Skocz do zawartości
Nerwica.com

coolkidofdeathh

Użytkownik
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez coolkidofdeathh

  1. [videoyoutube=] [/videoyoutube]klasyk
  2. Rano było całkiem dobrze. O dziwo wstałam wcześnie i miałam wystarczająco dużo energii, żeby posprzątać cały dom. Nawet na korki poszłam Mam dużo rzeczy do zrobienia ale nie zapowiada się , że coś zaczne. Reszte dnia przeleże z laptopem na brzuchu . Nie chce mi się nic innego .
  3. To samo można by napisać innym osobom z forum, nie uważasz? ' Daj sobie spokój z informowaniem' . Może i powinnam to zachować dla siebie. Ale może też chcę podyskutować na ten temat?
  4. Buddyści nie uznaja Boga, ale uznają coś jak 6 zmysł, dzieki któremu można doswiadczyć jednosci ze swiatem. - Dokładnie tak jak napisałeś. Tymbardziej, że interesuję się buddyzmem i zdarza mi się medytować. To jest właśnie to. :) -- 19 mar 2011, 18:16 -- Dlaczego o tym piszę? To chyba jasne.. chcę się dzielić z wami swoimi przeżyciami - nie ma w tym nic złego. Po za tym , nie spotkałam się z podobnym wątkiem na forum :)
  5. Zaburzenia lękowo -depresyjne, borderline. a Ty?
  6. Też mam tak. Bardzo często. Tylko, że u mnie to jak zwykle skrajności.. Albo pragnę kogoś maksymalnie, albo mam tego kogoś gdzieś i wolę być sama.
  7. To faktycznie.. Ubarwiony? Dlaczego tak uważasz? Ja właśnie tak to odczuwam.. a halucynacje - uwierz można być świadomym ich.
  8. Wysprzątałam cały dom i pomogłam pewnej osobie :)
  9. Ja podczas pobytu w szpitalu narobiłam sobie okropnych blizn. Wtedy nie myślałam w ten sposób, ale teraz bardzo tego żałuję. Nie mogę patrzeć na moje szramy na rękach i udach..
  10. Też mam zaburzenia lękowo -depresyjne i borderline, również się zastanawiam czy przypadkiem nie mam schizofreni też..
  11. Coraz częściej doznaję czegoś , czego nie jestem w stanie opisać, a tymbardziej wyjaśnić. Właśnie chodzi tu o głębokie uczucie wewnętrzne, uczucie spełnienia, pełnego zadowolenia. Miewam to czytając coś mądrego, słuchając muzyki, gdy jestem sam na sam z przyrodą.. lub , gdy dziele się z kimś bliskim swoimi refleksjami. Tak jakby coś mnie oświecało, widzę wtedy światło , wszystko w takich kolorach w jakich rzeczywiście jest, bez modyfikacji. Te głebokie poczucie kontaktu ze światem, niezależność wydaje sie całkiem nierealne i wyimaginowane przeze mnie. Nie wiem czy to objawy jakiejś choroby, czy może jednak coś pozytywnego? Zauważyłam, że odkąd pojawiło się to uczucie.. nie skupiam się na niczym innym, jak tylko na tym. Chcę tego doświadczać ciągle. To jest zupełnie inny świat.. Upojenie, halucynacja - bez żadnych używek, na trzeźwo. Rozrywa serce, dusza unosi się . Tak jakbym ja stanowiła cały ten wszechświat. Nikt więcej. Czy ktoś miewa coś podobnego?
