
fixumdyrdum
Użytkownik-
Postów
156 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez fixumdyrdum
-
AMITRYPTYLINA (Amitryptylinum VP)
fixumdyrdum odpowiedział(a) na es71 temat w Leki przeciwdepresyjne
Nie pomogło. -
@eleniq 50. Ja nie chcę być na dopaminowym haju. Chcę normalnie żyć i funkcjonować. Odkąd się leczę, cały czas jest źle.
-
@acherontia styx Wiem, że to tak nie działa, że "zadecyduję". Nie wiem jak dieta, bo teraz jak mnie "telepie" to nie mogę nic zjeść, ale suplementuję l-Tyrozynę. Za to jak puści, to "konia z kopytami bym zjadł"! Dam głupi przykład, ale chodzi mi o ten schemat: Czekolada wzmaga wydzielanie w mózgu Dopaminy i endorfin, inne rzeczy też. Logika w tym przypadku nakazuje jeść dużo czekolady. Naprodukować Dopaminy, za jej utrzymanie w mózgu odpowiedzialna powinna być Selegilina. Podkreślam: wiem, że przykład głupi... choć, nie wiem czy tak do końca? Ś.P. Profesor Vetulani powiadał: "Najzdrowszy dla mózgu jest schabowy z kapustą i ziemniaczkami, takie ilości Dopaminy i Endorfin jakie się wtedy produkują, że ho, ho!" Z tą czekoladą, to taka trochę paralela! Zaczynam odnosić wrażenie, że nic się tu "kupy nie trzyma" w tej teorii katecholaminowej...
-
Zapaść dopaminowa. Zmiana podejścia do leczenia. Prośba o poradę.
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
@mio85 Nie wiem czy działa. Włączyłem w dawce 2,5mg. Chyba jeszcze zbyt wcześnie na ocenę. Pozdrawiam fd -
Nikt, nic?
-
Jestem na Selegilinie w dawce poniżej 10mg/dobę. Krótkie pytanie, czy dobrze myślę? Skoro teraz mam bloker IMAO-B, to powiniem starać się naprodukować jak najwięcej endogennej Dopaminy, żeby lepiej zadziałało. Czy się mylę?
-
Jestem na Selegilinie w dawce poniżej 10mg/dobę. Krótkie pytanie, czy dobrze myślę? Skoro teraz mam bloker IMAO-B, to powiniem starać się naprodukować jak najwięcej endogennej Dopaminy, żeby lepiej zadziałało. Czy się mylę?
-
@Szczebiotka Miło słyszeć, że komuś sprawiłem radość!
-
Zapaść dopaminowa. Zmiana podejścia do leczenia. Prośba o poradę.
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
@mio85 Bupropion brałem 15 lat temu. Czemu teraz odstawiłem po 1 dniu? Było to 3 podejście do leku. Przy poprzednich wytrzymałem dłużej. Tylko pogarszał fatalne i tak o SSRI samopoczucie. Miałem ciśnienie 220/130 p. 111 w obstawie Walsartan 160-0-160, Amlodypina 0-0-5, Nebiwolol 5-0-5 + dodatkowo Klonidyna 2x0,075mg. Mało mi głowy nie rozerwało. Selegilina jest IMAO-B poniżej 10mg. Nie jest agonistą dopaminy. Nie powoduje zmniejszenia jej wydzielania. Pozdrawiam fd -
@bei Dlatego też napisałem na czerwono, pogrubiłem i podkreśliłem: Mój post nie jest absolutnie nawoływaniem do samoleczenia się! Pozdrawiam @bei Dlatego też napisałem na czerwono, pogrubiłem i podkreśliłem: Mój post nie jest absolutnie nawoływaniem do samoleczenia się! Pozdrawiam
-
