
robertina
Użytkownik-
Postów
194 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez robertina
-
Mam tak już od kilku miesięcy. Jakiś idiotyczny przymus układania w głowie głupich i nierealnych scenariuszy - co by było, jakbym była z rodziny patologicznej, jakbym mieszkała za granicą z mężem obcokrajowcem, rozwiodła się i chciała wracać a dziecko nie chciało, jakbym była lekomanką, albo alkoholiczką, itp. Same dramaty w ogóle nie realne do zaistnienia. Nienawidzę tego i chcę przestać, ale nie umiem. Ciągle sobie obiecuję, że więcej nie będę, karam się za każdy raz, ale i tak dzisiaj już dwa albo trzy razy leciałam ''dziś ojciec wrócił znowu do domu pijany i chciał, żeby mu iść po wódkę, odmówiłam to tak mnie strzelił o ścianę, że teraz mi leci krew z nosa", itd. To jakiś koszmar! Jak przestać?
-
Ja do psychologa chodziłam na NFZ, to wizyty były raz na 3 miesiące i już chyba na drugiej psycholog mi powiedział, że jest pewny, że mi nie pomoże. To nie miało sensu.
-
Korzystam z pomocy psychologa ale nie stać mnie częściej, niż co dwa tygodnie, bo nie jestem w stanie pracować. A czuję, że to za mało...
-
Dziwne sny w trakcie kryzysu depresyjnego po traumatycznej stracie
robertina opublikował(a) temat w Depresja i CHAD
Witam. Zastanawiam się, czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć co to było. 6 lat temu, po doświadczeniu bardzo traumatycznej straty, zachorowałam na depresję, z którą walczyłam przez 3 lata. Już jest dobrze, ale zastanawia mnie przez cały czas jedna rzecz - otóż, kiedy spałam, miałam w tej depresji bardzo dziwne sny. Zaczęło się od snu, w którym szłam ulicą i dość długo szłam, ale nagle poczułam, że nogi mam jak z waty, zaczęłam się przewracać, w końcu czołgać... i tak było potem w każdym śnie, który miałam aż wyszłam z depresji. Dosłownie nie mogłam iść w snach, przewracałam się, czołgałam, bo nie mogłam się utrzymać na nogach. Treść snu nie miała znaczenia. Potem, powoli zaczęło być lepiej, ale jeszcze przez jakiś czas nie mogłam wchodzić po schodach w snach - czołgałam się i wspinałam po nich. Teraz już mogę. Co to mogło być i co to może znaczyć, bo nie daje mi to spokoju. -
Nie dotrę do innego z powodu fobii, niestety muszę tego znosić. Leki działają o tyle, że lęk nie jest tak silny, jak kiedyś ale objawy somatyczne i natręctwa niestety mam nadal i nie umiem już dalej tak żyć. Zrobię wszystko, żeby ten koszmar się skończył, no może prawie wszystko, ale nawet nie wiem, jak i co...
-
Jelita. Ale ja to sobie sama zrobiłam, swoją własną głupotą i natręctwami. Na mnie leki nie działają, już sprawdziłam. Nawet, jak jest ostatnio ten lepszy okres, to lęki cały czas są obecne...
-
Nie, to jednak nie ma sensu. Jestem i byłam sama. Chcę po prostu zamknąć oczy i już nic nie czuć...
-
Nikt nawet słowa wsparcia mi nie powie, nie doradzi? Tak myślałam, to już nie ma sensu, nie ma sensu dalej walczyć...
