Skocz do zawartości
Nerwica.com

never1337

Użytkownik
  • Postów

    74
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez never1337

  1. never1337

    moj problem

    mam dziwny problem kontrolowania wszystkiego, szczegolnie znajomych z ktorymi mam blizszy kontakt.albo przyjaciol. a najgorzej z plcia przeciwna, np. w zwiazku. jestem zazdrosny kiedy moi znajomi sie spotykaja, czuje sie tak niespokojnie i dziwnie,ze mnie tam nie ma, ze robia cos beze mnie, gadaja itp. ogolnie dziwne uczucie, ciezko to wytlumaczyc. przykladowo dobry kumpel napisze mi sms 'ze wlasnie siedza z kumplami i pija albo cos w tym stylu' i wtedy mnie dotyka takie dziwne uczucie i przygnebiam sie. a najgorzej kiedy byl w zwiazku z dziewczyna, wowczas to jestem zazdrosny o kazde jej wyjscie, nawet kiedy siedzi w szkole, wyjscie ze znajomymi, whatever, poprostu czuje sie napiety, niespokojny i zazdrosny, a juz nie mowie, np. gdy miala by sie spotkac z kolega... wtedy bym sie przekrecil chyba. czesto tez wyyutuje ludzi, jak spedzali czas, jak spedzaja itp. od dziecka zawsze chcialem byc w towarzystwie, chcialem kontrolowac znajomych i bylem zazdrosny jak spotykali sie beze mnie, ale wtedy to bylo u mnie na porzadku dziennym i jakos mi nie przeszkadzalo, a teraz towarzysza mi leki i dziwny niepokoj i nie potrafie byc przez to szczesliwy. nie potrafie byc tez przez to szczesliwy w zwiazku z dziewczyna. dodam,ze mam nerwica lekowa, moze to ma z tym zwiazek. czy moze to syndrom jakiegos nadmiernego kontrolowania, jak sie z tego wyleczyc... wiem,ze pewnie psychoterapia, ale czy sa jakies naturalne sposoby, np. na sile staranie sie nie zrobienia, czegos, co kolwiek co pomoze. pozdrawiam. czy ma ktos podobnie ?
  2. heh mialem kiedys taka sytuacje jak Ty, bylem na wymianie w Londynie, mieszkalem u murzynskiej rodziny ale wtedy moja nerwica dopiero sie zaczynala i jedyne co to byl problem z jedzeniem. z tego co czytam to wydaje mi sie,ze masz slaba nerwica, bo ja z moja obecna nerwica lekowa, to nie potrafilbym na tydzien wyjechac tak daleko i zyc z obcymi ludzmi :)
  3. stosowal z was ktos ten lek? podzielcie sie wrazeniami i ewentualnymi skutkami ubocznymi. lekarz mi to przepisal, na leku pisze,ze to srodek antydepresyjny. depresji to ja raczej nie mam, mam tylko mysli paniczne, przesladujace leki, nerwi
  4. jestem jedynakiem i mam nerwice (w nie mialym stoponiu wlasnie temu to zawdzieczam)
  5. witam, mam dosc nietypowa sytuacje, chodzi o to ze boje sie spotykac z dziewczynami i angaznowac sie w jakiekolwiek flirty i zwiazki, jezeli zaczyna mi zalezec na danej dziewczynie. normalnie pogadac to nie ma problemu, z dziewczyna, ktora traktuje jak kolezanke, ale cos wiecej to koszmar. z reguly bylem niesmialy, ale teraz kiedy spodoba mi sie jakas dziewczyna, a co lepsza kiedy ja tez jej sie spodoba to dopadaja mnie paniczne leki, boje sie spotkania, towarzysza mi dlugotrwale mdlosci, brak apetytu i ogolnie zle samopoczucie. mam nerwice i wydaje mi sie,ze fobie lekowa tez mam, poniewaz czesto boje sie np. wystapien publicznych, stania przy tabilicy w szkole itp. przed takimi zdarzeniami towarzysza mi rowniez mdlosci i biegunki, ale najgorzej jest przed spotkaniami z dziewczynami, na ktorych mi zalezy. kiedy juz sie spotkam to chwilowo mi przechodzi, najbardziej boje sie momentu oczekiwania. ale po spotkaniu i tak to wraca i znow te cholerne leki, ze nic nie dam rady zrobic, ze nie bede potrafil sie normalnie przy niej zachowac, ze nie dam rady jej nigdzie zabrac bo bede sie panicznie bal itp... same chore wymysly. jak sobie z tym poradzic ? mam 20 lat i mam tak od okolo 2-3 lat, i bardzo mi to przeszkadza, nie potrafie wtedy normalnie funkcjnowac, tylko mysle i mysle, ze nic nie dam rady. a najgorzej jest kiedy wiem,ze danej dziewczynie zalezy, a ja przez moja glupia nerwica i fobie nie jestem w stanie nic zrobic