@Relfi Zgadzam się w 100%. Jest to jednak nieoceniona pomoc. Przyznają to nawet lekarze, choć mało jest takich, którzy przyznają to oficjalnie. Ja takiego nie spotkałem. Za chwilę okaże się, że nie są tak potrzebni jak im się wydaje. Pracowałem z lekarzami 25 lat. Im głupsi, tym bardziej w sobie "zadufani". Spotkałem jednak kilku fajnych, dobrych fachowców i dobrych ludzi. Gdy pojawił się robot Da Vinci, wszyscy bojkotowali to urządzenie. Nic przecież nie zastąpi ich "boskich" rąk. Oni mają moc uzdrawiania. Teraz wszyscy się pchają, nawet ci bez odpowiedniego przeszkolenia. Z AI jest tak samo, może pomóc ale póki co nie zastąpi psychiatry. Choć mógłbym polemizować. Wydałem już furmankę pieniędzy na leczenie. Efekty mizerne. Stosuję się do porad, poleceń i zaleceń. Cały czas to samo. Dzisiaj pierwszy raz zobaczyłem coś innego. W dodatku zbieżnego z tym co sam sobie ubrdałem w mojej chorej łepetynie. Czy pomoże? Zobaczymy. W każdym razie nie dostałem następnego "*Sraja" do "testów" na moim organizmie. Co będzie? Zobaczymy. Wiem, że gdybym się nie zbuntował, dalej brnąłbym w leki, które niekoniecznie są dla mnie. Choć na pewno mogą pomóc/pomagają niezliczonej rzeszy ludzi na świecie. Ale ogólnie to: Ważne, że w portfelach "sztymuje"! @acherontia styx Od razu uprzedzam: Nie uważam, że tyczy się to wszystkich lekarzy.
-
Przed chwilą wróciłem od kolejnej/kolejnego pana/pani doktor(a) nauk medycznych o specjalności „Psychiatria”. To bardzo uznana w krakowskim światku psychiatrów postać. Nie podaję i nie podam personaliów, bo to co napisze jest nie do udowodnienia i wiem, że posypią się na mnie kalumnie, w szczególności w związku z odpowiedzią jakiej udzieliła mi @acherontia styx w tym wątku: https://www.nerwica.com/topic/50809-zapasc-dopaminowa-zmiana-podejscia-do-leczenia-prosba-o-porade/#comment-2752569 No, ale cóż - zbieg okoliczności! Na wstępie zaznaczam, że nie skaczę po lekarzach jak "żaba po nenufarach"! Partnerka z własnej woli (ma dość) i bez mojej wiedzy zapisała mnie, "po znajomości" na wizytę, w otwartym w ostatniej chwili okienku, bo jak się okazało jednemu/jednej panu/pani doktor nie wypalił wyjazd majówkowy. Bardzo trudno zaś do tej osoby się dostać "z ulicy". Zasiadłem na krześle, przed "majestatem" i przyznam szczerze, że nigdy tak szczegółowo nie byłem odpytywany: dzieciństwo, młodość, życie dorosłe, związki, traumy, używki, choroby, leki, reakcja na leki, etc. Generalnie bardzo szczegółowy wywiad, dotyczący mojej osoby. Dosłownie wszystko. Byłem pod co raz to większym wrażeniem, doświadczając uczucia, jakiego dawno nie doświadczyłem - uczucia tego, że ktoś w końcu profesjonalnie podchodzi do tematu mojego złego samopoczucia, w dodatku z empatią, nie oceniając, nie komentując, etc. Dodatkowo, muszę przyznać, że osoba ta jest wyjątkowo "ciepła" w kontaktach. Zacząłem czuć się „zaopiekowany”. Starałem się udzielać rzeczowych odpowiedzi na rzeczowo stawiane pytania. Na kilka z nich nie potrafiłem odpowiedzieć w sposób "zamknięty". Nie wiem np. czego się boję, kiedyś wydawało mi się, że nie boję się niczego, teraz mogę bać się "wszystkiego". Wszystkie moje odpowiedzi osoba "przesłu/cenzura/ąca mnie" skrzętnie zapisywała w komputerze, jak myślałem "w karcie pacjenta, w dokumentacji medycznej". W trakcie owego (w dobrym tego słowa znaczeniu) „przesłuchania”, zadzwonił telefon pana/pani doktor. Pan(i) doktor, bardzo mnie przeprosił(a) i zapytał(a) czy może odebrać. Oczywiście zgodziłem się. Nie przeszkadzało mi to, tym bardziej, że uprzedzony zostałem, że