Skocz do zawartości
Nerwica.com

fixumdyrdum

Użytkownik
  • Postów

    143
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fixumdyrdum

  1. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    @DEPERSA co teraz bierzesz?
  2. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    13-tu lat, to ja chyba nie mam do dyspozycji...
  3. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    Boję się i mam tego dość!
  4. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    @DEPERSPani doktor chce mi włączyć Walproinian do diety. Dziś mija 7 tydzień na Esci 10. Jakaś tam poprawa jest, ale do przyzwoitego samopoczucia jest mi bardzo daleko. Co o tym sądzisz?
  5. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    A co myślicie o mojej teorii "okruszkowej", tzn. o tym, że tymi małymi dawkami benzo tylko pobudzam lęki, niejako "z odbicia". Tak jak z pijokiem (pardon alkoholikiem), który nie ma ochoty na alko do pierwszego kieliszka?
  6. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    Wszyscy mądrzy twierdzą, że alko to pryszcz i że "zaleczałem" deprę wódą. Może to i prawda? Było i mam nadzieję, że minęło. Żeby ucisk w nosie/klatce/przełyku odszedł i złe myśli...
  7. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    @DEPERSTakie charakterystyczne uczucie ściskania w zatokach i nosie. BTW mam bardzo zaburzony węch, także jedzenie też nie sprawia mi przyjemności. Generalnie: seksu ni ma, wódki ni ma, smaku ni ma bo węch szwankuje. Ch*jnia z grzybnią!
  8. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    @DEPERSŻycia nie cofnę, aktualnego nie zmienię, bo nie mam prawa narzekać. Inni mają dużo gorzej i się nie przejmują niczym.
  9. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    @DEPERSMoja matka leczyła depresję przez 40 lat i w końcu, że tak to ujmę "odeszła na własnych warunkach". Byłem jedną z dwóch osób, która ją widziała, nie licząc ratowników medycznych. Boję się, że odziedziczyłem skłonności, a nie chcę tak egzystować i być amebą umysłową. Boję się neuroleptyków. Pozapiramidowe, etc.
  10. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    Tylko to nie jest wqrw, ale strach - bez powodu. Poszedłem na pocztę (jeszcze byłem na Dulo) i w kolejce denerwowałem się tak, jakbym na szafot szedł. Żaden "przypał". Spodziewana przesyłka. Spociłem się jak świnia. Teraz tego dużo mniej, ale jednak ciągle "pościskany". Wydaje mi się, że to od leków...
  11. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    @DEPERSA co sądzisz o tym Picamilon'ie?
  12. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    Kortyzol poranny mam 150% maksymalnej normy. Mirta mi nie pomaga na spanie. Wczoraj zażyłem 15 i spanie do kitu. Brałem Ketrel 25 - efekty wizualne na suficie. Moja pani psychiatra twierdzi, że jestem "atypowy". Na noc najlepiej się sprawdza Miansa. Chociaż też muszę czekać na zaśnięcie około 1 godziny. Najchętniej wypiąłbym się z leków całkowicie. Jestem bez sił psychicznych i fizycznych. Wszystko do d**y!
  13. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    Nic mnie nie cieszy ani nie rajcuje. Wszystko przeraża. Może nie tak, jak gdy byłem na Trazodonie, ale jednak większość rzeczy stanowi wyzwanie. Wieczorami jest lepiej. Generalnie było lepiej przed rozpoczęciem leczenia, byłem płaczkiem, miałem lęki, ale nie cały czas i wkręcałem sobie raka. Początkiem maja było apogeum.
  14. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    Libido mam "0". Niby hydraulika działa, ale nie myślę o niczym jak tylko o moim fatalnym samopoczuciu. Poza tym mam 50 lat , ale przedtem nie miałem problemów. Codziennie musiałem przynajmniej raz "zrobić sobie dobrze", lub współżyć ze wskazaniem na to drugie. Mam piękną i wspaniałą Partnerkę.
  15. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    Natłok złych myśli. Rano leżę i wszystko wydaje się złe i czarne. Do tego stopnia, że martwię się tym, że Słońce kiedyś pochłonie Ziemię. O wizualizacjach mojego nagrobka, nawet nie wspominam. Kiedyś już tak miałem, ale wtedy mówiłem do siebie "j***ć to" i szedłem w kimono. Teraz nie mogę spać i cały czas myślę. Gdy leżę jak mumia w pozycji trumiennej z zamkniętymi oczami, mam w głowie kalejdoskop, taki spam myślowy. Jakieś totalne głupoty, nie wynikające jedna z drugiej. Też to miewałem i to zawsze był sygnał, że należy przyłożyć głowę do podusi i będzie spanko. Lęk (ten ścisk) przychodzi samoistnie. Odkąd zażywam cokolwiek co wpływa na OUN, czuję "gorącą głowę" i mam zimne ręce i nogi. Dość mam tego uczucia. Generalnie czuję się cały czas jak przed trudnym egzaminem. Tylko wtedy to przechodziło i był chill-oucik.
  16. fixumdyrdum

