, 20:44 -- Śmiercionauta, ja nie ogladem :) -- 21 gru 2013, 20:51 -- Oj jakis mało sie dzisiaj tutaj dzieje. Z tym wyjazdem do znajjomych to chyba dobry pomysl....
  10. Bede dzownil do znajomego. Chcialbym do niego pojsc i podadac, ale jest problem. Moze nie odebrac telefonu wtedy sie zestresuje, albo moze powiedziec zeby do niego nie przychodzic. Wtedy sie tez zestresuje. Z tego powodu dluzszy czas juz do niego nie dzwonie.
  11. magnolia84, Siema Magnolia, czemu Cie nie ma na nocnych darkach ostatnimi czasy????
  12. nerwa, Nerwa trzymaj sie i nie dawaj. Jestesmy z Tobą!!! -- 21 gru 2013, 19:34 -- hania33, Wyslalem Ci wiadomosc na prv.
  13. hania33, Haniu Tak doszly dzieki wielkie, ladna z Ciebie dziewczyna.
  14. Wojny internetowe, przestał mi dzilac net w laptopie, no to dramat nie będzie siedzenia w łóżku z laptopem, a na krześle przy desktopie sie nie chce. Wlanczam wylanczam latopa nic nie daje. Podpialem kabel bo moze vifi tylko nie dziala, patrze po kablu tez nie chce dzialac.Proboje prare razy i nic z tego. Podchodze to stacjonarnego okazue sie ze na stacjonarnym tez nie dziala, zrestartowałem ruter, dalej nie dziala, na zadym kompie nie działa net. Wpiąłem taki internet mobilny, tez nie dziala. No to juz odciesty od swiata i od forum. Zrestartowlem modem i dopiero to zadzialalo. Cale sprawdzanie zajęlo godzine. Teraz mam internet na VIWI w latpotie normalnie, ale straszenie sie zdenerwowałem i spielem. Myślałem ze chociaż te sobotę bede miał spokojna. Kurcze jakbysce sie poczuli jakby wysiadł Wam internet?
  15. Wojny internetowe, przestał mi dzilac net w laptopie, no to dramat nie będzie siedzenia w łóżku z laptopem, a na krześle przy desktopie sie nie chce. Wlanczam wylanczam latopa nic nie daje. Podpialem kabel bo moze vifi tylko nie dziala, patrze po kablu tez nie chce dzialac.Proboje prare razy i nic z tego. Podchodze to stacjonarnego okazue sie ze na stacjonarnym tez nie dziala, zrestartowałem ruter, dalej nie dziala, na zadym kompie nie działa net. Wpiąłem taki internet mobilny, tez nie dziala. No to juz odciesty od swiata i od forum. Zrestartowlem modem i dopiero to zadzialalo. Cale sprawdzanie zajęlo godzine. Teraz mam internet na VIWI w latpotie normalnie, ale straszenie sie zdenerwowałem i spielem. Myślałem ze chociaż te sobotę bede miał spokojna. Kurcze jakbysce sie poczuli jakby wysiadł Wam internet?
  16. comatom, hejka jak tam dzionek? Spalem do 11, pozniej przerwacalem sie w lozku, zjadem napilem sie kaw i tak zlecialo.
  17. O kurcze, ale watrobowe dyskusje. Podobo w ogole zaleca sie zrobienie badan tarczycy, bo nadczynnosc czy niedoczynnosc moze dawac efefkty zblizone do nerwicy.
  18. Siemka, witam wsztkich. Noc spedzonna spokojnie, w nocy czytalem sobie Wasze posty z dnia, i na czesc odpisałem. Zasnąłem sobie kompletnie nie wiedzac kiedy o jakies normalnej jeszcze godzinie, rano obudziłem sie okolo 10:30 i przeleżałem w łóżku majac do 14:30 kompletny luz i stan bezobjawow. Po prostu jak dawniej. Jak na razie te 4 godziny to rekord. Wszytko bierze sie z mysli jak nie ma tych mysli to umysl jest spokojny jak tafla wody na jeziorze i ciało też. Niestety jedno skojarzenie juz wciaga w caly wir mysli i jest powrot do standardu. Na forum wszedłem po boju z kompem, myslaem ze siadł mi internet w mieszkanu co mnie zestresowalo, ale na szczęście wystarczylo go zrestartować. No ale tu juz wybiło mnie ze spokoju. Zajdlem fasolkę po bretońsku, złożyłem wersalke, wietrze mieszkanie i wchodze na forum. A przeciez moglem wejsc juz o 11:00 odnosnie wczorajszej dyskusji.
  19. Dzisiaj bardzo fajnie pogadałem z Grzegorzem na parkingu, dokonałem zdrowej życiowej obserwacji natury tego gościa. Po rozmowie czułem sie normalnie jak zdrowy człek.
  20. nerwa, czyli jednak dobrze mi mowila ta moja terapeutka a ja to zlekceważyłem. Dzisiaj bylem pogadać na pakinku, i zazwyczaj uciekam po 1,5 h. Bo ten Grzegorz nic nie mówi, a ja tez już nie wiem o czym mówić. A dzisiaj spoczatku bylo jak zwykle ale później zrobilo sie ciekawiej, Grzegorz sie rozkręcił zaczęlimy rozmawiać na coraz to ciekawsze tematy. Nastroj znacznie mi sie poprawił. Zauważyłem, że on potrzebuje czasu około 2 godzin zeby sie rozkręcić. No taki jest, a myślałem ze on po prostu jest taki ze nie mamy o czym gadac bo sie tak długo znamy. To jest moje pierwsze od dłużnego czasu odkrycue zdrowej życiowej obserwacji. W sumie do mieszkania wróciłem taki normalny. No i pomyśalem sobie, ze rzeczywiście trzeba wiecej żyć w realu, nie cofać sie. Bardziej żyć życiem bo ono może wciągnąć. -- 21 gru 2013, 05:14 -- i bez fb -- 21 gru 2013, 00:04 -- Ja bym chyba nie wytrzymała Wytrzymałem kiedys równo tydzen właśnie. W tym czasie więcej spotykałem sie ze znajomymi, żeby czymś zajac czas. W sumie bylo bardziej nerwowo, ale mialem wrażenie ze czułem sie zdrowszy. Miałem tez zwyczaj ze w niedziele na forum nie wchodziłem.
×