Skocz do zawartości
Nerwica.com

Erazma11

Użytkownik
  • Postów

    2 046
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Erazma11

  1. Erazma11

    zadajesz pytanie

    zdecydowanie tak chcialabyś zobaczyć kosmitę>?
  2. Erazma11

    zadajesz pytanie

    Zapłaciłam mandat za przejście przez ulicę tam gdzie nie było przejścia xD Stawiał Ci ktoś kiedyś tarota?
  3. Posprzątałam pokój, i kilka innych pokoi. Jest względny porządek.
  4. Czyściutko. Co Cię fascynuje?
  5. No ja też tak miałam. A też jestem po rozstaniu i to zadziałało na mnie odwrotnie. NIe mam ochoty na żadne relacje. Zamykam się, przestałam ufać itd
  6. @Mic43 eeee, to Ty masz ludzi wokół siebie. I dobrze. To zdrowe. Ja jestem jakimś outsiderem, ale na własne życzenie pozbyłam się znajomości. Może jakieś nowe się znajdą, ale mam jakiś dziwny okres, że chce być sama.
  7. Na netflixie? Chyba koojarzę, ale nie widziałam.
  8. Erazma11

    Co teraz pijemy

    Druga kawa wleciała we mnie. Szkoda, że się skończyła, no ale nie będę co chwilę pić kawy, bo eksploduje i co wtedy?
  9. Pierwszy poruszyciel, energia, wszechświat - tym dla mnie jest Bóg. Nie widzę go w roli Ojca, czy tam pomocnika. W tej roli się nie sprawdza, więc takiego nie ma.
  10. ooo, pięknie. @Jurecki no powiem Ci, że spałam jakieś 8 godzin. Do piątej. W nocy się obudziłam, ale zasnęłam szybko, więc git. Czuję się wypoczęta i infekcja już mnie chyba opuściła... Jejjj!
  11. A bierzesz duże dawki tych leków? Skąd bierzesz recepty?
  12. Dokladnie. To ma sens. U mnie przede wszystkim leki.
  13. Ale zjawiska nadprzyrodzone nie są od racjonalizowania. Wszystko można wyjaśnić naukowymi argumentami. I co z tego? To nie są żadne dowody na brak nadprzyrodzonych zjawisk. A to że niektórzy są zamknięci na to co niewidzialne, to już inna sprawa. No ale sama kiedyś myślałam w podobny sposób. I nie. Nie chodził to, że sobie wymyślamy krasnoludki. Krasnoludków nikt nie doświadczył więc nawet nie ma o tym tematu. Chodzi o te zjawiska które były widziane bądź doświadczane. Chodzi o opowieści tysiąca ludzi o przeróżnych, niewytłumaczalnych rzeczach. I tu słowo klucz "niewytłumaczalnych". Tu nauka nie da rady.
  14. no u mnie też bałagan. Pokój pełny husteczek zasmarkanych i tak co chwilę zbieram i sprzątam, a za chwilę znowu to samo. Jestem zmęczona na porządki, ale nie jest jeszcze tak źle. no to pobudki są straszne, nadal się budzę, ale już łatwo mi znowu zasnąć.
  15. są ludzie, którzy twierdzą, że terapia im pomogła, choć ja takich nie znam, albo inaczej - znam, ale nie widzę u nich pozytywnego życia. ZNam gościa, który uczęszcza na różne terapie 10 lat!!!!!! 10 lat, masakra. Czy to dowód na skuteczność terapii? Czytałam też wpis osoby, której terapia zniszczyła życie. Zastanawia mnie również to, dlaczego psychiatrzy odradzają mi wszelkie terapie., To jest ciekawe. Tak jakby oni sami negowali skuteczność psychoterapii. Lekarz powiedział wtedy do mnie, że wszystko siedzi w głowie. Czyli musimy sobie sami pomóc. Powiem szczerze, że nie mam zdania na temat terapii, bo po prostu mało się na niej znam. Nie wiem w jaki sposób pomaga i czy w ogóle masz gwarancje na poprawę. Bo takiej chyba nie ma. Lubię tematy psychologiczne, ale to tylko moje hobby. Chyba nie każdy terapeuta wie co robi i czy nie jest czasem nastawiony na łatwy zarobek. NIe znam żadnego terapeuty, który by zrobił na mnie dobre wrażenie... Czasem więcej, albo częściej w sumie możemy dowiedzieć się od kogoś mądrego lub z ogólnej wiedzy z internetu, czy książek popularnonaukowych lub opowieści ludzi, ich świadectw swojej choroby i ich rad, przemyśleń. no właśnie, myślę, że jest tak jak mówisz... lekarze mnie