  6. witam mam 20lat, cierpie na fobie spoleczna, nie jest ona bardzo nasilona, ale stresuja mnie sytuacje w ktorych jestem od kogos zalezny, musze sie przed kims zaprezentowac lub moge sie osmieszyc publicznie. na bazie tego wyksztaltowala sie nerwica, kiedy cos mnie stresuje to mam mdlosci, brak apetytu no i przede wszystkim ciagle chce mi sie siku i dostaje biegunki. nie biore zadnych lekarstw. zamierzam sie zapisac na prawko, wiem, ze bede sie bardzo stresowal za pewne przed jazdami, gdyz bede na ulicy w okolicy wielu aut i tu objawi sie moja fobia. czy ktos z was z podobnymi problemami zabral sie za prawko, i jak z objawami, jak dawaliscie rade? aaa i jeszcze jedna cecha mojej choroby to, to ze najbardziej sie boje oczekiwania, czyli bede sie bardzo stresowal bezposrednio przed jazdami, jak juz chwile pojezdze to pewnie mi przejdzie. ale i tak za kazdym razem bede sie od nowa stresowal
  7. dokladnie, to tez mialem powiedziec. popieram poprzednika.
  8. dieta, jak najbardziej, ale chcesz chodzic jak maszyna z ustalona pora i iloscia posilku? get a life... jedz jak potrzebujesz, organizm powinien ci mowic ile potrzebujesz... a co do odzywek, to wszystko chemiczny syf, znam sie na tym, studiowalem to. chcesz sie zalac fatem, zalac syfami, zje*ac nerki to proboj.
  9. dawac panowie, jeszcze 2 strony i bedzie 1337 leet! a teraz smigam na silownie odreagowac stres..
  10. siema, dam ci jedna rade z doswiadczenia. zawsze mialem tendencje do bycia chudym, nawet teraz kiedy cwicze na silowni bardzo ostro (nie biore odzywek) to i tak nie moge przytyc, jem duzo, ale z powodu nerwicy i tak czesto mam biegunki i mdlosci i nie ma mowy o przytuciu. ale rada, nie jedz na sile bo i tak nie przytyjesz w taki sposob, a jedynie pogarszasz mdlosci bo zapewne odczuwasz strach przed tym, ze wiesz,ze musisz duzo zjesc, albo nie przytyjesz i to jest bledne kolo. spojrz na jedzenie jak na przyjemnosc. nie wytyczaj sobie ilosci ani pory w jakiej musisz zjesc. jedz kiedy masz ochote. wiem ze to latwo brzmi, a pomyslisz,ze jak bedziesz jadl kiedy masz ochote, to nie przytyjesz, ale jedzac na sile tez nie przytyjesz w takim stanie, a tylko bedzie ci ciezej funkcjonowac. kiedy nie mysle o tym,ze musze przytyc to jakos czesciej chce mi sie jesc, i rzadziej mam mdlosci. odmowiam tylko jedzenia kiedy sie czyms stresuje, wtedy autentycznie bym zwymiotwal. i odrazam tez odzywek jezeli masz mdlosci, odzywki to syf i bedziesz oszukiwal swoj organizm, co moze pogorszyc sytuacje.
  11. witam mam 20lat, cierpie na fobie spoleczna, nie jest ona bardzo nasilona, ale stresuja mnie sytuacje w ktorych jestem od kogos zalezny, musze sie przed kims zaprezentowac lub moge sie osmieszyc publicznie. na bazie tego wyksztaltowala sie nerwica, kiedy cos mnie stresuje to mam mdlosci, brak apetytu no i przede wszystkim ciagle chce mi sie siku i dostaje biegunki. nie biore zadnych lekarstw. zamierzam sie zapisac na prawko, wiem, ze bede sie bardzo stresowal za pewne przed jazdami, gdyz bede na ulicy w okolicy wielu aut i tu objawi sie moja fobia. czy ktos z was z podobnymi problemami zabral sie za prawko, i jak z objawami, jak dawaliscie rade? aaa i jeszcze jedna cecha mojej choroby to, to ze najbardziej sie boje oczekiwania, czyli bede sie bardzo stresowal bezposrednio przed jazdami, jak juz chwile pojezdze to pewnie mi przejdzie. ale i tak za kazdym razem bede sie od nowa stresowal
  12. Zmorek przeczytalem twoje objawy i tez mam podobnie, tzn nieustanie wydaje mi sie,ze ludzie w autobusie, na ulicy itp sie na mnie patrza, nie potrafie przejsc obojetnie obok lustra itp. chociaz nie jest to chyba,az tak nasilone jak u ciebie, odnosnie tej historii z judaszem co opisales nie wiem jak to przezwyciezyc, nie biore lekarstw, staram sie robic wszystko na sile, jednak ciagle mimo wszystko czuje sie obserwowany i wkrecam sobie chore filmy, typu,ze jak poprawie sznurowke czy byel co to ktos to jakos odbiera itp... to fobia spoleczna. no i mam nerwice lekowa. przy okazji nasila mi sie depresja i nie chec do wszystkiego przez to ;
  13. never1337

    Samotność

    problemy sa takie,ze czuje sie skrepowany, mam bole brzucha,biegunki i jestem spiety, ale ogolnie jak juz sie przelamie to wszystko jest w porzadku. potrafie duzo mowic, mam wielu znajomych i nie mam problemu z nawiazywaniem nowych kontaktow, jednak zawsze mnie to krepuje i moja nerwica sie odzywa. moze dlatego czesto wyrazam nie chec do wielu czynnosci.
  14. dziewczyna wszystko wie, a jak czujesz sie przed spotkaniami z nia, wiedzac,ze akceptuje to wszystko i mozesz skoczyc w krzaczki w razie czego mimo wszystko czujesz sie zagrozony? dokladnie, jak bede w zwiazku to na pewno zrobie to samo.. i tu wlasnie ujawnia sie ta fobia... ;( ja zawsze wyobrazam sobie sytuacje,ze np. siedze z kobieta w parku i nagle mi sie zachciewa )nie pamietam, ale chyba cos takiego nie mialo miejsca) zachciewa potrzebe, i co wtedy? a w poblizu nie ma WC.. rowniez wybieram 1 opcje... wstydze sie strasznie przed samym soba. przykladowa sytuacja moze byc to,ze odmowilem wyjazdu z kumplami na kilka dni bo sie balem, a pozniej mialem wyrzuty do samego siebie, a przeciez oni znaja moje problemy, jednak mimo wszystko odmowilem... jestem zly na siebie w takich sytuacjach
  15. never1337

    Samotność

    wychodze czesto do ludzi, a z powodu rozstania z tamta dziewczyna to nie cierpialem i nadal nie cierpie. problem jest taki, ze wychodze dosc czesto,a mimo to i tak nie daje mi to satysfakcji, jestem pesymista i czuje sie samotny jak tylko siedzie sam ;
  16. never1337

