Skocz do zawartości
Nerwica.com

nieboszczyk

Użytkownik
  • Postów

    10 579
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nieboszczyk

  1. wiesz jak niema świata normalnego to jest chociaż wirtualny.lepsze to niż patrzenie w ściany -- 14 lis 2012, 15:45 -- kurcze najlepsze jest to że w takich zakładach personel stawia tylko na spokój z pacjentem i co bardziej nielubiany najlepiej zeby wogóle nie opuszczał łóżka i patrzył w sufit.w lepszym razie izolatka też na długie lata.zero telewizji,zero książek,gazet,zero radia,zero rozmów nie mówiąc już o on line.i jak można czymś takim leczyć depresję czy inne choroby?to przecież dwa różne tematy.podłamanych zapraszamy do krematorium-zakłopotani rodzice.
  2. to jakim cudem zanim tam trafiła była względnie normalną zaradną dziewczyną tyle że załamaną a dziś ma jakieś 60 lat i nawet nie umie się podpisać.a podobno tam mieli jej pomóc,wyleczyć i opiekować się nią.a tym czasem cofneli ją w rozwoju do poziomu niemowlaka i przerobili na bezmyślne dziecinne warzywo które czeka tylko na to by tam za murami dokonać żywota.jedno mnie bardzo zastanawia.jakim cudem ludzi samotnych i niekochanych traktuje się jak niebezpiecznych psychopatów którzy zabijają i zjadają ludzi bez motywu i trzyma się w klatce gdzie nie obowiązuje żaden wyrok.trzeba rozgraniczać między niebezpiecznym a rozpaczliwie samotnym.tych drugie raczej powinno sie umieszczać np w lokalach zastępczych czy domach opieki.poco kraty w oknach i haloperidolowy gwałt który jest normą przez całe lata?nie każdy schizofrenik jest zabójcą. a skąd mam taki nick o tym pisze w dziale"poznajmy się" wątek "wasze nicki,ksywki"
  3. nieboszczyk

    [Płock]

