-
Postów
2 249 -
Dołączył
Treść opublikowana przez gusia
-
Jakie macie postanowienia na Nowy Rok ?
gusia odpowiedział(a) na edwinka21 temat w Kroki do wolności
Opornie idzie ale nie zrezygnuję -
Hello Monia Rozejrzyj się...pomalutku,spokojnie.. Pozdrawiam
-
Ja chcę do knajpy....tylko nie ma z kim Będziesz zadowolona-napewno.. Pozdrawiam.
-
Witaj Cichyjoe Moim zdaniem wizyta u psychologa (lub psychiatry),nie zwlekaj. Pozdrawiam.
-
Eee tam Lusi,po co tracic czas na miksowanie Kurcze byłam,tak,JA byłam nie spacerek ale drobne zakupy...bliziutko,ale pomijając fakt że wyszłam pierwszy raz od trzech tygodni z domu,jestem zadowolona. Szkoda tylko że zawsze się motywuję jak się wkurzę...ech... Ale to nic BYłAM i przylazłam się pochwalic Pozdrawiam
-
adasiu dach to nie rozwiazanie.Musisz sie za siebie wziąc...robisz coś w tym kierunku? Pozdrawiam.
-
VaBoom dajesz nadzieję.. Trzymaj sie Powodzenia.
-
Ze mną moze byc cięzko Lusi...co,jak stracisz paznokcie?lub co gorsza zęby? Ach,jak kiedyś wyjdę a potem wrócę to przylezę się pochwalic..bo tak.
-
Ja Was rozplątam,plątajcie się ....się postaram znaczy,bo sama jestem poplątana
-
Witaj milo ironio
-
30 na karku i praktycznie zero dokumentacjii odnosnie pracy....szkoda gadac.Wczesniej nie myslałam o tym bo było malutkie dziecko i zadych perspektyw..ale teraz mysle..tylko nie wierze że sie uda....a moze wierze?Ech....,sama nie wiem...ale wiem że chcę.....Pierwszy krok to najpierw pokonac to ...gó..o,mysle że bedzie dobrze. Kiedys napisałam że nie zazdroszcze ludziom...błąd, zazdroszczę zdrowia i pracy,to tez mysle podnosi samoocenę. Pozdrawiam.
-
Powaznie,wszędzie miałabym gówniane szanse,i dlatego jest jak jest. Pop.....e społeczeństwo :|
-
Czesc czlowieku Kurcze no sama nie wiem co pisac...ja cholerka nigdy nie studiowałam,no widzisz ....generalnie"debil",nie bede sie rozpisywac na swój temat jesli pozwolisz.. Nie przejmuj się jednak myslę..przeciez kazdemu sie zdaża oblac jakis egzamin,a Nam(nie mnie) chyba tymbardziej. ciesze się że mówisz:nie poddam się!!!Pewnie że nie,zaliczysz,zobzczysz ,juz trzymam mocno kciuki.Problemy z koncentracja to norma chyba ,ja czasem ksiązke czytam trzy razy aby móc wiedziec o co chodzi,powaznie.. Ale to nie znaczy chyba ze jestesmy odmieńcami prawda???bo nie jestesmy nie mozemy na to pozwolic,nie... A jak u mnie?Hmm,podtrzymuję...NIE JESTEM DEBILEM,kurcze tylko bardzo sie zrobiłam buntownicza,i cholera znowu doly małe przez to że sie stawiam...heh ,tak źle i tak niedobrze Slysze nadal ..ale powiem Ci....boli .owszem ,ale juz wiem ,dotarlo do mnie ze to nie ja mam problemy... Trzymaj sie i pamietaj....ok? wiesz o czym......nie jesteś.......!!!no. Pozdrawiam. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:57 am ] no i chyba jestem :/
-
Czesc Malinko Moze wizyta u psychologa rozwiałaby Twoje obawy...on ewentualnie pokieruje Cie dalej.Lekarze rodzinni myslę nie zawsze potrafią pomóc w czyms takim.Mój przynajmniej nie ma zielonego pojęcia o nerwicy. Pozdrawiam cieplutko.
