Skocz do zawartości
Nerwica.com

gusia

Użytkownik
  • Postów

    2 249
  • Dołączył

Treść opublikowana przez gusia

  1. gusia

    Przytulanki w offtopie.

    Korzystając z odwiedzin^^ przytulam forumowiczów. Ciebie też
  2. gusia

    ...

    Wierzę że tu znajdziesz choć cząstkę pomocy. Witaj miło
  3. gusia

    Wypadanie włosów

    Więc tak jak mówię,jestem zdrowa I tylko to było u mnie przyczyną.. Nadal próbujesz "naukowo" wcisnąć choróbsko Antydepresanty nie powodują tego ,że zaczynasz NAGLE widzieć wszystko przez różowe okulary.:)
  4. gusia

    Wypadanie włosów

    Zgadzam się,aczkolwiek sama się przekonałam jakie ludzka psychika potrafi działać "cuda" z ludzkim organizmem. Gdzieś tu chyba nawet kiedyś pisałam.....nie chcę wspominać ,takie działy się koszmarne rzeczy,w zasadzie i obraz krwi i objawy somatyczne wskazywały na wiele różnych,paskudnych chorób. Wystarczyło jednak zmienić myślenie ,( w czym pomogły mi właśnie antydepresanty),by wszystko wróciło do normy. Nie twierdzę że nienależy się badać itp,ale myślę że z takim podejściem "Nie wierzę Panu ,panie doktorze",można popaść w super hipohondrię i koło się zamyka Wierzę też że organizm nasz i intuicja podpowiada nam wiele ,przynajmniej ja sobie ufam ..... i niech tak zostanie :)) Pzdr
  5. gusia

    Wypadanie włosów

    tomakin myślę że była to tylko depresja.Gdybybyło to coś jeszcze ,uważam że same antydepresanty nie załatwiłyby sprawy ,a tak się właśnie stało. O slużbie zdrowia natomiast wypowiadac bym się nie chciała,dlatego też nie latam po lekarzach,to jest tak jak z podwyższonymi leukocytami,które rzekomo nie mają związku ze stanami lękowymi,przez lata wmawiałam sobie chorobę ,az wreszcie dotarłam do żródeł i jestem spokojna. Pozdrawiam
  6. gusia

    Wypadanie włosów

    Słuchajcie ,stres nasila wydzielanie hormonów takich jak prolaktyna ,której nadmiar powoduje wypadanie włosów.Jest to więc możliwe ,więc nie zaprzeczajmy;) Nie chodzi mi aNeutrino o wyciąganie ze szczotki włosów i zdejmowanie ich z bluzki itp bo to norma ,wlosy wypadają ,ale jesli pod wpływem choroby ( nawrotu depresji) tracisz ich w ciągu dnia garść i zbierasz z poduszki trudno zaprzeczyć iż nie ma to związku z nerwami ( wszak błogośc nie powoduje deprechy). Mam to na szczęscie za sobą,ale na swoim przykładzie mogę powiedzieć ludziom że to tylko stres. Trzymajcie się:*
  7. Witaj :)) Dzieci są największym Naszym skarbem i to dla nich musimy (a przynajmniej powinni(y)śmy) się starać być silnymi. Monika dasz radę,pomalutku a zobaczysz będzie coraz lepiej. Wiem co przeżywasz,wszyscy na tym forum to wiemy ale trzeba wierzyc,wszak to tylko nerwica Trzymam kciukasy. Pzdrawiam
  8. Tradycyjnie jak co roku sypią się życzenia wokół. Większość życzy świąt obfitych i prezentów znakomitych, a ja życzę, moi mili, byście święta te spędzili tak jak każdy sobie marzy, że mu kiedyś sie przydarzy. Może cicho bez hałasu wyjeżdżając gdzieś do lasu, może w gronie swoich bliskich jedząc karpia z wspólnej miski, może gdzieś tam w ciepłym kraju czując się jak Adam w raju, może lepiąc gdzieś bałwana, jeśli śnieg popada z rana. Może tak jak to lubicie licząc dziury na suficie, sami zresztą chyba wiecie, gdzie najlepiej się czujecie. Takie dla Was mam życzenia w dniu Bożego Narodzenia.
  9. Ja wiem że jesteśmy rozrzuceni po świecie ,ale może ktoś chciałby kociaka? Zależy mi , by trafiły w dobre ręce :))
  10. Jejku kochani jesteście :*. Jestem jestem .czytam Was systematycznie ,tylko jakoś się "wypaliłam" ;/ ,być może to przejściowe ale nie ma dnia abym nie zajrzała na forum :) Co do Olivii...hm,jak to mówią "jakby człowiek wiedział że się przewróci to by sobie usiadł".Dokładnie tak się czuję,porażka na całej lini....(chyba powinnam pisac bloga,a nie marudzic ludziom )...Mogłabym tu pisać i pisać dziś ,bo po przeplakanym dniu nawet sen nadejść nie chce,ale nie będę ,qrcze ,nie sądziłam tylko iż to będzie aż takie trudne..... ble,ble,ble.. DA,Kaś,Lusi,Krzyś,Vip,Ewuś....wybaczcie moje zniknięcie ;( zajebiście sie zdołowałam...przejdzię, będę-Dziękuję Wam:* Pozdrawiam wszystkich i obiecuję wpadać częsciej na 4um:*
  11. Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka. Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać. Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała: "Kim jesteś?" Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały: "Ja? ... Nazywają mnie smutkiem" "Ach! Smutek!", zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego. "Znasz mnie?", zapytał smutek niedowierzająco. "Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce. "Tak sądzisz ..., zdziwił się smutek, "to dlaczego nie uciekasz przede mną. Nie boisz się?" "A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły? Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?" "Ja ... jestem smutny." odpowiedział smutek łamiącym się głosem. Staruszka usiadła obok niego. "Smutny jesteś ...", powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. "A co Cię tak bardzo zasmuciło?" Smutek westchnął głęboko. Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać? Ileż razy już o tym marzył. "Ach, ... wiesz ...", zaczął powoli i z namysłem, "najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi. Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi i towarzyszyć im przez pewien czas. Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy." I znowu westchnął. "Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić. Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać. A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności. Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału. Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać. I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane. Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez. Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności." "Masz rację,", potwierdziła staruszka, "ja też często widuję takich ludzi." Smutek jeszcze bardziej się skurczył. "Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą. Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany. Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał. Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem. Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia." Smutek zamilkł. Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem. Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie. "Płacz, płacz smutku.", wyszeptała czule. "Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił. Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona." Smutek nagle przestał płakać. Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę: "Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?" "Ja?", zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko. "JA JESTEM NADZIEJA..!!!"
  12. Są suuuuper,miałam przez 5 lat ale już nie mam ;(,uważaj na cukier w jej diecie...nawet orzeszki wyciągaj z mieszanki i suszone banany,szkodzi im bardzo,zapadają na cukrzycę i BUM Nadal szukam domu dla dwóch kociaków
  13. gusia