    Płock?chętnie bym zwiedził to miasto.interesuje mnie opuszczona szkoła naprzeciwko zakonu Mariawitów.
  4. Rozumiem, że mogłeś czegoś takiego nie widzieć na własne oczy, ale czy aż tak brakuje Ci wyobraźni?. wyobrazni?jestem realistą.bujną wyobranię może mieć tylko 16 latek który wierzy w garbatego Jezuska i czeka na cud.nadzieja matką głupich. -- 14 lis 2012, 13:10 -- nie ty jedna -- 14 lis 2012, 13:11 -- Znam niedorobionych we wlasnym mniemaniu ktorzy sa ciachami to są tzw urojenia wielkościowe/posłannicze
  5. to długa historia.dużo by tu wymieniać.a temat jest taki jak przyjmujemy komplementy czy pochwały.spróbuj powiedzieć do kogoś "niedorobionego" że jest ciachem.to tak jak powiedzieć skazanemu na dożywocie absolutne że za 23 godziny wróci do domu.ktos taki może czekać tylko raz jak "persponel" powie : żartowałem zostajesz...
  6. dostała załamania przez chłopaka z którym była w ciąży bo ją rzucił.wyskoczyła przez okno.kilka miesięcy pózniej ta depresja przekształciła się w schizofrenię.jej matka jest samotna.ojciec zmarł kiedy miała jakieś 3 latka.jako że matka odczytała diagnozę schizofrenia wyszła z założenia że nie poradzi sobie sama z tym problemem i że to powód do wstydu przed sąsiadami i znajomymi.znajoma miała okazję zadzwonić do jej mamy jakieś 2 miesiące temu.uderzyło najbardziej że od kilka lat niema ona przepustek,ponad 40 lat siedzi w tym zakładzie,kilka razy próbowała tam popełnić samobójstwo i że jest człowiekiem bez tożsamości bo tak jej "pomogli" lekarze i matka że nawet niepotrafi złożyć podpisu.i pomyśleć że to wszystko przez głupiego chłopaka.normalnie kuriozum.
  7. Jest masę ludzi niepełnosprawnych którzy tworzą związki ze zdrowymi ludźmi i na pewno nie są to związki ,,na kasę,,. nie są to związki na kasę?to niby na co?tak się przywiązać to może tylko pies albo kot.kiedy przyjdziesz do domu to kot biegiem do ciebie na kolana,zaraz mruczy i robi na twój widok łeb jak kopertę/kiedy idziesz do łózka pies natychmiest wskakuje ci pod kołdrę i domaga się tulenia.i tak będzie codziennie bo zwierzaki nie są fałszywe,nie potrafią kłamac i robią tylko to co myślą.u ludzi tego nie ma.zacznijmy od tego.
  8. do takiej rodziny juz nie ma powrotu.a jak ktoś podobny ma szczęście i pozna kogoś u którego może mieszkać to ta "rodzinka" też zapomina ale przynajmniej nie zamyka.
  9. ale tylko w wyobrazni -- 13 lis 2012, 14:22 -- hahaha to puść jakiegoś wózkowicza na dyskotekę i zobaczymy jakie bedzie miał branie.nie mowiąc już o bezwarunkowej miłości bo niema czegos takiego -- 13 lis 2012, 14:26 -- jeśli myślisz że jest bezwarunkowa miłość zdrowego do kaleki biednego to na jakich układach jest oparta?nie opuszcze cię aż do śmierci?jak cię zamkną to będę cię odwiedzać?będę czuwać codzień przy tobie kiedy będziesz w śpiączce?niewiem kto zdrowy by dał sobie "zmarnowac życie" zamiast bawic się wczuwac się w rolę tegoż kaleki
  10. nie ma takiej opcji -- 13 lis 2012, 14:18 -- nikt nie wezmie sobie do swojego życie bezużytecznego balastu który niczym nie zaimponuje kiedy jest się samicą alfa i ma sie do wyboru do koloru ten oszczany ten nieoszczany.
  11. Dlaczego więc są małżeństwa w których jedno jest brzydkie a drugie ładne: Tzw piękna i bestia??? Nie sam wygląd się liczy. to proste.musi byc spełniony JEDEN warunek.ten "schorowany" musi mieć megarentę lub bogatą rodzinę a ta "piękna" ma ułatwione zadanie bo nie musi pracować wystarczy że będzie całować i przytulać partnera na pokaz. z boku to wygląda jak kochająca się para.jednak nigdy na kłamstwie nie zbuduję się związku.na tej samej zasadzie też działają małżeństwa 80latka z 20 latką.ona będzie robic mu loda do końca życia w nadziei że po jego śmierci zagarnie gigantyczny spadek.miłości się nie kupi.a żeby zbudować prawdziwy związek i żyć szczęśliwie i zdrowo no niestety trzeba przyjść na świat z pewnymi ułatwieniami od natury.np atrakcyjnośc seksualna,siła fizyczna,zdrowie pilota odrzutowca itp.
  12. to oczywiste że osoba chora/kaleka nigdy nie będzie atrakcyjna więc nie ma o czym gadać.choroba i kalectwo to wyłącznie symbol obrzydzenia.
  13. ja straciłem juz 3/4 włosów.kiedy się czeszę to na szczotce codziennie zostaje garśc włosów którą potem zdejmuję i wyrzucam do kubła.ludzie mi suszą głowę że wszędzie są moje włosy.w jedzeniu,na dywanie,na ubraniach i znajoma sie boi prać moje rzeczy bo włosy moga zatkac pralkę.chodziłem już do dwóch dermatologów.jeden przepisywał mi wcierke z rycynusem,szampon dermena,zlecał badania TSH,żelazo i morfologię krwi,kiedy krew okazala sie w porządku to bezradnie rozłożył ręce i powiedział że to ze stresu.inny dermatolog przepisał mi wcierkę z kwasem salicylowym.też nic nie daje.najwyżej wyłysieję do reszty.
