Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
@Programista odkopujesz archiwum - to były starsze odsłony tego samego tematu (wiele lat temu podjęto decyzję o połączeniu wątków - dziennego i nocnego, a następne odsłony wynikały z tego, że wątek zrobił się "za ciężki"). Nie wiem czego nie rozumiesz. Wysłałem link to najnowszego, aktywnego wątku do pogaduszek dziennych i nocnych. Czego nie zrozumiałeś?
-
To w takim razie jest kilka tematów tych samych. Dlaczego akurat na ten zwróciłeś uwagę?
-
@ProgramistaW sumie to taki temat jest i to z tradycją wieloletnią, miał wiele odsłon. Jest dla wszystkich i tych co w nocy i tych co w dzień. Nie ma potrzeby tworzenia osobnych tematów offtopowych:
-
W jakich godzinach najczęściej? W sumie to i to więc FD, a Ty się czym zajmujesz zawodowo?
-
Cześć, ja bardzo często siedzę nocki. Programista FE/BE? W czym piszesz?
- Dzisiaj
-
* Mój dziki świat *
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Kroki do wolności
Na pie*dol trolli Acerze, i podkręcaj klimat z unizaniem przed forum, zwierzęta przed czubami, bo przecież one rozumiały co im robicie. Mogły się bronić w futrze przed komputerem. Masz tyle lat dziadzie razem z tym cieniem że już dawno zmądrzeć powinieneś. Mnie to gówno obchodzi. Obkręcasz ciała do góry nogami, wymuszasz, nie ma zawodów wyścigów, równych szans, dlatego że wszystko narzucasz. Tak jak ze szpitalem. Zjedz ptasie mleczka nie pal suszu ze sklepu, nie zapaliłam to na siłę wymyśliłeś młotek a potem wpuściłeś ten susz w papierosy. To jest nierówne. Bo ja byłam silnie uzależniona i się broniłam przed tym, nie paliłam przez wiele miesięcy. To potem nawet jeść normalne posiłki mi zabroniłeś. Żyj sobie dla chwały śmierdzących, karłowatych itd. Zabijaj niewinnych, pięknych, wartościowych i twierdz że to ja jestem nietolerancyjna bo ich tak nazywam. Ja nie jestem typem nieoceniającym, ja jestem urodzonym władcą i będę oceniać. Mogą sobie żyć oczywiście, ale jeżeli coś jest kaleki to jest i możesz to jedynie zmienić a nie tworzyć ze wszystkich świat kaleki. -
* Mój dziki świat *
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Kroki do wolności
Jesteście gwałcicielami kolejną Noc przed pójściem do więzienia dręczycie mnie i ośmieszacie się przede mną. Nikogo nie obchodzi płodność cienia wiatru ani Patrycji, Paulinki czy Kamilki, Acera, Mariusza, Martwego Ducha ich dzieci ich życie i w ogóle a zwłaszcza mnie. Wasze orgazmy, znaczą tyle co gówno. Nie obchodzi mnie co czują zwierzęta gdy je dręczycie, ale interesuje to sąd a do tego trzeba powiadomić obrońców praw zwierząt. To Wasze ostatnie dni. Poośmieszajcie się żyjcie w swojej chorobie jakie to ważne. Nic nie jest ważne co wymyślacie. Jesteście upośledzeni umysłowo, spragnieni prawdziwego seksu, którego nikt Wam nie da a i sami go sobie zabraniacie. Róbcie sobie wyścigi, zawody, rywalizacje o samochody , czołgi, helikoptery ja mam wszystko związane z Wami głęboko w nieswojej dupie, bo nawet swojej nie mogę mieć. -
Hejka żyje ktoś tutaj jeszcze z Poznania? Może jakieś nowe osoby dołączyły lub te które się udzielały chcą się poznać?
-
Dla Nocnych Sów i Sówek 🦉
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na Programista temat w Off-topic
Huu huuu -
Hejka, wpadłem na pomysł założenia tego wątku dla ludzi, którzy siedzą po nocach celowo lub nie celowo nie mogąc spać. Kiedyś taki wątek był z tego co widziałem, ale ostatnia wiadomość z 2014 roku... więc lepiej było założyć nowy:) Pomyślałem też o czacie mógłbym zorganizować/napisać taki dla tego forum nawet jeśli miałoby być to zewnętrzne narzędzie, a może w przyszłości uda się zintegrować z tym forum co wy na to?
