Skocz do zawartości
Nerwica.com

miL;)

Użytkownik
  • Postów

    315
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez miL;)

  1. Narshy, współczuję... 1. koniecznie umów się do psychiatry 2. Odstaw używki bo to jest g.wno i tylko Ciebie pogrąży 3. Twój facet nie ma prawa do Twojego życia. Tylko Ty masz prawo do swojego życia. Jeżeli on ćpa to raczej w jego towarzystwie będzie Tobie trudno walczyć z chorobą. Jeżeli zdecydujesz się na zakończenie tego związku a on zacznie Cię zastraszać itp, to pamiętaj, że są organizacje, które pomagają kobietom w podobnej sytuacji. 4. Życie przed Tobą! Mi właśnie stuknęła 50tka ale walczę o wyjście z choroby (depresja i natrętne myśli, sceny, obrazy) 5. Nie proś Boga o śmierć... proś o Nowe Życie!
  2. miL;)

    Oddech

    Cześć, nie jesteś w tym osamotniona.. silna depresja zaatakowała niespełna 3 lata temu i te okropne natrętne myśli, obrazy, sceny. Leki, leki które nie pomagały... Chodziłem nocami jak duch, cisza niemal namacalna jak mgła i demony w mojej głowie i obok jak zjawy. Po roku próba samobójcza (lina..), tylko moje psy obok mnie i ich szarpanie mnie za spodnie... jakby wyczuwały moje myśli, jakby chciały mnie ściągnąć na ziemię. Nie poddałem się, rodzina i relacje w gruzach... nikt nie zrozumie czym jest ta choroba, jeżeli jej nie doświadczył. Zrezygnowałem z zapychaczy mózgu: TV, radio, itp. Pojawił się czas i myśli o sens, czas.. dany nam czas. Przyszedł czas na Boga, na próbę zrozumienia, poznania, nawiązania relacji.. I wraz z Nim uświadomiłem sobie jak jestem ważny, dla Niego, dla siebie. Każdy z nas jest jedyny w swoim rodzaju i otrzymał czas aby uwolnić się od pędu świata, poznać prawdę i sens. I wiesz co.., działa. Przyszedł spokój i dziwna świadomość, że jestem częścią czegoś większego, potężniejszego. Pomimo, że straciłem wszystko, dopiero teraz odczuwam świadomość siebie. Trzymaj się. Obudź się, odnajdź siebie, pokochaj siebie :-)
  3. Cześć, jeżeli to będą mądre ćwiczenia to poczujesz się jakbyś rósł:) znajdź dobre filmiki na YT naprawdę można znaleźć fachowe mądre rady. Nie przesadzaj na początku po się pokrzywisz. Jak nabierzesz masy mięśniowej, wzmocnisz mięśnie kręgosłupapa, itp, to sylwetka się wyprostuje i zyskasz1-2 cm. A po za tym kpolpego, myślę że jakp nabierzesz kprzepy i sylwetki top bzdury o niskim wzroście odejdą, śmiechy też się skończą bo będziesz silny i pewny siebie. Ćwicz, tylko mądrze. Ale najbardziej Ci życzę, żebyś spotkał mądre dziewczynę, Ona wybije ci z głowy kompleksy;-)
  4. miL;)

    Cześć!