    Samotność

    witam. od jakiegos czasu dokucza mi poczucie samotnosc, ale jest to troche sprzeczne z tym co sie naprawde dzieje, moja psychika mnie niszczy. jestem jedynakiem. mam wielu znajomych, kilku przyjaciol, i zawsze bylem kontaktowy, wszyscy w moim otoczeniu (szkola, osiedle itp.) zawsze mnie znali i lubieli, zawsze jest i bylo o czym z nimi porozmawiac, jednak ciagle czuje sie samotny, mimo iz mam tych znajomych. czasami sie z nimi spotykam, ale jakos nie daje mi to szczescia, wracam do domu i znow czuje sie samotny. jestem pesymista i wmawiam sobie, ze i tak nie bede mial co do roboty kolejnego dnia, beda siedzial sam i pograzal sie w swoich myslach. najgorzej sie czuje, kiedy siedze wieczorami sam w domu, nie mam sie do kogo odezwac, a mam swiadomosc ze inni ludzie cos robia, spotykaja sie,a ja siedze tak bierni i traca kolejny dzien. nawet nie chce mi pisac do nikogo czy sie spotka. Kiedys mialem dziewczyne i bylem z nia dlugi okres, to nie odczuwalem czegos takiego ale od ponad roku, kiedy jestem sam to wlasnie tak jest. dodam ze mam nerwica lekowa i fobie spoleczna. mam 20 lat. tutaj link do mojego tematu odnosnie nerwicy: moja-nerwica-t15445.html
  17. ja tez funkcjonuje, a zaczynalo sie tez przed problemy ze szkola i powoli przed spotkaniem z dziewczyna. a jak twoje sprawy z plcia przeciwna ? jak leki i odczucia? chyba mamy podobnie, najgorzej jest kiedy oczekuje i wiem,ze juz nie moge sie wycofac. ogolnie mam tak przed wszystkim, przykladowo kiedy oczekuje na sprawdzian, jak juz zaczne pisac to jest lepiej, jak oczekuje az ktos do mnie przyjdzie etc. hah z tym to jest tragedia, jak sie krecil duzo osob obok to nie potrafie sie odsikac, albo nie moge zaczac... a na jakiejs imprezie domowce to jak ide do WC to tez jest ciezko bo wydaje mi sie ze wszyscy sluch skupiaja na mnie.. to jest powiazane z ta fobia, tak mi sie wydaje. Kiedys jak zaczynalem chorowac to w ogole krepowalem sie komus powiedziec,ze potrzebuje isc do WC zrobic to i tamto, nie wiem dlaczego :< teraz juz oswoilem moich znajomych z tym i mowie prosto z mostu i nie przejmuje sie. gorzej jest z osobami, ktorych nie znam, albo plcia przeciwna... ;/
  18. ze mna akurat tak nie jest i wychodze z domu normalnie, tylko rzeczy typu spotkanie ze znajomymi, albo jakis wyjazd i oczywiscie szkola mnie bardzo stresuja. jak jestem samemu to oprocz tego ze mam leki egzystencjonalne to czuje sie w porzadku. tak mam dokladnie tak, ze jak mam swiadomosc ze moge wysjc i jest toaleta to uspokoja mnie to. albo przykladowo jak moj wyklad w szkole trwa 1h30min i wysiedze juz w leku z godzine to te ostatnie pol godz nie sprawia mi problemu , jakos uspokajam sie bo wiem,ze malo do konca. bóli zadnych nie mam, poprostu jak sie czyms stresuje to momentalnie mam uczucie pelnego pecherze i musze sie odsikac. a jak siedze sam i sie nie stresuje to i tak czesto o tym mysle i czesto sprawdzam czy chce mi sie sikac i wtedy mi sie zachciewa, to tak schiza ;> a jak zagram dluzsza partyjke na kompie albo czyms sie zajmie to jakos mi sie nie chce...
  19. gdzie mozna kupic to ekstrakty ? slyszalem o nich ale ciezko dostepne sa i chyba tylko przez internet, czyz nie ?