-
Ostatnie 3,5 tygodnia mam koszmarny kryzys. Zaczęło się już wcześniej, ale wtedy to była reakcja sytuacyjna na to, że zachorowałam i zaczynało już być lepiej... ale potem, nagle pogorszyła się moja choroba przewlekła do tego stopnia, że czasem cały dzień leżę i nie mogę się z bólu ruszyć. I wiecie.. zdałam sobie sprawę, że ta choroba przewlekła, wcale nią nie jest - że to nerwica natręctw tak działa i, że ja ją sobie po prostu wymyśliłam. Ale nie umiem tej obsesji pokonać, dzisiaj znowu leżę i krzyczę z bólu, choć jestem zupełnie zdrowa. Za to nerwica po prostu szaleje. Tymczasem lekarz w ogóle się tym nie zainteresował, chociaż powiedziałam mu, że mam kryzys, dał tylko więcej leków i ustawił wizytę za 3 miesiące. A ja codziennie rozpaczliwie walczę o przeżycie, o każdy oddech dosłownie i jestem taka zmęczona, tak skrajnie wyczerpana jak jeszcze nigdy w życiu. Wszystko mnie boli, nie mam już siły, nie umiem już być silna ani dalej tego wytrzymywać. Jak się ratować?
-
Jakiego polecacie psychologa/psychoterapeutę?
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Psychologia
Okej, podeślij namiar na priv, z opisu mi pasuje. Z Warszawy nie jestem, drugi koniec Polski. -
Jakiego polecacie psychologa/psychoterapeutę?
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Psychologia
Jest miła i cierpliwa, czy raczej surowa i wymagająca? Bo jeśli to drugie to odpada, nie jestem w stanie się otworzyć przed taką osobą. -
Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Po prostu samo to uczucie mnie przeraża. Oceniam racjonalnie, że mi to nic nie zrobi i wcale nie jest straszne, ale ten strach jest jakby instynktowny, podświadomy i nie panuję nad nim. więcej już nic nie powiem, bo już mi się przypomina jak to robiłam i zaczynam panikować. -
Jakiego polecacie psychologa/psychoterapeutę?
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Psychologia
Jeśli to raz w tygodniu, to chyba jednak nie uda się znaleźć terapii Straszna szkoda, bo ja jestem w takim stanie, że samodzielnie nie funkcjonuję... już nie wiem, co mam robić. Już sama nie wiem... wiem, że ludzie nie pracują charytatywnie, ale ja po prostu nie jestem nawet w stanie zostać sama w domu, czy wyjść z niego z osobą towarzyszącą i praca jest dla mnie dosłownie nierealna... jednak chyba nie dam rady prywatnie, ale poproszę namiar na priv, może coś chociaż doradzi przez telefon. -
Jakiego polecacie psychologa/psychoterapeutę?
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Psychologia
A ma doświadczenie w leczeniu fobii? Trochę za drogo... ja nie pracuję. Nie miałabym skąd wziąć 800 zł na miesiąc, emerytura Mamy to 2200... -
Jakiego polecacie psychologa/psychoterapeutę?
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Psychologia
Wszystko już jedno, byle dobry i do 200 zł. -
Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Nie mogę o tym mówić, proszę nie pytaj. Strach jest za silny. Zmieńmy temat. -
Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Tak, nie raz. Ja mieszkam w jednym z największych miast w Polsce i to właśnie jest powodem tych problemów - bo wszystko jest porozrzucane po różnych, bardzo od siebie odległych dzielnicach, gdzie nie da się dojść pieszo. -
Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
