Chciałabym tutaj napisac o kimś kto jest dla mnie bliski, a kto ma schizofrenie od około 10 lat. Gdy go poznałam to nie widziałam że ma tę chorobę zresztą nie poznałam... potem jego mama kiedys powiedziała gdy oglądaliśmy jakiś film coś w stylu: tak jak ty, ty też masz schizofrenię...
mnie zatkało ale powiedziałam: masz schizofrenie? nie musisz sie wstydzić, ja mam nerwice... to wtedy powiedział że tak i pokazał mi swoje leki.
To było jakieś 2 lata temu.
Obecnie wszysto się zmieniło, nie chce brać leków mówi że mu szkodzą, proszę by poinformował o tym swojego lekarza.
NIe wiem co robić, mam dość. Dużo przepłakanych nocy z bezsilności.
Kilka dni jest miły, fajny, uśmiechniety aż przyhodzą te dni gdy niemam z nim kontaktu w sensie że stoję koło niego, mówię do niego a on zamyślony albo mówi różne rzeczy... co robić? on mieszka z mamą ale to juz staruszka.
Co byście mi doradzili?