mamy dużo czasu na wizytę. Pan(i) doktor wyszedł/wyszła z gabinetu, a ja rozglądałem się na prawo i lewo, siedząc "jak zamówiony i nieodebrany". Ponieważ jestem "wariatem", wpadłem na pomysł, żeby zaglądnąć w kompa doktorskiego i... zobaczyłem tam, że wszystkie moje "zeznania" wprowadzane były do panelu. Zgadnijcie czego? Dobrze myślicie! Szczególnie w kontekście wątku, który przytoczyłem początkiem tego wpisu. Do panelu Chata GPT! I wiecie co? Ucieszyłem się, bo okazało się, że może nie jestem takim idiotą szukając odpowiedzi na moje problemy z pomocą Chat'a i że osoba do której trafiłem, jest „nowoczesna”, choć niemłoda. Pan(i) doktor powrócił(a) i dalej kontynuował(a) wywiad. Po skończonym wywiadzie, pan(i) doktor powiedział(a) tak: "To teraz zobaczymy co nam podpowie bezduszna maszyna." Na co ja , "paląc Niemca", zapytałem: "Czy Pan(i) konsultuję się może z jakimś specjalnym AI", na co uzyskałem odpowiedź: "Owszem, z AI, a co w tym złego? Zeitgeist panie xxx. Zobaczymy czy wnioski „zguby ludzkości” będą podobne do moich. Wie pan, co pacjent, to inna historia. Nie sposób dzisiaj posiąść całej wiedzy medycznej, nawet z jednego tematu, a co dopiero z całej specjalizacji jaką jest psychiatria i spektrum objawów jakimi się zajmuje.” Zaimponowało mi to. Szczęka mi opadła na podłogę. Przede wszystkim dlatego, że lekarz przyznał się do tego, że wspomaga się AI. Wnioski Chat'a i pana/pani doktor(a) okazały się dość zbieżne. Mój post nie jest absolutnie nawoływaniem do samoleczenia się! Nie mniej jednak, wielu z nas leczy się i męczy się długo, postępy są marne lub ich nie ma. Część nawet czuje się gorzej. Wnioski można wyciągnąć samemu jeżeli, oczywiście, stan psychiczny na to pozwala. Myślę, że każde z nas zasługuje na to, aby poczuć się, jeśli nie "dobrze" to "lepiej". Tak samo zasługują na to nasze rodziny, bliscy, przyjaciele. Ludzie, dla których jesteśmy ważni i którzy są ważni dla nas. Poszukiwania w necie, to też swego rodzaju "praca nad sobą". Cóż innego robimy korzystając z tego forum? Przytoczę słowa jednej z najbardziej znanych ludzkości postaci i nie ważne jest to, czy ktoś w nią wierzy, czy nie: "(...)Szukajcie, a znajdziecie(...)" Jeden z moich „kolegów” zapoznany w szpitalu psychiatrycznym (był to kolejny jego pobyt) od 6 lat cały czas leczony był tak samo. Cały czas czuł się psychicznie bardzo źle. Problemy życiowe, małżeńskie - generalnie niewesoło. Przez 6 lat pakowano w niego Duloksetynę i Pregabalinę w wysokich dawkach, dodatkowo zażywał Hydro na ataki paniki. Tendencje samobójcze, okaleczenia, etc. Generalnie mocno "zwarzywiały". Od 5 lat ten sam lekarz psychiatra i ten sam specjalista psycholog. Na początku leczyła go krakowska „gwiazda”. Kolejny lekarz nie chciał zmieniać profesorskich zaleceń. Za „Chiny Ludowe” nie chciał dać się przekonać, żeby zmienić lekarza i psychoterapeutę. Mówił, że się boi, że będzie jeszcze gorzej. Mówiłem mu, że najwyżej wyda pieniądze i nie skorzysta z porad. W końcu, za moją 100-tną namową, namową osoby, która sama nie może poradzić sobie ze swoimi problemami, poszedł do innego lekarza. Nie wiem, czy tamten lekarz „radził się Chat’a GPT”, ale kolega ma zmienione