- Wczoraj
-
Czy pogodziłeś już się z tym, że umrzesz?
Programista odpowiedział(a) na Verinia temat w Psychologia
Dlaczego tak wielu ludziom ciężko jest się pogodzić ze śmiercią i tak bardzo jej się boją jeśli za życia są już martwi? Zdecydowanie ciężej się pogodzić z tym, że za życia się nie żyło niż ze śmiercią. -
Krytyka psychoterapii
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na Przemek_Leniak temat w Psychoterapia
Moim zdaniem praca ze zwierzętami ma związek z empatią duży, i empatia na normalnym poziomie nie jest chorobą, a jest jak najbardziej wskazana @Przemek_Leniak . Niestety osobom empatyczny czy bardzo empatycznym jest ciężko pracować ze zwierzętami, gdy te zwierzęta spotyka krzywda. Twoje podejście jest chłodne może z tego względu by się nie przywiązywać by te zwierzęta nie wchodziły Ci na głowę, ale to się nie wyklucza. -
Moja mama mi mówiła, jak głosi rap klasyka
-
Nie, twoja mama mi mówiła.
-
Ja w ogóle nie cenię zbyt empatii - prawdę powiedziawszy uważam ją za chorobę nawet. Bierze się to poniekąd z mojego zawodu. Sporo się dziś mówi o tak zwanej empatii do zwierząt ja to widzę jednak jako pewien koszmarny trend do traktowania zwierząt jak ludzi i przypisywania im ludzkich emocji zachowań motywacji a nawet myśli. Mój zawód polega na nawiązywaniu ze zwierzętami pewnych krótkotrwałych zazwyczaj relacji. Nie ma to jednak nic wspólnego z empatią - musze przekazać zwierzęciu zrozumiałe dla niego sygnały które pozwolą mi bezpiecznie wykonać moją pracę a zwierzęciu się niezestresować skomunikować się znaczy z pacjentem iprzekazać powiedzmy że znak pokoju To jakby rodzaj języka obcego niewerbalnego którym musze się posłużyć - jest on inny dla każdego gatunku zwierząt Inaczej idzie to z psem a inaczej z kotem a jeszcze inaczej z koniem czy krową... Najbardziej ludzkie są świnie ale tez jest to bardzo dalekie od kontaktu z niemym... W niczym to nie przypomina objawów empatii ale działa korzystnie i skutecznie Natomiast empatia jaką widzę wobec zwierząt jest jakimś koszmarem emocjonalnym od strony ludzkiej i lękiem przed nim zwierzęcia No mniejsza - rozumiem oczywiście że empatia między ludźmi szczera czy zagrana buduje pewną więź ale nie jej oczekuję lecz profesjonalizmu. Konflikt z psychoterapeutą mnie dziwi - po cóż on niby? Ja w ogóle jestem dość otwarty - nie mam problemu z mówieniem o sobie ani o emocjach które czuję ani o historii ani o myślach no jakoś tak po prostu Staram się być szczery w miarę konkretny - owszem czasem daję się ponieść dywagacjom co jest chyba moją wadą (ale lubię siebie ogólnie i uważam że ja to najlepsza z możliwych wersji mnie). Chyba bardziej mi zależy żeby usłyszana była istota problemu o którym mówię i z którym nie daję sobie rady niż by ktoś okazywał mi empatię. ( a może żebym ją mógł wypowiedzieć? sam nie wiem) Cieszą mnie rady i zazwyczaj je wypróbowuję. Do spraw staram się podchodzić chłodno i intelektualnie choć jestem dość emocjonalnym człowiekiem Próbuję przemyśleć strategię działań i wybrać słuszną (czyli tę którą za taką uważam). Emocje lubię ale im nie ufam bo zwykle mi nie pomagają... No dobra dobranoc i dobrych snów wszystkim
-
Nauka połączona z zabawą. : ) Pierwsze z którego byłam dumna... w sumie nadal mi się podoba. Miejsce zwyczajne, a na fotce wyszło jak bajka. .) Wtedy jeszcze kontrastem się bawiłam i przerabiałam fotki. : )
-
Okropne psychiczne i fizyczne zmęczenie - jak się zmusić do aktywności?