  20. czesc Victorek no zdaje sobie sprawe i bylem swiadkiem, przed zdarzeniami takimi jak egzaminy itp. wielu ludzi cierpi na takie cos, z tym,ze u nas ludzi chory jest ta na porzadku dzienny, nawet kiedy nie ma sie czym stresowac to ciagle mam jakis lek i zmartwienia ;/ hmm piszesz,ze lekow nie mam sie co tykac, a czy psychoterapia czesto nie wiaze sie z zazywaniem jakis lekow psychotropowych ? odbylem kilka wyzit prywatnych u psychologa i ze 2-3 razy u psychiatry kiedy przypisala mi jakies lekarstwa, nie pamietam juz nazwy, ale jedno braelm 2tyg po czym zrezygnowalem bo krecilo mi sie w glowie. od tego czasu nie przyjmowalem zadnych lekow tego typu i zrezygnowalem z wizyt... ale teraz zamierzam isc ponownie na terapie, bo inaczej sobie chyba nie poradze. tak, czesto wstydze sie przed innymi,ze postrzega mnie w jakis sposob, to wszystko jest powiazane. a jak jestem w jakims stresujacym miejscu, sytuacji to zawsze sobie mowie i mysle, ze moge wyjsc albo uciec od tego w razie czego, co lekko hamuje objawy leku.
  21. heh watpie, zeby to byla prostata, bo jak sie nie stresuje to nic mi nie jest. no matura to byl najwiekszy stres dotychczas w zyciu, ale nie bralem jeszcze nigdy zadnych lekow psychotropowych i wtedy tez nie bralem. dalem samemu rade, ale strasznie sie balem wlasnie tego ze tam zwymiotuje albo nie wytrzymam a do kibla nie mozna wyjsc... nie mialem sposob, poprostu dzialo sie co dzialo ale cos mnie mialo w opatrznosci i nic mi sie nie stalo. najgorszy byl polski ustny i pisemny ;< u mnie jest tak ze bardzo sie stresuje kiedy na cos czekam i oczekuje, ale jak juz wszedlem i zaczalem mowic/pisac to nie myslalem o tym i przechodzilo, ale po bylem wycienczony psychicznie. byl moment krytyczny ze jak szedlem na maturke z mat to tak mi sie chcialo wymiotowac ze stanalem i mialem zawrocic... ale tego nie zrobilem bo co by to dalo?... ucieczka w pustke. dalem rade. podsumowujac nie bralem nic przed matura, dalem rade samemu.
  22. slyszalem juz do kiedys od kogos, widze w tym sens, zaczynam sie nad tym gleboko zastanawiac, ale jest to trudne ;< dzieki za pomoc w kazdym razie, moze ktos ma podobny problem i jak sobie z nim radzicie ? aa i jeszcze od dlugiego czasu drecza mnie problemy z pecherzem, czesto chce mi sie siku jak sie czyms stresuje i czuje taki nacisk pecherza, a naprawde to minimalne ilosci sa... to chyba tez zwiazane jest z jelitami. w kazdym razie to i tak lepsze niz biegunka...
  23. tak, wlasnie zamierzam wybrac sie na psychoterapie, po raz kolejny, tylko zakoncze sesje na uczelni. poprzednie 2 razy nic nie daly, przez moje pesymistyczne pojdescie i odrazy praktycznie zrezygnowalem, wierzac ze nagle to samo minie, ale mylilem sie. probowalem tez takich pierdol jak mieta, melisa, perseny, ziola, leki na zoladek itp. ale to nic nie dawalo. ta fobia tez jest polaczona z nerwica, czy to oddzielna choroba? chodzi mi czy nasila sie na bazie nerwicy i czy jak wylecze nerwica to fobia tez w jakim stopniu minie? najbardziej martwi mnie wlasnie ten strach przed relacjami z plcia przeciwna... szczegolnie jak podoba mi sie jakas dziewczyna a ja sie tak boje i zyje ze swiadomoscia,ze i tak nic nie moge zrobic. przez to odechciewa mi sie jesc i w ogole wszystkiego ;SS pozdrowienia.
  24. never1337

