Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. U mnie to było poczucie niestabilności podłoża, lekkie kołysanie. Drętwienie i mrowienie nóg, cały przekrój dziwnych odczuć w głowie, drżenia- tak. Zdaje się, że to częste i typowe objawy.
  3. Mi się podoba powiedzenie: „ mały, ale wariat” I serio wielkość nie jest najważniejsza, problem tkwi w głowie.
  4. tak jak bardzo szczęśliwy/a jesteś w skali 0-10?
  5. Dzisiaj
  6. No nie wszystko można wyjaśnić naukowymi argumentami. Przykładowo są leki gdzie medycyna nie wie dlaczego to działa nie zna w pełni mechanizmu, a jednak działa. Skąd wiesz, że nikt nie doświadczył krasnoludków?:) Wiesz to co jest widziane przez oczy jest filtrowane przez umysł, więc wcale może tego nie być. Dopiero w 2018 roku udało się naukowcom wyjaśnić jak działają pralki:) Więc zajmują się przeróżnymi rzeczami. Bardzo fajnie i prosto wytłumaczyłeś:) Porównanie z badaniem oka stetoskopem akurat świetne — faktycznie, nauka nie jest narzędziem do wszystkiego. Ale właśnie dlatego jest wartościowa — bo sama wie, że nie wie wszystkiego i próbuje zrozumieć coraz więcej. Ksiądz wierzy, naukowiec sprawdza — i dobrze, że są oba spojrzenia, bo jedno daje sens, a drugie dowody. To, o czym piszesz — o tym połączeniu między ludźmi na odległość — to rzeczywiście temat, który naukowcy badali. Nie telepatia w sensie "czytania myśli", ale zjawiska empatii, synchronizacji fal mózgowych, mikroekspresji, a nawet tego, że ludzie w bliskich relacjach potrafią reagować na siebie podświadomie (np. podobne rytmy serca, oddechu). Więc nie trzeba tego sprowadzać do "magii" — ale też nie trzeba odrzucać jako głupoty. Po prostu jeszcze nie wszystko umiemy wyjaśnić. Jeśli jesteś otwarta i ciekawa to polecam przeczytać:) O co chodzi z tą metodą naukową? Kiedy próbujemy ocenić czy coś działa – np. czy dany lek pomaga wyzdrowieć w przypadku danej choroby -mamy przed sobą duże wyzwanie. W normalnej sytuacji może być masa czynników, których nie bierzemy pod uwagę – indywidualny stan zdrowia, wpływ innych leków, genetyka, niedoleczone inne choroby, itp. Dlatego tak naprawdę nie jesteśmy w stanie powiedzieć w oparciu o pojedynczy przypadek, czy coś zadziałało, czy nie – próbujemy przypisać skutek przyczynie, ale może to być po prostu nietrafne. Możemy zakładać, że dany lek pomógł – a tak naprawdę to dana osoba miała po prostu silny organizm, który sam zwalczył chorobę – i przypadkiem miało to miejsce niedługo po podaniu leku. Stąd metoda naukowa. Polega ona na takim zaaranżowaniu sytuacji, aby dało się porównywać tylko jedną kluczową zmienną (czyli rzecz, której skuteczność chcemy sprawdzić) i jej wpływ na całą sytuację. Uzyskujemy to dzięki kilku zagraniom, z których najważniejsze to: a) Dobór odpowiednio dużej próby (czyli zwykle odpowiednio dużej grupy ludzi) – dzięki temu te wszystkie inne czynniki, mogące zaburzać wynik, będą się losowo rozkładały w całej próbie. Niektórym osobom genetyka pomoże, inni będą mieli gorsze geny w danym kontekście, itp. Wszystkie wpływy się rozłożą po równo i ich efekt będzie zniwelowany, zostanie tylko efekt samej badanej zmiennej. b) Próba musi być też reprezentatywna – tzn. stanowić stosunkowo typowy wycinek populacji, co do której chcemy wyciągać wnioski. Gdybyśmy np. mieli w próbie za dużo osób w bardzo dobrym stanie zdrowia, albo za dużo poważnie chorych, wyniki byłyby zakrzywione. Podobnie, gdybyśmy prowadzili sondaż przedwyborczy w siedzibie którejś z partii, wyszłoby na to, że ta partia ma 100% poparcia – ale przecież w wyborach będą głosowali też zwolennicy innych partii. a) i b) pozwalają nam sprawdzić wpływ zmiennej. ALE zawsze jest ryzyko, że aparatura pomiarowa jest błędna, albo że badacz jest uprzedzony i podświadomie selektywnie dobiera wyniki. Dlatego stosujemy też… c) Replikację – a więc powtórzenie badania przez inny zespół, w innym miejscu i czasie. Im więcej replikacji – tym bardziej wiarygodny wynik. Wszystkie wyniki ocenia się bowiem miarą wiarygodności – od tego mamy taką wartość jak „p”, które w uproszczeniu mówi nam o tym, jaka jest szansa na to, że uzyskane wyniki wyszły nam czysto losowo. Oczywiście, im niższe „p” tym lepiej. Replikacje wymagają też, by cała procedura była wystandardyzowana – tzn. by proces badania dało się powtórzyć niezależnie. [br] Ale… co jeśli replikacje dają różne wyniki? Wtedy mamy d) Metaanalizy i systematyczne przeglądy literatury – czyli metody przeglądu dużej ilości badań w określonym temacie i łączenia ich wyników w jedną całość. Narzędzia metaanalizy są już tak rozbudowane, że potrafimy nawet wychwycić sytuacje, w której jakieś wyniki nie były publikowane (np. ktoś wykonał replikację badania, nie uzyskał potwierdzenia, ale uznał, że musiał się pomylić i nie oddał tych wyników do druku w publikacji naukowej). A’propo publikacji naukowych, od tego mamy jeszcze mechanizm piąty, czyli e) Proces peer-review, czyli recenzji koleżeńskiej. Wyniki badań nie są po prostu publikowane ot tak – musisz je poddać tzw. recenzji koleżeńskiej, analizie przez kolegów po fachu, którzy wychwycą ew. błędy i nadużycia. f) Peer-review działa też wstecznie, co jakiś czas weryfikuje się opublikowane badania szukając w nich ew. problemów i czy nowych, niedostrzeżonych zależności i wielu naukowców zbudowało na tym swoją karierę. Żaden z tych systemów sam w sobie nie jest idealny. Ale połączone tworzą bardzo ciasne sito, które pozwala nam dotrzeć do tego co działa, w oparciu o doświadczenia nie jednej osoby, a setek albo tysięcy, wyizolowane od całej tej masy czynników zaburzających oraz wyizolowane od indywidualnych uprzedzeń badaczy i poddane niezależnej weryfikacji całej procedury. Dzięki temu nauka pozwala nam stwierdzić co działa, a co nie – obiektywnie. źródło: https://tinyurl.com/metodanaukowa
  7. Wg mnie nie, a wg ogółu to nie wiem
  8. Mic43

    Mikropenis i depresja

    Tak poza tym, to bardziej się liczy średnica, @On1980 może średnica nie odbiega tak bardzo od normy?
  9. a to w Gdyni było koło takiego małego kościoła w centrum i chyba tam tam obok był Manekin ale nie pamiętam nazwy nwm wszedłem tam parę razy strasznie nudzo poza tym czasu nie mam rozwijam moje sm no i mam parę takich miejsc jak kafe tzn 2 xD
  10. Ja mam trzy najlepsze koleżanki i jednego kolegę, dwie koleżanki już dwa miesiące do mnie nie dzwoniły a mają mój telefon, trzecią koleżankę widuję codziennie, to bardzo dobra koleżanka, jednego kolegę widuję codziennie i to bardzo wartościowy człowiek.
  11. A to pewnie! Ale dysocjacja nie jest stanem psychotycznym na marginesie;)
  12. Dziękuję. Dzisiaj byłam ze znajomymi w kinie Atlantic na filmie "Chopin Chopin!".
  13. U mnie wygląda to tak, że benzo biorę z przerwami od ok. 5 lat, ale nawet po dłuższym faszerowaniu się powiedzmy klonazepamem, odstawiam go z dnia na dzień i głownie czuję niepokój, irytację i trochę rozkojarzenie. Jest to do przeżycia, ale nieprzyjemne i żadne leki tego nie zamaskują. Poza tym żadnych napadów paniki, drgawek, już chyba taki mam organizm. Mógłbym rzucić z dnia na dzień i czekać rok, albo i dłużej na poprawę, ale nie mam do tego motywacji. W grę wchodzi ewentualnie redukcja dawek i zmiana na słabsze benzo przed calkowitym odstawieniem, ale to trwałoby równie długo i nie wiem czy efekt końcowy byłby lepszy.