    cześć, Leczę się farmakologicznie, leki w końcu trochę pomogły ale nie wyleczyły. Bardzo się zmieniłem w trakcie tej choroby, chyba rozwinąłem własną świadomość. To nie tak, że nagle uwierzyłem w siebie, bo w ciągu życia osiągnąłem wiele... ale zmieniłem percepcję sensu istnienia. Odrzuciłem śmieci, zapychacze czasu i myślenia: TV, polityka, itp. Szukam Boga... w innych, w sobie, w otaczającym nas wszechświecie. Zbrzydł mi "świat" ten galopujący.. "więcej" "szybciej" I w końcu zaczęło działać. Odczuwam spokój, cieszę się małymi rzeczami. Odpuściłem utrzymywanie relacji na siłę. Mam pewność, że nikt nie ma prawa do mojego życia. To życie jest tylko moje, ja o nim decyduję. I wiesz co, im bardziej się ogołocisz, zrezygnujesz z szukania na siłę, tym mocniej czuję że naprawdę żyję. Puściłem trochę kierownicę życia. Wiara mi pomaga i dodaje siły. A relacje z żoną... co ma być to będzie zaskakujące jest to, że kilka tygodni temu teściowa zachorowała na depresje... Żona początkowo zlewczo: "uspokój się" "będzie lepiej", "nie masz się czym przejmować", więc ją uświadomiłem, że takie teksty nie działają na mamę... Że może tak miało być aby dopiero w chorobie mamy zrozumiała czym jest ta choroba... zasugerowałem jej aby łaskawie poczytała o depresji, aby przeczytała ulotki do leków (teściowa weszła na 100 setraliny) bo może się pojawić ryzyko myśli samobójczych.. Myśli się pojawiły, teściowa powiedziała o tym tylko mi bo ja rozmawiam, pytam i nie obiecuje że natychmiast będzie lepiej, że trzeba z tym walczyć, że leki dopiero się wkręcają. Zasugerowałem, aby zamiast gadać, że będzie lepiej to lepiej będzie jak weźmie Ją za rękę, posiedzi z nią, powie że "jest z nią". Dziwne to życie..
  5. miL;)

    Cześć!

    Cześć, Twoja żona Cię nie zrozumie.. Nikt kto nie przechodził tej choroby nie jest w stanie zrozumieć czego doświadczamy. Moje małżeństwo niemal legło w gruzy. Ja szukałem okazji aby popełnić samobójstwo.. stwo a żoną w tym czasie oglądała TV... trzymaj się!
  6. miL;)

    Mikropenis i depresja

    Załóż sobie konto na portalu Mydwoje. Tam są prawdziwe kobiety (a nie boty). Można ukryć swoje zdjęcie i odkryć dla wybranej osoby. Powodzenia.
  7. Pytanie, czy My naprawdę wiemy co jest dla nas Ważne? To co na tym świecie jest dla nas ważne - ostatecznie przemija.. Jednak to co jest istotnie Ważne - nigdy nie przemija Szukamy całe życie, ale nie wszyscy znajdują Są też tacy, którzy znaleźli, ale odrzucili.
  8. Bóg, w tym zakresie tak nie działa.. To ludzie mają wolną wolę i podejmują decyzje takie jakie podejmują... Natomiast w kwestii "błogosławieństwa" Boga, to ostrożnie. Ludzie (szczególnie w potrzebie" proszą o błogosławieństwo a nie zdają sobie sprawy, że Bóg pobłogosławi w Sobie tylko znany sposób: czasem chorobą, czasem utratą wszystkiego... bo daje nam szansę na zmianę siebie, odszukanie sensu, poznanie siebie i wzbudzenie pragnienia poznania Boga.. Przeklinałem swoją chorobę a teraz, z perspektywy ostatnich trzech lat, dostrzegłem, że gdybym nie stracił wszystkiego (choroba odebrała mi zdrowie, rodzinę..) to chyba nigdy bym nie zrozumiał siebie..
  9. miL;)

    SNRI oraz SSRI

    Jak moja lekarka przepisała mi lato.. to wyraźnie zastrzegła, że mam obserwować czy nie występuje reakcja skórna, jeżeli wystąpi i będzie się zaostrzała to mam się z Nią natychmiast skontaktować bo to niebezpieczne. Trochę mi wysypało na plecach ale bez innych objawów więc brałem bo chciałem wygrać z depresją. W końcu i tak odstawiliśmy lamo bo nie było efektu i wprowadziliśmy paroksetynę i ta w końcu zaklikała:)
  10. Cześć, marzenia to piękna moc. Dokąd mamy marzenia mamy sens I cel w życiu. Ja oświadczyłem się w górach na szlaku... wręczyłem pierścionek i... nic nie powiedziałem, bo mnie zwyczajnie zatkało. Ale moja obecna żona wszystko zrozumiała i pierścionek przyjęła. Miej marzenia :-). Nie lubię określenia "ślub kościelny" bo to są zaślubiny przed Bogiem. Przysięga przed Bogiem, miłości, wierności, trwania, opieki, odpowiedzialności. Tylko trzeba wierzyć w Boga...
  11. miL;)

