Waliłam głową w ścianę, wbijałam sobie (lekko ) cyrkiel, darłam się na kolegów, którzy siedzieli obok, czytałam historie o autoagresji, troche płakałam.
I co?
Nie jest mi lepiej.
I nie uczyłam sie.
Z jednej strony źle że obciełam paznokcie... A z drugiej dobrze- nie mam czym sie poranić.
Jeny... ja naprawdę czuje że to nic nie da... czuję że muszę poczuć ból... to jest straszne... a na dodatek muszę się uczyć na jutro.
nie potrafię się uczyć w takim stanie
Zrobiłam wczoraj coś głupiego.
Obraziłam się, i przestałam odzywać do kolegów, bo wymyśliłam sobie, że mnie nie lubią, a przychodzą do mnie tylko po jedzenie/picie/fajki/internet. W sumie nadal uważam, że tak jest, ale moja reakcja na to była super idiotyczna Żenada.
A w nocy nie umiałam się mocno pociąć. No nie umiałam KURWA.
Ehh...
Na oddziale kilka osób gada o samobójstwie, w takich kategoriach że to zrobią, może razem, i że wiedzą jaj zrobić żeby nie bolało, i tak dalej. No kurwa mac, wykańcza mnie to.