U mnie w przychodni nie ma teleporad, po prostu idę i płaczę po drodze, modląc się, żeby wytrzymać, ale zawsze to jest istne piekło. I po prostu postanowiłam, że więcej nie pójdę i będę czekać aż samo przejdzie, bo po prostu nie wytrzymam psychicznie kolejnej wizyty w tym miejscu. Nie mogę zmienić na innego, bo w mojej okolicy jest tylko jeden lekarz na NFZ, do innego musiałabym jechać. A prywatnie mnie nie stać, bo nie pracuję. -
Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Problem w tym, że ja panicznie boję się przychodni, bo tam są chorzy i zakładam od razu, że siedzę na krześle, z którego 5 minut wcześniej wstał ktoś z jelitówką i już w drodze dostaję takiego ataku paniki, że ostatnio, kiedy tam byłam w ogóle nie byłam w stanie dać się zbadać, chciałam uciekać. Już chyba wolę, żeby mi samo przeszło, niż przeżywać znowu taki koszmar. Nie mam dosłownie siły opowiadać, jakie ja mam relacje z lekarzem, ale gdyby zestawić perspektywę, że po poproszeniu o inne leki dostanę je z perspektywą, że dostanę po tym samym pytaniu skierowanie do szpitala, to jak 1:99. Ja już w ogóle go o nic nie proszę, bo po prostu nie ma sensu. Na ogólnym chyba. Nie wiem w sumie, jaki to był oddział, bo byłam wtedy tak umęczona chorobą przewlekłą, że mi było wszystko jedno... przed chwilą opisałam co tam przeżyłam w dziale o szpitalach. -
Wyłamię się - bo ja w szpitalu przeżyłam piekło. Miałam tam iść na kilka dni, z powodu tego, że nie radziłam sobie psychicznie z chorobą przewlekłą. Po pierwszym tygodniu szpital wniósł sprawę do sądu o przymusowe pozostawienie mnie na oddziale, kiedy chciałam się wypisać, bo zobaczyłam, co się tam dzieje. Ogólne, byłam tam poniżana przez personel, często kilka dni z rzędu koczowałam pod gabinetem, żeby w ogóle na sekundę zobaczyć lekarza, pielęgniarki były bardzo złośliwe i agresywne, raz przywiązały mnie do łóżka tylko dlatego, że poprosiłam je o tabletkę od bólu głowy, kiedy one akurat coś tam jadły, dodatkowo, odmawiano mi prawa do higieny osobistej, łazienka była zamykana na stałe tak, że nie można było z niej normalnie korzystać i raz na dwa tygodnie przychodziła pielęgniarka i kazała się myć w swojej obecności. Kiedyś zostałam tak silnie uderzona przez nie drzwiami, że aż miałam guza na głowie, miałam też przyklejane taśmą spodnie do ciała, żebym nie mogła się wypróżnić, co poskutkowało wypadaniem jelita i nietrzymaniem. Byłam regularnie okradana - już przy przyjęciu ukradziono mi połowę rzeczy a, kiedy Mama przynosiła mi coś do jedzenia, nie dostawałam tego, tylko pielęgniarki to zjadały, ew. oddawały spleśniałe, mówiąc, że nie chciałam jeść. Dostawałam tam jakieś silne psychotropy, po których nie mogłam mówić, ręce mi się trzęsły... i w ten sposób psycholog po jednym spotkaniu odmówił mi terapii, twierdząc, że nie współpracuję i, że udaję to, że nie mogę mówić, bo nie chcę terapii. Płakałam dosłownie w tym gabinecie. A, kiedy pewnego dnia miałam dość i próbowałam dochodzić swoich praw, dali mi jakiś lek, chyba narkotyk, po którym miałam taki realistyczny sen, że długo uważałam, że to się wydarzyło, ew. zakładam, że mógł wywołać wręcz omamy. A, co do innych pacjentów - głównie jacyś dziwni, odklejeni ludzie, których się bałam i powykręcane, zdeformowane staruszki. Była tylko jedna normalna dziewczyna - miała depresję po rozwodzie rodziców. Dali jej takie leki, że dostała psychozy polekowej i wiele razy pisała mi, że już zawsze będzie żyć w strachu, czy to jej nie wróci, bo było straszne. Ogólnie, po tym pobycie miałam takie zaostrzenie nerwicy, że aż dziwię się, że przy mojej nadwrażliwości nie mam PTSD. To było najgorsze moje doświadczenie... wolałabym się zabić, niż tam wrócić.