Krejzi1 odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Ogolnie uwazam ze nie ma sie co zmuszać jesli nie ma ochoty / jest uczucie wyczerpania to widocznie organizm wymaga odpoczynku. Zwłaszcza osoby introwertyczne które sie spalają w kontakcie z ludzmi regenerują sie bardzo przez sen. Z 2 str tak jak ktos wyżej pisze łatwo wtedy wpasc w jakaś stagnacje i ten stan niechcenia sie pogłębia (chociaz tytuł tenatu brzmi stan wyczerpania - wg mnie przy wyczerpaniu trzeba isc za organizmem). Mówią ze ruch kroki na świeżym powietrzu to jakaś profilaktyka a ciezko o profilaktykę jak sie chce wiec w pewnym momencie delikatnie trzeba sie pewnie przymusić. Wg mnie złoty środek jak jest stan wyczerpania to dać sobie spokoj i nie wyrzucać sobie ze powinnam robić x yz ale jak są lepsze dni probowac to wykorzystać. I na pewno małymi krokami na spokojnie coś probowac wykorzystując lepsze dni i do innych sie nie porównywać ze ktos tam robi pełno rzeczy albo spotyka sie 18 x w tygodniu z kims tylko robić to po swojemu. Nie każdy ma takie same potrzeby kontaktu. -
No były jakies pomniejsze inby ale nie między nami tylko my jako imigranci kontra tubylcy no libed jak sie wkręci w jakaś dyskusje a ja mam jakaś sprawę to b ciężko sie d niego dobić ciężej sie dodzwonić niz do papieża:/
-
Już się pokłóciliście tutaj? Libed kocha kafeterię, tam może być sobą poza tym on tam chyba wchodzi głównie w celach rozrywkowych, a tutaj nikt (chyba) nie przepycha kup patykiem żeby zaoszczędzić na wodzie.
-
-
Niekorzy sie krygowali ze to nerwica i nie będzie sie można kłócić ale tu można Libeda za to baddzo ciężko stamtad oderwać
-
Tam kłótnie podkręcają temperaturę Niektórzy się tutaj nie nadają.
-
Okropne psychiczne i fizyczne zmęczenie - jak się zmusić do aktywności?
little angel odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Nie martw się tym. Nic nie trwa wiecznie, jak w buddyzmie - anicca - jedyną trwałą rzeczą jest zmiana Korzystaj z przypływów, a w trakcie odpływów nabieraj siły. Zmiana nastawienia (właśnie to chcę działać, chcę zmian) będzie Cię prowadziła w dobrym kierunku. Tego Ci życzę i więcej wiary w siebie, w końcu sama stwierdziłaś, że jak na siebie, to zrobiłaś sporo, więc masz w sobie siłę! Każda mała rzecz, jaką zrobisz, przybliża Cię do celu. Nawet jeśli zrobisz tylko jedną rzecz w ciągu całego tygodnia, to już jest więcej niż nic! -
Hmm, większość terapeutów, z którymi miałem do czynienia, w mojej opinii nie udawało empatii. Tzn oczywiście, można w tą wątpić, ale podobnie można wątpić w empatię dowolnej bliskiej nam osoby. Też mam problemy z uwierzeniem w autentyczność dobrych intencji innych i zawsze podczas terapii bardzo długo schodzi zanim komuś zaufam,a po drodze zawsze jest sporo konfliktów, mojego buntu, złości itp. Ja widziałem na twarzach terapeutów prawdziwe emocje, np. gdy nie mogłem powstrzymać płaczu na sesji, po rozpadzie 7 letniego związku. Albo wtedy gdy w połowie sesji wkurwiony wychodziłem z gabinetu, a babka przejęta wybiegała z gabinetu za mną. Albo gdy mówiłem, że się odjebię po sesji, to wyczuwałem szczerość, gdy terapeutka, na następnej sesji mówiła, że się martwiła o mnie. Nie miałem poczucia, że terapeuci są guru (chociaż doskwierała mi niesymetryczność tej relacji) , często wchodziłem z nimi w polemikę, dyskusje, okazywałem złość. Pamiętam, że część sesji nagrywałem, a potem odsłuchiwałem. Zawsze byłem zdziwiony tym, jaki jestem na tych nagraniach nieprzyjemny, jaki atakujący; a terapeutki, nie zniechęcając się, całkiem normalnym tonem robiły swoje. Byłem wręcz w szoku, bo na sesjach wydawało mi się, że jest odwrotnie.
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane