Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Chrześcijaństwo Borowik szlachetny, podgrzybek, maślak?
  3. mrNobody07

    NOWE Czy masz?

    nie . Słaba kasa niestety Masz własne auto?
  4. Wmawiał tu sobie ktos chorobe addisona? Jak tak to robiliscie jeszcze cos oprocz badan krwi? Naprawde nie wytrzymam kiedys z tym wynajdywaniem sobie nowych rzeczy ale nadal trudno mi wierzyc ze wszystko to "tylko" nerwica....
  5. Żadne z powyższych chrześcijaństwo , islam, buddyzm?
  6. Nie znam się Dlaczego ja?, Trudne sprawy, Ukryta prawda?
  7. Harding

    Czy masz?

    Nie mam Masz pracę, którą lubisz?
  8. Harding

    NOWE Czy masz?

    Nie mam Masz dobrze płatną pracę?
  9. Lipton sernik królewski, belgijski , dubajski?
  10. mrNobody07

    Czy masz?

    Nie, jestem zwykłym szarym obywatelem masz złoty łańcuszek?
  11. mrNobody07

    NOWE Czy masz?

    tak masz kubek ze swoim imieniem?
  12. Ulala łączy nas zamiłowanie do hortensji, jaki świat maly. Masz zhakowany das Handy? Może zgłoś się do Monaru jakiegoś czy coś w tym stylu. A gnębienie zgłoś na policję. 4'5 % to całkiem nieźle. W koalicji twoich jaźni czy jednak na osobno? Dobrze że nie 1,7 %. Na grubo. Ciekawe że twoi bliscy tolerowali twoje ćpanie. Słyszałam też że problemy bywają zaleczone przez prawdę która wyzwala. Na pluskwy to tylko porządny Rutkowski.
  13. Witam, przychodzę tutaj z prośbą ponieważ nie wiem co mi dolega i zaczyna mnie to strasznie przygnębiać, mam 31 lat mieszkam z rodzicami, mam fajna prace i od jakiegoś czasu zaczęło mi cos dolegać a mianowicie przestały mnie cieszyć rzeczy które sprawiały mi kiedyś wielka radość, są dni takie że jest dobrze, jestem wesoły, chce mi się cos robić, w pracy też staram się robić taki klimat żeby było śmiesznie cały dzień, a są dni takie że nie chce mi się po prostu nic, nie chce mi się wstać, nie chce mi się wychodzić, nie chce mi się z nikim rozmawiać, lubiłem spotkać się z kolegami w weekend na piwo, teraz wole po prostu zamknąć się sam i sam się napić i posłuchać muzyki,a jeśli już dojdzie to takiego spotkania w gronie znajomych to czyje się jak bym był na boku i zastanawiam się co ja tu robię, chciał bym znaleźć sobie jakaś dziewczynę ale nadzwyczajnie boje się zagadać albo chociaż by napisać na jakimś forum do takiej co mi się podoba, Może ktoś z was miał taki przypadek i ma jakąś poradę co zrobić albo co zmienić, z góry dziekuje
  14. Jak lekarz Ci wmawia, że mając anemie musisz brać leki do końca życia to zmień lekarza, bo ewidentnie coś tu poszło nie tak xDDDD
  15. Rozumiem, to może się to ustabilizuje bo dzisiaj czuję się bardzo skołowana i zdezorientowana. Takie uczucie odrealnienia, ale inaczej niż zwykle. Mam nadzieję, że to minie bo się nakręcam, że to ten zespół albo, że to przez to, że zjadłam ostatnio nową wymyślną potrawę w restauracji i może któryś ze składników wchodzi w reakcję z sertraliną i stąd to dziwne samopoczucie…Ja wiem jak to głupio i idiotycznie brzmi, ale już takie scenariusze wymyślam z nerwów
  16. Dzisiaj
  17. Dziś na przykład czuję się jak nieudacznik życiowy. Taka ciamajda, co się nie umie obrócić w prostych sprawach. Intruz,co zawadza.
  18. Można rodzinę stworzyć nie biorącą ślubu. Jeżeli przebywasz w jakimś towarzystwie i spędzasz z nimi czas, jest Ci dobrze to też te osoby są członkami Twojej rodziny. Jednak przyjaciół też się zaprasza na różne okazję, dba się o nich w potrzebie pamięta przy różnych okazjach itp. więc to działa podobnie. Dziecko, gdy się pojawia wiadomo, że dla Ojca i Matki jest rodziną, ale oni sami, albo kochają się wiecznie albo nie. Biorąc z kimś ślub, zaraz rodzinny się teoretycznie łączą, ale praktycznie wcale nie muszą się lubić i czy to jest rodzina? Raczej nie. Tak samo bez ślubu mając jakaś rodzinę, nie musimy wszystkich brać za rodzinę, chociaż to co napisałeś @Fuji to takie myślenie idealistyczne z dawnych lat. No niby takie wzorce mamy do dziś, ale ludzki umysł jest bardziej rozwinięty i jeżeli nie jest fałszywy to myśli w sposób jaki napisałam. Rodziną są ci przy, których jest nam dobrze, przede wszystkim. Myśląc głębiej. A myśląc powierzchownie są nimi ci spokrewnieni, lub ci połączeni przez śluby.
  19. Fuji

    Samotność

    Jeśli kogoś kochasz to zakładasz rodzinę. Tworzysz coś więcej niż wydaje się z perspektywy obserwatora. Kiedy emocje opadają, kiedy są problemy dnia codziennego..... jesteś i patrzysz na to co stworzyłeś....to twój skarb i to jeszcze pomnożony. Czasami dostaniesz w pysk jak się należy ale wiesz, że wybrałeś najlepiej jak się tylko dało. To czujesz całym sobą i nie masz wątpliwości. To jest szczęście mimo zmęczenia... możesz padać na mordę ale jak popatrzysz na nich to siły same przychodzą. I można się śmiać bo czasy inne... ale własna rodzina to najlepszy skarb. Ale kto się teraz na takie coś pisze? Bo to problemy, wydatki, kłótnie o byle pierdołe, ciche dni, fochy, płacz. Jeśli się decydujesz na rodzinę świadomie to bierzesz cały ten bagaż i targasz go z uśmiechem.
  20. Niektóre potwory już nawet mam na celowniku a w zasadzie rzeczy które były dUżE, zamiast zniwelować zagrożenie zawczasu pozwoliłem temu szambu płynąć... Gdybym tylko wtedy zaczął gryźć te neurolepy to nie pozwoliłbym by owe rzeczy wywarły na mnie tak drastyczny wpływ. Jaźń nie jest niczym stałym ona cały czas się rZzwijJJa czy też zZaSwWWija? Nie. jaźń się kształtuje- sam dualizm to już konkretna gniota, serio, ciężko z tego wyjść. Przy stanach schizofrenicznych nie ma mowy o kształtowaniu, jest rozszarpywanie na strzępy a koncepcja jaźni jest jak plastelina w rękach dziecka..... Taki stan to nie są same urojenia czy też omamy a nawet psychozy. Jasne. CięŻkiE psychozy mogą wywrzeć nawet SpoRy wpływ na człowieka jak tylko narrator się im podda i pozwoli sobie latać jak latawiec na wietrze. WSzySTKo co jest za DuŻe do udźwignięcia w końću przeciąży i zarysuje mózg. Sama schiza jest dla mnie jak przywódca ma konflikt na lini Jaźń-emocje-wiedza. nie trzeba mieć wtedy żadnych urojeń i omamów ale ten stan prędzej czy później do nich w jakimś stopniu musi doprowadzić. Ogólnie ogień na lini człowiek-jaźń-wiedza to prosta droga do objawów deficytowych co najmniej do wyprania z emocji. Nazwałbym to psychiczną autoagresją gdzie nie ma spójności a emocje i dotychczasowa wiedza to paliwo a nie całość dla osoby. Same neurolepy zachwalam bo nie dają potarganej wyobraźni brnąć w to dalej. Sam w takim stanie znalazłem się po mixie traum+dragów i o zgrozo wysokiej wrażliwości. To prowadziło mnie do gigantycznych psychoz, na bieżąco dokarmiałem je dragami bo chwilowo się czułem lepiej. Wiedziałem że kostium szwankuje ale nie miałem pojęcia co w niego wrzucić by się poczuć lepiej. Po 3 miesiącach leczenia lęku i "nadmiaru wyobraźni" czuję zdecydowaną poprawę. Udaje mi się zbliżać do gleby i ludzi od których byłem oddalony o lata świetlne, odzyskałem część pamięci, i starych wzorców które były odpowiedzialne za LUDZKIE reakcje co prawda nie jest to to samo co emocje ale właśnie to do nich prowadzi... nieodwracalnym jest dla mnie utrata emocji i uczuć które w tamtym stanie po prostu "zjadłem"... A samą banie mam pogiętą przez ciężkie przeżycia chodź i to jest do naprostowania to jedynie obrane schematy. Piszę po 2 browarach i pregabie normalnie jeszcze nie mam większej chęci na interakcje. Na Dużo, Wszystko czy też na "bieżące interpretowanie" gorąco zachwalam risperidon lub olanzepine jak nie straszne ci tycie. Jak coś masz to sie podziel
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×