    Przytulanki w offtopie.

    Smutno mi Nie prosze o przytulanie ,ja sie gdzieś tam dolączę....zawsze to miło i raźniej
  14. scrat trzymaj się... Nogi bym im z dupy powyrywała
  15. Dziś w nocy powiększyła mi się rodzinka Trzy maluchy ,kociaki ,słodkieeee ,wszystkie czarne. Jeśli ktoś byłby zainteresowany po odpowiednim czasie oddam w dobre ręce :)))) Pozdrawiam
  16. gg Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku skype zjeleniałe jelonki..
  17. gusia

    Przytulanki w offtopie.

    Mooni ,świat nie jest taki zły.... Zakopać doły... :*
  18. gusia

    Syndrom Gardnera

    Dostałam majlem od pewnej osoby ten link: http://www.goldenline.pl/grupa/syndrom-gardnera-pas Myślę że fajnie że mówi się o tym.:)
  19. gusia

    Woda w mózgu?

    Woda jest podstawowym budulcem naszego mózgu – stanowi aż 80 procent jego objętości! Aby dobrze działał, musi być odpowiednio nawodniony. Testy przeprowadzone w klinicznych warunkach wykazały, że odwodnienie mózgu może spowodować zaniki pamięci i problemy z koncentracją. Może też spowodować depresję. Woda w mózgu jest bowiem nośnikiem enzymów, białek i innych odżywczych składników. Jeśli organizm jest odwodniony, te składniki docierają do miejsca swojego przeznaczenia z opóźnieniem, przez co mózg pracuje dużo gorzej. Mówiąc obrazowo, mózg bez odpowiedniej ilości wody, pracuje mniej więcej tak, jak silnik bez oleju. szukaj w google duuuuużo znajdziesz na ten temat
  20. Wtrącę słówko bo śledzę ten wątek. Nie widzę sensu w udawaniu orgazmu,wtedy facetowi wydaje się że wszystko jest ok,tak można w nieskończoność. Myślę że partnerowi trzeba wyraźnie powiedzieć co Nam sprawia przyjemność ,wszak chodzi o satysfakcję obojga ,czyż nie? Kobieta potrzebuje dłuższych pieszczot niż mężczyzna,ja myslę że wszystko jest możliwe ,tylko często gęsto panowie niestety nie przykładają się jak należy(ok ,mówię o małżonku ) Pozdrawiam
  21. piwaaaaaaaaaaaaaaaaa :| Nie ma dostawcy ,spadam ,bawcie się
  22. gusia

    Witam wszystkich

    Witaj camillo, pierwszy krok za Tobą,teraz z górki. Życzę powodzenia i wytrwałości
×