    Mikropenis i depresja

    Stary, kręcisz się cały czas wokół jednego tematu. Jedź na neurologię i pogadaj z kobietami którym usunięto piersi..
  12. cześć, setralina wycina libido (mi wycięła w 100% oraz brak orgazmu), teraz jadę na paroksetynie i jest niemal identycznie. Ale ja byłem w takim stanie psychicznym, że zgodziłem sie na to aby się ratować. Zastanawia mnie natomiast okres brania leku. Moja Pani doktor twierdzi, że po 2 latach leczenia można spróbować powoli odstawiać (oczywiście diagnozuje lekarz). Może warto skonsultować z innym lekarzem.
  13. miL;)

    Mikropenis i depresja

    Cześć, jesteśmy w podobnym wieku. Napisałeś, że otoczyłeś się ochronnym murem.. naprawdę uważasz, że ro jest najlepsze wyjście? Przed czym się tak chronisz? Przepraszam ale mały ptaszek to nie koniec świata. Naprawdę myślisz, że wszystkie kobiety myślą tylko o dużych penisach? Że na randkach zako/cenzura/ą się w penisie? Nie. Zaufanpie, empatia, opieka, uśmiech, osobowość, itd., to z tym przychodzisz na spotkanie, z całym sobą. Napisałeś, że nie chcesz rozmawiać.., oj chyba podświadomie trochę chcesz bo napisałeś na forum. Pora chyba zacząć o sobie myśleć jak o Facecie przez duże F, a nie o penisie... Przepraszam za szczerość ale pod czasu choroby i zmian jakie w niej zachodzą jestem szczery do bólu.
  14. Cześć Sanzuani, rozumiem co przeżywasz, 2 lata temu byłem w podobnym stanie i też chciałem/próbowałem wszystko zakończyć. Teraz jest już dużo lepiej. Leczę się farmakologicznie, lęki w końcu zaskoczyły. Ale jest jeszcze coś, ta choroba, ból, samotność, strach.., mnie zmieniły. Zrozumiałem, że muszę poznać, zrozumieć samego siebie i chyba mi się udało. Zmieniłem się, szanuję życie, szanuję i doceniam małe rzeczy. Idź do psychiatry, rozpocznij leczenie, na początku będzie gożej ale potem pomalutku zauważysz zmiany na lepsze. Trzymaj się!
  15. Cześć, setralina może powodować skutki uboczne, poczytaj w ulotce. Ja wszedłem na wysokie dawki setry i musiałem zmienić na inny lek. Może u Ciebie zadziała. Trzymaj się.
  16. Aniazzielonego, chaotycznie.. Skoro nie wierzysz w Boga, to nie podkreślaj, że specjalnie napisałaś to z małej litery bo to bez sensu? Łączenie wiary w Boga i wiary w księży - to już w ogóle jakaś abstrakcja? Ja wierzę w Boga a ksiądz to po prostu człowiek (jeden okaże się mądry, inny perfidny, złodziej, pedofil... statystycznie jak w każdej społeczności). Jak trafiam na mądrego to z nim porozmawiam, jak na idiotę to nie rozmawiam, i tyle.
  17. Cześć, leczę się ponad 2,5 roku na silną depresję i natrętne myśli(leki). Nie mam pojęcia jak jest przy hazardzie, ale to bardzo silne uzależnienie. Jeżeli pojawiają się myśli samobójcze, wycofałeś się z życia społecznego, spadła samoocena, to na Twoim miejscu poszedłbym do psychiatry puki masz jeszcze siłę. Jeżeli to początki depresji i ona się rozwinie to (zważywszy na to, że jesteś sam) może nadejść taka chwila, że nie dasz rady gdziekolwiek się zapisać. Ja żałuję, że nie poszedłem gdy choroba zaczęła atakować, poszedłem jak już byłem wrakiem... Leki w końcu zaskoczyły (udało sie w końcu zastosować taki, który zadziałał) i jest coraz lepiej. No i bardzo pomogła mi wiara w Boga (relacja, cicha, intymna). Choroba rozwaliła mi małżeństwo ale ciągle wierzę, że je jeszcze poskładamy. Masz dopiero 28 lat i uwierz mi, że wszystko jeszcze przed Tobą. Zawalcz o siebie - warto. Trzymaj się!
  18. miL;)

