-
Postów
2 485 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Helvetti
-
Rozumiem Cie w 100000000000000000%. A co byś od nich chciał? To tylko ludzie...
-
Nie rób tego. Nie wiem co napisać, więc napiszę tylko to....
-
Ja raz chciałam się zabić (tzn raz wykonałam tę czynność) to było mega żałosne.
-
Vi., teraz Ty robisz za dobrą duszę ; )
-
Płacze od 13 z przerwami. Zawsze miałam więcej kolegów niż koleżanek.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja aktualnie jęczę sobie w innym temacie. -
Boje sie strasznie, cholernie się boje, nie wiem co będzie dalej. Co za paranoja. Rozmawiam z mamą na gg, płaczę, obok siedzą koledzy i próbują mnie pocieszyć a ja płaczę coraz bardziej. Mama mówi że nie muszę zdać. Że zdam maturę rok później. Że nie musze nic robic, aby mnie kochać. Poprostu jestem. I mnie kochają. Wywołało to u mnie jeszcze większy płacz...
-
paradoksy, wybacz że pytam, może nie powinnam, ale ile masz lat?
-
Herbatę ostatnio. Co ostatnio jadłeś>?
-
Monika1974, powiedziałaś prawdę. Nie uraziłaś mnie w żadnym stopniu. To zabrzmi bardzo nieadekwatnie, ale... Boje sie. Naprawdę się boję.
-
milano3, no widzisz.... mnie to tak dziś przytłoczyło że ni potrafię nic konstruktywnego od kilku godzin robić. I mam ochotę nie robić nic. NIC. Nie uczyć się, nic. Dziś na zajęciach wychowawczych omawialiśmy problem niechęci do zajęć. Parę osób zaproponowało żeby zrobić tak, że raz na 2 tygodnie można nie przyjść na zajęcia, z powodu złego samopoczucia psychicznego. Zdziwiłam się. No jak to ?! Ja zostałam wychowana tak, że nie ważne jak bardzo się źle czuję, czy czuję się na tyle źle, że mam ochotę skoczyć z okna, nieważne. I tak muszę iść do szkoły. Chcę zapytać moich rodziców dlaczego tak robili. Dlaczego w chwilach, gdy rozważałam podcięcie żył kazali mi iść do szkoły. Może powinni kazać, nie wiem. Ja czuje że nie. Może się mylę.
-
Zdałam sobie na terapii dziś sprawę, że wszystko robiłam dla innych. WSZYSTKO. Wstawałam rano, bo mama będzie krzyczeć, jadłam, bo tata powie że muszę bo będzie mnie brzuch bolał, idę do szkoły bo będą wkurwieni, nie tnę się, bo mama potem płacze, nie zabije się, bo tata powiedział że on nie wyobraża sobie życia beze mnie. To tylko durne przykłady. Ale nie tylko to. Chodziłam na zajęcia do teatru, by byli ze mnie dumni. Żeby nie było że tylko moja siostra, i dzieci ojca coś robią. Jeżdżą na łyżwach, chodzą do szkoły muzycznej, na tańce. A ja nie robię już nic. Przez jakiś czas chodziłam na zajęcia do domu kultury tylko po to żeby zadowolić jego. Zaczęło mnie to męczyć w pewnym sensie. I na dodatek mój ojciec mi dowalił ostatnio. Przez telefon powiedział "Zawiozłem O. i M. na tańce. Ciesz się, że wyjechałaś do Zagórza bo Ciebie by też to nie ominęło". No kurwa jego mać. Dzięki tato, że dajesz mi sygnały że będziesz kochał mnie tylko jak będę coś robić. Na terapii mówiłam o tym. Nie raz, nie dwa. Cały czas czuję, że muszę coś robić, coś umieć, żeby móc mnie kochać/lubić. Męczy mnie to, że ciągle robię coś dla innych. Tuż przed wyjazdem twierdziłam, że