Skocz do zawartości
Nerwica.com

robertina

Użytkownik
  • Postów

    223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez robertina

  1. Mi bardzo zależy na porządku z tego względu, że bałagan bardzo pogarsza mój stan i, jeśli nie posprzątam, samopoczucie szybuje w dół. A im gorsze samopoczucie, tym mniej siły na sprzątanie i tworzy się błędne koło. A obecnie nie czuję się aż tak źle, żeby nie być w stanie... i w tym problem.
  2. Byłam już tam. Nie pomogło, bo ja mam inny problem, niż tam sugerowali. Czasem wydaje mi się, że nic mi nie pomoże... 10 cykli terapii w różnych nurtach, ok. 50 wypróbowanych leków i nic, zero poprawy od prawie 25 lat...
  3. No po prostu już nie mogę. Kompletnie nie umiem się ogarnąć przez tę nerwicę. Codziennie mówię sobie - okej, dziś posprzątam, nie mogę żyć w bałaganie... ale zawsze znajdę 10 wymówek a to nie mam siły, bo mnie wszystko boli i nie dam rady, a to był dziś gorszy dzień to muszę się zająć czymś niewymagającym, a to psychicznie nie jestem gotowa i nie chcę się przeciążać... i tak dalej. Wszystkie kreatywne zadania leżą - bo nie mam siły a jak próbuję się zmusić to zaczynam czuć presję na robienie tej rzeczy i tracę do niej zapał już kompletnie. Walczę cały czas z natrętnymi projekcjami różnych nierealnych scenariuszy - to jest skrajnie uciążliwe i drenujące psychicznie tak siedzieć i rozmyślać o głupotach - ale nie umiem przestać. Karałam się już, kiedy to robiłam, odmawiałam sobie przyjemności za każdym razem, jak mi się zdarzy, ale nie działa. Zaczynam myśleć, że chyba tylko jakby mnie ktoś uderzył, to bym się opamiętała i skończyła to rozmyślanie. Ale przecież sama siebie bić nie będę a nikt z rodziny o tych moich mękach nie wie. Ale ja już naprawdę mam tak dość, że chyba oszaleję... podpowiedziałaby ktoś, jak sobie radzi?
  4. I to jest okej. Wygadanie się też pomaga. Z reklamami akurat nie ma problemu, bo ma m uBlock od dawna i żadnych nie widzę. Te, które miałam były bardzo drastyczne i mnie przerażały, więc to jest dobre rozwiązanie dla mnie. Nawet nie wiem, czy mi coś ten internet teraz proponuje. Inna kwestia jest taka, że charakter moich dwóch głównych zainteresowań może trochę nakręcać ten problem z wiadomościami ale i jednocześnie są to jedyne rzeczy, które sprawiają, że jeszcze nie wpadłam w depresję. I sama nie wiem, co z tym zrobić.
  5. Acha. Teraz rozumiem. Mam nadzieję, że do aż tak dramatycznych sytuacji nie dojdzie. Poza tym, wróg będzie pewnie miał karabin to i ten rewolwer guzik da chyba, że jakimś chwytem aikido by się pozbawiło wroga tego karabinu. Ale wtedy to i rewolwer niepotrzebny bo można byłoby tym karabinem od razu w niego władować całą serię.
  6. I pójść siedzieć? To nie takie proste. Poza tym - bałabym się, że ukarają tego krewnego. A samobójstwo byłoby bardziej wytłumaczalne, zwłaszcza z pozostawionym listem. A za dostęp do broni innego dorosłego nie wiem czy by na 100% ukarali -to nie dziecko.
  7. No właśnie tak jest. Teraz czytam, że się w Niemczech rząd rozpada i władzę mogą przejąć naziści. Nic tylko ukraść rewolwer od uzbrojonego krewnego i palnąć sobie w łeb... przepraszam, gadam głupoty. Chyba rzeczywiście poczytam o tym ogródku. Ale ja mam w wiadomościach albo politykę, albo różne kataklizmy albo symptomy różnych nowotworów - z czego ostatniego absolutnie nie wyszukuję. Miałam taki etap, lata temu. Około 2020 zaprzestałam na zawsze.
  8. No i tu jest pies pogrzebany - ja jestem w 90% lekooporna a lekarz nie jest zainteresowany dalszym leczeniem mnie. Liczę, że terapia coś da, ale już sama nie wiem.
  9. To bym chyba jeszcze bardziej zwariowała, że wykryją co robiłam i mnie zabiją. Poza tym, takie mniej-więcej mam zainteresowania od wieku nastoletniego i już to kiedyś robiłam. Problem jest właśnie taki, że interesuje mnie historia i mam za dużą wiedzę na temat wojen czyli dokładnie odwrotny od tego, który sugerujesz.
  10. No tylko powstaje pytanie: czym. I tutaj zazwyczaj z moim mózgiem przegrywam.
  11. Ale, Boże kochany, ja nie chcę o tym wszystkim rozmawiać... ja chciałam zapomnieć a nie sobie przypominać!
  12. To jest dobrowolne, nie mają prawa do czegoś takiego zmuszać. Poza tym, ja już wolałabym chyba umrzeć. A na dodatek może nie być czasu na ewakuację. Nam cały arsenał amunicji wystarczy na może niecały tydzień...
  13. Problem jest taki, że moja Mama nie chce wyjechać a ja przez różne fobie sama to nawet we własnym domu zostać się boję. Więc wiem, że i tak będę musiała umrzeć. A zresztą - nie byłoby gdzie uciekać...