leczenie i twierdzi, że czuje się dużo lepiej. Coś musi być na rzeczy, skoro poszedł do pracy, po prawdzie dużo poniżej jego kompetencji, ale zawsze. Pamiętajcie cytat z filmu „Kler” Wojciecha Smarzowskiego: „Chodzi o to, aby zbierać, a nie zebrać i skończyć zbieranie.” Na koniec, parafrazując końcówkę piosenki Kultu: „Wiedzcie więc, że ja was bawiłem wpisem swym Tylko dla zwykłej draki, w ogóle prawdy nie ma w tym To zwykły kawał jest Darujcie, to już tej bajki kres...” Teraz mnie "ukrzyżujcie"! Pozdrawiam fd
-
Zapaść dopaminowa. Zmiana podejścia do leczenia. Prośba o poradę.
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
@eleniq Zasugerujesz coś? -
Zapaść dopaminowa. Zmiana podejścia do leczenia. Prośba o poradę.
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
@eleniq Napisz, proszę! -
Zapaść dopaminowa. Zmiana podejścia do leczenia. Prośba o poradę.
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
@eleniq @eleniq Czy możesz przybliżyć jakie to leki, podać ich nazwy? Z góry dziękuję fs -
Zapaść dopaminowa. Zmiana podejścia do leczenia. Prośba o poradę.
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
@acherontia styx Oczywiście wiem, ale może to Dopamina jest u mnie problemem. -
Zapaść dopaminowa. Zmiana podejścia do leczenia. Prośba o poradę.
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
@acherontia styx Kochana , a powiedz mi, czym mam się sugerować? Opiniami lekarzy, z których każdy stawia inną diagnozę? Poszedłem ostatnio do innego pana doktora, kazał wszystko odstawić i wziąć Tegretol. Pomimo różnych diagnoz, wszyscy (prócz powyższego) stawiają na te same leki. Od ponad dwóch lat jestem faszerowany lekami wpływającymi na Serotoninę ew. Serotoninę i Noradrenalinę. Cały czas źle się czuję. Główny problem jest cały czas taki sam: lęk w ciele, ucisk w gardle, miękkie nogi. Staram się stosować do zaleceń lekarza i psychologa. Spacery, chociaż minimalna aktywność, etc. Dwa lata mordowania się. Pewnie na własne życzenie (alko) i nie na własne (benzo), ale to co innego. Dodatkowo zaczynam się rozlatywać fizycznie, bo zbyt mało ruchu i aktywności. Chat agreguje informacje i tyle. Kiedyś (dawno temu) długo brałem Bupropion. Działał na mnie świetnie. Przestałem zasypiać na stojąco, pewnie już wtedy miałem ciężki bezdech senny. Jakiś czas potem, rozpoczął się romans z alkoholem. Skończył się romans. Po jakimś czasie zaczęło się. Być może Bupropionem, alkoholem i benzo osłabiłem układ nagrody. Dochodzi do tego niestabilny układ GABA i pewnie inne układy. Sęk w tym, jak temu pomóc "poukładać" się na nowo? Część objawów opisanych przeze mnie w poprzednim poście, towarzyszyła mi już dużo wcześniej. To co "wyczatuje", "wygoogluje", czy to o czym dowiem się z niniejszego forum, konsultuję z lekarzem. Na szczęście, nie obraża się. Temat Selegiliny podsunęła mi inna pani doktor, która kiedyś mnie próbowała wyleczyć, a mam z nią kontakt. Tak jak pisałem, przerobiłem już SSRI/SSNRI/NaSSA i inne. Po Modafinilu czuję sie trochę lepiej, ale objawy z ciała nie dają o sobie zapomnieć. Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź fd -
Zapaść dopaminowa. Zmiana podejścia do leczenia. Prośba o poradę.
