Skocz do zawartości
Nerwica.com

Coccinella

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Coccinella

  1. też mam takie myśli, żeby zupełnie zmienić wszystko. Wyjechać do innego kraju, wszystko nowe... ale za dużo mam strachu na chwilę obecną i nie wiem czy dałabym radę.
  2. To jego sprawa co zrobi, nie byliśmy aż tak blisko, żebym miała podsuwać mu takie pomysły... a poza tym na pewno tego nie wymagam. Nie doszło do zdrady fizycznej (takiej moralnej, mentalnej na pewno tak). Z resztą relacja z nim bardziej uwydatniła wady mojego związku, a nie że się w nim zakochałam i widzę nasze wspólne życie.... no to sama sobie odpowiedziałaś na pytanie
  3. A Ty będziesz ustanawiać jakie zobowiązania w związku przyjmują obce Ci osoby. Żałosna wszyskowiedza. Oczywiście, że czuję się zobowiązana wobec mojego chłopaka do zachowania mu wierności itd... dlatego tak ciężko jest mi z tym, co się stało i co czuję.... dla mnie sam fakt bycia w związku jest zobowiązaniem. Kolejny raz zobaczyłam po prostu jaka jestem słaba.... to może właśnie czas, żeby podjąć "męską" decyzję :) Jeśli on nie jest szczęśliwy w swoim małżeństwie, to niech odejdzie od żony. Dziecko będzie widywał. Bez sensu żyć w kłamstwie, dla tzw dobra dziecka. Ale pewnie nie będzie miał odwagi...
  4. A Ty będziesz ustanawiać jakie zobowiązania w związku przyjmują obce Ci osoby. Żałosna wszyskowiedza. widzę, że znowu zaczynasz swoje mądrości Jeśli dla ciebie nie jest to zobowiązanie, to życzę powodzenia w życiu Autorka nic nie pisała, że żyje w związku otwartym, więc to się rozumie samo przez się.
  5. brać się za nią? Przy takim podejściu mam nadzieję, że laska raz dwa kopnie cię w dupe.
  6. Ona nie ma męża, do niczego się nie zobowiązała (ani jej chłopak). Z tym że granie na dwa fronty to ucieczka od prawdziwego zaangażowania - może potrzeba emocjonalnego bezpieczeństwa (nic na 100%). Co do żonatych wyznaję zasadę "z żonatym nawet na kawę nie", ale to akurat nic nie wnosi w temat, bo kawa już była. ale jest w związku i to jest zobowiązanie.
  7. zdrada już miała miejsce, zarówno po jej stronie jak i żonatego kolesia.
  8. Mam kochaną na maksa partnerkę, reszta jest bardzo skromna, ale jestem dumny z tego co mam. Choroba na przestrzeni ostatnich 10 lat mega wpłynęła na poziom na jakim żyję. Mam namiastkę normalności dzięki pracy jako niepełnosprawny, żyję skromnie, ubogo, powoli. Poza tym duuużo cierpienia psychicznego na co dzień. a jak wpływa na Ciebie związek? Czy miłość nie sprawia, że czujesz się lepiej? Że chce Ci się wstać rano, coś zaplanować, postarać się, zrobić coś dla niej? no właśnie, każdy gdzieś coś tam słyszał, ale żeby dotrzeć do konkretnej osoby, która to przeszła to słabo :)
  9. mówiła, że zarówno bardzo ciężkie przypadki depresji jak i dystymia, lekooporność dobrze leczy się elektrowstrząsami. Ja nie jestem przekonana. Nie udało mi się też nigdzie znaleźć osoby, które rzeczywiście to przeszły. Na razie jeszcze nie skorzystam :)
  10. elektrowstrzasy mi ostatnio psychiatra proponowala, juz kolejny raz... no ja bym miala jakies pomysly, ale ciezko je wdrozyc, wiec nie wiem czy bylyby skuteczne. I tak szczerze, to boje sie, ze jakby sie to stalo i to by nie poprawilo tego jak sie czuje, to juz kompletnie bym sie zalamala, ze nie ma zadnego ratunku.
  11. i czujes sie wtedy lepiej? masz jakies mysli, co mogloby pomoc? Czyli ulubione pytanie terapeutow: co musialaby sie stac, zeby bylo lepiej?
  12. tak sie zastanawiam...leki nie dzialaja, terapia nie dziala. Jak wyglada Wasze zycie? Macie prace, z ktorej jestescie jako tako zadowoleni, jezdzicie na wakacje, macie kogos bliskiego, partnera, ktorego kochacie? Czy Wasze podstawowe potrzeby sa zaspokojone?
  13. tak bardzo wszyscy zazdroszczą ci umiejętności kopiuj wklej buahaha
  14. obrazki moge sobie znalezc w sieci, nie wiem po co w co drugim poscie wklejasz cos z netu. Wolalabym poczytac opinie uzytkownikow zamiast naukowego belkotu.
  15. odgrzebuję wątek. Ktoś moze korzystał? Moja psychiatra już kolejny raz o tym wspomina i twierdzi, że u mnie być może by pomogło. Szukam jakiś relacji z całego zabiegu.
  16. Jak masz możliwość wyboru, to bierz klona teraz to już za późno, bo dostałam recepte na to drugie następny razem poproszę o niego.
  17. nie byłam świadoma, że są 2 leki o tak podobnej nazwie. Chciałam klona, ale widocznie się nie zrozumiałam z psychiatrą...
  18. czy Tranxenc to tez klonazepan? Nie widzę go tu wymienionego i trochę zgłupiałam...
  19. Coccinella

    Cześć ostatkiem sił

    myślę, że bez leków będzie ciężko i nie ma co się ich bać. Nie zawsze trzeba je brać przez całe życie. Pomyśl o tym Terapia też nie zawsze daje efekty dopiero po latach. A nawet jeśli to czekając i nic nie robiąc nie poprawisz swojego samopoczucia.
×