  14. Ja się boję cokolwiek pobierać na komputer po tym, jak kiedyś raz spróbowałam pobrać jakiś program i zawirusowało mi to komputer w 99% - straciłam nie tylko wszystkie dane bo konieczny był pełny reset komputera ale też prawie wszystkie konta w mediach społecznościowych, bo ransomware, które miałam spowodowało ich przejęcie i one potem wykonywały dziwne akcje co poskutkowało zbanowaniem ich przez różne strony. Ale zgadzam się, że szukam po najbardziej depresyjnych nagłówkach i nie mam za bardzo dystansu. No ale nie bardzo wiem, co z tym zrobić i właśnie dlatego przyszłam po pomoc.
  15. No i ja go właśnie nie używam do niczego innego poza pisaniem ze znajomymi (czego nie mogę robić z telefonu bo mam słaby wzrok i przeżyłam już koszmar izolacji, kiedy 4 miesiące wymienialiśmy tylko jednozdaniowe wiadomości) no i zgłębianiem swoich pasji, ale i tak nie mogę powstrzymać się od czytania, kiedy widzę nagłówki. Nie wiem, czy odebranie mi tak gwałtownie dostępu do nich jakoś specjalnie by pomogło. Raczej zaowocowało kilkugodzinnym atakiem paniki i błaganiem, żeby mi dali sprawdzić - ja muszę zmienić nastawienie i uznać, że nie warto czytać, bo mi to tylko szkodzi - raz już się udało, ale teraz... choć mam wrażenie, że mój dzisiejszy stan może być nauczką... albo tylko przez chwilę tak myślałam. Już sama nie wiem.
  16. Kiedy ja jestem uwięziona w domu i brak dostępu do internetu oznacza dla mnie całkowitą izolację od świata - całkowity brak możliwości kontaktu ze znajomymi, realizacji jakichkolwiek zainteresowań czy w ogóle znalezienia jakiegokolwiek zajęcia. Bywały dni, kiedy internet u mnie nie działał przez awarie i to był horror - 12 godzin siedziałam na krześle przy biurku i wizualizowałam i to było moje jedyne zajęcie. Niestety, tak się składa, że moi znajomi nie mieszkają w moim mieście a moje wszystkie zainteresowania mają taki charakter, że bez internetu zdobywanie na ich temat informacji jest dla mnie możliwe może na 5% tego, co mam teraz. I to jest największy problem.
  17. Jakim cudem? W wyszukiwarce Edge pierwsza strona to są wiadomości i jest to automatyczne. Tak miałam na każdym komputerze, w którym jest ta wyszukiwarka, niczego nie ustawiałam. Tak jest od początku. Jeśli masz Windows 11 to musisz też używać Edge i musisz tak mieć...
  18. Ale ja to zrobiłam wiosną tego roku i do jesieni było z tym okej. Być może pewną rolę odegrało to, że na początku lata zepsuł mi się komputer a na telefonie mam usuniętą aplikację wiadomości i się jakoś zmusiłam, żeby nie szukać. Ale od dwóch tygodni mam nowy laptop i znowu się zaczyna bo wiadomości są na pierwszej stronie w wyszukiwarce. Dosłownie, jeśli chce korzystać z internetu na komputerze muszę przez nie przejść a to doprowadziło do tego, że znowu czytam.
  19. No przecież na początku tematu opisałam wszystko. W tej chwili to wróciło.
  20. Dlaczego nikt nic nie pisze? Proszę, pomóżcie, doradźcie mi cokolwiek!!!!
  21. Okej. Przez całą wiosnę i lato było okej, ale jakieś dwa tygodnie temu wróciło ze zdwojoną siłą. Dziś już doprowadziło mnie do takiego stanu, że mam w głowie totalny chaos, ale jednocześnie jakąś blokadę, jakby mi się wyłączył system myśl-działanie. Jestem jakaś odrętwiała, wszystko mnie jednocześnie drażni i nie drażni. Nie mogę być sama bo czytam wiadomości, ale nie jestem też w stanie rozmawiać z nikim, bo reaguję w sposób spowolniony. Mam silne drgawki, jakbym dosłownie zaraz miała padaczki dostać. I potworne, dzikie wręcz przerażenie. Jestem w terapii i mówiłam mojej psycholog na ostatniej wizycie, że czytam i, że już nie mogę, ale ona to olała. Na lekarza nie mam co liczyć, bo on nie chce mnie już leczyć i zawsze mi to daje do zrozumienia w sposób ostentacyjny, tak że zawsze płaczę po wyjściu z gabinetu. Już sama nie wiem, co mam robić. Boję się zaostrzenia nerwicy. Jestem dzisiaj na granicy obłędu. Ma ktoś jakieś rady?
  22. Nie rozumiesz. Mnie hobby nie męczy, ale umieram ze szczęścia, kiedy to robię ale potem po kilku godzinach czy po dniu odzywają się somaty. Mam mnóstwo hobby i nie potrzebuję detoksu a odpoczynku od nudy, bo mi tak brakuje tych hobby, że prawie płaczę jak myślę o tym, że mogłabym to robić... ale się boję. Właśnie zrobiłam tak w weekend i od tygodnia mam takie somaty, że nawet scrollować nie mam siły...
  23. I to nie są konkretne zainteresowania, ale 90% tego, co robię.
  24. I znowu wczoraj i dzisiaj rano zajęłam się czymś w ramach eksperymentu - i zaostrzenie choroby przewlekłej.
×