
Bilshon
Użytkownik-
Postów
59 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Bilshon
-
Szpitale/Kliniki/Poradnie/Terapie - adresy, opinie - WĄTEK ZBIORCZY
Bilshon odpowiedział(a) na shadow_no temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
Dziękuję Ci bardzo za podpowiedzi i opinie -
Szpitale/Kliniki/Poradnie/Terapie - adresy, opinie - WĄTEK ZBIORCZY
Bilshon odpowiedział(a) na shadow_no temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
Sęk w tym że ja bardzo chce nad soba pracować i zależy mi na jak najbardziej zaangażowanym oddziale i jak najlepszych efektach. Stąd pomyślałam że ktoś poleci oddział na którym był. -
Szpitale/Kliniki/Poradnie/Terapie - adresy, opinie - WĄTEK ZBIORCZY
Bilshon odpowiedział(a) na shadow_no temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
Witajcie, Dostałam od lekarza skierowanie na oddział leczenia zaburzeń nerwicowych i potrzebuje waszej rady gdzie się najlepiej udać , może coś polecicie ? -
Lęki, nerwica, dystymia całe życie- brak pomysłów co dalej
Bilshon odpowiedział(a) na Zaburzony1111 temat w Nerwica lękowa
Nie wiem nawet od czego zacząć bo tak bardzo wstrząsnął mną Twój post. Jakieś 90% Twojego tekstu to opisane moje przeżycia i objawy. Próby leczenia różnymi sposobami i za każdym razem mizerne rezultaty. Lekarze i psycholodzy załamują ręce i również próbują już klasycznego „idź na rower, wyjdź do ludzi”. A kontakt z ludźmi pogarsza mój stan. Obecnie jestem na świadczeniu rehabilitacyjnym i siedzę w domu bo w ostatniej pracy znęcali się psychicznie nade mną i wyzywali od wariatów bo spędzanie z nimi czasu mnie nie interesowało (tematyka tylko seks, alkohol i obgadywanie) i zadowalało mnie jedynie skupianie się na pracy. Autorze posta, jeśli chciałbyś pogadać to wbijaj na priv, może uda się coś wykombinować wspólnymi siłami z racji silnego podobieństwa przeżyć i doświadczeń. -
Zaczęłam wg zaleceń lekarza od dawki 25mg dwa razy dziennie przez 2 tygodnie i teraz mam brać 50mg dwa razy dziennie. Póki co nic się złego na niej nie dzieje a głowa faktycznie rzadziej boli a to zawsze jakaś ulga. Bóle miałam już codziennie a teraz tak 2-3 dni w tygodniu. Czekam na wizytę do swojego psychiatry żeby dołożył jeszcze coś przeciwlękowego zamiast tej pregabaliny którą musiałam odstawić jednak. A co masz na myśli mówiąc, że lamotrygina „działa w tle”?
-
Pregabaline mam przepisane na stany lękowe i pomaga na ataki paniki bo spadły praktycznie do zera, zostały najwyżej chwilowe kołatania serca i oblanie zimnym potem. Ale nieustanny niepokój w sytuacji wyjścia z domu jest nadal i bardzo trudno jest mi myśleć kiedy tylko wyjdę z mieszkania. Jest więc lęk uogólniony plus uczucie otępienia przez pregabaline. Będę próbować wyciągnąć od lekarza coś innego jednak.
-
Święte słowa! Aczkolwiek mnie w pracy gnębili właśnie za trzymanie się na uboczu, czysto zawodowe relacje i fakt, że skupiałam się na pracy a nie na obgadywaniu innych i pierdzeniu w stołek... A ponieważ bardzo mało o sobie mówiłam, to najczęściej padały słowa "coś z nią jest nie tak" albo moje ulubione "ona ma coś w oczach" LoL... Ale podpisuję się rękami i nogami mimo wszystko pod tym, że w pracy o prywatnym życiu nie mówimy i nikomu nie ufamy. Wtedy przynajmniej nie dajemy komuś do ręki silnej broni w postaci naszych słabości. Praca to praca. To nie koledzy tylko znajome twarze. Idę zrobić to, za co mi płacą.
-
Łączę się w bólu bo obecnie jestem w bardzo podobnym stanie i towarzyszą mi również takie myśli o braku sensu w robieniu czegokolwiek. W dodatku jestem obecnie cały czas w domu bo z powodu psychicznego znęcania się nade mną musiałam odejść z pracy. Zostałam więc bez pracy za to z kolejną traumą i starymi lękami które na nowo się wysypały dzięki "kolegom" z pracy...
-
Z mojego doświadczenia wynika, że dwoje osób z zaburzeniami będzie się nawzajem ściągać w dół. Teoretycznie w dobrych chwilach wydaje się, że te podobieństwa pomagają we wzajemnym zrozumieniu ale praktyka pokazuje, że kiedy dzieje się źle u jednej osoby, to drugiej w sytuacji kryzysowej załączają się stare schematy reagowania i nie potrafi być oparciem, przeciwnie, może pogarszać jeszcze sytuację. Dla przykładu, gdy byłam w dole z powodu nawrotu depresji mój chłopak reagował w sposób, który mnie dodatkowo dobijał i sprawiał, że wolałam milczeć i ukrywać swoje problemy na ile się dało. Ostatecznie gdy zaczął mieć nawrót myśli S przy których mówił, że jest beznadziejny do tego stopnia, że nie potrafi nawet bliskiej osobie (czyli mi) pomóc, nie mogłam wytrzymać napięcia jakie stworzył. Inny z kolei facet zostawił mnie bo uznał, że prędzej czy później ja i tak zostawię jego, więc wolał mnie uprzedzić. Nie muszę chyba mówić jaką traumą było dla mnie takie porzucenie z dnia na dzień w dodatku z wbijaniem mnie w poczucie winy bo przecież "i tak byś odeszła"... Dlatego akurat wg moich doświadczeń lepiej jeśli chociaż jedna osoba lepiej sobie radzi. Ewentualnie może byłaby szansa dla dwóch zaburzonych pod warunkiem, że każde z nich uczęszczałoby na terapię w celu poprawy swojego funkcjonowania. Bo jeśli ktoś ma poważne problemy ale nic kompletnie z nimi nie robi i nie szuka pomocy to moim prywatnym zdaniem nie powinien wchodzić w związek i narażać drugiej osoby na kolejne traumy.
-
Właśnie szczerze mówiąc wkurza mnie kiedy mówię lekarzowi o tych skutkach pregabaliny a słyszę jaki to wspaniały lek i nie ma lepszego. Mam nadzieję, że na kolejnej wizycie uda mi się stanowczo prosić o coś innego... Na razie męczę się z tym lekiem do czasu wizyty u neurologa, bo nieco pomaga mi na bóle głowy i mięśni ale później nie chce już tego leku znać. To już trzecie podejście i nie mogę się do niego przyzwyczaić za nic .
-
Czy zawroty i uczucie bycia zombie które zapodała mi pregabalina kiedyś minie ? Dni mijają i nie jest lepiej. Na razie nie mam silnych ataków paniki ale strach przed wyjściem np do sklepu gdzie jest zbyt dużo ludzi utrzymuje się nadal. Przez zawroty głowy chodzę czasem od ściany do ściany. Ale najgorsze jest chyba uczucie bycia taką kłodą drewna. Pijaną kłodą. Zapominam słów albo ich znaczenia, czuję otępienie i ciężko czasem zbudować logiczne zdania. Wielki problem z rozumieniem tekstu czytanego. Ospałość, senność - wykańcza. Lekarz wciąż powtarza że to taki wspaniały lek. Ale nie ma nic innego na lęki? Czegoś przy czym nie będę się zastanawiać jak się nazywam i gdzie mieszkam? mam mózg jak z waty i jak np muszę wypełnić jakiś formularz to mam wrażenie że wpisuję głupoty nawet przy wpisywaniu imienia. Dziś wchodząc na forum w dział z lekami czytam "pregabalina" i zastanawiam się "czy to jest ten lek który biorę? czy on się tak nazywa? jakoś to słowo brzmi dziwnie, nie wiem, pewności nie mam". Nie da się tak żyć
-
A do kogo się zgłosiłeś ? PeFRON czy urząd pracy?
-
Czy są tu w ogóle osoby, których stan zdrowia nie pozwala na daną chwilę na podjęcie pracy? Jak sobie radzicie z utrzymaniem przez ten czas? Jak zwalczacie myśli o tym, że ceny szybują w górę, a zasiłki jak wiadomo nie są zbyt wysokie a nie da się przewidzieć, jak długo niezdolność do podjęcia pracy potrwa Jestem obecnie w takiej sytuacji i brakuje mi starej pracy (zakończona z powodu mobbingu) ale fobia społeczna i lęki tak bardzo się nasiliły, że na samą myśl o pójściu do miejsca publicznego na te mniej więcej 8 godzin robi mi się słabo...
-
Kurs stacjonarny czy online? Jeśli przez net, to mógłbyś polecić sprawdzony już kurs? Poproszę o wiadomość na priv jeśli jest taka możliwość ofc
-
Obyś miała rację bo jestem na 5 tygodniu brania 10mg i nadal nic specjalnego nie czuje… nadal jestem jak zombie, jeśli już cokolwiek czuje to niepokój albo poddenerwowanie i uczucie że zaraz stanie się coś złego chociaz nie wiem co. Tak w ogóle to widzę że sporo osób zaczynało od dawki 2,5mg a ja dostałam od razu 10mg i nawet nie poczułam
-
Jestem dokładnie w takim samym miejscu i czuję się tak jak opisałaś. Lek biorę 4 tygodnie i w zasadzie ani lepiej ani gorzej. Jestem ogólnie osobą lekooporną więc też czekam czy jeszcze lek zaskoczy ale nie mam wielkich nadziei szczerze mówiąc…
-
Nie ukrywam że nie jest dla mnie jasne to, co podaje internet; mianowicie: "Osoba z niepełnosprawnością, która jest całkowicie niezdolna do pracy, nabywa prawo do renty socjalnej." Pytanie gdzie w tym momencie jest miejsce na to by dorobić do renty? Bo piszesz "mogę pracować" a powyższe zdanie sugeruje że jedno wyklucza drugie, bo jak osoba niezdolna do pracy może pracować?? Niech mnie ktoś oświeci bo naprawdę nie rozumiem tych przepisów...
-
Czy mógłbyś napisać coś więcej na ten temat? Mam za sobą próbę uzyskania renty niestety nie powiodła się, mimo że leczę się bardzo długo, leki muszę przyjmować już raczej do końca życia, mam za sobą pobyt w sz.psychiatrycznym i orzeczenie o niepełnosprawności. Jak wygląda procedura wnioskowania o taką rentę?