fixumdyrdum opublikował(a) temat w Nerwica lękowa
Kochani! Jak już pisałem, w przeciągu ponad dwóch lat mojej choroby przetestowałem sporo leków. Moim głównym problemem jest "lęk", objawiający się ściśniętym gardłem, miękkimi nogami, poczuciem bezsilności. Odpuszcza trochę wieczorami. Choć, musze przyznać, że ubiegła sobota była wyjątkiem - właściwie cały dzień sie dobrze czułem. Nie podziałały SSRI/SNRI i inne. Odnosze wrażenie, że wręcz pogarszały stan podenerwowania. Od prawie dwóch tygodni nie biorę Wortioksetyny. Bez SSRI/SNRI poczułem sie troszkę(!) lepiej. Nie jestem tak "otumaniony". Ścisk też mniejszy, ale nie da się go ignorować. Po neuroleptykach, mało brakowało, a "wyprowadziłbym się na drugą stronę lustra", miałem silną akatyzję, lęk, niepokój, etc. Już byłem przygotowany. Zszedłem już raz z benzo, protokołem prof. Ashton. Po 33 dniach znowu mało brakowało, a "wyprowadziłbym się na drugą stronę lustra". Schodzę z benzo. Tym razem po 5% (0,375mg) z dawki wyjściowej Bromazepamu. Teraz jestem na 4,125mg Bromazepamu. Zażywałem/zażywam Modafinil - poprawa w głowie, w ciele dalej źle. Wczoraj miałem kolejne podejście do Bupropionu (myśleliśmy z lekarzem, że może lepiej się sprawdzi w innej konfiguracji lekowej). Przeczołgało mnie niesamowicie, przez cały dzień, że hej! Mój organizm, w tej chwili nie toleruje zwiększonej ilości Noradrenaliny. Mam jej w nadmiarze. Wrzuciłem moje objawy i leki, które biorę do Chata GPT. Zasugerował "ZAPAŚĆ DOPAMINOWĄ". Wszystkie objawy się zgadzają, może za wyjątkiem "fizycznych braków reakcji emocjonalnej", bo te są, czasami bardziej mnie trzepie pod wpływem jakiegoś czynnika, czasami - paradoksalnie - się uspokajam. Objawy, o których mowa poniżej, były kiedyś ekstremalnie nasilone, teraz, niektóre z nich, są mniej nasilone, reszta pozostała. Psychiczne: • Poczucie kompletnej niemocy – brak siły, by wykonać najprostsze czynności, • Anhedonia – brak odczuwania jakiejkolwiek przyjemności, • Utrata motywacji, nawet do jedzenia, mycia się, mówienia, • Uczucie pustki emocjonalnej („nic nie czuję, nie obchodzi mnie nic”), • Zamglenie myślenia, spowolnienie, trudność w koncentracji, • Rozpacz bez emocji – nie jest to płacz, tylko pustka z przerażeniem. Fizyczne: • Skrajne osłabienie, jakby "odcięto zasilanie", • Napięcie w ciele, jakby ciało było „w trybie awaryjnym”, mimo braku energii, • Brak reakcji emocjonalnej – nawet na silne bodźce, • Możliwe: kołatanie serca, zaburzenia termoregulacji, bezsenność, przy jednoczesnym braku „woli życia”. Dodam, że piłem alkohol każdego wieczora w sporych ilościach przez 8 lat. Rzuciłem 2,5 roku temu z dnia na dzień. Potem, lekarze zaczęli zapisywać mi benzo i właściwie trwa to do dzisiaj. Wiem, ze muszę z tego zejść! Do tego dochodzi duży stres związany z chorobą, obsesja! Te czynniki, potencjalnie, mogą być powodem "ZAPAŚCI DOPAMINOWEJ". Jakie znacie leki, które można zastosować dla podniesienia samej