    Prośba o pomoc

    Cześć Marcin. Leczysz się? przyjmujesz leki? Ja cierpię na silną depresję i natrętne myśli, leczę sie ponad 2 lata i jest coraz lepiej. Przyjmuję leki (były różne, zaskoczyła dopiero paroxetyna). Na terapię się nie zdecydowałem. Pomogło mi również nawrócenie i relacja z Bogiem. Trzeba mieć nadzieję
  19. miL;)

    Porno, masturbacja

    cześć, siedzisz w syfie - to fakt.. Jeżeli się leczysz to zapewne przyjmujesz leki, one zazwyczaj powodują spadek libido. Wiara w Boga pomaga, ale to trudna droga, wymagająca poświęceń. Nawrócenie to droga, zazwyczaj trwająca cale życie. Próbowałeś uczestniczyć w spotkaniach odnowy charyzmatycznej? REO? Mi to pomaga w ciężkiej depresji a efektem ubocznym jest stopniowe uwolnienie od nałogów:-)
  20. Cześć, dobrze że się leczysz Bóg powołuje również lekarzy:). Mi lamo nie pomogła, musieliśmy z lekarką szukać dalej i dopiero paroksetyna zaklikała, do tego stabilizator I ketrel na sen (ale to tylko mój indywidualny przypadek i absolutnie nie promuję takiego zestawienia). Mnie dopadła silna depresja i okropne natrętne myśli. Pierwsze lęki tylko pogorszyły sytuację, było tak jakbym przeniósł się w czasie do mojej młodości i wybychły traumy które przez lata wyparłem. Niestety te traumy są związane z moją żoną i naszymi głupimi decyzjami.. w końcu byłem tak zmielony chorobą, że miałem próbę samo... Żyję, to chyba od tamtej nocy zacząłem szukać Boga.. Twoje opisy są dla mnie zrozumiałe, rozumiem jak na górce można zapomnieć o Bogu, też tak miałem i nadal to się zdarza. Po próbie, przestałem bać się śmierci i to było pierwsze moje wyzwolenie. W najgorszych momentach słuchałem piosenki "tak mnie skrusz, tak mnie złam, tak mnie wypal panie.." I chyba w tych momentach zacząłem inaczej postrzegać Boga. Jako kogoś namacalnego a jednocześnie niepoznawalnego, kogoś kto czeka na spotkanie z nami, ale jest subtelny. No i się zaczęło, zacząłem się modlić w ciszy, nie regułkami, raczej wewnętrznie, starałem się maksymalnie wyciszać i nasłuchiwać. Jak miałem beznadziejne momenty (również utraty wiary) to prosiłem o pocieszenie (bezpośrednio, po ludzku" zrób coś, postaw na mojej drodze kogoś kto mnie pocieszy lub wskaże kierunek". I wiesz co, czasem następnego dnia Bóg stawiał ma mojej drodze osobę która nieświadomie dawała nadzieję. Np. spotkałem pod pracą koleżankę, z którą nie miałem kontaktu 2 lata. Ona z marszu zapytała czy pamiętam naszą rozmowę z przed niemal 3 lat? I natychmiast przypomniałem sobie jak mi się wypłakiwała, że nie może zajść w ciążę, bo organizm odrzucał płód. Pocieszałem i powiedziałem Jej aby pokłuciła się z Bogiem o to dziecko. Że w kłótni człowiek jest autentyczny. Ona powiedziała, że to nie dla niej bo nie wierzy w Boga. W takim razie powiedziałem Jej ża ja się będę o to modlił.. I na tym spotkaniu pod firmą zapytała czy się modliłem, ja potwierdziłem że tak. I Ona