  12. Też miałam podobnie. Tylko, że ja łudziłam się i wmawiałam sobie, że to była miłość.. usprawiedliwiałam swoje zachowanie tym, że przecież jestem zakochana, mam prawo być zazdrosna, mam prawo kontrolować na każdym kroku. To było chore... Była jak narkotyk. A kiedy mi go odebrano.. panika, frustracje, płacz. Potem obwinianie jej, następnie siebie. I tak w kółko. Teraz gdy spotykam tą osobę na ulicy, wpadam w panike, staje w miejscu, nie jestem w stanie słowa wypowiedzieć, chce mi się wymiotować i łzy napływają mi do oczu.. Nigdy więcej takiego czegoś ;/
  13. Dzisiaj całą noc myślałam, analizowałam.. Chciałam tu napisać, ale jakoś nie wyszło. Myśląc zdałam sobie sprawe z przemijalności tego wszystkiego,oglądałam właśnie zdjęcia z dzieciństwa , patrząc na przedszkole,później na szkołe, i na to że już mnie tam nie ma, jakoś tak.. smutno. teraz każdy tkwi w przekonaniu, że wszystko jest do dupy, że to świat jest zły.. ale czym jest ten świat?poczucie, że wszystko jest już zaplanowane, a każdy od nas czegoś oczekuje wygryzając nas z życia ,niszcząc . Nie tylko innych ale też siebie. zaraz nas nie będzie,my przemijamy,my to nie my... to co niby było tak dawno temu, wydaje się być prawie jak wczoraj. dlaczego niektórzy prowadzą po nocach walkę o siebie, gdzie w tym samym czasie inni topią się w luksusie i nawet im do głowy nie przyjdzie, że może istnieć ktoś taki jak ja, Wy. ta walka będzie trwała w nieskończoność, albo w końcu ktoś wygra.. wojna pomiędzy dwiema płaszczyznami bytu.. 1 część stanowi wojownik , który zna swoją moc, wie czego chce, podejmuje walke , przejmuje kontrole nad wszystkim, nie czeka na to, co los mu ześłe, tylko bierze to wszystko w swoje ręce , 2 to spłoszone zwierze, które unika ludzi, woli żyć w samotności, którą kocha ,outsider za którym przemawia cynizm , kocha tylko naturę i tylko jej jest oddany. I tutaj rodzi się pytanie;kto wygra? nikt, bo wojownik mimo swojej siły jest ślepy, szuka zwierzęcia nie tam gdzie trzeba, a zwierzę chowa się , ucieka jak najdalej, ale znów nie ma siły, by pokonać wojownika.
  14. Coraz ciężej mi się żyje z moim zaburzeniem osobowości... Mam wrażenie, że nie potrafię kogoś tylko lubić, bo zaraz zamienia się to w zauroczenie - a jeżeli to nie wyjdzie, to zostaje tylko nienawiść. Ciągłe życie na granicy... Nieustannie szukam kogoś, kto mnie zrozumie w 100% . Na marne. Nie potrafię się zaangażować w związku. Tylko ranie. Nienawidzę siebie za to, że najpierw zwodzę a potem zostawiam.. bo nie potrafię.. żyje w nierealnym świecie, w świecie poezji... Raz czuję, że mam w sobie ogień, że moja dusza śpiewa, a serce płonie , tak ,że jestem pełna miłości , którą mogłabym obdarowywać wszystkich dookoła. - ale niestety częściej pogrążam się w letargu i mało co mnie obchodzi. Nie dostosowuje się do norm. W szkole robie wszystko po swojemu , w domu też. Dla mnie nie ma czegoś takiego jak zakaz, nakaz, obowiązek. Ciągle mi coś nie pasuje. Nie wiem po co szukam kogoś, kogo chciałabym pokochać , skoro i tak po jakimś czasie wynajduje same wady w tym człowieku i zaczynam go nienawidzieć. Dodam, że długo miałam zaburzenia lękowo-depresyjne i bulimię. Z bulimi wyszłam całkowicie. A zaburzenia pozostały.. Nie wiem co mam robić. Czy ja kiedykolwiek kogoś pokocham?
  15. W marcu trafiłam do szpitala w Szczecinie , tam moją bulimie i zaburzenia lękowo-depresyjne próbowali leczyć sertagenem 100mg/dobe i promazyną 150/dobę, więc od marca jestem na sertagenie 100mg. 2 tyg temu postanowiłam zmienić ten lek, bo miałam wrażenie , że przestał działać i , że więcej jest skutków ubocznych niż samego działania, mianowicie zawroty głowy z samego rana, senność, otępienie itd. Powoli odstawiałam sertagen... z początku brałam 50mg przez tydzień a od 4 dni nie biorę go już w ogóle. Zamiast tego mam pramolan - ponoć najsłabszy z leków przeciwlękowych i czuję się okropnie. Mam ataki paniki, boję się z domu wychodzić.. wczoraj cały dzień przeleżałam w łóżku , bo przy najmniejszej próbie poruszania się kręciło mi się w głowie i miałam mdłości. Chodzę poddenerwowana, ciśnienie mi skacze, jakieś dziwne napady gorąca mam, uczucie jakbym była w klatce i jakby każdy mnie obserwował na około. Nie mam siły na nic, nie mogę się skupić na niczym. Dzisiaj nie poszłam do szkoły po 2 tyg przerwie (ferie ) i czuję się fatalnie z tym. Nie wiem czy powinnam znów zacząć brać sertagen? Przez jakieś 6 miesięcy czułam się dobrze po nim.. nie miałam żadnych lęków, w każdej praktycznie sytuacji czułam się swobodnie. A teraz wszystko jest jak dawniej... czyli gorzej. Czy ktoś z was miał podobnie po odstawieniu sertagenu , biorąc go ponad 10 miesięcy... ? Chciałabym wrócić do sertagenu , bo pramolan to jakieś badziewie..