-
może,może ,może.....znajdziesz siłę,bo nie chcesz tak zyc!!!!Chcesz coś z tym zrobic.Lek niekoniecznie musi okazac sie rownie dobry dla Ciebie jak dla mnie,ale moze akurat.Przede wszystkim pomysl o sobie,bedzie dobrze,zobaczysz..,zobaczysz ze mozna zyc inaczej.Powiem Ci tak pocichutku,że ja zaczełam inaczej myslec odkąd znalazłam to forum,naprawde,czytając ilu ludzi z tego wyszlo,czasami takich ,którzy maja jeszcze wieksze problemy.Tak i chwilami zastanawiałam sie :co ja tutaj robie...? Jesli chodzi o uczucie zesztywniałego karku.....owszem miewałam ,mysle że byłam okropnie spieta,teraz tylko czasami. duzo ,duzo pracy jeszcze przede mną ale jestem pewna że dam rade ,choc chwile zwatpienia sie zdazają. Ty również z tego wyjdziesz!!!! Życzę ci duzo ,duzo sily w tej nierównej walce..Dasz rade Wpadaj na forum i pisz,pisz,pisz w chwilach zwatpienia i nie tylko. Pozdrawiam Wow żadko kiedy az tak sie "angazuje" w temat
-
Buston..,naprawdę nie wiem co Ci doradzic.Myslę że przede wszystkim sam musisz bardzo chciec.Pytasz o leki,sadzę że chodzi Ci o leki które pozwolą Ci zacząc myslec troszkę inaczej,pozwolą sie wyciszyc.Wiesz?Uważam że powinienes udac sie do specjalisty(mowie o psychiatrze).Piszesz ze brałes Prozac..nie czułes sie najlepiej,wiesz,dobranie leków tez jest bardzo wazne,ja przez rok czasu brałam Leksapro (za które w dodatku slono płaciłam),i powiem Ci że nie dalo wielkiego efektu.Dopiero kiedy zmieniłam lekarza i leki(akurat na Stimuloton),zaczelam inaczej myslec.wiadomo nie jest to zadna rewelacja,nadal miewam dolki itp,ale juz po miesiacu(a nawet niecalym)moj nastroj wyraźnie sie poprawil.Przy tym nie odczówam zadnych skutków ubocznych,a jako ciekawostke powiem Ci że sama poprosiłam o ten a nie inny lek,poniewaz dzieki temu własnie forum,"poznałam" trzy osoby(wiem ,to nieduzo)ktore dzieki temu zaczely funkcjonowac.Mysle jednak,że same leki tylko "postawią" na nogi,a poxniej może psychoterapia... Ja sama jak zauwazyłes jeszcze nie jestem "calkiem w porzadku" ,ale "dojrzewam"myslę powoli(lepiej późno niz wcale) do psychoterapii,oczywiscie jesli wczesniej nie uda mi sie samej. No i ten alkohol...czy naprawde jest Ci niezbedny??? Uwierz mi,pijac nadal tylko pogłebisz swój stan,a naprawde wiem o czym mówię ,inaczej nie pisałabym tego. Tak więc,choc naprawde niewiele tu moge goraco namawiam na wizyte u lekarza,szczera rozmowe,i podjecie leczenia,naprawde da się,nie mysl że mi bylo łatwo,WCALE NIE BYLO,i nawet nie jest do tej pory ale tak jak powiedziales sam....czas ucieka,a przeciez jestesmy mlodzi i wiele jeszcze przed Nami,czy naprawde chcesz tak wegetowac???Ja juz nie!!! (kurcze pisze chwilami jak ksiądz) Pewnie niewiele pomogłam ,ale naprawde przemyśl to. Pozdrawiam,trzymaj sie i glowa do góry. Jak tylko sie chce---da sie wszystko...ja wierze.