  14. jeśli chodzi o komplementy to ja odczytuję to w następujący sposób:idzie chodnikiem ktoś kto niema nogi,ręki,oka i pół szczęki,szczerbaty i kulawy.a ktoś inny patrzy i komentuje ooooo ale ciacho!,to mój idol itp...i mnie to wkurwia bo wiem że to sarkazm.najprostszy sposób żeby mnie obrazić to powiedzieć że jestem śliczny/przystojny.co do pochwał to reaguję na to prawie podobnie jak na krytykę czyli co kto o mnie myśli to tylko jego problem.
  15. miłośc to ma miejsce kiedy przychodzisz w odwiedziny do sąsiadki a jej 2 koty momentalnie się budzą kiedy poznają twój głos i biegiem do ciebie na kolana,delikatnie stukają swoimi łebkami po twarzy,obficie się ślinią i głośno mruczą jedno przez drugie.a kiedy musisz je zdjąć z kolan to wbijają ci pazury w nogi. -- 11 lis 2012, 15:26 -- zwierzęta nie kalkulują
  16. to że sie boją to małe piwo.języka mozna się nauczyć jak się bardzo chce i dąży do celu a jeśli chodzi o powody rodzinne to trudno że rodzina danego osobnika to prymitywy.lenie,pijaczki i nieudacznicy.nie mozna samemu znając język,mając silną wolę,zdrowie i dobra orientację dać sobie życie zmarnować w polsce.co innego pozostaje kwestia zdrowotna i wiek.żaden kaleka czy osoba starsza nie zdecydowała sie na emigrację.kaleka może znać język ale w pracy i tak zabili by go łopatą za niewydajność.więc niektórzy nie muszą się uczyć.a szkoda.większośc ludzi uczy się żeby móc pracować i dostatnio żyć a nie żeby mieć papier toaletowy z napisami i pieczątkami.
  17. a ja gdybym był zdrowy to nie gnił bym w domu na głodowej rencince,nie siedział bym na forum tylko w Keflaviku bym jezdził BMW i pracował w restauracji i byc może chodził za ręce z jakąś isolką.ale pytam poważnie.czy jest cos takiego?czy to tylko bujna wyobraznia byłego pracownika SW?
  18. podobno 11ego listopada wszystkie obiekty ZK i AŚ są otwarte dla zwiedzających.między innymi...wszystkie cele są pozamykane,wszystkie spacerniaki są puste i można zwiedzać jedna cela jest otwarta na pokaz.a po AŚ oprowadzają cię dwaj pracownicy SW.tak przynajmniej mi mówił pewien emerytowany klawisz.w necie natomiast nie ma o czymś takim żadnej wzmianki...czy to prawda z tym zwiedzaniem?
  19. zapomnij.kiedy trafiasz to tego typu zakładu to wszystkie dokumenty,pieniądze i rzeczy osobiste musisz w dniu przyjęcia oddać do depozytu.jesli chidzi o jamnika jak nie masz rodziny to nie kupisz bo ani cię nie wypuszczą na zewnątrz ani nie dadzą ci twoich pieniędzy a tym bardziej nie puszczą sie na disco hehehehe .a jeśli masz rodzinę która ci przyniesie jamnika to jest regulamin szpitalny.jeśli go złamiesz to jamnika ci skonfiskują a ty pójdziesz w pasy.
  20. to jest pytanie bez odpowiedzi.a co było pierwsze?kura czy jajko?
  21. mieszkam od 8 lat u znajomej jakieś 30km od toszka.ona opowiadała mi o swojej kuzynce kiedy to jej kuzynka będąc nastolatką miała chłopaka,zaszła z nim w ciążę.chłopak ją rzucił.ona się załamała i próbowała popełnić samobójstwo.wskutek tego załamania dostała schizofrenii i jej matka zdecydowała sie ją całkowicie ubezwłasnowolnić i umieścić w toszku prawdopodobnie na całe życie.ona siedzi już w tym toszku już ponad 40 lat od tego czasu.ostatnio znajoma pytała się jej matki co sie z nią dzieje i sie dowiedziała że do tej pory siedzi w toszku,próbowała tam kilkakrotnie popełnić samobójstwo,lekarze nie pozwalają jej na przepustki do domu od kliku lat ze względu na zły stan psychiczny i nie może sobie wymienić dowodu osobistego bo ma do tego stopnia zniszczona psychikę że nawet nie umie się podpisać.ten stan psychiczny napewno spowodował personel,leki i wieloletnia izolacja.
  22. takie pytania zadawał amfce.patrz.kosz.wątek jak nie byc tępolem
  23. siedzisz w toszku?na którym oddziale?trochę słyszałem o toszku
  24. tu mamy kolejny przykład rodzicielskiej miłości http://wiadomosci.onet.pl/kraj/mala-ola-mieszka-w-szpitalu-psychiatrycznym-od-dwo,1,5299597,wiadomosc.html
  25. fajne...ja też niby mam "rodzinę" w kanadzie której nie znam. nigdy ich nie widziałem na oczy i nie wiem jak sie nazywają,gdzie mieszkają.jaja jak semafory.owszem to jest głupie że kluczowa rolę odgrywają głównie dobre chęci a tego nie można kupić ani wypracować.trzeba sie tylko urodzić z ułatwieniem od natury.widzę nieraz że córka mieszkająca w irlandii kupuje bilety lotnicze matce,zaprasza na miesiące czasu,załatwia jej tam pracę i polskiego lekarza albo melduje na stałe.no słodkie do wyrzygania...
×