Pamiętam, bo to było wczoraj. Pierwszy raz tak bardzo płakalam u terapeuty. To aż dziwne, wolę płakać w samotnośći.
Boje sie braku poprawy i tego, że tu jestem a się pogorszyło
Ludzie z oddziału siedzą na korytarzu, to blisko moich drzwi. Palą papierosy, słuchają Chylińskiej, i rozmawiają. A ja nie mam ochoty do nich iść.
Patrze na swoje ręce, i czuję wyrzuty sumienia, czuje że zawiodłam rodziców pomimo że nie wiedzą