Dopaminy, bez widocznego wpływu na pozostałe neuroprzekaźniki? Ja znalazłem: 1. Selegilina (inhibitor MAO-B) w małych dawkach 2. Amantadyna 3. Pramipeksol 4. Ropinirol 5. Rotigotyna Co ewentualnie o tym myślicie? Sztampowe leczenie nie przynosi dobrych rezultatów. Wiem, że wsparcie "pozafarmakologiczne" jest potrzebne, jeśli nie najważniejsze, ale ciężko cokolwiek zrobić, mając wyżej opisane samopoczucie fizyczne i psychiczne. Po prostu się nie da rady. Chodzi mi o to, żeby wyrwać się z tego impasu i móc wreszcie poczuć się zwyczajnie. Zaznaczam, że wszystko (prawie wszystko - Brintellix przestałem zażywać bez konsultacji, po całodziennych torsjach) konsultuję z lekarzem. Wspominałem mu o Selegilinie. Mamy spróbować. Dziękuję, pozdrawiam fd -
Mam dziwne objawy / dziwnie występujące.
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
@lorana Kochana, ale ja rano jestem rześki, kryzys przychodzi później i trwa do późnego popołudnia/wieczora. Zachodzę w (pustą) głowę... -
Kochani! Wypowiedzcie się. UWAGA: Przerobiłem dużo leków, w różnych dawkach i odpowiednio długo. Tylko Modafinil wyraźnie "stawia mnie na nogi". Zażywam teraz, z leków (nie suplementów): Psychiatryczne: Modafinil 200-0-0 Mirtazapina 0-0-7,5 Dopa Mucuna NOW 800-0-0 Bromazepam 2,25-2,25-0 (schodzę 0,375mg tygodniowo) Po konsultacji z lekarką, odstawiłem Brintellix 10mg, po krótkim okresie zażywania w sobotę, bo czułem się co raz gorzej. Wydaje mi się, że wszystko co grzebie w serotoninie, nie jest dla mnie. Od początku atakują mnie serotoniną, ew. serotoniną z noradrenaliną. Nie mam już sił, czekać kilka miesięcy na "ewentualne" zadziałanie leku, po to żeby stwierdzić, że nie działa. Przeciwbólowe: Etorykoksyb 0-0-60 (NLPZ, z zalecenia dr anestezjolog) Buprenorfina plaster 35mcg/h (opioid, z zalecenia dr anestezjolog - pani doktor wie jakie leki biorę, w szczególności wie o benzo(!), zna moją historię, zresztą niczego nie ukrywam przed lekarzami) Przeciwnadciśnieniowe (ciśnienie nadal wysokie, jakby nie reagowało na leki): Walsartan 160-0-160 Amlodypina 0-0-5 Nebiwolol 5-0-0 Na żołądek: Polprazol 0-0-20 (IPP, mam GERD, niestety IPP biorę od lat) Witaminy (C, B, D3), Magnez, Potas, etc. Przestałem palić "nowoczesne" papierosy GLO, IQOS, przestałem wapować. Używam plastrów z nikotyną i posiłkuję się gumami Nicorette. Piję kawę, ale to max. 2-3 kawy dziennie. Jestem przebadany dość szczegółowo. Fizycznie, niewiele mi dolega: rozwalone lewe biodro i pierdoły związane z SKS. Kardiologicznie, za wyjątkiem nadciśnienia jest OK (przepływy, echo, EKG) Rozszerzone badania laboratoryjne są OK. Wykluczone boreliozy, celiakie i inne badziewia. Prowadzę się dobrze, "0" alko i innych świństw, może trochę zbyt dużo ciasta zjadłem w Święta, ale wiecie jak jest po Mirtazapinie... Objawy są dziwne, dziwnie "występują", mianowicie: rano gdy wstanę, wszystko jest w miarę OK (oczywiście wszystko boli po nocy, ale to SKS). Czuję