    Moja nerwica

    Witam, na wstepie zaznacze iz bede to pisal w miare szyblo takze moze pojawic sie kilka literowek, ale wiekszych bledow raczej nie bedzie. ;p w tym rok bede mial 20 lat, moja choroba zaczela sie okolo 3 lata temu. od dziecka mialem problemy z nerwami, ale z reguly bylo to slabe nerwy i nie mogly wiazac sie z nerwica. raz na jakis czas kiedy stresowalem sie jakims spr w szkole czy czyms podobnym to wystapila biegunka albo ogolne spiecie. nie przeszkadzalo mi to w zyciu codziennym i nie zwracalem na to zbytniej uwagi. Prawdziwa nerwica zaczela sie okolo 3 lata temu, kiedy bylem w zwiazku z dziewczyna. mialem problemy w szkole, slabe oceny, ojciec pil w domu, zreszta dalej pije, jest alkoholikiem (ogolnie mam z nim dosc dobry kontakt jednak jak sie napiej to mnie bluzga i czasem omal nie bijemy), przejmoawlem sie dziewczyna i sprawami z nia zwiazanymi, szkola, tym ze sobie nie poradze, ogolnie lekkie przygnebienie, choc z pewnoscia stwierdze iz nie byla to wowczas depresja. podczas jednego ze spotkan z dziewczyna, cos tam zjadlem i nagle dziwnie, pierwszy raz w zyciu zachcialo mi sie wymitoowac i mialem uczucie jak zaraz mialbym sie przekrecic. pojechalem do domu i tak od tej pory ten stan w ktorym bylo mi dziwnie nie dobrze zaczal sie utrzymywac i urzymywac. strasznie spadl, apetyk, schudlem kilka kg i ogolnie sie przygnebilem. cwiczylem wtedy na silowni a mimo to nic mi to nie dawalo, bo w ogole nie moglem jesc. gdy te dziwne objawy utrzymywaly sie kilka tyg zrobilem kazde mozliwe badania u lekarza, krew, mocz, zoladek, serce itp. jednak okazalo sie w kazdym z przypadkow iz jestem zdrowy. objawy nadal nie ustepowaly. po kilka miesiacach doszly biegunki, problemy z wyproznianiem sie, wzdecia, raz na czas bezsennosc kiedy bardzioej czyms sie stresowalem. nie mialem pojecia wowczas to co jest nerwica, takze bylem zupelnie zszkodowany co mi jest. postanowilem pojsc do psychologa, poniewaz im dluzej utrzymywaly sie te objawy tym bardziej nasilal sie takze stan depresyjny i niechec do wszystkiego. codzienna biegunka przed kazdym bardziej stresujacym wyjsciem. Oczywiscie nie mowie o jakims wyjsc z psem czy do sklepu, tylko np. ze znajomymi czy z dziewczyna, czy jakis dalszy wyjazd. wizyty u psychloga nic mi nie pomogly, dostalem tam jakies proszki ale szybko z nich zrezygnowalem, przez moje pesymistyczne nastawienie. i tak czas lecial i lecial , 18 lat skonczyelm do pracy nie poszedlem bo moj lek przed tego typy czynnoscia by mi na to nie pozwolil, z dziewczyna sie rozstalismy i zostalem sam. dodam iz nie mam rodzenstwa. poszedlem do klasy maturalnej, codziennoscia bylo to iz kazdy ranek przed wyjsciem do szkoly spedzam z 30min w WC. w szkole na przerwach tez sie zdarzalo. przez moj pesymiz stresowalem sie matura iz jej nie zdam, ze pojde do wojska, ze w ogole zwymiotuje na maturze, ze nie dojde, ze nie bede spal cala noc. itp, mnostwo wyimaginowanych problemow. jednak mature zdalem ( w wielkich cierpieniach ale zdalem) ci co maja podobne objawy zdadza sobie sprawe jak mi musialo byc ciezko. no ale zdalem z dobrymi wynikami, chwile sie z tego cieszylem, dostalem sie na studia, teraz studiuje na 1 rok, ale objawy codziennie sa te same. moim sukcesem jest to ze zdazylem sie oswoic i poznac ta chorobe, nerwice lekowa i jest m latwiej niz kiedys, aczkolwiek moja podswiadomosc i tak czesto mnie pokonuje, bo nadal potrafie spedzac duzo czasu w WC przed stresujacymi sytuacjami i trace apetyt. najbardziej to trace apety w sprawach zwiazanych z plcia przeciwna czyli dziewczynami... ;D kiedy zaczyna mi zalezec albo podobna mi sie jakas dziewczyna to odechciewa mi sie jesc i tak sie tym stresuje ze ciezko to pojac ;p ehhh ale keidys tak nie bylo. ogolnie jestem kontaktowy i mam duzo znajomych, kilku przyjaciol, mimo tej choroby uprawiam czynnie sporty, chodze na silownie, jezde wyczynowo na snowboardzie, plywam itp. jednak nerwica bardzo utrudnia mi zycie, moze nie blokuje czynnosci zyciowych, ale utrudnia. sprawy takie jak spotkania z dziewczynami, czy dalsze wyjazdy kilku dniowe poza miasto, praca, prawo jazdy no i w mniejszym stopniu uczelnia, sprawiaju trudnosc. jednak staram sie z tym walczyc, rodzice bo wlasciwie to oni tylko dokladnie znaja moj prob, po krotke zna go tez kilku znajomych, mowia mi ze to tylko moja podsiwadomosc i umysl mi tak dokuczaja, ale to nie takie latwe ogarnac to wszystko i sie zmienic ;/ drugim problemem jest to,ze wydaje mi sie,iz mam fobie spoleczna, tzn jak jestem w miejsach publicznych wyadaje mi sie ze wszyscy sie ciagle na mnie patrza, koszmarem sa dla mnie wystapienia publiczne tj referat, scenki itp. to chyba najgorsze co istnieje, szczegolnie jak w otoczeniu sa ladne plci przeciwne ;p od dziecka mialem wrazenie ze ludzie mnie obserwuja i zbytnia uwage na to zwracalem, ale ostatnio podczas mojej nerwicy fobia ta znacznie sie nasilila. i jak z tym walczyc? mowie sobie ze tak naprawde sie nie patrza, ale to i tak jest trudne ;p no i glowne pytanie ma ktos z was podobny problem i jak sobie z nim radzic??? to tyle ode mnie, aa i jestem z Krakowa, jakby ktos sie chcial skontaktowac i pogadac, bo ma podobny problem to podam jakis kontakt na priv )
×