Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dalja

Użytkownik
  • Postów

    1 267
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dalja

  1. Dysocjacja nie powstaje znikąd. Musi być źródło, trauma czy coś innego co to spowodowało. U mnie to chyba nieleczona depresja. No zapewne terapia to najlepszy sposób:) pozdrawiam
  2. Hm, jakoś biorę i nie ma takiego kopa od tego. Metylofenidad działa na dopamine i noradrenaline ;)) ale to tez nie dla kazdego. Mnie tez zamulaja ssri/snri, acz niby jak snri np wenle wezmie sie w wiekszych dawkach to ma dzialac juz na dopamine..
  3. Dalja

    [Kraków]

    Podbijaaaam, ktoś ma potrzebe sie rozwerwac, pobawic na imprezie to pisac. Ja 24 l. Kto to czyta niech podbija inne miasta, poznawajmy sie coraz ciszej na forum ludzie!!! pozdrawiam z nauki do sesji ;(
  4. Albo rwała albo twoja mowa ciała jej podpowiedziała coś nie coś, że masz ją "za atrakcyjną kobietę" (kobiety łatwo to dojrzą) a to musi wiedzieć, bo chyba jak mi się zdaje nie tyle etyka zawodowa zabrania flirtu, ale tez terapia juz nie spelni swej roli i trzeba sie pozegnac z pacjentem. Ale myśle że jednak rwała:D Fajnie masz A porzucone i skrzywdzone mężatki mogą byc bardzo wierne;p
  5. Leki nie są zdrowe, ale jak nie ma wyjścia to trzeba je brać. I żyć sobie z lekami może nawet całe życie:) I nasz mózg musi sie z nimi zaprzyjaźnić. Nie wiem, ja nie widze różnicy w emocjach na lekach, ale dla ciebie to powod do rezygnowania z nich... hm, czyli chyba masz zle dobrane leki. Ja w ogole nie mam uboków od leków, i seriooo mnie dziwi że ludzie maja uboki po tych 3 miesiacach brania dalej. Jak dla mnie z depresji wyjmą nas tyklko czas bądź inni ludzie. Więc socjalizuj się. Zwieksz kontakt/planuj cos ze znajomymi czy bliskimi. Bedzie motywacja ze jak juz sie umowiles to musisz to i tamto zrobic.
  6. Witaj. Napisz post w wątku ,,Leki", tam dużo osób przegląda które mają pojęcie, sporo leków przerobiły:)
  7. Szkoda czasu na zaprzątanie sobie myśli takimi drobnostkami. Niech Pani zajmie glowe czyms innym a los sam sie toczyc bedzie;)
  8. Przeciez ciagle i nagle zmienial zdanie Odezwie, a jak pani wyrwie sie z tej toksycznej relacji, a on pozniej pozna nowa kobiete to jej zrobi takie samo pieklo ;/
  9. Tak, zauwazylas niezaleznie od mieszkania, ze jest zaburzony. Wydaje mi sie ze to i tak nie koniec i bedzie chcial wrocic odejsc i tak w kółko. Skoro wczesniej tez mial taka hustawke. A wiesz cos o jego bylych? Czy udalo im sie odciac od niego kompletnie?
  10. Prosta sprawa. Nie pozna sie czlowieka na sto procent, jak zwiazek jest na etapie spotkan, umawiania sie, spedzania razem nocy w weekendy itp. Bo wtedy poznajemy tą osobę jak sie zachowuje przy nas, w tych milych chwilach, randkach i tak dalej:) a na co dzien w domowym zaciszu moze okazac sie zupelnie innym czlowiekiem! Dlatego jak nie zyjesz z kims dzien i noc/ nie mieszkasz/ to potem moze czekac cie niemila niespodzianka gdy przyjdzie szara rzeczywistosc. To dobrze ze juz zasada mieszkania po slubie odeszla do lamusa w tym pokoleniu. Oczywiscie ta moja rada jest totalnie ogólna, dotyczy każdego. Nie wiem jak wyglądało to w twoim związku, z tego co czytałam to mimo niemieszkania razem, chyba relacja byla juz zaawansowana, bo pomieszkiwaliscie ze sobą, u rodzicow jego czy u ciebie czy jakos tak(nie pamietam wybacz). Ale właśnie na przyszłość pamiętaj że przed ślubem trzeba poznać życie codzienne u boku kogoś, żeby choćby móc dostrzec takie zaburzenie jak u twojego partnera (np w przyapadku gdyby wszystko wyglądało ładnie ,,z wierzchu"). Poza tym, widzisz, on nie może/ nie chce odłączyć sie od rodzicow, co jest niezdrowe. Gdybyscie szybciej podjeli temat mieszkania razem, to szybciej bys dostrzegla ze cos jest nie tak, ze nie chce zostawic "mamusi"!
  11. Witaj 2 rzeczy - facet jest zaburzony, bez roznicy co to. Mysle ze calkowicie zaburzenie nie zniknie, nawet jak ktos sie leczy - nie ma opcji zebys nie mieszkala z kims. Zwiazek a zwiazek "na co dzien" to kompletnie inny zwiazek! Wiec jesli kiedykolwiek bedziesz chciala z nim byc, to o tych 2 rzeczach pamietaj pozdrawiam
  12. @Samniewiem no a może dobrze właśnie mieć schowaną głęboko ,,w szafie" taką jęczarnie z resztą jak by sie komuś nie wiodło w życiu i tak przyjdą problemy, odejdą, i znowu, i taka ta żyźń. Pozdrawiam
  13. Czy można łączyć z wenlafaksyna i pregabalina?
  14. Dalja

