sebastian86

mnie ostatnio w kosciele poproszono o trzymanie lampy na kiju i pojscie na czele procesji wokol kosciola , zgodzilem sie choc czulem ze nie chce

ja co prawda mieszkam z rodzina ale czuje sie samotny bardzo. nie mam w swoim miescie nikogo z przyjaciol , nie mam dziewczyny. ciezko jest zachowac zdrowa psychike w takiej sytuacji.

jak to zrobiles?

macie moze lęk przed osobami atrakcyjnymi?

jest tu ktos kto wygral z tym zaburzeniem osobowosci?

ale na pewno bylbym bardziej zaradny w zyciu

ja od szkoly podstawowej. gdyby nie ta fobia to pewnie bylbym juz zonaty i dzieciaty...

od jak dawna?

fobik spoleczny zawsze ma ciezko o prace.

jak ja dobrze znam ten bol...w kazdej pracy byl duzy problem z rozumieniem polecen , do tego somaty utrudnialy prace...

oczywiscie nie wszystko jedno. chcialbym kogos podobnego do mnie

ja wciaz nie moge znalezc pracy ktora ogranicza do minimum kontakt z ludzmi

jak sobie radzicie w swoich pracach? jak bardzo fobia spoleczna przeszkadza wam w wykonywaniu swoich obowiazkow?

ja chwilami rozpaczam z tej samotnosci i probuje nie stracic calkiem nadziei ze ktos mnie zaakceptuje

jak sobie radzicie z samotnoscia w sensie sercowym?

dziekuje za wsparcie, bede probowal. a czy myslenie o smierci to grzech?

to sa mysli ze Boga nie ma, ze cala ta religia zostala po prostu wymyslona, modlilem sie nie raz by to ode mnie odeszlo ale bez skutku

a jak sobie radzic z myslami negujacymi istnienie Boga?ja je mam na kazdej mszy

staram sie mowic rozaniec gdy mam na to sile

ja juz nawet nie jestem w stanie sie samozaspokajac

depresja z rana mnie zjada coraz bardziej...

dodaje swoje slowa czesto. ale glownie odmawiam przerozne modlitwy uzdrawiajace , np do Ojca Pio

wiara w sily wyzsze to u mnie stały problem niestety ale probuje na sile sie modlic

ja mimo forum mam poczucie osamotnienia z tym

ja mam tak z ojcem...rodziny sobie nie wybralismy