to dobrze. Że po co mam robić coś dla siebie, skoro jestem zerem? Dobrze, że robię coś dla innych, przynajmniej mam dla kogo żyć. Dziś zrozumiałam że tak nie jest. Moje całe dotychczasowe życie wydaje mi się jednym wielkim udawaniem. Dziś naprawdę czuję, że je zmarnowałam. Że bez sensu to wszystko, skoro NICZEGO w swoim życiu nie robiłam dla siebie. Naprawdę. Nawet wychodziłam na spotkania towarzyskie, tylko po to żeby koleżanka mi nie jęczała, że ciągle wymiguje się od spotkania, a rodzice nie jęczeli że nigdzie nie chodzę. Kurwa mać, ryczałam przez prawie 2 godziny. Wiem, że i tak nikt tego nie przeczyta, ale przynajmniej się komuś "wygadałam". Dziś nie mam siły robić tego wszystkiego dla nich. Uczyłam się dla nich, bo to wstyd dla rodziny. Czuję że teraz nie będę dla nich robić nic. Nawet się uczyć. To jest na maxa pojebane, wiem o tym. Ale męczy mnie takie życie. Pisałam to z przerwami, więc może być niezrozumiałe. Na terapii płakałam tak bardzo, że utrudniało mi to mówienie, bo dławiłam się łzami. Co za upokorzenie. Mam dość. I nie wiem co mam zrobić. [Dodane po edycji:] milano3, mi psychiatra powiedziała, że mam zaburzenia osobowości, ale nie powie mi dokładnie jaką mam osobowość, ponieważ moja osobowość się jeszcze kształtuje.
-
Dostałam hydroxyzyne w dyżurce. Podczas mojego płaczu, do pokoju weszła koleżanka, i przytuliła mnie tak jak robią na filmach, a w tle leciała piosenka: http://w55.wrzuta.pl/audio/3GksQmsu4B3/hunter_-_miedzy_niebem_a_pieklem [Dodane po edycji:] Kurwa, wyglądam tak ohydnie, że modlę się aby nikt nie wszedł. A z drugiej strony czuje sie tak samotna, jak nigdy się nie czułam...
-
Właśnie pierwszy raz zrozumiałam coś, co tak naprawdę widziałam wcześniej, ale dziś do mnie to dotarło... I nie potrafię przestać płakać.
-
Mi dziś nawet woda smakuje ohydnie. Chciałabym się nie urodzić. Nie umrzeć. Po prostu nie urodzić. Bo umieranie jest straszne, i smutne.
-
Czemu jedyne, co Ci pozostało? Jak ja bym miała tak bardzo się identyfikować, wgłębiać w to, czytać o tym, i tak dalej to bym czuła się jeszcze gorzej, chyba.
-
Ale mi nie chodzi tylko o ta wypowiedź, tylko ogólnie, o to co widzę. Powodzenia, ja dziś nie idę..
-
milano3, mam wrażenie, że bardzo skupiasz się na swojej diagnozie, ciągle piszesz o objawach, i piszesz typu"my z bordeline..." "w bordeline tak jest". Nie nazywanie choroby/zaburzenia chorobą/zaburzeniem naprawdę mniej dołuje. [Dodane po edycji:] Oto mam moje małe niebo Oto mam moje małe piekło Oto mam moją wielką ziemię
-
Co wy od razu z psychozą. Ja musze zdąc. Kurwa mać, muszę choćby nie wiem co. A czuje że nie dam rady. Nie dam rady się uczyć, i teraz chodzić do szkoły...
-
Mi też na szkole nie zależy. Muszę zdać, bo rodzice tak chcą.
-
Też.
-
milano3, w której klasie jesteś?
-
http://oliwowy.wrzuta.pl/audio/1NERvqAONTX/hunter_-_miedzy_niebem_a_pieklem Czuję że chcę do domu.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja na trasie Warszawa-Gdańsk zawsze jestem zmęczona, nie lubię jeździć pociągiem. Ty też znad morza widzę.