się całkiem nieźle. Ważne: brak "gorącej głowy" i... temperatura wzorowo 36,6. Oczywiście rano zażywam lekarstwa. Taki stan, zazwyczaj, trwa kilka godzin. Różnie. Następnie, bez uchwytnego powodu (!), nagle przychodzi niepokój, a z nim: gorąca głowa, temperatura podnosi się i to zawsze do 37,2-37,5 (???) brak potu ucisk w klatce piersiowej gardle, miękkie nogi rozkojarzenie lekki lęk coś w rodzaju "senności", bez możliwości zaśnięcia mgła mózgowa brak apetytu To trzyma do wieczora / późnego popołudnia. Wieczorem jest OK. Czasami puści wcześniej. Gdy puści "wracam do świata żyjących - w miarę - normalnie". Niewiele mogę robić, gdy trwa taki stan, nic się "nie da", wszystko przeraża i przerasta. Staram się jednak robić i da się, tylko jest to okupione nerwami - nawet najmniejsze pierdoły. Psychiatrzy z którymi się konsultowałem, rozkładają ręce i mówią, że to "dziwne". "Hipoteza kortyzolowa Zespołu Katastrofy Porannej" upada. To trwa od dłuższego czasu. Na innych zestawach leków było podobnie. Miał/ma tak może ktoś z Was kiedykolwiek? Może macie jakieś sugestie? Pozdrawiam fd P.S. Szukam teraz "w kierunku" homocysteiny. Jutro będę robił badania.
-
Czy macie jakiś sposób na duże problemy żołądkowe po Wortio: ból brzucha, nudności, biegunka, brak apetytu, uczucie słabości, rwanie na wymioty? Pzdr. fd
-
AMITRYPTYLINA (Amitryptylinum VP)
fixumdyrdum odpowiedział(a) na es71 temat w Leki przeciwdepresyjne
Kochani! Po 2,5 miesiąca koniec przygody z Amitryptyliną. Trochę pomogła - na początku. Depresja dusi, bezsens egzystencji, lęk mocno utrudnia funkcjonowanie. Całe ciało boli. Nawet gorsze objawy z ciała. Duże pobudzenie układu współczulnego. Uderzenia gorąca, zimne ręce, nogi, ucisk w klatce, ucisk w gardle. Jedynym lekiem, jaki widocznie pomógł jest Modafinil. Rozjaśnia w głowie, uspokaja i trochę dodaje sił. Przechodzimy na Escitalopram. Może w połączeniu z Modafinilem, da radę? Póki co, Ami 0-0-50, Esci 5-0-0. Tak przez tydzień. Zdaje się, że później przejście na Esci. Byłem już na Esci i rewelacji nie było. Dodatkowo schodzę z benzo. Jestem na ok. 6mg Bromazepamu. W tym tygodniu nie zmniejszałem dawki. Schodze o 5% dawki, co tydzień. Mam dość wszystkiego. Brak jakichkolwiek radości życia i przyjemności. Brak azylu psychicznego. -
Czy to możliwe, że leki PROserotoninowe są nie dla mnie?
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
Zmniejszyłem Ami do 0-0-50 za zgodą lekarza i jest jeszcze gorzej. Czuję się bardzo podenerwowany i to od samiuśkiego rana. Wczoraj wieczorem było znośnie. -
Czy to możliwe, że leki PROserotoninowe są nie dla mnie?
fixumdyrdum odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
Amitryptylina jest TLPD i podnosi Serotoninę i Noradrenalinę. Jest niewybiorcza, uderza też w inne neuroprzekaźniki. Wiem, że Modafinil nie leczy, ale wydaje mi się, że pozostałe leki też tego nie robią. -
Czy to możliwe, że leki PROserotoninowe są nie dla mnie?