    Prośba o pomoc

    Moi Drodzy! Proszę o poradę, bo nie wiem co robić. Pokrótce opiszę moje problemy. Byłem sobie wesołym, rubasznym grubaskiem mającym bardzo duży dystans do Świata i otaczających spraw. Momentami nawet "za duży". Piłem codziennie prze 7 lat. Co wieczór 0,3 litra wódki. Na początku mniej (100ml), później więcej i więcej. Na dobre spanie. Taki "wysokofunkcjonujący" alkoholik. Niby nic nie zawalałem, ale całymi dniami byłem "rozlazły". Kilka / kilkanaście razy chciałem przestać pić. Czasami udawało się na jakiś czas, miesiąc, dwa, trzy. W Trakcie tych "pauz" nie miałem żadnych problemów. Połową grudnia, zeszłego roku (dokładnie 10-go) piłem ostatni raz alko. Źle się czułem fizycznie. Odstawiłem "z dnia na dzień". Dalej czułem sie źle, ale jednak psychicznie trochę lepiej. Miałem nadzieję, ze uda mi się wrócić do "okazjonalnego" drinka, albo dwóch i basta, tym bardziej, że bardzo rzadko zdarzało mi sie dopijać dodatkowo. Zazwyczaj przygotowywałem sobie porcję do wypicia. Piłem na spanie i aby poczuć fazę. Właściwie tylko czystą wódkę. Na przełomie roku, dokładnie w Sylwestra zacząłem czuć się fatalnie. Nawet prawie zasłabłem. Początkiem roku 2023 zaczęła się Polka Galopka. Dostałem biegunki, trwała 3 tygodnie. Zauważyłem, ze po zażyciu benzo objawy gastryczne malały. Ze względu na dolegliwości bólowe w lewym dolnym kwadrancie brzucha, wkręciłem sobie "raka jelita grubego". Miałem robione USG, które nic nie wykazało. Zaczęły się lęki, płaczliwość i problemy ze snem. Wybudzałem się zdenerwowany ok. 4/5 rano. W takich sytuacjach ratowałem się małymi dawkami benzo (ćwiartka Cloranxene 5mg). Wszystko kojarzyło mi się źle. Schudłem 12 kilo. Z czego byłem nawet zadowolony. Dokładnie połową lutego poszedłem do psychiatry. Dostałem Pregabalinę + Mianserynę, doraźnie Xanax 0,25. Guzik pomogło. Problemy ze snem były co raz większe, a samopoczucie w dzień, to był jeden wielki nerw. Potem kręcenie dawkami Pregi i Miansy. Dalej lipa. W międzyczasie robiłem/robię badania. Połową marca miałem pierwszy dzienny atak lęku. Niby Xanax czy Cloranxene pomagały, ale tak średnio raczej. Potem był Efectin, ale miałem po nim problemy z mikcją, więc odstawiłem po 3 dniach. Na Efectinie pierwszy lęk paniczny. Mirtazapina 30 - 0 efektów nasennych, Ketilept 25 - 0 efektów nasennych, dodatkowo jakieś reakcje paradoksalne. Następnie przez paręnaście dni Pramolan. Nic. Potem Trittico w większych dawkach, które mnie owszem usypiało, ale w dzień byłem nerwowym zombie. Następnie przez 3 tygodnie Coaxil - lipa. Dalej nerw, ścisk w klatce piersiowej i głowie. Dulsevia 60 - trochę mnie intelektualnie podciągnęła, ale nerw i dalej ściski, myśli "S" i ogólne czarnowidztwo. Teraz, od 20 sierpnia jestem na Esci 10. Próbowałem wejść wyżej, ale problemy gastryczne dają mi się we znaki. Od połowy maja dostałem Xnx 0,5 SR najpierw dwa razy dziennie. Nie pomagał więc zażywałem tylko rano. Potem dostałem zamiast Xnx 2 x 5mg Cloranxene. Teraz jestem na 2,5mg-0-1,25mg i schodzę o 0,125mg tygodniowo. Rano jestem przymulony i nie mogę wstać z łóżka do 13-15, cały obolały. Od Świąt Bożego Narodzenia schudłem 20 kilo. Totalny brak apetytu, który na początku tłumaczyłem biegunką. Strach coś zjeść, bo się "zesram". Teraz z "gastryką" nie jest źle, ale dalej mało jem. Wieczorem trochę odpuszcza, ale cały czas jestem "spięty jak baranie jaja". Problemy ze snem utrzymują się cały czas. Jestem przebadany dość gruntownie. Generalnie nie jest źle. Narządy wewnętrzne OK - cud! Wyniki badań podstawowych OK. Hormony: dość niski TEST (ale dostałem TRT), wysoka prolaktyna i progesteron - 4 x ponad normę. DHEA-s wysokie. Endokrynolog powiedziała, że te badania nie trzymają się kupy. Dostałem TEST i Dostinex. Suplementacja witaminowa na wysokim poziomie. Uczęszczam na psychoterapię. nic to nie daje. Zastanawiam się, czy to nie leki psychotropowe tak na mnie działają? Być może te dawki benzo, które zażywam tylko drażnią mój mózg i organizm domaga się "więcej i więcej", a ja nie chcę tego zwiększać, więcej - ja to zmniejszam, bo chcę z tego się wypiąć! Po wypięciu się z benzo, chciałbym również wypiąć się z pozostałych leków. Paranoja polega na tym, że jak wstanę w nocy, to czuję się zdrowy. Rano, póki nie wstanę nie mam ścisków. Nawet gdy "złapię" chwilę wyluzowania "ścisk" w klatce i przełyku pozostaje. Zamówiłem sobie Picamilon, mając nadzieję, ze pomoże on zregenerować moje GABA, uzupełniając niedobory GABA wywołane przez alko i benzo. Pani psychiatra jest trochę bezradna. Poradzicie coś? Chętnie odpowiem na dodatkowe pytania. Pozdrawiam. P.S. Jakiś czas temu (10-8 lat) zażywałem Wellbutrin i działał na mnie rewelacyjnie. Wtedy jednak nie miałem nerwa, tylko byłem ospałą amebą. Teraz próbowałem i strasznie mną szarpie, choć intelektualnie pomaga. Oczywiście od 10 grudnia nie wziąłem do ust alkoholu.
×