  16. W marcu trafiłam do szpitala w Szczecinie , tam moją bulimie i zaburzenia lękowo-depresyjne próbowali leczyć sertagenem 100mg/dobe i promazyną 150/dobę, więc od marca jestem na sertagenie 100mg. 2 tyg temu postanowiłam zmienić ten lek, bo miałam wrażenie , że przestał działać i , że więcej jest skutków ubocznych niż samego działania, mianowicie zawroty głowy z samego rana, senność, otępienie itd. Powoli odstawiałam sertagen... z początku brałam 50mg przez tydzień a od 4 dni nie biorę go już w ogóle. Zamiast tego mam pramolan - ponoć najsłabszy z leków przeciwlękowych i czuję się okropnie. Mam ataki paniki, boję się z domu wychodzić.. wczoraj cały dzień przeleżałam w łóżku , bo przy najmniejszej próbie poruszania się kręciło mi się w głowie i miałam mdłości. Chodzę poddenerwowana, ciśnienie mi skacze, jakieś dziwne napady gorąca mam, uczucie jakbym była w klatce i jakby każdy mnie obserwował na około. Nie mam siły na nic, nie mogę się skupić na niczym. Dzisiaj nie poszłam do szkoły po 2 tyg przerwie (ferie ) i czuję się fatalnie z tym. Nie wiem czy powinnam znów zacząć brać sertagen? Przez jakieś 6 miesięcy czułam się dobrze po nim.. nie miałam żadnych lęków, w każdej praktycznie sytuacji czułam się swobodnie. A teraz wszystko jest jak dawniej... czyli gorzej. Czy ktoś z was miał podobnie po odstawieniu sertagenu , biorąc go ponad 10 miesięcy... ?
  17. Skad ja to znam.. Wiesz. W moim przypadku to wszystko wzielo sie z tego, ze panicznie boje sie kompromitacji, tego ze sie zblaznie , ze powiem cos co jest nie na miejscu. W obcym miejscu , z obcymi ludzmi poca mi sie rece, drzy mi glowa, kark dretwieje.. w glowie zaczyna szumic itp.. ale wsrod dobrych znajomych tak nie mam.
  18. Ja choruje na bulimie ( z ktorej pomalu wychodze) Mimo, ze nie wymiotuje i nie zazywam nic na przeczyszczenie, w dalszym ciagu Zdarzaja mi sie napady na jedzenie.. i wtedy chlone wszystko , nie patrze co . Byle tylko zjesc . Dobrze jest wtedy sie czyms zajac.. Np ksiazka, film , serial. Choc czasem przyznam.. nie jestem w stanie sie skupic na niczym , bo non stop mysle o tym cholernym jedzeniu ; C
  19. Chodze do psychologa.. biore leki. Ale co z tego.. Chyba nie masz depresji.. wiec nie wiesz jak to jest. [Dodane po edycji:]
  20. U mnie wszystko sie zgadza z wyjatkiem tego, ze nie jestem zadufana w sobie i mam niskie poczucie wlasnej wartosci (stad tez depresja) wiec nie wiem czy mam osobowosc paranoiczna.. [ zazdrosc o innych, nadmierna wrazliwosc na lekcewazenie i krytyka , zlosc do innych , ze nie spelniaja moich oczekiwan ] - to w moim przypadku juz totalne przegiecie..
  21. Hm powiem Ci tak : nadmierna podejrzliwosc , nadmierna wrazliwosc a lekcewazenie i krytyka (o taak) niezdolnosc do wybaczania , cynizm , dychotomiczne myslenie , zazdrosc ( to juz w ogole) , ciagle porownywanie sie z innymi , przepelnienie zloscia (czasem) ,nadwrazliwosc na krytyke , brak poczucia humoru (tez czasem) - to wszystko sie zgadza ze mna. Natmiast nie jestem zadufana w sobie.. bo mam bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci i raczej nie jestem samowystarczalna.. bo wiem, ze potrzebuje kogos ale z nikim, nie potrafie sie zwiazac. Masz jakis pomysl, co to moze byc?
  22. nie wiem. Nie umiem sobie odpowiedziec..
  23. No wlasnie potrzebuje i to bardzo... tak, ze zaczyna mi odbijac.Dodam , ze Jestem DDA i rodzice nigdy nie potrafili mi okazac milosci, czulosci, bo bylam wiecznie krytykowana . I teraz mam problem. Nie wiem czy mam powiedziec tej nauczycielce o tym.. nie chce za bardzo wkraczac w jej zycie i nie chce byc utrapieniem. Ale wiem, ze potrzebuje kogos =(
×