-
Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.
gusia odpowiedział(a) na fantomek temat w Zaburzenia odżywiania
Ja mysle ze tutaj nikt tego Ci nie powie.Może zasugeruje?Ale czy to Ci pomoze???Czy bóle ustąpią??? Jesli tak bardzo boli to pójsc nie mozna ,a trzeba.Moniczko,wszak od tego są lekarze. Pozdrawiam -
Muszę zgodzic się z Dabrówką.BusterKeaton,powiem tak,czytając co napisałes,w niektórych momentach miałam wrażenie jakbym czytała o sobie.Chodzi generalnie o to że:zaczęło sie identycznie,nagle,z niczego,i juz nigdy nie było"normalnie".rok czasu zwlekałam z podjeciem leczenia,własciwie sama nie wiedziałam co mi jest i tez przez ten rok piwko pomagało mi normalnie egzystowac(w miarę normalnie),bo przynajmniej potrafiłam gdziekolwiek wyjsc.Nie upijałam się,były to dwa,trzy piwa wypijane wieczorkiem,ale rano zamiast złego samopoczucia czułam jeszcze lekkie rozluźnienie i potrafiłam chocby zaprowadzic dziecko do szkoły.Niestety(a raczej stety),zauwazyłam że dzieje sie ze mna coś niedobrego(Ty tez to zauwazyłeś u siebie),alkohol to bagno,bałam sie leków,a o tym że popijam nie myslałam...szok!!!Zaczęłam leczenie,zdiagnozowano nerwice lękową,uwierz,to wcale nie głupie że matka odprowadzała Cie na uczelnię,tu na forum kazdy kto na to "gówno" cierpi rozumie doskonale co czułeś.Zobacz,ja leczę sie już ponad dwa lata,poprawa jest ogromna ,w sensie takim że zostaję sama w domu,nie mam głupich mysli,wyciszyłam się,fakt--nadal jeszcze nie wychodzę sama z domu,z kims owszem,choc tez niedaleko,ale wierzę w to że bedzie coraz lepiej.Zobacz,bo o tym chcę napisac przede wszystkim,nie mówie wcale ze dzis nie zdaża mi sie wypic piwa...tak zdaz mi sie bo jestem słaba,czasem mam wszystkiego dosc,i siegam....ale widzę że to tylko nasila objawy.Ja na poczatku pomagało ,tak teraz wręcz odwrotnie.Przyjełam więc zasadę ,albo się leczę,albo piję piwko......posłuchaj ,z tego da sie wyjśc,ludzie wychodzą,ale myslę że nie tędy droga.Tak sie nieuda.Wiec??? Nie napisałam tego tak jakbym chciała ,nawet nie bede czytac(nigdy nie czytam tego co piszę),ale mam nadzieje że zrozumiesz o co mi chodzi. Pozdrawiam cieplo.
-
To ja Wam powiem tak:Przez rok leczyłam sie u goscia,do którego zanim weszłam juz się smiałam,totalny luzak,potrafił rozładowac atmosferę,cały czas żartował...niby fajnie,ale jakos nigdy nie interesowała go moja osoba jako pacjentki,opowiadal raczej o innych pacjentach ,a mnie zadawał tylko krótkie pytanie po wejsciu"no i jak samopoczucie"?.Zawsze po tej wizycie czułam niedosyt ,bo własciwie nie dopuszczał mnie do slowa Dziś chodze do takiej mlodej kobiety,jestem milo zaskoczona,zawsze ze mna rozmawia,powaznie,rozmawiamy nawet o tym forum ,o wszystkim...Powiem Wam szczerze że nawet psycholog u mnie w przychodni nie mówi tyle co ona,coprawda to zadna terapia,ale wychodzę z gabinetu jak na "skrzydłach". Pozdrawiam.
-
Witaj Aniu Pewnie że można,siadaj
-
Czesc Lena Cóz moge powiedziec...ja lecze się na Kisielewskiego stymże psychiatrycznie(pisałam o tym wyżej).Jest tutaj również psycholog,mloda kobieta,nigdy nie czekało sie długo,w zasadzie przyjmuje dwa razy w tygodniu i od "reki"(o ile nic sie nie zmieniło).Jesli masz jakies pytania pisz smiało na pw.Powiem tylko tyle że ja tez kobiety nie odebrałam zbyt dobrze,ale może poprostu za duzo wymagałam od tej wizyty....sama nie wiem...Pozdrawiam i pisz smiało.
-
A witaj,witaj medusse
-
Czesc Achaja