  14. Mnie rozbawiło zajmowanie się tym naukowców, bo to jak badanie oka stetoskopem (mam nadzieję że rozumiecie przenosnie XDDD). Ja myślę że jest tak: ksiądz patrzy okiem księdza i uważa że wie wszystko, naukowiec patrzy okiem naukowca i też uważa że wie wszystko. A ani jeden ani drugi nie wie. Zaraz mi napiszecie że naukowcy nie mówią że wiedzą wszystko bla bla no ale dlaczego ja mam wierzyć w ich wyjaśnienia jeśli do mnie nie przemawiają, historie które znam, nawet to jak Cień wiewióry napisał że wszyscy mu mówili że czują że umra i umarli, sprawiają że nie lykam tego. Nie zwale wszystkiego na zbieg okoliczności bo takim jestem sceptykiem odwróconymC: A co powiecie o.... brakuje mi słowa, nie czytanie w myślach, tylko to jak się doświadcza na odległość takiego połączenia mózgu z kims. No jestem super ciekawa co naukowcy o tym mówią, może w atmosferze są jakieś drgania dźwięki ultra które się niosą i dochodzą do uszu tej osoby, mózg wysyła impuls ? XD Bo tego ja doświadczyłam na sobie, może w tamtym momencie to było sercem, ale nie ma znaczenia to. Chyba wiecie o czym mówię, jak nazywa się to zjawisko? O telepatia?? Czy nie
  15. Mic43

    Mikropenis i depresja

    Eh, dosyć mocno generalizujesz, może dla niektórych jest jednak ważny No i też dla niektórych kobiet rozmiar może mieć znaczenie, nie popadajmy w drugą skrajność. Nie chodzi tylko o jakieś doznania fizyczne, ale może jakieś podświadome, psychiczne hmm potrzeby.
  16. Dokladnie. To ma sens. U mnie przede wszystkim leki.
  17. Ale zjawiska nadprzyrodzone nie są od racjonalizowania. Wszystko można wyjaśnić naukowymi argumentami. I co z tego? To nie są żadne dowody na brak nadprzyrodzonych zjawisk. A to że niektórzy są zamknięci na to co niewidzialne, to już inna sprawa. No ale sama kiedyś myślałam w podobny sposób. I nie. Nie chodził to, że sobie wymyślamy krasnoludki. Krasnoludków nikt nie doświadczył więc nawet nie ma o tym tematu. Chodzi o te zjawiska które były widziane bądź doświadczane. Chodzi o opowieści tysiąca ludzi o przeróżnych, niewytłumaczalnych rzeczach. I tu słowo klucz "niewytłumaczalnych". Tu nauka nie da rady.
  18. No to chodliwy temat, więc pewnie i naukowcy się w końcu tyn zajęli. Ja się absolutnie zgadzam z @Programista @Prof. Miodec Ogólnie ciężko, żeby sensownie zajmować się udowadnianiem nieistnienia czegoś, bo potencjalnie nieistniejących rzeczy jest nieskończoność, ogranicza nas tutaj tylko wyobraźnia. To, że nie da się udowodnić nieistnienia krasnoludków, pegazów, sierotki Marysi, smoków itp. nie oznacza przecież, że mamy w owe byty wierzyć? Dlatego, żeby przyjąć za sensowne istnienie czegoś, potrzeba trochę więcej niż brak możliwości udowodnienia owego czegoś nieistnienia. Ta zasada oszczędności ontologicznej ma już swój początek bodajże u Ockhama, czyli średniowiecze Wyobrażacie sobie świat, gdzie każdy może wymyślić sobie dowolne byty i twierdzić, że skoro nie da się udowodnić, że owe byty nie istnieją, to inni są zobowiązani traktować je poważnie? Xd Trochę by się chaos zrobił.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×