wyjęła telefon i pokazała mi zdjęcie rocznego synka. Popatrzyliśmy sobie w oczy i chyba w tedy pierwszy raz się uśmiechnąłem w mojej chorobie. Nawrócenie to droga, chcemy ją iść, zawracamy, stajemy, przewracamy się i dalej idziemy. Każdy z nas musi sobie świadomie odpowiedzieć na pytanie czy chcę zrozumieć Sens swojego życia? To trudna droga, wiele trzeba odżucić że swojego życia (ja to nazywam odrywanie gowna którym się oblepiliśmy i przyschnęło na kamień). Ja jak rezygnowałem z kolejnego syfu to po jakimś czasie stawałem się inny.. Obecnie mam przypadłość, że budzę się pomiędzy 3 a 5 w nocy, idę zapalić mojego elektryka i..nie czuję strachu, choroby, patrzę na myśli związane z traumą i widzę te wydażenia w innej perspektywie. To są cudowne chwile:) Mam nadzieję, że nie zanudziłem. Trzymaj się, i pamiętaj " nawet jeżeli Ty powiesz, że nie wierzysz w Boga, to On i tak nigdy nie przestanie w Ciebie wierzyć;)"
  21. Cześć, co dokładnie Ci dolega (diagnoza)? Leczysz się? Wiem jak choroba może nas zetrzeć w proch, mnie starła i spaliła. Napisałaś "sos sos sos sos pane boze halp" jeżeli to nie jest puste to zacznij wołać " sos Panie Boże.." bo jeżeli wierzysz, to powinnaś mieć świadomość że to jest BÓG a nie bóg.. On pomaga, czasem w dziwny, niezrozumiały sposób, ale konsekwentnie nas wypełnia.. Mi pomógł
  22. Popieram archetonie - to lekarz stawia diagnozę i wdraża leczenie. Oczywiście są różni lekarze.. ja w końcu trafiłem na wspaniałą Panią doktor. Zanim trafiłem do lekarza ratowałem się lekami zielarskimi (również z medycyny wschodu), na pierwszej wizycie usłyszałem, że mam natychmiast wszystko odstawić i wdrożyć leczenie. Teraz z perspektywy czasu widzę jak niektóre zioła mnie rozchwiały. Leki oczywiście nie wszystkie/ nie na każdego zadziałają. Trzeba trafić na taki który u danej osoby zaklika. Ja w końcu trafiłem i żyję..., tak żyję. Widzę poprawę, widzę wyciszenie silnej depresji i wstrętnych natrętnych myśli. W lipcu prawdopodobnie będę mógł zacząć odstawianie leków. Światelko - współczuję i rozumiem (też miałem okropne lęki, ataki, w końcu myśli i próbę samob). Jak już się leczyłem na depresję, to przebadałem całe ciało, bo schudłem ponad 20kg, okazało się że jestem zdrowy i dobry lekarz przepisał mi środek na pobudzenie apetytu (taka zawiesina którą przyjmują pacjenci na onkologii) Czy badałaś hormony/tarczycę? chora tarczyca nasila objawy depresyjne, rozchwianie. Trzymam kciuki aby było ok.
  23. poważnie??? wikipedia jako źródło naukowe? materiał, który jest pisany przez każdego kto tylko zechce? Chyba przegapiłeś sporo wypowiedzi profesorów w tym temacie na studiach.. Kolejna kwestia, manipulujesz i kłamiesz - napisałeś, że sam sie określiłem fanatykiem. Wskaż łaskawie miejsce w którym określiłem się fanatykiem?
  24. Zbyt często używasz słowa "fanatyk". I zabawne jest to, że myślisz, że dodaje to mocy twoim wypowiedziom.
×