-
Poszukuję psychoterapeuty/psychologa, jaki przyjmuje online i specjalizuje się w leczeniu fobii. Dokładniej emetofobii, silnej i utrwalonej + nerwicy. Koniecznie online, bo mam problemy z mobilnością z kilku powodów. Byłabym bardzo wdzięczna za propozycje.
-
Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Ja już byłam w szpitalu i stosowano tam wobec mnie taką przemoc, że piekło nie byłoby zapewne gorsze. Więc nie, nawet 40 stopni gorączki jest lepsze od bycia bitą, wiązaną, głodzoną i okradaną bez możliwości poskarżenia się komukolwiek. -
Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Nie czuję się dobrze - mam dreszcze, bóle mięśni i ogólne osłabienie - z tym, że są gorsze, niż powinny być przy takiej temperaturze. Dzisiaj obudziły mnie o 4:30 takie dreszcze, że aż nie wystarczała mi kołdra i miałam jakieś drgawki, ale jak zmierzyłam temperaturę to było tylko 37.8. Teraz mam znowu 37.6, ale czuję się bardzo źle, podczas, gdy wczoraj przy takiej temperaturze czułam się normalnie. U nas jest w tym roku tylko 18-20 stopni, więc to nie temperatura, zresztą ja nie wychodzę z domu. Ja po prostu mam w sobie ogromny strach, że to nie przejdzie i skończę w szpitalu. Wczoraj czułam się przez większość dnia dobrze, dzisiaj jest już gorzej, chociaż wczoraj czułam się normalnie przy 38.3 a dzisiaj mam tylko 37.6 i czuję się chora. Staram się uspokajać i skupiać na czymś, ale złe samopoczucie skutecznie mi przypomina, że mam się bać. Chwilami wręcz mi się wydaje, że zaczynam się źle czuć, kiedy o tym myślę a przestaję, kiedy zapominam. Już nie mam siły... -
Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Ostatnie kilka dni dzieje się coś ciekawego - co jakiś czas mam napady gorączki, zawsze jest to 38.4. Nie jestem chora. Nic mi poza tym nie jest. Głowa mnie tylko boli, leki nie zawsze na to pomagają. Po paru/kilku godzinach gorączki, spada mi temperatura do 37.6 - zawsze do tylu. W przychodni powiedzieli, że nie ma takiej choroby i, niestety moja lekarka jest na urlopie a boję się iść do kogoś innego i muszę radzić sobie sama. Nie rozumiem o co chodzi, ale jestem sparaliżowana strachem. Kiedyś już dwa razy zdarzył mi się epizod jednodniowej gorączki 38.7, która na drugi dzień przeszła, ale nigdy nie gorączkowałam cztery dni bez powodu. Już sobie wmawiałam wszystko i niestety cierpi na tym moje samopoczucie. Jak się uspokoić, miał ktoś tak? -
Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Ale ja jestem wdzięczna za radęNie przejmuj się. Po prostu nadal mam podejrzenia, że i to będzie psychosomatyka. Widzisz, od czterech dni mam bardzo silne bóle mięśni, głowy (nie pomaga nawet ibuprom), dreszcze albo uderzenia gorąca, silne osłabienie... każdy powiedziałby, że jestem chora, ale ja to mam góra 1 do 3 godzin dziennie a poza tymi momentami czuję się normalnie. Nawet nie idę się diagnozować, tylko czekam aż mojemu organizmowi się znudzi. U mnie to już nierzadko wygląda na coś poważnego. Kiedyś tak się nabrałam na serce - bolało mnie tak bardzo, że dwa razy dziennie, w porywach, byłam w przychodni na ekg i ostatecznie skończyłam na usg serca u profesora kardiologii (on potem umarł na zawał w swoim gabinecie i sama nie wiem, co mam myśleć o jego kompetencjach). I, kiedy badanie wykazało, że mam w 100% zdrowe serce, jeszcze miałam te bóle może kilka/kilkanaście miesięcy i już od 2018 zapomniałam, jaki to ból. Tak ze mną jest.