    Witajcie :)

    Witaj, dużo przeszedłeś. Musisz się ponieść życiu, odpuścić, samo się znajdzie. Ufać że dobro samo przyjdzie, cierpliwie. Zasługujesz na nie jak kazdy:) taka mała rada, może nie zbyt składna. Ale witaj na forum!
  15. Hej na mnie tez wenla dziala przymulajaco, choc ma w teorii aktywizowac. Ile ludzi tyle reakcji na substancje;) ale pomaga na lęki? Mi niby pomaga na moje objawy to moze zostan
  16. Czulam ze pytam po cos. Studiuje w krakowie, mozna kiedys wyjsc razem
  17. Dalja

    Cześć jestem nowy

    To przy zbozu sie nie narobisz ale pewnie masz bydlo. My nie mamy juz wieki, kury tylko sobie, no i do niedawna swiniki tylko sobie ale to tez juz przeszlosc
  18. Tak wlasnie mysle ze zrodlem twoich problemow jest tylko samotnosc od samego dziecinstwa. Bo czytajac twoj zyciorys wydajesz mi sie silna osoba. Takze jak w tej kwestii ci sie poprawi, to depresja czy nerwica powinna ustepowac. Takze super ze sie rozkrecasz ciesze sie. Aa skad jestes? A alkoholizm jest dziedziczny, w sensie predyspozycje, tak sadze bo jest tak i u mnie. Dziadkowie i ojciec. Takze duza szansa ze bedziesz jak twoj ojciec, ale mozesz tez to wygrac
  19. Dalja

    Cześć jestem nowy

    @Bartek91$uj malutko, my to dogorywamy. Z 13 ha. Sie 5 obsieje zbozem, 5 ziemniakami i wszystko. ;/ niestety, ale ten proces jest nieunikniony. Okolice sieradza w lodzkim to zaglebie ziemniaczane;) a ty co uprawiasz?
  20. Zwracajmy uwage na własne samopoczucie - jesli jest nam z kims ZLE nogi za pas, nie ma nad czym sie zastanawiac
  21. Dalja

    Cześć jestem nowy

    Witaj, ja tez z rolniczej rodziny polskie zaglebie ziemniaczane, ciekawe czy skojarzysz. Ile masz ha?
  22. Jak dla mnie zgadza sie z zaburzeniami konwersyjnymi/dysocjacyjnymi. Tez to mam, poczytaj o tym sobie tak właściwie jest to rzadsza odmiana nerwicy lekowej/histerycznej. Wyjdziesz z tego na pewno, ale potrzeba ci duzo spokoju (moze musisz zmienic środowisko, np praca, dom) jak bedziesz czul sie komfortowo zauwazysz ze objawy znikaja jak reka odjal. Do tego tez pewnie masz jakas nieleczona depreaje, z czego wyciagnac by cie mogl drugi czlowiek! Warto powiedziec komus, lub psychoterapia jesli nie masz nikogo. Nie martwcie sie tak ludzie tymi rozstaniami. Kumpel ostatnio opowiedzial historie, ktora dala mi do myslenia: Zawozil gdzies dziewczyne kumpla (byli razem 3.5 roku). Powiedzial jej ze jak ktos jest ze soba dlugo i nie chce slubu to nic z tego nie bedzie, bo musi nie pasowac cos jednej lub drugiej stronie. Ona po tym zerwala z gosciem. Nastepnie ten kumpel znalazl dziewczyne z ktora ozenil sie po roku. Autorze nie badz zalamany, widocznie tak mialo byc
×