znają i wiedzą, co mi może zaszkodzić. Już trzeci lekarz powiedział, że to nie dla mnie. DLatego raczej nie będę próbować, po drugie szkoda mi hajsu. To dosyć droga inwestycja bez gwarancji tak naprawdę. Nie lubię rozmawiać zbytnio o swoich problemach, a na terapii są same problemy i trzeba sie doszukiwać ciągle. Takie wałkowanie, nie znam działania terapii, więc się nie wypowiem. Może komuś pomaga, może ktoś z innymi zaburzeniami inaczej przechodzi terapię. U mnie dobrze dobrane leki to szansa na sukces, na remisję. no ja jeszcze mam tak, że często uważam tyc terapeutów za idiotów xD w szpitalu był taki jeden,. który nie wiedział kompletnie nic. Był młody, to fakt, ale jego wiedza była mniejsza do mojej. Dlatego jakoś tak... wolę czasem na własną rękę dowiadywać się różńych rzeczy albo pogadać z kimś na takie tematy. Można fajne wnioski wynieść razem. Burza mózgów zawsze fajna.
  16. Ale długo spałam po tym trittico. Magia! Infekcja chyba minęła, chociaż czuje się jeszcze bardzo słaba, bez sił. No ale nie ma porównania do tego, co było kilka dni temu. Wyspana, dobrze się czuję na tej wenli w mniejszej dawce. Zero niepokoju. Czad!!! NIe dla mnie pobudzacze, wolę ciszę, być spokojną i wyluzowaną. Wiadomo, że dobrze jest mieć energię, ale gdy ta energia robi się stresotwórcza, to ja mówię stanowcze nie.
  17. Nie zamykajcie się na jedynie naukę. Jest wiele, wiele niewyjaśnionych zjawisk. I tego człowiek nie ogarnie. Przykład: objawienia medjugorje. Kto był, ten wie. Historie z duchami w mojej rodzinie się zdarzasły, choć za bardzo nie chcą o tym mówić. Mnie spotkało sporo rzeczy, których nie wyjaśnie, ale ja się tego nie boję, bo po prostu wiem, że istnieje wiele wymiarów i duchy, kosmici są. Mogłabym opowiedzieć o mojej wizji, o tym co widziałam, ale po co? I tak każdy uzna to za halucynacje (których nigdy nie miałam), albo za kłamstwo lub wyolbrzymianie. Lepiej nie mówić wszystkiego, co się wie. sceptyk sceptykiem pozostanie.
  18. Nie mogę powiedzieć, czy terapia działa, czy nie działa. Trochę Wasze posty otworzyły mi oczy. Najdłuższa moja terapia trwała 2 lata, sama z niej zrezygnowałam. Kilka miesięcy potem dostałam pierwszej manii. Chodząc na tę terapię nie miałam żadnej diagnozy... Psycholog powiedziała jedynie, że mam osobowość afektywną. To była terapia eklektyczna, jak to psycholog mówiła. I do dziś nie wiem, czy to była psychoterapeutka, czy psycholog. Ale z tego co pamiętam mówiła o sobie psycholog. Czyli nie była to żadna terapia, żaden nurt tylko takie psychologiczne spotkania. Tak myślę. Kolejna psychoterapia trwała tylko kilka miesięcy. Była to już terapia psychodynamiczna, o której zawsze marzyłam. Nie wiem czemu marzyłam, dobrze mi się kojarzyła. Z taką głęboką przemianą, która potrwa. Jednak zrezygnowałam, bo zaczęłam się dziwnie czuć, czuć jakiś mrok i pustkę. Rozumiem, że to był pewien etap terapii, ale bardzo się przestraszyłam i stałam się zniechęcona. Może to nie był czas dla mnie. Był też pan od terapii poznawczo behawioralnej, który mylił moje imię, wg mnie robił to specjalnie. NIe przyszedł na spotkanie, o czym nie wiedziałam. Wkurzyłam się i zrezygnowałam. Mieszkam w małym mieście, więc wybór jest niewielki. Jest taka pani w moim mieście, która ma bardzo dobre oceny. Ale nie wiem, czy by ogarnęła moje zaburzenia. Może. Do niej akurat trzeba kilka miesięcy poczekać, mimo że przyjmuje prywatnie. Myślę o niej od czasu do czasu. Kurde, nie wiem. Chciałabym również wypróbować terapii grupowej. Dlaczego każdy lekarz psychiatra odradza mi terapię? Dziwne.
  19. doświadczenie przez życie, większy bagaż i wiele spraw do przepracowania. to przykre jak okrutny może być drugi czlowiek.
×