fixumdyrdum opublikował(a) temat w Nerwica lękowa
Kochani! Czy to możliwe, że leki PROserotoninowe są nie dla mnie? Od ponad 2 lat walczę ze złym samopoczuciem psychofizycznym. Anhedonia i inne rzeczy na literkę "A". W międzyczasie przerobiłem kupę leków w dawkach terapeutycznych. SSRI, SNRI, NaSSA,etc. Wszystkie te leki mają wpływ na na zwiększenie ilości Serotoniny. Pierwszym lekiem jaki dostałem był jednak Coaxil (Tianeptyna). On niby działa odwrotnie, ale różne są wyniki badań. Po nim też bardzo źle się czułem. Zażywałem: Coaxil, Wenlfaksynę, Duloksetynę, Sertralinę, Escitalopram,... Dostawałem końskie dawki neuroleptyków (Kwetiapinę, Perazynę, Chlorprotiksen) Po tych lekach mało nie umarłem. Praktycznie cały czas jestem na jakimś benzo. Nie eskaluję dawek. Schodzę powoli. Raz prawie się udało, nie zażywałem 33 dni, ale przyszedł kryzys, związany z szybkim odstawianiem Wenlafaksyny. W trakcie 2 letniej batalii wyleczyłem grzybicę układu pokarmowego, opanowałem ciężki obturacyjny bezdech senny (śpię pod CPAP'em) Kładę się wcześniej spać, staram się żywić w sensowny sposób. Wstaję wcześnie rano. Śpię dobrze. Najdziwniejsze jest to, że gdy wstanę wcześnie rano, czuje sie dobrze. Kryzys przychodzi po 3-4 godzinach. Zaczynam mieć lęki, ściska mnie wgardle, etc. Trzyma mnie do wieczora. Wieczorem puszcza. Jestem dowitaminizowany, domineralizowany, przebadany na lewą stronę, itd., itp. Mam biodro do wymiany, lewe (skutek sportu), ciężaru i dysplazji. Uczęszczam min 2 razy w tygodniu na psychoterapię relaksacyjno-hipnotyczną z elementami CBT. Wychodzę codziennie z domu. Coś robię. Teraz jestem na: Amitryptylinie 0-0-75 Bromazepamie 3,375-2,625-0 (schodzę o 0,375mg na tydzień) Modafinilu 200-100-0 Gabapentynie 300-300-300 (zalecenie od specjalisty od leczenia bólu) Methocarbamolu 500-500-500 (zalecenie od specjalisty od leczenia bólu) Etorykosybie 0-0-60 (zalecenie od specjalisty od leczenia bólu) Cały czas jestem na lekach PROsertoninowych. Niby jest lepiej niż było, nie tak fatalnie, ale ja cały czas bardzo źle się czuję. Jedynym lekiem, po którym poczułem natychmiastową i dużą poprawę jest Modafinil. Jak wiadomo podnosi on poziom Dopaminy i Noradrenaliny. Nie zlikwidował lęku, ale też go nie spotęgował, Spowodował jakąś czystość w głowie, przypływ dobrego humoru, chęć działania. Chęć działania jest - ale lęk go blokuje. Objawy z ciała są cały czas. Cały czas czuję się podenerwowany. Odkąd biorę leki proserotoninowe, mam cały czas podwyższoną temperaturę: 37,2-37-5. Zastanawiam się, czy nie jest temu winna zbyt wysoka Serotonina. Może ona nie jest dla mnie? Wyczytałem, że zbyt wysoki poziom (nie mówię tu o Zespole Serotoninowym) może powodować takie objawy. Mój lekarz, nie ma za bardzo koncepcji, a ja i moi Bliscy cierpimy. Kazał mi zejść, póki z Ami na 0-0-50. Kiedyś zażywałem Bupropion, świetnie działał, ale wtedy nie miałem lęków, tylko patologiczną ospałość. Co o tym sądzicie?